Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… Andrzej Koraszewski - Różnice w postrzeganiu rzeczywistości. 6 na 6 Przy całym szacunku dla rozległej wiedzy i przy podobnej wrażliwości społecznej, nie po raz pierwszy trudno mi się zgodzić z Autorem. Komunizm upadł i życie stało się lepsze, dużo lepsze, a miasta i wsie piękniejsze. Jeśli się tego nie widzi, trzeba być ślepym. "...szerszym rzeszom ludzi, do niedawna obywateli, reprezentantów klasy uważanej za średnią..." muszę przyznać, że te słowa wręcz wyprowadziły mnie z równowagi. Mieszkam od 12 lat w miasteczku z Polski już nie B a C. W ciągu tych 12 lat, zniknęły wygłodzone buzie dzieci, pojawiły nowe domy i setki samochodów, młodzież studiuje i nie zawsze są to byle jakie studia (córka właściciela sklepu, w którym kupuję żywność właśnie obroniła doktorat w Anglii). Pojawiła się klasa średnia, której tu nigdy nie było. Chciałoby się Autora zapytać, czy my aby mieszkamy w tym samym kraju? Przesada w opisie rzeczywistości zrozumienia rzeczywistości nie ułatwia. A człowiek zatrudniony, może nie być tego świadomy, ale jest pewna różnica między np. dzieckiem niewolnikiem, a niezadowolonym magistrem na kontrakcie. Wielu doktorów nie pojmuje różnicy między tymi sytuacjami. Domyślam się, że nie jest to łatwe.
Autor: Andrzej Koraszewski Dodano: 10-02-2011
Reklama
Czarnecki Radosław 3 na 3 Panie Andrzeju - czy postęp i rozwój liczą się ilością samochodów, kupnem płaskich telewizorów czy nowo-wybudowanych domów ? Myślę, że żyjemy w tym samym kraju, gdzie obie sytuacje przez nas obu opisywane graniczą ze sobą. Taki jest współczesny świat - ale czy przez to, przez ów chaos, brak oparcia i bezpieczeństwa, mnogość potencjalnych sytuacji: dziś na Olimpie jutro w Hadesie (z którego można się już do końca życia nie wygrzebać) jesteśmy szczęśliwsi, zdrowsi psychicznie, bardziej optymistyczni ? Chodzi mi tylko o to, aby egoizm i własny interes (najpospoliciej i jako niski instynkt) nie przysłoniły tego co zwiemy wzniośle "człowieczeństwem". A to nam dziś grozi ...... Pozdrawiam - Autor
PiKu - Elita Spodziewałem się trochę innej formy i treści artykułu. Zgadzam się, że w elicie polskiej istnieją tendencje alienacyjne. Mam wrażenie, że akurat w jej konkretnym przypadku w dużej mierze wynika to z poczucia wstydu. Jesteśmy społeczeństwem, które w swoim zakompleksieniu korzysta obficie z cudzych wzorów, mało, jak na tej wielkości kraj, dając od siebie. Zapomina się, że my też mieliśmy wybitnych uczonych, odrzuca się w całości piękno polskiego folklroru, nie tylko przesądy. Raz do przesady podkreśla się zaściankowość rodaków, innym razem udowadnia jacy to potrafimy być "zachodni" poprzez naśladowanie każdego gestu podpatrzonego w serialu. Trzeba się rozwijać nie tracąc własnej tożsamości, inaczej popada się w śmieszność. Rozmawiałem z obcokrajowcami, którzy stwierdzili, że wyglądamy jak jakaś filmowa kopia Amerykanów. Ojciec mojego kolegi za komuny zmienił nazwisko, bo wcześniejsze brzmiało zbyt chłopsko. Takie myślenie w ludziach pozostało. Nie można wszystkiego wrzucać do jednego worka ani wszystkiego z niego wyrzucać. Dojrzała demokracja powinna to co dobre wewnątrz zachować a z zewnątrz czerpać. Wszystko powinno opierać się na wzajemnym szacunku. Na pewno nie jest też tragicznie w naszym społeczeństwie ale jednak wciąż się uczymy dokonywania wyborów, również na błędach.
