Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.495.987 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 705 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Cudze chwalicie, Swego nie znacie, Sami nie wiecie, Co posiadacie."

Dodaj swój komentarz…
Alderyk Olrzyk - Obraz samouwielbienia?
Mam wrażenie, że obcujemy z innymi psychologiami. Przeczytał Pan kiedyś jakiś akademicki podręcznik metodologii badań psychologicznych albo jakiś podręcznik psychologii eksperymentalnej?
A co do bzdury "zestawiania świata materialnego z niematerialnym" to sam się zastanawiam, jak możliwa jest taka medycyna - w końcu medycyna to leczenie choroby i ochrona zdrowia. Nie można się w takim razie dziwić, że pacjenci umierają z powodu odnowy udzielenia im pomocy medycznej - przecież medycyna pacjentem się nie zajmuje, ona zajmuje się zdrowiem i chorobą. ;)
Co do mnie, to bardziej mnie interesuje odpowiedź na pytanie, jak możliwa jest psychologia, skoro istnieją ludzie, którzy są głęboko przekonani, że zajmują się właśnie tą nauką czy też dziedziną wiedzy. Wykazanie wewnętrznych logicznych sprzeczności to jeszcze nie dowód nieistnienia czegoś. Równie dobrze może to oznaczać, że na gruncie logiki po prostu dotąd nie opracowano teorii pozwalającej na zadowalające rozwiązanie tych sprzeczności. Ale to problem logiki a nie rzeczywistości.
Autor: Alderyk Olrzyk  Dodano: 20-10-2014
Reklama
Żmudzki - od autora do Alderyka Olrzyka 4
Nie było moim celem potępianie w czambuł psychologii. Wykorzystałem tylko różne sprzeczności w wypowiedziach niektórych psychologów do analizy dualizmu ( patrz mój poprzedni głos w dyskusji). Sądzę, że psychologom przydałaby się świadomość ograniczeń ich dyscypliny. Z różnych ich wypowiedzi, książek, czy wręcz podręczników wyłania się obraz uwielbienia dla dziedziny, którą się zajmują, co w praktyce oznacza samouwielbienia dla własnych działań. Stąd w swoich rozważaniach pozwoliłem sobie nawet na kpiny z wybitnych psychologów, którzy duszę pomylili z umysłem. A sednem moich rozważań było wskazanie by dusze porównywać z innymi duszami, a ciała z innymi ciałami. Nie zestawiać ze sobą światów materialnego z nie-materialnym. Bo właśnie to jest bzdurą!!!
Autor: Żmudzki  Dodano: 20-10-2014
Alderyk Olrzyk - @ Żmudzki   1 na 1
Czy zajmowanie się badaniem tego, jak ludziom się świat "przedstawia", jest działalnością jałową i bzdurną? Twierdzi Pan, że tak. A tysiące ludzi - od psychofizyków po specjalistów od kształtowania postaw, reklamy i propagandy - nie zajmuje się na co dzień niczym innym, a ich praca jest poszukiwana, wręcz pożądana, i nieźle opłacana. Patrzy Pan na ekran komputera, którego parametry pracy zostały podyktowane wynikami badań z zakresu psychofizyki, a jednak twierdzi Pan, że uprawianie psychologii jest działalnością "intelektualnie jałową". Czy tych sprzeczności nie można rozwiązać w inny sposób, niż poprzez symboliczną likwidację psychologii (jak nazwałbym odebranie jej prawa do miana nauki)? Bo obawiam się, że psychologii szczególnie to nie zaszkodzi - ona jako sfera ludzkiej działalności jest po prostu potrzebna, niezależnie od tego, czy i jakie miejsce wśród nauk jej wyznaczymy.
Autor: Alderyk Olrzyk  Dodano: 19-10-2014
Żmudzki - Od autora dla Arminiusa
Odpowiadam na zadane przez Pana w tytule komentarza pytanie. Nie było moim celem podważanie naukowości psychologii, skoro trafnie zrobił to omawiany przeze mnie Kuhn. Na przykładzie psychologii, w której znalazłem szczególnie jasno widoczne przykłady, starałem się uzasadnić w nieco inny sposób, niż robią to neuronauki, konieczność rozstania się z dualizmem w opisach i analizach świata. Zwłaszcza z takim jego rodzajem, w którym zestawia się jakieś elementy z zupełnie różnych światów. W psychologii to świat psyche = duszy i ciała. Moim zdaniem jest to działalność intelektualnie jałowa, żeby nie stwierdzić wręcz że bzdurna. Zadaję w swoich rozważaniach pytanie, dlaczego tego faktu przez 25 stuleci nikt z filozofów i logików nie zauważył? I o to naprawdę chodzi!
Autor: Żmudzki  Dodano: 19-10-2014
Arminius - O co naprawdę chodzi?   2 na 2
