Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.880 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Dechrystianizacja Europy nie mogła mieć miejsca (...) przede wszystkim dlatego, że nigdy nie dokonała się jej chrystianizacja."
Komentarze do strony Niszczenie Polski

Dodaj swój komentarz…
Brzostowski   9 na 13
Nie wiem jak tam jest w tym Nałęczowie, może tak jak Pani napisała. Jednak tresci typu:

"pod pozorem rewitalizacji zachodzą u nas przejawy niszczenia środowiska naturalnego"
"wycinanie drzew objęło już całą Polskę"
"Niektóre drzewa wycina się z tego powodu, że w opinii tzw. specjalistów są bezwartościowe"
"...każde drzewo, łącznie z brzozami, topolami i klonami jest czymś bezcennym..."

budzą moje wątpliwości, podobnie jak dramatyczny tytuł artykułu. Z tego co wiem rewitalizacja przynosi duże korzyści - środowisku i ludziom, wycięte w Polsce drzewa rekompenusje się nasadzeniami lub innymi działaniami, a lasów w kraju przybywa, co można sobie sprawdzić w GUSie, a niektóre drzewa po prostu trzeba wyciąć, nie róbmy histerii, ok. 30% powierzchni tego kraju to lasy!
Autor: Brzostowski  Dodano: 14-05-2014
Reklama
Arminius - ucieczka od wolności   7 na 7
Decentralizacji towarzyszy brak kontroli społeczeństwa, które jest biedne, zastraszone brakiem pracy i umowami śmieciowymi, a więc bierne. Rzeczywistość gminna  bardzo skrzeczy, czy też wręcz wyje i jest to często głos wyjącego na puszczy. Problemem nie jest jednakże członkostwo Polski w UE- który to argument często bywa wytaczany- lecz fakt, iż większość polskiego społeczeństwa nie dorosła do wolności - to jest do samorządzenia się w ramach - w tym wypadku - samorządu terytorialnego. Klasyczne tezy zawarte w pracy Fromma "Ucieczka od wolności" tłumaczą ową bierną postawę o której pisze autorka. Stosunek do przyrody i do ochrony przyrody jest wyśmienitym probierzem dojrzałości - także społecznej - lokalnej społeczności. Jest pod tym względem w Polsce źle. Przykładów jak te z artykułu - jest w kraju nad Wisłą bez liku. Tytułem dopełnienia poglądu autorki podam następujący. W dużym mieście wojewodzkim, w jego ścisłym centrum, właściciele domów jednorodzinnych nie widzą żadnego problemu, w rozpalaniu w ogrodach dużych ognisk i paleniu(zamiast kompostowania) niepotrzebnej biomasy. Unoszące się and ulicami kłęby dymu są tam "naturalnym" elementem krajobrazu przyrodniczo - kulturowego.
Autor: Arminius  Dodano: 14-05-2014
don vito - pani profesor   3 na 3
chyba była w słabszej formie pisząc tę notkę, że tak to ujmę. Masa ogólników, przejawów "świętego oburzenia" i takich tam bezdowodowych narzekań. Gdzie wycinają, tam wycinają. A gdzie dosadzają, tam dosadzają. Tych drugich jest więcej, bo wzrasta lesistość kraju. W Puszczy Białowieskiej, np., dwa lata temu drastycznie zmniejszono roczny kontyngent pozyskiwanego drewna, przybywa lasów za unijne dotacje. Dobra, to bardziej plantacje drzew niż lasy, ale DRZEW. Poza tym, wzbiera ruch "eko-terrorystów" prywatnie sadzących drzewa i inne rośliny w miastach. Jestem jednym z nich :-).

Parafrazując tę żałość: "Sadzenie drzew objęło już całą Polskę". I jeśli ktoś ma dowody, że jest inaczej, poproszę. Bo może nie mam racji niczym pani Szyszkowska.

