idź trolować na onecie, czy innym forum giewu, mieduwalszczyk, michnik bywał pewnie w wielu miejscach, ja do katoprawicy mam tak daleko jak orlob do regału z książkami, a uważam michnika za jednego z najgorszych szkodników społecznych. Co ma wyznanie czy jego brak u naukowca do oceny odkryć naukowych? Pierwsi astronomowie byli kapłanami kombinującymi kiedy ich bogu spodoba się złożenie ofiary (pewnie jeszcze krwawej), Kopernik oprócz tego, że był kobietą, a także (w/g Sid Meira) Prusakiem, był również kapłanem kk.

Kilka osób z mojej rodziny - bynajmniej nie nacjonaliści, za to ateiści - było w AK. Po wojnie spotykały ich szykany ze strony UB, który reprezentował nową religię. Szkoda, że widzisz świat tak uproszczony - dobre, co przy krk, złe - wszystko poza nim.
A powodów, dla których ludzie tkwią w organizacjach religijnych jest wiele. Dziś niektóre samoistnie zamierają, stąd ateizm staje się bardziej widoczny, ale ... zawsze był, mimo opresji.

Dobrze, że ukazują się takie artykuły, bo my za mało wiemy o tych rzeczywiście wielkich i wartych pamięci Polakach. Przyćmiewają ich przeważnie katoliccy tzw. "myśliciele", piłkarze i inni celebryci, w tym politycy.

Ba, nawet znienawidzony przez kato-prawicę, Michnik, bywał w kościołach. W tamtych czasach wykorzystywanych jako miejsce manifestacji niechęci w stosunku do władz. Cóż, polityka zawsze zazębiała się z religią, szczególnie w tym kraju. Moje pytanie było jednak bardziej natury teologicznej, czy rzeczywiście tak spostrzegawczy i ścisły umysł mógł bezkrytycznie przyjmować te wszystkie religijne rewelacje, tak niedorzeczne, że aż mdli. Twierdzisz, że tak, być może, nie neguję , bo nie znam biografii Czochralskiego. Nikt natomiast na Racjonaliście nie twierdzi, że ateizm jest warunkiem sine qua non uprawiania nauki. Mówi się jedynie, że wielu naukowców jest zarazem ateistami i że jest to postawa bardziej spójna metodologicznie. Fakt, religianctwo (wyrażenie z tamtych czasów) a naukę posterzga się tu jako swoistą "schizofrenię",godzenia dwóch postaw nie przystających do siebie. No cóż, człowiek pewnie wiele zniesie - nawet łączenie tzw. wiary i jej cudów na kiju z naukową metodologią.

Kolejny polski geniusz to Jan Szczepanik. Urodzony w 1872 r.  w Rudnikach pod Mościskami, wcale nie był przysłowiową fujarą z Mościsk, raczej "polskim Edisonem". Pochodził z biednej polskiej, chłopskiej rodziny. Z zawodu był nauczycielem, Jest autorem ok. 50 patentów z różnorakich dziedziń techniki. Sczególnie cenne były jego osiągnięcia w zakresie barwnej fotografii, kolorowego filmu i barwienia tkanin. Mnie najbardziej ujął ze względu na jego orygainalność wynalazek kuloodpornej kamizelki zrobionej z wielu warstw pikowanego jedwabiu (Sczepanik być może sięgnął w tym wypadku do techniki starożytnych Chin), który uratował życie (podczas zamachu) krolowi Hiszpanii, Alfonsowi XIII. Podaję link do wikipedycznej biografii Jana Szcepanika:
pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Szczepanik

Teraz rozumiem Pana zabieg. Trochę jest zbyt drastyczny w formie ale rozumiem, o co Panu chodzi i w jakimś stopniu podzielam punkt widzenia.

To twórcza i odkrywcza prowokacja ! Okazuje się że wybitnymi naukowcami nie koniecznie muszą być ateiści i racjonaliści, ale mogą też być religianci. Okazuje się że nauka niekoniecznie prowadzi do ateizmu, jak chce większość autorów na racjonalista.pl...

Gdyby powiątpiewał, to dokonałby apostazji za co w tamtych czasach czekałyby go same korzyści napewno : złagodzenie działąń UB, pozostłby na uczelni, zapewne dostałby mieszkanie itp.....

Ciekawe, czy przy tych wszystkich chrześcijańskich cnotach, był jeszcze, na ten przykład, gorącym orędownikiem "Maryi zawsze dziewicy", albo czy wierzył ślepo w katolickie piekło z jego ogniami i siarkami. Jeżeli tak, to chwalebnym by to było. Myślę jednak, że jeżeli ja, prosty sceptyk, uważam powyższe za kleszy kit, to taki geniusz też chyba powątpiewał. Jak myślisz, jeśli myślisz, Olrob ?

