Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.450.318 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Coś mi podpowiada, że to, co słyszę o ludziach wstrętnego i paskudnego, okaże się zapewne prawdą, a to, co mówią o ich szlachetności i prawości, jest już prawdą w mniejszym stopniu.

Dodaj swój komentarz…
KORIUS - @Anna Salman
A że śpieszmy się? Licencja poetica lub archaizm językowy. Dziś po prostu - zróbmy coś (kochajmy ludzi). Ale zaburza rytm wiersza. Nigdy nie pisałeś wierszy?
-No dobrze, "śpieszmy" bez "się" rozumiem, można dokądś śpieszyć, co wcale nie oznacza, że komuś się śpieszy, ale jednak drugi człon - "tak szybko odchodzą" - sugeruje jednak pośpiech, że krótkie życie kończy się odejściem i wypada się wyrobić w czasie. To odejście brzmi tu dość definitywnie i "ostatecznie". A czy pisałem wiersze? Kilka mi się przydarzyło.
Autor: KORIUS  Dodano: 06-11-2013
Reklama
Anna Salman - @KORIUS
A może on był ateistą, tylko po prostu o tym nie wiedział. Jak twierdził Kant - człowiek wymyślił boga, aby znaleźć uzasadnienie dla własnej moralności. Twardowski był po prostu dobrym człowiekiem - pracował z dziećmi niepełnosprawnymi, opiekował się bezdomnymi kotami. Napisał wiele pięknych wierszy i to mi wystarcza. Zresztą doszukiwanie się u kogoś hipokryzji, czy interesowności nie leży w mojej naturze.
A że śpieszmy się? Licencja poetica lub archaizm językowy. Dziś po prostu - zróbmy coś (kochajmy ludzi). Ale zaburza rytm wiersza. Nigdy nie pisałeś wierszy?
Autor: Anna Salman  Dodano: 06-11-2013
onepiotrek - jak się czyta te "komentarze",
to nie wiadomo - czy się śmiać, czy bać...
Autor: onepiotrek  Dodano: 04-11-2013
Jan Werbiński   2 na 2
Nie wiemy co się dzieje po śmierci? Co to za metafizyczne bzdury?
Oczywiście, że wiemy i potrafimy to zbadać.    Dzieciom można mówić, że po śmierci jest z nami dokładnie to samo, co przed urodzeniem. Po prostu już nas nie ma, a przed urodzinami jeszcze nas nie było. Chyba każdy potrafi sobie uświadomić, że już był taki czas, kiedy nas nie było i to nic nadzwyczajnego? :)
Autor: Jan Werbiński  Dodano: 04-11-2013
tatajarek   1 na 1
"Autorka nie skupia się na
duchowym wymiarze śmierci, zwracając uwagę na fakt, że NIE WIEMY, co się z nami dzieje, kiedy umrzemy."

Jak to nie wiemy? Myśle, że każdy uczciwy neuromedyk dobrze wie, co czuje gnijący mózg,
w którym kotłują się robaki.
Autor: tatajarek  Dodano: 04-11-2013
KORIUS - @Anna Salman   2 na 2
"Jednak nie mogę się zgodzić Jackiem Tabiszem, bo inaczej odczytuję wiersz ks. Twardowskiego - ludziom trzeba okazywać życzliwość dopóki są między nami. Tego nie zastąpi potem bieganie na groby, dawanie na mszę, klepanie formułek - to tylko wyciszanie własnego sumienia."
-Ogólnie zgadzam się z wypowiedzią, poza tym zdaniem. Tak, żadne zabiegi po czyjejś śmierci nie zastąpią tego, co możemy zrobić w stosunku do innych ludzi dopóki żyją, fakt bezsprzeczny. Jednak z punktu widzenia księdza katolickiego, czy w ogóle chrześcijanina, nie rozumiem tego pośpiechu w kochaniu. Przecież zgodnie z chrześcijańskim mitem będzie na to cała wieczność. Stąd słuszny zarzut hipokryzji, bo czyżby sam ksiądz w to wątpił? Czy mamy kochać na siłę, na czas, aby zdążyć, załapać jakieś punkty? To raczej z punktu widzenia ateisty trzeba tu i teraz wyrazić to, co mamy do zakomunikowania innym (i niekoniecznie będzie to miłość), bo potem będzie po herbacie. ;-)
Autor: KORIUS  Dodano: 02-11-2013
cmos
To ja może napiszę coś o Niemczech. W Niemczech niejaki Willi Weizel robi bardzo dobry cykl programów dla dzieci mniej więcej od lat 7 do 10 (Willi will's wissen http://de.wikipedia.org/wiki/Willi_wills_wissen). I jeden jego odcinek (numer 16, Wie ist es mit dem Tod?, niestety nie ma już na youtubie nawet kawałka) był o śmierci i umieraniu. Rzecz była świetnie zrobiona, dostała kilka nagród za twórczość telewizyjną. 
Willi towarzyszył grabarzowi w kopaniu grobu, obejrzał i dotknął zwłoki, porozmawiał na stypie z rodziną zmarłego, z pastorem o śmierci generalnie i ze stuletnim staruszkiem.Byłem pod wrażeniem, rewelacja, trudno zrobić to lepiej.
Autor: cmos  Dodano: 02-11-2013
Anna Salman   2 na 2
Coś w tym jest, że dziś ludzie bardziej unikają tematu śmierci. O chorobach rozmawiają starsi, młodsi muszą być zdrowi i radośni.
Nigdy nie popierałam takiego infantylnego, amerykańskiego podejścia, że każdy musi być szczęśliwy i wszystko jest OK (a o problemach tylko za pieniądze z psychoterapeutą). Za to problem refleksji nad śmiercią rozwiązują filmiki typu "Uwierz w ducha", "Dotyk anioła", itp.
Najzdrowsze podejście mieli dla mnie ludzie na wsi (takiej prawdziwej), gdzie wszyscy się znali, wszyscy cieszyli się z narodzin, smucili śmiercią, współczuli chorym, ale traktowali to jako element życia, jako coś naturalnego, wpisanego w cykl przyrody.
Jednak nie mogę się zgodzić Jackiem Tabiszem, bo inaczej odczytuję wiersz ks. Twardowskiego - ludziom trzeba okazywać życzliwość dopóki są między nami. Tego nie zastąpi potem bieganie na groby, dawanie na mszę, klepanie formułek - to tylko wyciszanie własnego sumienia.
Autor: Anna Salman  Dodano: 02-11-2013
onepiotrek - według mnie - najlepiej tak -   2 na 4
http://www.youtube.com/watch?v=NodjtitDftI
www.youtube.com/watch?v=QxgOaJcwyF8
Wesołego Pogrzebu!
Autor: onepiotrek  Dodano: 02-11-2013
DeeDee   1 na 1
Miałam może 10 lat jak umarł mój pradziadek. Pamiętam, że jego zwłoki leżały dwa dni w jednej z sypialni w domu dziadków. Dzień przed pogrzebem przyjechaliśmy tam z rodzicami - ja i mój młodszy brat. Rodzina była liczna więc miałam sporo kuzynostwa - młodszego - ja byłam najstarsza z dzieci.
Pamiętam jak całą zgrają staliśmy przy łożu ze zmarłym pradziadkiem. Zaglądaliśmy tu i ówdzie. W pewnym momencie ja podnioslam do góry nogę pradziadka a któryś z młodszych kuzynów rękę. Nagle wszystkim nam wydało się że pradziadek ożył. Zgraja dzieciaków wybiegła z krzykiem przerażenia z pokoju. Dodam, że nie było przy nas żadnego dorosłego.