Strzelam pierwszy: wyborcza.pl/1,1(*)blaw__Stosunek_Polakow_do.html
Autor: don vito  Dodano: 14-05-2014
Arminius - gdzie jest las?   5 na 5
Z tego co wiem rewitalizacja przynosi duże korzyści - środowisku i ludziom, wycięte w Polsce drzewa rekompenusje się nasadzeniami lub innymi działaniami, a lasów w kraju przybywa, co można sobie sprawdzić w GUSie, a niektóre drzewa po prostu trzeba wyciąć, nie róbmy histerii, ok. 30% powierzchni tego kraju to lasy!
Reforestacja rzeczywiście następuje w Polsce - głównie wskutek zaniechania ekstensywnego rolnictwa i wyludniania się obszarow wiejskich. Jednakże w większych miastach, do których przybywają mieszkańcy z tychże obszarów, stan środowiska przyrodniczego ulega często bardzo dużej degradacji. Dzieje się tak ze względu na praktyki takie jak opisane w artykule, niezbyt klarowny pakiet przepisów budowlanych i inwestycyjnych, jak również - przede wszystkim - powszechne omijanie tychże przy forsowaniu drapieżenej "deweloperki". W ostatecznym rezultacie efekt jest taki, iż tam gdzie nie ma nas jest las, a tam gdzie jesteśmy jest zagęszczona, brzydka (turpizm architektoniczny miast polskich to inny temat rzeka) i chaotyczna zabudowa - bez należytej ilości zieleni.
Autor: Arminius  Dodano: 14-05-2014
don vito - to swoja drogą,   4 na 4
pieprznik architektoniczny, baumowanie nawierzchni, łajdactwo estetyczne itp. to rzeczy u nas przerażające. Polecam: czarne.com.pl/katalog/ksiazki/wanna-z-kolumnada
Autor: don vito  Dodano: 14-05-2014
Ulderico - Nałęczów mnie nie obchodzi!  -2 na 6
Nałęczów, jego los i los jego mieszkańców mnie nie obchodzą. Jak dla mnie, to mogliby to miasteczko wysiedlić, zburzyć i zaorać. Z kolei p. Szyszkowska dla mnie uosabia przeszłość, patrzy w przeszłość i ocenia teraźniejszość za pomocą kryteriów, które już dawno się zdezaktualizowały. Z tonu, w jakim pisze, można wywnioskować, że jest to osoba, która już dawno została odstawiona na boczny tor i nie ma żadnego rzeczywistego wpływu na otaczającą ją rzeczywistość - stąd ten ton narzekania i malkontenctwa. Więcej by dobrego zrobiła dla Nałęczowa, gdyby otworzyła tam jakiś dochodowy biznes, ale wygląda na to, że chyba nie za bardzo się na tym zna, więc tylko utyskuje na to i owo, z czego nic konstruktywnego nie wynika. Smutne! (Żeby nie użyć mocniejszego słowa).
Autor: Ulderico  Dodano: 14-05-2014
Arminius - jak Kartaginę?   7 na 7
"Nałęczów, jego los i los jego mieszkańców mnie nie obchodzą. Jak dla mnie, to mogliby to miasteczko wysiedlić, zburzyć i zaorać".