Prawdopodobnie... Akurat nie dziwi katolicki pogrzeb katolika w katolickim kraju. Natomiast bardzo zniesmaczają próby organizowania katolickich pogrzebów zadeklarowanym ateistom, którzy za żywota deklarowali kategoryczne życzenie świeckiego pochówku. Przytrafia się to szczególnie znanym Polakom. Natomiast zadeklarowani katolicy, którzy nie wykazali się gorliwością w chodzeniu na pasterkę nie mogą liczyć na ten wątpliwy zaszczyt. Same cuda eucharystyczne z tymi wstecznikami oszołomami i talibami.

Inny polski geniusz, mało znany, to Jan Wnek, Ikar z Powiśla. Postać absolutnie fenomenalna. Był to wiejski samorodek z Powiśla tarnowskiego, bez żadnych tytułów naukowych, który zafascynowany lataniem konstruował awiomaszyny i dokonywał na nich prób latania. Jest prawdopodobne aczkolwiek ciągle brakuje finalnej kropki nad I, że w 1866 r., w zielone świątki, dokonał przelotu na aparcie swojej konstrukcji - niczym legendarny brat Cyprian z Czerwonego Klasztoru - na odcinku 2 kilometrów. Gdyby to zostało potwierdzone, To Wnęk byłby wynalzcą i pionierem szybownictwa i paralotniarstwa, a nie Otto Lilienthal, który pierwszych swoich udanych lotów dokonał w latach 90 - tych 19 w. Wnęk był także udanym rzeźbiarzem. Przy kościele Matki Boskiej Odporyszowskiej(sanktuarium maryjne Pani Powiśla) jest i pomnik Wnęka i jego muzeum, z czego wniosek że czasami nawet i sanktuaria maryjne potrafią służyć nauce. Podaję link do informacji o Wnęku:
pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Wn%C4%99k
Czy wpis komentatora o nicku Olrob jest rodzajem jakiejś twórczej prowokacji?

AL nie była postępowa ani internacjonalistyczna, lecz działała w służbie stalinowskiej reakcji.

Czochralski prawdopodobnie nigdy nie wyrzekł się przynależności do Kościoł Kat., wziął ślub w kościele, a na jego grobie widnieją zabobonne i wsteczne znaki, nad którymi odprawiał ohydne rytułały pedofilski klecha. Jak to wytłumaczyć że taki wybitny człowiek hołdował tak wstecznym i obrzydłym rozumowi gusłom ?? Wszystko wskazuje też że był nacjonalistą bo wstąpił do AK a nie do postępowej i internacjoanalistycznej AL. Po wojnie słusznie ścigał go postępowy i ateistyczny UB, a postępowe władze wyrzuciły go z uczelni. Nie barzo wiadomo dlaczego na racjonaliście wspomina się o tym wsteczniku, oszołomie i talibie.

Inny wielki, polski, jeszcze bardziej zapomniany geniusz (nawet nie ma skromnego biogramu w wikipedii - to prof. Romuald Węgłowski - wybitny polski chirurg naczyniowy, współtwórca wespół (ale równolegle) z niemieckim uczonym Maxem Ratschowem nowej dziedziny medycyny - angiologii. Wegłowski w swej karierze był między innymi ordynatorem szpitala polowego w Zamościu w 192o r. - gdy Budionny na czele swej konnarmii próbował zdobyć to miasto i przyjsć na pomoc bolszewickim armiom głównego rzutu, które własnie brały lanie nad Wisłą - i tam w warunkach polowych, cierpiąc na absolutne braki wszystkiego, wprowadził w życie, rozwinął i udoskonalił metodę zsszywania porwanych żył i tętnic ludzkim włosem.

Sylwetka i losy prof. Czochralskiego przywołały w mej pamięci postać prof. Rudolfa Weigla, wybitnego polskiego biologa, prof. UJK we Lwowie, twórcę pierwszej na świcie szczepionki skutecznej przeciwko tyfusowi plamistemu, twórcy skutecznej szczepionki przeciwko durowi plamistemu, która uratowała życie rzeszom zarażonym tą chorobą i w Chinach i w Abisynii, wielokrotnemu kandydatowi do nagrody Nobla ( i Niemcy i Komunisci sprzeciwilai się tej kandydaturze). Postać jego w chwili obecnej jest całkowicie zapomniana. Podaję link do biografii uczonego w wikipedii:
pl.wikipedia.org/wiki/Rudolf_Weigl

Wspaniałe, ile to inteligentny człowiek może się nauczyć tylko dlatego, że wetknął nie to, co należało nie tam, gdzie należało.