"Owa zacna banda nazwała się Wyprawą Odkrywczą Eldorado; zdaje się, że jej członkowie zobowiązali się pod przysięgą do zachowania tajemnicy. Ale mowa ich była mową plugawych piratów: zuchwała bez dzielności, chciwa bez odwagi i okrutna bez męstwa; w całej tej sforze niepodobna się było dopatrzyć choćby śladu przezorności czy poważnego celu; zdawali się nie wiedzieć, że w ogólnym biegu rzeczy te cechy są potrzebne. Pragnieniem ich było wydrzeć skarby z wnętrzności tego kraju, a cel moralny przyświecał im nie bardziej niż złodziejom dobierającym się do kasy. Nie wiem, kto ponosił koszta tej szlachetnej wyprawy, ale wuj naszego dyrektora był jej kierownikiem. Wyglądem przypominał rzeźnika z ubogiej dzielnicy; w jego oczach malowała się senna przebiegłość". - Joseph Conrad

Tamta banda przysięgi nie kończyła słowami "tak mi dopomóż bóg".

"Ludzie nie powinni widzieć jak robi się kiełbasę i politykę" no i zobaczyli. Problem nie dotyczy obecnie rządzących, ale całego systemu opartego na oświeceniowej zasadzie " władza pochodzi od ludu". Rozmowy na takim poziomie odbywają się w innych demokracjach. Zasady demokratyczne otwierają drzwi życiowym łajzom, którym polityka umożliwia robienie kariery na zasadzie "wystarczy być".Kim byłby Tusk, Komorowski gdyby nie demokratyczny ustrój ? Nauczycielami historii w  liceum. Jakie politycy  mają kompetencje w znajomości prawa, ekonomii i w innych dziedzinach  potrzebnych do sprawowania władzy, skoro w rozmowach prywatnych posługują się menelskim językiem. To ma być elita ?  To się nie zmieni w demokracji, co  pokazuje ten filmik www.youtube.com/watch?v=l75jJddHKdU

"Głupiec niech się gapi i wzdryga - człowiek rozumie i może patrzeć bez zmrużenia powiek. Ale musi być choćby na tyle człowiekiem co ci na brzegu. Musi przeciwstawić ich prawdzie to, co w nim jest istotnie prawdziwe - własną, wrodzoną siłę. Zasady? Zasady nie wystarczą. To nabytki, stroje, piękne szmatki - szmatki, które opadną przy pierwszym porządnym wstrząsie. Nie; tu potrzebne jest świadome przekonanie". - Joseph Conrad

Tusk i Komorowski zawdzięczają demokracji wiele, ale nie wszystko. Za komuny prowadzili nonkonformistyczne życie, Tusk czyścił wysokie kominy bo innej pracy nie mógł dostać, szczególnie nauczyciela historii. Obecne jego wpadki nie przekreślają całego życia. 

To nie jest aż tak istotne kogo nagrano. Prywatne rozmowy mogą popsuć nagrywanym wizerunek chodzących niewinności. Tylko naiwni mogą być pod wrażeniem "charyzmy" polityków.
Bardziej bolesne i niebezpieczne jest to, że po raz kolejny podziały w Polsce rozgrywane są znaczonymi kartami przez ludzi o wątpliwej uczciwości w celach im tylko wiadomych. Mnie przeraża masowość zjawiska, bezkarność "agentów z Krainy Deszczowców" i miałkie kompetencje ludzi odpowiedzialnych za ochronę Kraju...
A co będzie jak Rosjanie zdecydują się na interwencję zbrojną na Ukrainie?
Powtórzymy 1939? czy 1794?
Wieszanie portretów na Rynku to trochę za mało!
A tu wiódł głuchy ślepego i dobrze im się działo!
Życzę wszystkim udanego lata!