Co jest powodem tak drastycznego sądu??? Przecież Nałęczów wespół z Kazimierzem Dolnym oraz Puławami (trójkąt turystyczny) tworzy bardzo ciekawy fenomen kulturowo - przyrodniczy.
Być może autorka jest - jak Pan to dosadnie ujmuje - "odstawiona na boczny tor", tym niemniej jednak problem który porusza jest bardzo istotny. Za Nałęczowem możnaby podać przykłady wielu miast które bezsensownie budują stadiony, akwaparki, gigantyczne galerie handlowe (np na terenach które powinny być co najmniej użytkami ekologicznymi), noclegownie bez żadnej logiki i infrastruktury. Później w takich miejscach żyją ludzie okaleczni psychicznie i emocjonalnie przez ów "spartaczony" krajobraz.
Autor: Arminius  Dodano: 14-05-2014
Ulderico - @ Arminius   5 na 5
Krajobraz nie jest wartością bezwzględną. Są jeszcze ludzie, którzy muszą z czegoś żyć. Jest na świecie wiele miejsc o "spartaczonym krajobrazie", gdzie wcale nie żyją ludzie - jak to ująłeś - "okaleczeni psychicznie", lecz wręcz przeciwnie. Weźmy niedalekie Puławy - miasto, które rozkwitło dzięki wielkiej chemii, mimo że ta "partaczy"cały krajobraz doliny Wisły w tym rejonie, i to na przestrzeni wielu kilometrów wokół zakładów azotowych. Przykłady można mnożyć.
Autor: Ulderico  Dodano: 14-05-2014
Arminius - Azoty   7 na 9
Przyroda jest wartością bezwględną i bezcenną. Przemysł powinien być wtórny wobec niej, podporządkowując się jak najbardziej drastycznym wymogą ochrony środowiska. To wynika z logicznej hierarchii rzeczy. Naprzód ma być czysta woda, gleba i powietrze, później "dochodowy biznes" ale niestety, w Polsce gminnej bardzo często mentalność pańska, mentalnośc "dochodowego biznesu" góruje,z opłakanymi długofalowymi skutkami. Puławskie - nota bene - "Azoty" nie prezentują się pod tym względem najgorzej.
"W lipcu 2013 r. doszło do otwarcia trzech nowych inwestycji zrealizowanych w Puławach. Do użytku oddano instalację do odsiarczania spalin, linię produkcyjną nawozów płynnych z siarką oraz nowe centrum logistyczne. Instalacja odsiarczania spalin jest jedną z najnowocześniejszych w Europie, poprzez zastosowanie w procesie oczyszczania metodę amoniakalną. Umożliwia to redukcję zanieczyszczenia powietrza o ponad 80%, w konsekwencji obniżenie stężenia tlenków siarki emitowanych do atmosfery".
Nadal nie rozumiem dlaczego mógłby Pan anihilować cały Nałęczów?
Autor: Arminius  Dodano: 14-05-2014
Ulderico - @ Arminius  -6 na 6
A czy ja powiedziałem gdzieś, że tylko los Nałęczowa jest mi obojętny? Do 99,99999999% świata mam podobny stosunek. Niech się tym zajmuje, kto ma ochotę, środki i możliwości. Mnie tam jest wszystko jedno, czy będzie taki Nałęczów czy nie będzie. Co to w ogóle za pomysł, żeby inteligentny, wolny człowiek przywiązywał się do jakiejś mieściny na prowincji? To chyba dobre co najwyżej dla znudzonych emerytów.
Autor: Ulderico  Dodano: 15-05-2014
Czesław Szymoniak - Ekohisteria.   3 na 3
Drzewostan w Polsce jest pod nadzwyczajną ochroną. W szczególnosci na prywatnych działkach. Samowolne wycięcie w swoim prywatnym ogródku drzewa starszego niż 10 lat (do niedawna powyżej 5 lat) jest zabronione pod sakcją drakońskiej kary finansowej. Można sie starać o zgodę na wycięcie występując z wnioskiem do gminy. Dość upierdliwa procedura jak na właściciela przydomowego ogródka. Prześcigają takiego do katastru po świeże zaświadczenie, że jest właścicielem rzeczonego ogródka.
Osobiście jestem krytycznie nastawiony do tego zakazu.