Autor:
PiKu Dodano:
10-02-2011 Jacek Tabisz - refleksja 4 na 4 Mieszkam teraz na Sri Lance, gdzie żywność kosztuje tyle samo co w Polsce, zaś wielu ludzi zarabia mniej niż Hindusi. Widzę czyste ulice, ciągłą budowę i wiele samochodów. Zainteresowanie kulturą jest prawie żadne. Liczy się konsumpcja. Młodzi podziwiają Che Guevarę, oczywiście ci młodzi, których stać na podziwianie czegokolwiek, czyli dzieci rodziców, którzy odnieśli sukces w kapitalistycznym wyścigu. Inaczej pewnie ścieraliby szmatami stoliki w brudnych jak wysypisko restauracjach. Obecnie Lanka jest dużo bardziej kapitalistyczna niż Indie. Wygląda lepiej. Ale ludzie są jakby gdzie indziej. Widać dużo więcej zmęczenia i smutku, niż w Indiach. Byłem jeszcze niepełnoletni, gdy jeszcze był w Polsce komunizm. Ale pamiętam, że gdy był Konkurs Chopinowski, wszyscy się nim podniecali. Od zwykłych robotników po profesorów. Dziś wielu profesorów słucha muzyki amerykańskich kierowców tirów. NIe wszystko się zmieniło na lepsze. Nie cierpię słowa "uduchowienie", ale mam wrażenie, iż zyskaliśmy wolność za cenę wrażliwości. Nie wiem z czego to wynika. Być może podobnie jak państwa arabskie nie umiemy korzystać z wolności? Może demokracja preferująca statystycznego Kowalskiego działa jak madejowe łoże, ucina głowy osobom ponadprzeciętnym? Nie specjalistom, ale osobom umiejącym żyć.
Koraszewski - @Radosław Czarnecki 4 na 4 Tak, postęp to przede wszystkim postęp materialny. Dopiero kiedy ludzie mają co zjeść, czym się ogrzać, kiedy mają ubrania i mydło możemy zacząć rozmawiać o innych wartościach. Kultura wlecze się daleko za postępem materialnym, bo to co podsuwamy na ekranach telewizorów to chłam, bo nie ma nas, żeby zaprezentować dzieciakom urok nauki. Inteligencja, czyli właśnie owa szeroko pojęta elita albo zarabia na robieniu telewizyjnego g. dla ludu, albo na oszukiwaniu, że dostarcza wiedzy pracując na czterech uczelniach równocześnie, albo pisze artykuły, że nie jest dobrze. Ludzie chcą mieć domy, ludzie chcą mieć samochody i płaskie telewizory, internet i najnowsze modele komórek. To wspaniale, nie oburzajmy się, to wielka sprawa. To dla nas okazja, żeby do nich dotrzeć. Pytanie czy potrafimy.
Jacek Tabisz - do Koraszewskiego 2 na 2 Problem tkwi w tym, że zawsze jest nowy, lepszy model komórki, kolejny odcinek telenoweli (i lepszy, większy telewizor do niej), kolejny model samochodu etc. Po ilu zmianach modeli samochodu Xiński zdecyduje się kupić 1 płytę kompaktową z jakąś wartościową muzyką wartą 0,0001 % ceny samochodu? I inna rzecz. Czy teleturnieje, nowele telewizyjne etc. się nudzą? Nie popieram komunizmu, lecz zwróciłem uwagę na lepszy stan w owym czasie powszechnego ludzkiego dostępu do kultury. Bo jednak większość ludzi w Polsce miała wtedy co jeść, w co się ubrać i nawet gdzie spędzić wakacje. Gdyby abstrahować od wyboru rzeczy do jedzenia, ubrań i miejsc wakacyjnych, mogłoby się okazać, iż wtedy mniej ludzi oszczędzało na jedzeniu, ubraniach i miało więcej czasu na wakacje. Kultura materialna wtedy była na dostatecznym poziomie, aby cieszyć się kulturą. Ktoś kto ma małego fiata może równie dobrze cieszyć się symfonią Brahmsa niż posiadacz Ferrari. Ktoś kto zjadł pomidora równie dobrze się skupi na dobrej książce jak ktoś kto zjadł banana.