Na czas pogrzebu wszystkie dzieci zostały w domu pod opieką jednej z ciotek - trudno byłoby okiełznać zgraję dzieci na cmentarzu.

Potem pamiętam, że będąc nastolatką w rodzinnym mieście często z koleżankami z podwórka chodziłyśmy na pobliski cmentarz pospacerować, poczytać nagrobki, często porządkowałyśmy zaniedbane groby - zazwyczaj w lecie, jak miałyśmy dużo czasu a kolonie już były za nami..

Rozumiem, że dziś dzieci mają zupełnie inne życie, gdzie śmierć widzą tylko w tv. Dobrze, że są takie książeczki.
Autor: DeeDee  Dodano: 02-11-2013
Jacek Tabisz - @autorka   12 na 12
Ważny i ciekawy temat, choć też uważam, że trzeba po prostu powiedzieć prawdę. Natomiast nie podoba mi się pani powołanie się na ociekającą hipokryzją myśl księdza Twardowskiego - "spieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą". Jako chrześcijanin, niejako profesjonalnie zaangażowany w ten mit, powinien raczej napisać: "świętujmy, że tyle ludzi szybko idzie do boga". Jeśli zaś zgadzał się ze swoją myślą, powinien był jak najszybciej porzucić fałszywe poglądy i dziwaczny zawód. Tymczasem wyszła mu hipokryzja. 
Autor: Jacek Tabisz  Dodano: 02-11-2013
piotao   3 na 3
Ja podałem przykład liści, trawy i mrówek, które co roku umierają. Dużo o tym rozmawialiśmy z synkiem i świetnie zrozumiał. Chyba nawet rozumie obieg materii w przyrodzie...
Autor: piotao  Dodano: 02-11-2013
hamp - @Szymoniak
*robienie z igły wideł ;)
Pewnie to była tylko literówka, ale wolę zwrócić uwagę na zapas.
Autor: hamp  Dodano: 01-11-2013
Lengyel - Błąd Pauliny.   3 na 3
Myślę, że go nie było. Zapoznanie dziecka ze śmiercią jest koniecznością - i, niestety często przykrą. Jak zastrzyk szczepionki, który dziecko boli i stresuje po to, żeby potem nie było gorzej.
Autor: Lengyel  Dodano: 01-11-2013
Czesław Szymoniak   8 na 8
Mnie się wydaje, że to jest robienie z igły widły. Dlaczego nie można by dziecku, w każdym wieku, powiedzieć spokojnie i delikatnie (bez emocji, histerii, płaczu) prawdy? Ja jako dziecko piecioletnie przeżyłem pogrzeb babki. Niosłem wraz kuzynami na czele orszaku pogrzebowego taki specjalny wieniec i nie pamiętam żeby to byla jakaś szczególna trauma.
Kompletnie niewłaściwym podejściem jest wg mnie oszukiwanie  dziecka kłamstwami takimi jak na przykład podróż zmarłego  czy bzdurami o odejściu do jezuska i aniołków.
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 01-11-2013

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365