Nie byłem w Nałęczowie ale w mojej okolicy widać jak sprawdza się porzekadło "...nie będzie nas będzie las".  Odłogowane połacie gruntów zarastają łanami chwastów i samosiejek drzewostanu. Powstaje nowy problem, problem pożarów podchodzących pod zabudowania związanych z tymi chwastowiskami.
Autor: Czesław Szymoniak  Dodano: 15-05-2014
kaktus - Ulderico   5 na 5
Gratuluję Panu, choć chyba raczej współczuję bezrefleksyjnego kosmopolityzmu, który Pan przedstawia w swoim ostatnim wpisie. Protekcjonalny ton wyrażenia "...jakiejś mieściny na prowincji" dla mnie jest żenujący. Co to niby ma znaczyć...? Jak to się teraz mówi... masakra Panie, masakra. 
Autor: kaktus  Dodano: 15-05-2014
kamilos747 - odpady   2 na 2
Jeśli chodzi o przetarg na odbiór odpadów - znam o wiele więcej takich przypadków, jak w przedstawionym artykule. Niestety jest to wynik dostosowania prawa w zakresie gospodarki odpadami do prawa unijnego co, według mnie, skutkuje odsunięciem wielu przedsiębiorstw polskich od tej gałęzi gospodarki. Do tego "na dobitkę" prawo zamówień publicznych każe wybierać najtańszego wykonawcę, nie zawsze uczciwie gospodarującego odpadami.
Autor: kamilos747  Dodano: 15-05-2014
filemonka - dewastacja drzewostanu postępuje   3 na 3
Dewastacja drzewostanu w miastach i na "prowincji" postępuje w zastraszającym tępie. Prawo jest do pewnego stopnia martwe, a ekohisterja nie ma tu nic do rzeczy. Piękny dojrzały drzewostan zamienia się na odrażające kikuty, straszące w parkach, na miejskich skwerach, czy przy drogach krajowych. Takie drzewa w końcu usychają, potem nikt już się nie stara o ich wycięcie, bo procedury są faktycznie upierdliwe, a te uschnięte kikuty grożą przechodniom śmiercią lub kalectwem. W moim mieście prawie wszystkie duże drzewa na osiedlach zamienione zostały w pnie z których odrastają kępki lichych gałązek, niektóre już zaczęły usychać... Po interwencji w urzędzie marszałkowskim usłyszałam, że tak, pracownicy spółdzielni źle robią, ale nie ma przewidzianych kar za okaleczanie drzew, bo przecież całkiem ich nie wycięto, a tak w ogóle to część to były topole, wierzby i akacje więc nic nie warte...
Autor: filemonka  Dodano: 15-05-2014
filemonka - cd.   8 na 8
Rewitalizacja to często hasło, pod którym kryją się wyłącznie interesy
finansowe kilku osób. Zrewitalizowany ogród przy pałacu w Wilanowie to
wyschnięte malutkie tuje wsadzone w miejsce starych, rozrośniętych i
pięknych drzew oraz połacie białego żwiru w miejscu klombów i fontanny. Teraz tam jest naprawdę brzydko.

A w Polsce nie przybywa lasów tylko upraw leśnych, bo prawdziwe lasy, z
prawdziwym leśnym ekosystemem i bioróżnorodnością, stopniowo przechodzą
do historii.

Co do dosadzania drzew... tak dosadza się małych drzewek, które może
kiedyś urosną. To jednak nie zastąpi dużych drzew tworzących krajobraz.
Dużego drzewa nie można liczyć tak jak sadzonki, tu sztuka sztuce nie
równa. Sadzonka nie wyprodukuje tyle tlenu so duże drzewo, a w
krajobrazie nie zapełni dziury.
Autor: filemonka  Dodano: 15-05-2014
Arminius - pomysł na prowincję   7 na 7
"Co to w ogóle za pomysł, żeby inteligentny, wolny człowiek przywiązywał się do jakiejś mieściny na prowincji"?
 