zohen - a właściwie, to o co chodzi? 2 na 2 „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” … i taki chyba – w gruncie rzeczy – będzie postęp. Tylko po co? Przecież: "nie ważne czy Polska będzie bogata czy biedna, ważne by była katolicka".
Autor:
zohen Dodano:
10-02-2011 AvBert Kulturę tworzyło się mimo komuny! W Piwnicy pod Baranami, w kabarecie Pod Egida. Owszem w operze wystawiali "Halkę" przez 10 sezonów żeby wszytkie podstawówki mogły to obejrzeć. Potem po dziesięciu latach premiera "Straszny Dwór"'. "Misia" powtarzają ze dwa razy w roku, czy koledzy nie widzieli tego filmu czy myślą że to jaja wymyślone przez zblazowanych artystów, bo nie możecie uwierzyc że taki był poziom kultury w PRL-u? Lepszy serial na TVN-ie niż 99% procent tego co pokazywano w TV. Kiedy pojawiła się Niewolnica Izaura brazylijska szmira, to cały ukulturalniony lud sikał pod siebie z zachwytu bo nie mógł się oderwać od TV (brak przerw na reklamę) Do czasu aż zabrakło prądu.
Autor:
AvBert Dodano:
10-02-2011 zohen - do Pana AvBert 2 na 2 Fakt, kilkudziesięciokrotnie zwiększony wysyp współczesnych (dobrych, bo naszych) szmir Izaropodobnych świadczy niezbicie o wyższości „dostępności” współczesnej nad „dostępnością” słusznie minioną. Swoją kulturotwórczą rolę odgrywają również reklamy dające czas na kulturalne (nie po nogach) rozładowywanie emocji. Żeby Pana wesprzeć bardziej i tym samym pogrążyć do reszty Pana Jacka T., wspomnę też np. o kulturotwórczej roli comiesięcznych występów pod prezydenckim pałacem i nie mniej kulturotwórczych codziennych 24. godzinnych potoków, oprócz miłości bliźniego, wysokiej kultury z radia o. dyrektora – szczególnie w czasie „rozmów niedokończonych”. Można by jeszcze deliberować o wyższości kabaretów współczesnych nad takimi kulturalnie zdegenerowanymi reżimowymi kabaretami jak Olgi Lipińskiej, starszych panów, Dudek itp., ale przestańmy się znęcać. Niech się Pan tylko zastanowi: czyja to była kultura – nasza w PRL-u, czy kultura PRL–u w nas?
Autor:
zohen Dodano:
10-02-2011 Jacek Tabisz - do AvBerta 1 na 1 Mimo komuny i z nią. Czterej pancerni i pies nie był chyba serialem mimo komuny. A to chyba jeden z najpopularniejszych seriali na świecie. CHińczycy, Japończycy, Mongołowie uwielbiają go. Nie wiem - "Plebania" jest lepsza? Mniej propagandowa? Jeśli chodzi o filmy, to starczy prześledzić twórczość Andrzeja Wajdy. Borykał się z przeszkodami, ale miał też wsparcie w inteligentnym odbiorcy. Nie wiem, może umiarkowany reżim służy artystom? Dla mnie to też jest dziwne. Cenię wolność, korzystam z niej całymi garściami, ale jeśli miałbym wymienić najbardziej zniewolonych przyjaciół moich, to są to osoby pracujące w USA i to na wyższej uczelni, a nie w kamieniołomach. Stali się nudni, nie mają własnego życia, gdy mają raz na miesiąc chwilę wolnego, każda bzdura ich cieszy, byleby być z ludźmi. Może to wyjątki, nie wiem. Ale mam wrażenie, że wielu Amerykanów nie jest właścicielami własnego czasu. Wspominam o Ameryce jako o głównym filarze kapitalizmu. Nie mówię, że PRL był super, ale czasy obecne naprawdę również zasługują na conieco krytyki. Obecny system polityczny też nie jest dobry.