Być może autorowi tekstu chodziło o postawienie dosyć zresztą popularnej tezy, iż psychologia nie jest nauką sensu stricto, "twardą nauką" której tezy są weryfikowalne według sprawdzonych, ustalonych mechanizmów i procedur. Być może nawet chciał powiedzieć, że jest - de facto - pseudonauką. Jeżeli tak było - to rzeczywiście - niepotrzebnie chyba uciekł w zaciemniający istotę przekazu kamuflaż eufemizmów i pobocznych wątków. Oprócz prac Władysława Witwickiego jest też praca Tomasza Witkowskiego - także psychologa - o wielce wymownym tytule "Zakazana pschologia: Pomiedzy nauką a szarlatanerią". Jej lektura daje wiele do myślenia ale przecież nie przesądza sprawy. Podrzucam link do tekstu, dokładnie na ten sam temat polecając także dyskusję, która pod nim jest odnotowana. Nadmieniam, iz tekst jest napisany przez psychologa apologetycznie o psychologii:
www.psychologyt(*)ychology-isnt-science-argument
Autor: Arminius  Dodano: 19-10-2014
Alderyk Olrzyk - @ Żmudzki
Dlatego uważam, że Pana tekst jest przeładowany wątkami - wiele z poruszonych w nim problemów wymaga odrębnego i dogłębnego zbadania. Warto by też się zastanowić, czy podręczniki akademickie i literatura popularnonaukowa, które - z natury rzeczy - służą jedynie wprowadzaniu studentów lub pasjonatów danej dziedziny w podstawowe jej zagadnienia, często w sposób skrótowy, nieledwie telegraficzny, stanowią najlepszą literaturę przedmiotu. Już Witwicki - przed stu laty! - zwracał uwagę, że "psychologowie co innego obiecują, a co innego robią", czyli już wówczas zadawano sobie sprawę, że psychologia naukowa nie jest żadną nauką o psyche, duszy, duchowości, a jeśli już się posługuje takimi pojęciami, to w bardzo specyficznym znaczeniu. Nie trzeba też psychologii naukowej odcinać od żadnej pępowiny intelektualnej - zapewniam Pana, że bezkompromisowy scjentyzm uczniów Wundta i ich naukowa spuścizna to pępowina, której raczej warto się uwiesić na dłużej.
Autor: Alderyk Olrzyk  Dodano: 19-10-2014
Żmudzki - Od autora dla p. Alderyka Olrzyka 3
Bardzo Panu dziękuję za dotychczasowe głosy w dyskusji. Inspiruje mnie Pan do napisania kolejnego tekstu, w którym będę przedstawiał różne poziomy tego, co nazywamy znaczeniem używanych słów. Cytat z książki Searla, który zamieściłem, przedstawia trudności w definiowaniu słów, których znaczenie wydaje nam się, że znamy. Problemy w określeniu co oznacza umysł (starogreckie nous ang. mind,)to tylko swoisty wierzchołek góry lodowej problemu. Wyższe wykształcenie pozwala posługiwać się ilością około 200 000 słów (jak to oszacowano). Ile z nich, które prawidłowo w zdaniach używamy, potrafimy precyzyjnie zdefiniować? Skoro specjalista od problematyki umysłu Searl ma z tym problemy w swojej specjalności, to jak z tym fantem sobie poradzi zwykły śmiertelnik z wyższym wykształceniem?
Autor: Żmudzki  Dodano: 19-10-2014
Alderyk Olrzyk - @ Żmudzki  -1 na 1
Ad. 1. To tylko częściowo prawda - stare pojęcia nasiąkają nowymi odcieniami znaczeniowymi, odległymi od pierwotnych, a co gorsza - nieprzekładalnymi na inne języki nowożytne. Zajrzyjmy do angielskojęzycznej Wikipedii, i proszę - pierwsze zdanie: In psychology, the psyche /ˈsaɪki/ is the totality of the human mind, conscious and unconscious (podkreślenie moje). Jak to przełożyć na polski? Pewnie najbardziej odpowiadałoby temu przestarzałe słowo "duchowość", w tym znaczeniu, w jakim pada ono u Witwickiego, ale we współczesnej polszczyźnie trudno znaleźć lepsze słowo niż "umysł", żeby to wyrazić.
Ad. 2. Ma tyle, że porządna krytyka jakiejś dziedziny nauki nie może się odbywać w próżni i oderwaniu od jej dotychczasowego dorobku.
Ad. 3. Proszę nie wyważać otwartych drzwi. Stała refleksja metapsychologiczna jest nieodłącznym elementem uprawiania tej nauki od momentu jej ukonstytuowania się jako odrębnej dyscypliny naukowej w XIX w. Stary tekst Witwickiego jest tego bardzo dobrym przykładem.
Ad. 4. Głupio byłoby coś odrzucić tylko z powodu przesądu, że na pewno nie ma w tym nic wartościowego. A co do Pana wiedzy czy niewiedzy, to ujmę to w ten sposób: dziś publikować może każdy na dowolny temat, niezależnie od tego, czy się na tym zna czy tylko blefuje.
Autor: Alderyk Olrzyk  Dodano: 18-10-2014
Żmudzki - Od autora do Alderyka Olrzyka
1. Bibliografia angielska posługuje się słowami starogreckimi, które powstały 25 stuleci wcześniej.
2. Co ma polska tradycja psychologiczna ( choćby najbardziej cenne) do moich rozważań, tego dalibóg nie wiem!?
3. Co do pępowiny intelektualnej, problem dotyczył chęci usunięcia słowa -psyche - z nazwy psychologii i nie nawiązywanie w tej pre-nauce do dziedziny z której się wyodrębniła, czyli filozofii.
4. W znanej anegdocie rzecz dzieje się piekle, gdzie żaden z diabłów nie pilnuje polskiego kotła. Jeśli ktoś się zapyta dlaczego, to odpowiedź się prosta, są w tym kotle ludzie, którzy dbają, żeby z tego kotła ktoś się nie uwolnił. Czy Pan należy do tych, którzy chcą się z kotła uwolnić, czy z całych sił stara się o ściąganie jakiegoś grzesznika z powrotem? Jeśli wytyka mi Pan moje wykształcenie, to czy warto posługiwać się teoriami Einsteina, w końcu urzędnika bankowego, czy czytać ksiązki S. Lema, w końcu tylko lekarza?
Autor: Żmudzki  Dodano: 18-10-2014
Alderyk Olrzyk - "W sprawie przedmiotu i podziału..  -1 na 1
Podaję link do pracy Witwickiego:
pbc.biaman.pl/dlibra/doccontent?id=3992&from=FBC
I jeszcze jedna uwaga - zanim zacznie się odcinać "pępowinę intelektualną", warto się wcześniej upewnić, czy się w ogóle jakąś "pępowinę intelektualną" miało. (Bo wygląda na to, że czasami "pępowina intelektualna" to nic więcej niż zwykła ignorancja).
Autor: Alderyk Olrzyk  Dodano: 18-10-2014
Alderyk Olrzyk - @ Żmudzki   1 na 3
Ad. 1. Z bardzo prostego powodu - w bibliografii posiłkowano się literaturą, która pierwotnie powstała w języku angielskim, a żadne tłumaczenie nie jest pozbawione pewnych wad i niedoskonałości.
Przy okazji warto w tym miejscu przypomnieć, że polska psychologia ma bardzo długie tradycje. I są to tradycje bardzo dobre. Jedną z jej pomnikowych postaci jest Władysław Witwicki - m.in. filozof, filolog klasyczny i znany tłumacz Platona. Warto zajrzeć do jego pism psychologicznych (np. "W sprawie przedmiotu i podziału psychologii") i porównać jego poglądy z tym, co się tu wypisuje. W ramach przeglądania na oczy polecam też lekturę pism psychologicznych Władysława Heinricha.
Ad. 2. Z czym niby tu dyskutować? Z tezami na wyrost, postawionymi na podstawie przypadkowego doboru literatury przedmiotu?
Autor: Alderyk Olrzyk  Dodano: 18-10-2014
Żmudzki - Od autora do Alteryka   1 na 1
1. Dlaczego w przypadku umysłu sięgać po tłumaczenia z angielskiego, skoro w tekście podawałem dwukrotnie znaczenia pierwotne z języka greckiego, w którym to języku zarówno psyche = dusza , jak nous = umysł powstały?
2. Wystarczyło napisać, że tekst się nie podoba ze względu na trudności w podjęciu się merytorycznej dyskusji z jego najistotniejszymi tezami. Z tego wynikło znaczne nasilenie intelektualnego opluwania autora. Jak więc Pan widzi, służę oprócz pisanie tekstów także usługami psychoanalitycznymi...
Pozdrowienia
Autor: Żmudzki  Dodano: 18-10-2014
Alderyk Olrzyk - Wszystko źle   1 na 3
Unikajmy, proszę, pisania tekstów publicystycznych (na jakiekolwiek tematy!) w fazie hipomaniakalnej. Galopada myśli, zbędna kwiecistość stylu (hipergrafia?), chaotyczny natłok wątków, niepowiązanych ze sobą i poprzeplatanych insynuacjami i nadmiernymi uogólnieniami, popartymi marną bibliografią, to dla mnie z samego rana towar zbyt ciężkostrawny. A co do słownictwa, to greckie psyche najczęściej tłumaczy się na angielski jako mind, co z kolei jest często tłumaczone na polski jako umysł właśnie. Aby to zauważyć wystarczy znajomość angielskiego na poziomie średnio-zaawansowanym. Nawet w naukach przyrodniczych terminologia jest często wieloznaczna i aby poprawnie zrozumieć znaczenie jakiegoś terminu, trzeba ten termin zawsze ujmować w jakimś kontekście. Ale do tego potrzebna jest gruntowna znajomość danej dziedziny nauki. Sądząc z biogramu Sz. Autora, tutaj chyba tego zabrakło.
Jako antidotum polecam poniższą lekturę:
vetulani.wordpr(*)1/07/17/wejscie-w-swiat-ducha/
A jak się na czymś nie znamy, to zawsze możemy skorzystać z szansy, żeby siedzieć cicho. Nikt nie będzie miał za to do nas pretensji.
Autor: Alderyk Olrzyk  Dodano: 18-10-2014

Pokazuj komentarze od pierwszego

Aby dodać komentarz, należy się zalogować

  

Zaloguj przez OpenID..
Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto..

Reklama
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365