Jest to pomysł godny uwagi, zwłaszcza jeżeli w owej mieścinie (czy też wsi ) zanikną absurdy i patologie charakterystyczne dla Polski prowincjonalnej, takich - między innymi - jak te wskazane w artykule. Samo najpewniej to nie przyjdzie i najpewniej będzie to proces zabierający sporo czasu. W dobie internetu - gdy jest się nieustannie podłączonym do całego świata -  życie "na prowincji" nadspodziewanie zyskuje na atrakcyjności i ktoś kto decyduje się na taki model w żadnej mierze nie zasługuje na taką denigrację jak ta w zacytowanym passusie.
Autor: Arminius  Dodano: 15-05-2014
Arminius - ekohisteria   7 na 7
W kontekscie poruszanym -absurdy Polski gminnej a ochrony przyrody -warto napomknąć o  gniocie prawnym -przykładzie kolejnego absurdu tego typu. Dawniej było tak, że aby utworzyć park narodowy należało uzyskać zgodę gminy na której terenie leżał obszar projektowanego parku. Gminy zacięcie broniły się przed takimi inicjatywami i dlatego zablokowane zostało utorzenie parków narodowych, które bezwzględnie powinny powstać (np. Turnicki Park Narodowy na Pogórzu Przemyskim, Jurajski Park Narodowy w okolicach Ogrodzieńca , Mazurski Park Narodowy). Po długich deliberacjach prawo zostało znowelizowane. W chwili obecnej gminy nie mogą zablokować powołania do życia parku narodowego, natomiast wyznaczenie jego granic MUSI byc uzgodnione z gminą. Efekt finalny jest podobny co poprzednio, bo co z tego, że istnieją byty wyposażone w osobowość prawna, skoro nie muszą mieć swojego "ciała", jeżeli pojawi się obstrukcja ze strony gminy.
Aby uprzedzić ewentualne zarzuty o ekohisterii przypominam, iż od kilkuanstu lat na terenie Polski nie powstał żaden park narodowy, a parki narodowe w Polsce stanowią ok. 1% powierzchni kraju. W Niemczech 2.7%, Grecji 3.6 %, na Węgrzech 5,2 %, Francji 9.5%, Estonii 4.3, Litwie 2.4%, Ukrainie 1.2%, GB 8.2%.
Autor: Arminius  Dodano: 15-05-2014
klaio   8 na 8
Popieram atak pani profesor na boga decentralizacji. W Warszawie jest 18 dzielnic, każda ze swoim burmistrzem i zarządem oraz radą. Tymczasem znaczna część ludzi co kilka lat zmienia miejsce zamieszkania, w jednym miejscu nocuje, w innym pracuje, w innej dzielnicy się bawi i kupuje a nawet dzieci posyła do szkoły w innej dzielnicy. Skutkiem tego nie ma wspólnoty lokalnej, która anagażowałaby się w nadzorowanie decyzji podejmowanych przez władze dzielnicy, które robią co chcą - wycinają park Krasińskich, stawiają na skraju placu Zamkowego biurowiec itd. Jedne funkcje państwa trzeba centralizować, inne decentralizować, zwłaszcza te, gdzie istnieją społeczności potrafiące zarządzić się same. Nie ma jednego klucza. Tymczasem mamy jakiś amok decentralizacji, kompletnie nieracjonalny owczy pęd. Zanosi się na "zdecentralizowanie" całych państw - Wielkiej Brytanii (Szkocja), Hiszpanii (Katalonia), Włoch (Lombardia). Kapitał się globalizuje i aby było mu łatwiej, w imię "wolności" "namawia" państwa, które mogłyby mu postawić jakieś granice do "decentralizcji", czyli osłabienia. Już dziś wiele korporacji globalnych ma budżety wyższe niż niektóre państwa. Może forma tekstu trochę zbyt emocjonalna ale treść jak najbardziej racjonalna
Autor: klaio  Dodano: 15-05-2014
Hotbit - FUD   2 na 4
''... że obniżono poziom edukacji stosując się niewolniczo do zaleceń Unii Europejskiej, to
jeszcze pod pozorem rewitalizacji zachodzą u nas przejawy niszczenia środowiska
naturalnego. Wycinanie drzew objęło już całą Polskę.''

Proszę o dane popierające te tezy.
Na racjonalnym serwisie stosowanie F.U.D = Fear,  Uncertainty and Doubt, czyli techniki  strachu, niepewności i wątpienia
en.wikipedia.org/wiki/Fear,_uncertainty_and_doubt

powinno być zabronione. Jestem rozczarowany, że artykuł napisany w ten sposób został opublikowany.


"Według danych GUS w roku 2012 w porównaniu z rokiem poprzednim nastąpił wzrost powierzchni lasów o 20 tys. ha. Od roku 1995 powierzchnia lasów w Polsce (wg stanu ewidencyjnego) zwiększyła się o 408 tys. ha (tab. 1).''
źródło: www.lasy.gov.pl(*)-lasow-w-polsce-2012-roku/view
Autor: Hotbit  Dodano: 15-05-2014
Brzostowski - Arminius   2 na 2
Zgadzam się, że bywają różne przypadki, ale generalnie środowisko w Polsce jest chronione bardzo dobrze. Co do powierzchni parków. W Polsce istnieją różne formy ochrony przyrody - nie tylko parki narodowe, w tym obszary Natura 2000, które pod pewnymi wzgledami są lepiej chronione niż parki narodowe. Jeśli uwzględnisz różne formy ochrony:

parki narodowe - 1% pow. kraju,
parki krajobrazowe - 8%,
obszary chronionego krajobrazu - 23%,
obszary Natura 2000 - 20% !

Duża część tych obszarów zachodzi na siebie, niemniej jednak powierzchnia chroniona to ok. 1/3 kraju, w tym 20% to obszary Natura (pod szczególną ochroną przepisów unijnych). Jesteśmy jednym z krajów o największym udziale terenów chronionych w Europie.

Jesteśmy jednym, wielkim rezerwatem przyrody.

Porównywanie z innymi krajami jest trudne, ponieważ pojęcie parku narodowego i zakres ochrony przyrody jest zróżnicowany. Np we Francji park narodowy to tylko ochrona cześciowa, stąd taka duża powiezrchnia.

Dlatego też dobrym wskaźnikem są właśnie obszary Natura 2000 (ochrona europejska), procent powierzchni kraju pokryta tą siecią wynosi 20%, co jest powyżej średniej dla Unii, a powierzchniowo zajmujemy 3 miejsce w UE.

Także naprawdę, mamy ochronę i prawo też jest przestzegane, chociaż zapewne zdarzaja się różne przypadki.
Autor: Brzostowski  Dodano: 15-05-2014
Frank Holman - też popieram atak na boga samorządowego   3 na 5
niestety obawiam się, ze nawet na racjonaliscie jest wiele osób, które walcząc z urojoną świętościa KrK, bedą zaciekle bronic podobnego urojenia świętosci samorządu
gdy tymczasem tyle samo w nim systemowego "dobra" co i skłonnosci i łatwości do patologizacji
a są to przecież dokładnie identyczne sytuacje: dwie instytucje mające każda ogromną władzę, uzyskaną w oparciu o mit cudowności w rozwiązywaniu wszelkich bolączek życia społecznego, w rzeczywistości mają w sobie szereg oaz skrajnych patologii
Autor: Frank Holman  Dodano: 16-05-2014
Arminius - park parkowi nie jest równy   3 na 3
"Co do powierzchni parków. W Polsce istnieją różne formy ochrony przyrody - nie tylko parki narodowe, w tym obszary Natura 2000, które pod pewnymi wzgledami są lepiej chronione niż parki narodowe". Każda forma ochrony przyrody jest wskazana, jednakże najlepszą ochronę gwarantują parki narodowe - chociaż też nie stuprocentową. Tych zaś w Polsce jak na lekarstwo. Uwzględniwszy obszar naszego kraju i obszary cenne przyrodniczo, odesetek powierzchni kraju objętej ochroną w formie parku narodowego stawia nas na końcu ogona Europy. Te inne formy ochrony przyrody niestety nie stanowią skutecznej zapory przed drapieżnymi działaniami zdziczałego kapitalizmu, któremu nazbyt często sprzyjają myślące krotkowzrocznie i w kategoriach doraźnego zysku władze samorządowe. Przykładem jest chociażby Jura Krakowsko - Częstochowska. Obszar ten pokryty jest Zespołem Jurajskich Parków Krajobrazowych, która to forma ochrony przyrody nie spełnia swojej roli w konfrontacji z agresywną deweloperką znajdującą ten teren szczególnie atrakcyjnym ze względu na pobliski Kraków. Koniecznym jest tam powołanie Jurajskiego Parku Narodowego, co - jak wspomniałem - także nie rozwiąże wszystkich problemów ad hoc, o czym świadzcą zmagania Ojcowskiego Parku Narodowego z ekspandującą antropopresją.
Autor: Arminius  Dodano: 16-05-2014
Leon730 - do Arminius
Środowisko w Polsce chronione jest bardzo restrykcyjne. Miałem zamiar postawić halę produkcyjną 8-10 km od parku krajobrazowego.
Ilość dokumentów absurdalna, jednym słowem musiałem udowodnić, że wielbłądem nie jestem. Teren przemysłowy.
W obecnej lokalizacji posiadam technologię utylizacji powietrza z procesu produkcyjnego, tak skuteczną, że nie wiadomo czy badanie pokazuje wynik czy błąd pomiarowy. Muszę płacić klika tysięcy co rok, aby to samo udowadniać. A tak naprawdę to odpad rośliny i biodegradacyjny i nie powinienem nic oczyszczać. Ale cóż.
Przepisy są czasami absurdalne nie dostosowane do firm, napisane tak mocno na wszelki wypadek. Tereny zielone są ważne ale dawno wyszliśmy z lasów w Afryce i raczej do nich nie wrócimy.
Ludzie muszą gdzieś żyć i pracować. Odpoczywać też, ale niekoniecznie w taki sposób jak się komuś innemu wydaje że powinni. Może ktoś nie chce delektować się naturą a woli spędzać czas w multplexsie, jego sprawa i nikomu nic do tego.
Żadne market w Polsce nie stoi na miejscu wyciętego lasu a jeśli nawet wycięto przy okazji kila drzew, to gdzieś indziej posadzona za kilka więcej.
Z okien widzę park krajobrazowy, szanuję i lubię przyrodę, do pracy jeżdżę rowerem, właśnie przez ten park.
Ale nie popadajmy w przesadę.
Autor: Leon730  Dodano: 16-05-2014
Arminius - Leon730 - Bez przesady   1 na 1
"Ale nie popadajmy w przesadę".
Przykład podany przez Pana napawa optymizmem. Normy ochrony powinne być wyśrubowane a ich egekwowanie rygorystyczne. To chyba oczywiste. Przecież chodzi o środowisko w którym żyjemy i nasze zdrowie oraz życie. Jak ktoś chce siedzieć w multipleksie, to rzecz jasna jego sprawa. Ale moją sprawą i moim prawem jest wyjść nad rzekę w mieście bez kłującej świadomości, iż oddycham powietrzem, w którym - na przykład przekroczone są normy zanieczyszczeń 3,5, 7 razy. Niestety nie wszędzie rzeczywistość jest tak różowa jak w przypadku opisanym przez Pana. Ot, dosłownie wczoraj byłem we wsi, w której co drugie domostwo odprowadza swoje ścieki (z szamb) do pobliskiego strumienia, traktując go tym samym jako rodzaj darmowego kolektora. Ponurej pikanterii całej tej sytuacji dodaje fakt, iż primo owe odprowadzania ścieków są przemyślnie zamaskowane, secundo wszyscy - zapytani o to - udają - w obawie przed doniesieniem do Sanepidu - przysłowiowego Greka i stwierdzają że wogóle pierwszy raz słyszą. Rzecz się dzieje na granicy parku krajobrazowego.
Autor: Arminius  Dodano: 16-05-2014
Hodża - obrazki z Kielc   4 na 4
Temat poruszony przez Autorkę jest mi znany i dość bliski. Akurat tak się składa, że dwa dni temu odwiedziłem miasto(?)Kielce, a że poruszałem się w godzinach szczytu środkami transportu indywidualnego, dość szybko skonstatowałem, że dobrej lub bardzo dobrej jakości infrastruktury drogowej obwodnic i najważniejszych przelotówek towarzyszy na zasadzie kontrapunktu jakość nawierzchni dróg miejskich, parkingów oraz organizacji ruchu plasująca to miasto zdecydowanie poza granicami Europy. Nie żartuję i - jeśli są wśród czytelników osoby złaknione egzotyki i wyzwań, które wiążą się z dalekimi i kosztownymi podróżami do Afryki czy Azji - zdecydowanie doradzałbym im cięcie po kosztach i wybranie się swoim samochodem do stolicy świętokrzyskiej krainy. Widać wyraźnie, że władze miejskie mają bardzo poważne problemy z zapanowaniem nad tak skomplikowanym organizmem, jakim jest miasto, po którym jeżdżą automobile. Jak się domyślam, te drzewa, jakie tam jeszcze pozostały w centrum, aby poprawić sytuację zostaną wkrótce wycięte.
Autor: Hodża  Dodano: 17-05-2014
Ulderico - Kielc już nie ma
A co z tak popularnym kiedyś na tym portalu "racjonalnym optymizmem"? Wyparował?

http://www.wici.info/News,kielce_nie_maja_juz_200_tys_mieszkancow,10190.html
www.bip.kielce.eu/web/guest/home
Większość polskich miast się zwija, więc nie oczekujmy, że będą kwitły, skoro są skazane na powolne więdnięcie. To i tak dzieje się stosunkowo mało raptownie w przypadku większych miast. Dynamikę tych procesów widać dopiero na poziomie miast małych - na przykład w przychodniach brakuje lekarzy podstawowych specjalności, a ci, którzy zostają, są często w wieku emerytalnym. Znam nawet przypadek miasta, w którym nie było żadnego chętnego na wolne stanowisko dyrektora domu kultury czy zwalniające się stanowiska dyrektorów szkół. Taka robi się tam pustynia... Ale na szczęście mnie to nie obchodzi nic a nic. Zresztą, skoro jakieś miasto ma upaść, to widocznie są ku temu jakieś powody. Byłoby szaleństwem tracić czas, energię i zasoby na ratowanie czegoś, co jest już nie do uratowania.
Autor: Ulderico  Dodano: 17-05-2014
Morvoren - Sarkazm?   1 na 1
Czy tylko ja odniosłam takie wrażenie, że ten artykuł to stos sarkastycznych zdań?
Co jest złego w decentralizacji? Gdyby nie ona, nie byłoby dziesiątek kampanii reklamujących turystykę regionalną...
Autor: Morvoren  Dodano: 18-05-2014
Andrzej Pawłowski - @Autorka
"Decentralizacji towarzyszy brak kontroli społeczeństwa, które jest
biedne, zastraszone brakiem pracy i umowami śmieciowymi, a więc bierne."
Bardzo chcę wierzyć że Autorka miała na myśli kontrolę PRZEZ społeczeństwo, a nie KONTROLĘ SPOŁECZEŃSTWA
Autor: Andrzej Pawłowski  Dodano: 27-05-2014
Andrzej Wendrychowicz - Autorka
Temat ciekawy i ważny, ale aż takie uogólnienia na całą Polskę i EU jednak nieuprawnione.
Bywają dobrzy i kiepscy wójtowie, burmistrzowie, starostowie. Widocznie w Nałęczowie wybraliście sobie kiepskiego włodarza. Niebawem wybory, więc wybierzcie innego. W mojej niedużej wiejskiej gminie mamy bardzo sprawnego wójta. W niejednym mieście nie ma takich luksusów (kanalizacja, równiutkie drogi i ulice, telefony, komunikacja autobusowa, od kilku już lat segregacja śmieci, wodociąg, oczyszczalnia ścieków, place zabaw dla dzieci, kilka przychodni lekarskich bez kolejek, kilka hoteli etc). A i tak są tacy, co gadają, że wójt to tylko kradnie i nic nie robi. Co do reformy samorządowej to uważam ją za najważniejszą spośród wszystkich innych.
Autor: Andrzej Wendrychowicz  Dodano: 30-05-2014

Pokazuj komentarze od najnowszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365