Scarabaeus - kultura Z tą kulturą za komuny było jak pomarańczami na boże narodzenie. wtedy to było coś. Ludzie potrafili się nimi delektować a teraz to szkoda gadać, pochłaniają wszystko co reklama podsunie. Tyle sarkazmu. Ludzie "pasjonowali" się konkursem Chopinowskim bo nie mieli wyboru. Ojca dyrektora wtedy nikt nie słuchał, za to tłumy chłonęły kazania. Nie chcę się znęcać nad komuną, uważam jednak że teraz jest lepiej. Co jednak nie znaczy, że teraz jest dobrze. Jestem fotografem i oglądając zdjęcia jakie dziś robi większość społeczeństwa jestem zrozpaczony. Z utęsknieniem wspominam dawne czasy gdy większość fotografujących z rozmysłem naciskała spust migawki. Zaczynam wtedy mieć podobne odczucia jak pan Jacek Tabisz. Wchodzę jednak wtedy na portale związane z fotografią podziwiając co potrafi zrobić dzisiejsza młodzież i naprawdę jest lepiej.
Gołębiewski Z artykułu wieje ostro pesymizmem, Panie Ryszardzie uśmiech na twarz i do przodu, każdy dzień to okazja by się cieszyć, chociażby że jutro będzie następny.
Czarnecki Radosław - @ Gołebiewski I to dotyczy wszystkich - tym się różni optymista od pesymisty, że pesymista to optymista który realnie, racjonalnie patrzy na rzeczywistość. Przejrzał "na oczy". I to jest tak jak ze szklanką napełniona do połowy wódką- optymista widzi tę połowę wypełnioną "wodą ognistą", a pesymista - tą pustą. Obaj mają rację ...... Pozdrawiam - Autor
Yach - - to nie różnice w postrzeganu,.. 1 na 1 p { margin-bottom: 0.21cm; } Czy rzeczywiście życie stało się lepsze, czy miasta i wsie są piękniejsze ? Polemizowałby m z tym twierdzeniem. Jeśli miara szczęścia jest ilość posiadanych pieniędzy - może tak. Jeśli miarą szczęścia jest poczucie bezpieczeństwa, subiektywne poczucie szczęścia, spełnienia, zadowolenia to już nie. Nowe domy ? Na kredyt albo opłacane kilkunastogodzinną harówką przez co nie ma czasu dla rodziny albo na rozwój zainteresowań. Samochody? Postęp wymuszony – brakiem czasu. Po prosu samochód jest potrzebny jest tylko po to, żeby wystarczyło czasu na wypełnienie wszystkich obowiązków, żeby zdążyć na czas dowieźć dzieci do szkoły( bo władzom samorządowym nie opłacało się utrzymywać gęstszej sieci szkół) Samochód nie jest niestety miara zamożności, a raczej miarą braku czasu. Piękniejsze miasta i wsie? Bezmyślne inwestycje samorządowców, które dewastują środowisko, niszczą piękne miejsca w wielu małych miastach, po to tylko żeby pokazać, że "coś" się robi. Przykłady można mnożyć, niestety mam wrażenie, że nie liczy się dobro publiczne tylko chęć zarobienia pieniędzy, nie ważne czyim kosztem. Oczywiście słupki PKB rosną i tylko o to w tym chodzi - smutne to... Tylko mając wolny czas, spokój i pewność jutra można racjonalnie myśleć.
Autor:
Yach Dodano:
12-02-2011 juliuszbaran Trzeba umieć odciąć się od uczucia nostalgii, zamiłowania do pewnego rodzaju estetyki tamtych lat, by móc dojrzeć piękno obecnych czasów
Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama