Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Dodaj swój komentarz… awatar098 1 na 3 U nas jest świetna inżynieria społeczna.Zakaz publicznych zgromadzeń, a protesty rozpędzane policyjnymi pałami.Władzunia trzyma bydło za ryja a jak się nie podoba to pałą w łeb i do pierdla.PRL to przy tym pikuś.
Reklama
klaio - Ważny tekst, jego waga wynika z.. 2 na 2 tego, że Autor ma odwagę eksperymentować nie zważając na ryzyko obśmiania przez „znawców”. Ja nim nie jestem, interesują mnie próby apologii lub asymilacji Nietzschego przez chrześcijaństwo – chętnie jednak przystaję na propozycję, by nie spierać się o religijne czy ateistyczne dekoracje. Ale chciałbym usłyszeć jaka jest ocena Autora (niekoniecznie jako odpowiedź na mój komentarz, bo to wymaga namysłu) anty-nietzscheańskiego eseju Kołakowskiego „Jezus ośmieszony”, upatrujący klęskę w tym, w czym Autor wiąże nadzieje na nowy początek. Za Nietzschem widzi przyszłość w dekonstrukcji, która odsłoni zdrowy fundament, Kołakowski natomiast uważa, że nic się nie wyłoni, zostaną tylko ruiny. Przekonanie Autora to czysta wiara, której na racjonalista.pl do tej pory nie było. To Kołakowski ma jakieś przesłanki racjonalne – do niedawna wszystko co Nietzsche niszczy działało. Na rzecz Nietzschego nie przemawiają żadne pozytywne dowody, a jedynie więdnięcie poprzedniego porządku rzeczy. Np. Kołakowski uważa, iż o człowieczeństwie przesądza świadomość winy. To ona wyrywa nas ze świata zwierząt, a przecież Nietzsche, który też ma być przeciwko powrotowi do natury z pogardą odnosił się do „grzeszników” wyrywających się z naturalności.
Autor:
klaio Dodano:
11-04-2015 Poltiser - "czysta wiara" czyni cuda! 3 na 3 "dead poets society" było i pozostanie tym czym jest: muzeum. Zdecydowanie wolę fascynacje greckimi naturalistami Carla Rowelliego, który "rewolucję kopernikańską" opisał raczej językiem nostalgii za nieżyjącym mistrzem, Anaxymander naśladował Tallesa, Platon Sokratesa, a Kopernik adorował Ptolemeusza. Doskonalenie warsztatu i KONTYNUACJA podjętego dzieła ("De revolutionibus orbium coelestium ..." było wydane dokładnie graficznie tak samo jak ówczesne kopie oryginału) były regułą - rewolucje i zgliszcza przyszły później, z innych przyczyn. Newton powiedział, że stoimy na barkach gigantów, Rovelli dodał, po położeniu kwiatów czas ruszyć dalej! Podobną do pana analizę sytuacji antropologii i historii cywilizacji opisał Harari w swojej najnowszej książce, punktując błędy minionych i obecnych ideologii, wskazując zagrożenia i nasuwające się pytania... Może czas porzucić atawistyczny antropocentryzm i tworzyć pragmatyczną globalną ideologię ochrony życia? Vivocentric? Czy mamy wystarczająco dużo czasu i zrozumienia naszej własnej sytuacji?
Andrzej Bogusławski - Pan Klaio a Kołakowski 4 na 4 Pan Klaio:
Ale chciałbym usłyszeć jaka jest ocena Autora (niekoniecznie jako odpowiedź na mój komentarz, bo to wymaga namysłu) anty-nietzscheańskiego eseju Kołakowskiego „Jezus ośmieszony”, upatrujący klęskę w tym, w czym Autor wiąże nadzieje na nowy początek. A może taki lub bardzo podobny?
kulturaliberaln(*)-osmieszony-leszek-kolakowski/ Ciekawy jestem kim są ci "znawcy"? Dla mnie znawcą jest każdy, kto potrafi przeczytać tekst ze zrozumieniem i do niego merytorycznie się odnieść. Kołakowski był wielkiej klasy filozoficznym erudytą, ale mam już wątpliwości, czy był wielkiej klasy filozofem i prawie pewność, że nie był żadnym prorokiem, który by potrafił przewidzieć przyszłość. Myślę, iż nikt jej nie zna, ale warto poznawać różne jej koncepcje i walczyć (w miarę swoich możliwości) o jej racjonalność.
@@@
.
klaio - @Andrzej Bogusławski 1 na 1 Kołakowski broni chrześcijaństwa nie jako Prawdy, a jako pożytecznego "porządku rzeczy". Nie jestem więc jego obrońcą, ale szukając Prawdy biorę pod uwagę różne kierunki - dlatego nie przesądzając rezultatu byłoby ciekawe skonfrontowanie przez M.Agnosiewicza swoich poglądów o Nietzschem z tym, co napisał L.K. Zaproponowany przez Pana tekst razi mnie szukaniem drugiego dna u L.K, ukrytych motywacji jego poglądów że to jakieś "polityczne" uwikłania każą mu uważać, co uważa. Ja mógłbym zarzucić autorowi, że nie szuka prawdy tylko broni swojej wiary w postępowy liberalizm, któremu solą w oku jest zwrot L.K. Takie metody prowadzą tylko do wzajemnego niezrozumienia, a czasem wrogości. Mędrzec powiedział: oczyść poglądy adwersarza z emocji, popraw błędy, które potrafisz poprawić i uzupełnij o te elementy, które ten pogląd wzmacniają i dopiero wtedy polemizuj. Tego o zaproponowanej krytyce L.K nie da się powiedzieć. Stawianie znaku zapytania przy nim jako filozofie jest bardzo "młodzieńcze". A co, jeżeli L.K. widzi dalej, już rozumie, że filozofia nie daje na wszystko odpowiedzi, że trzeba ją przekroczyć? Brak respektu dla doświadczeń i porażek L.K. obniża wagę tekstu. Lepsza krytyka L.K. jest tu
www.krytykapoli(*)apiski-czlowieka-spod-podlogi. CDN
Autor:
klaio Dodano:
12-04-2015 Gabriel X - Czy odnowienie sztuk i nauk? 3 na 3 Uważam, że znakomity i niezwykle znaczący artykuł M. Agnosiewicza , w odpowiednio rozwiniętej wersji, powinien znaleźć się we wszystkich najważniejszych uczelniach i publikatorach na podobieństwo słynnego pytania Akademii w Dijon: czy odnowienie sztuk i nauk przyczyniło się do odnowienia obyczajów? Stawianie sobie takich pytań jest konieczne w odniesieniu do śmiertelnie chorej cywilizacji, a odpowiedzią musimy zająć się wszyscy na zasadzie: co wszystkich dotyczy, tylko wszyscy mogą rozwiązać. Twierdzę, że nie uczynią tego ci, którzy za obecny stan rzeczy odpowiadają i dysponują odpowiednią mocą działania w swoim zakresie kompetencji i władzy. To właśnie oni wyzwania nie podejmą (por. www.prawia.pl). Zwykle kompetentni nie mają władzy, a posiadający władzę nie posiadają odpowiednich kompetencji osobowościowych i i etycznych.
klaio 0 na 2 Dopóki chrześcijaństwo wpływa na życie także ateistów, dla wszystkich chyba jest interesujące, jak sobie ono poradzi z Nietzschem. Czy przeważy konserwatywne odcięcie się od świata, czy asymilacja. Obie opcje Kościół ćwiczył - pierwsza to np.kontrreformacja, druga to "ochrzczenie" filozofii (Arytsotelesa) czy Oświecenia. Tu jest problem który wskazał M.Agnosiewicz, bowiem dziś broniąc się przed "postępem" Kościół odwołuje się do prawa naturalnego, co z kolei podcina jego pierwotną misję wyrywania człowieka z naturalności (np. "aspołeczne" słowa Jezusa: kto nie ma w nienawiści ojca, matki, nadto siebie samego nie może iść za Mną - było to zastąpienie związków rodzinno-plemiennych więzami opartymi o wartości; czy dziś Kościół nie zaprzecza samemu sobie?). Taką próbę podejmował pastor Bonhoeffer zamordowany przez gestapo - kapitulacja jego organizacji kościelnej wobec Hitlera kazała mu postawić pytanie o Boga, którego wyznawała. Jego odpowiedź rekonstruowana przy licznych sporach na podstawie listów z więzienia sugeruje, że taki Bóg właśnie umarł. Mi jest bliżej do tych jego interpretatorów, którzy twierdzą, że nie przestał być teistą, że Bóg jest, tyle że zupełnie inny, niż ten którego Nietzsche znał od współczesnych mu chrześcijan i którego uśmiercił.
Autor:
klaio Dodano:
12-04-2015 Andrzej Bogusławski - Pan Klaio. 1 na 1 . Wyżej napisałem: Dla mnie znawcą jest każdy, kto potrafi przeczytać tekst ze zrozumieniem i do niego merytorycznie się odnieść. Jakoś mam spore wątpliwości czy przeczytał Pan moją wypowiedź ze zrozumieniem i czy do niej Pan teraz merytorycznie się odnosi? Teraz Pan pisze: Kołakowski broni chrześcijaństwa nie jako Prawdy, a jako pożytecznego "porządku rzeczy". Choć nie bardzo wiem co to jest "Prawda" , to nie zauważyłem abym temu stwierdzeniu gdzieś przeczył? Dalej Pan napisał:Nie jestem więc jego obrońcą, ale szukając Prawdy biorę pod uwagę różne kierunki - dlatego nie przesądzając rezultatu byłoby ciekawe skonfrontowanie przez M. Agnosiewicza swoich poglądów o Nietzschem z tym, co napisał L.K. Nie jestem ani obrońcą Kołakowskiego, ani Agnosiewicza, gdyż chociaż ich dorobek cenię, to w wielu poglądach się z nimi nie zgadzam i uważam to za rzecz naturalną. M. Agnosiewicz może swoje poglądy konfrontować z Kołakowskim, ale Kołakowski to już nic nowego nam nie powie i teraz to tylko mogą być różne jego myśli odczytane oraz zinterpretowane. Lapidarne komentarze pod tekstem zupełnie do dyskusji się nie nadają. @@@ .
Andrzej Bogusławski - Pan Klaio 1 na 1 . Pan Klaio: chciałbym usłyszeć jaka jest ocena Autora (...) anty-nietzscheańskiego eseju Kołakowskiego „Jezus ośmieszony”, upatrujący klęskę w tym, w czym Autor wiąże nadzieje na nowy początek. [AB] A może taki lub bardzo podobny? Pokazujący właśnie możliwość różnych interpretacji Kołakowskiego i jakoś wcale mnie razi, że Panu taka interpretacja się nie podoba. Pan Klaio: A co, jeżeli L.K. widzi dalej, już rozumie, że filozofia nie daje na wszystko odpowiedzi, że trzeba ją przekroczyć? [AB] Tak, teraz to Kołakowski już widzi zdecydowanie dalej, ale skąd Pan powziął wiedzę o poglądach na rolę filozofii redaktora Agnosiewicza czy też moich? Proponuję podjąć dyskusję na forum. @@@ .
Klopton - Dodałbym.. 2 na 2 Jak to nowe społeczeństwo miało by wyglądać? Nihilizm to nic innego jak zaczerpnięcie ze Wschodu, głównie z Buddyzmu owocujące relatywizmem zasad. Rzecz jednak w tym, że przyszło też coś takiego jak New Age czyli lepsze rozumienie ezoteryki. Na Zachodzie, śmiano się z Gnozy czy Alchemii, dziś ta wiedza odzyskuje popularność, ludzie zaczynają dostrzegać ułomność racjonalnego myślenia dzięki zrozumieniu koncepcji czasu i potęgi szczęścia jaką daje kontakt z Teraźniejszością. Ludzkość może więc stworzyć nową religię w której pogodzi relatywizm prawd racjonalnych z ideą nadczłowieka żyjącego wyłącznie chwilą Teraźniejszą. Nietzsche to właśnie głosił - mówić wszystkiemu TAK. Aby mówić wszystkiemu TAK, należy akceptować każdą chwilę teraźniejszą a do inżynierii społecznej mieć pewien dystans jako że jest to twór umysłu który musi być dualny, czyli coś negować. Wydaje mi się, że New Age jest tutaj prekursorem i zapoczątkuje to czego myśliciel pragną.
Gabriel X - @Klopton To nie jest odpowiedź na własne postawione pytanie, lecz tylko o samej jednostce bez społeczeństwa nawet w tle. Społeczeństwo i państwo zbyteczne? Być może rozwiązanie problemu mieści się w pojęciu wielości -rzeszy jednostek działających autonomicznie, które nie tworzą oficjalnych struktur i instytucji. Tak działano w Kairze (plac Tahir w 2011) i na Majdanie w Kijowie (?) w 2013. A więc może zamiast stricte inżynierii społecznej nowa społeczna ekonomia i otwarte sieci wymiany (zob Polityka nr 15/2015 , art E. Bendyka). Chcę przez to powiedzieć, że stara "ekonomia" i społeczeństwo stają się już bardzo nieudolne, trzeba więc zupełnie nowatorskich pomysłów, które w żywych i otwartych społeczeństwach szukających swej człowieczej podmiotowości zaczynają kiełkować.
Gabriel X - ciąg dalszy Nie istnieje jedno, jedynie słuszne rozwiązanie. Siła w różnorodności. Kultura jest zjawiskiem jednorazowym, a więc tym bardziej sensowne jest świadome działanie metodą prób i błędów. Jednocześnie nie należy tego czynić ponad głowami ludu. Jego świadomość i samoświadomość ułatwi uniknięcie tworzenia się powszechnej patologicznej normalności powstających nowych standardów kulturowych. W tym leży wartość propozycji M. Agnosiewicza. Ten "ciemny lud" będzie bardziej ciemny, gdy pogodzimy się z takimi ocenami- hasłami ( a więc memami) głoszonymi przez "wykształciuchów". Takie terminy zapewne stanowią najlepszą obronę przed koniecznymi zmianami społecznymi. Budujmy więc nowy język...
Klopton - @ 1 na 1 Ja rozwiązania nie znam, to tylko sugestia gdzie go można szukać. Nietzsche przeraził się nihilizmem albo nie on, a bardziej jego umysł, umysł który znał tylko podziały narodowe, kontynentalne, rasowe a nie znał procesu globalizacji przyśpieszonego przez internet który się pojawił dop w XX wieku. Sieć dziś tworzy kulturę w której rasa, naród, kontynent odgrywa drugorzędną rolę i ta pożyteczna rywalizacja może wyglądać całkiem inaczej, czyli bez obłędu do jakiego doprowadził nie-ekologiczny kapitalizm XIX, czy anty-społeczne faszyzm/komunizm. Tak jak umysł Nietzschego nie przewidział internetu i globalizacji, tak współczesny umysł projektanta komponującego nowe społeczeństwo też znać przyszłości nie będzie. Dlatego najzdrowsza konstrukcja społeczna nie niszcząca sama siebie, to coś a la New Age gdzie właśnie nie istnieje jedno słuszne rozwiązanie, a najważniejsze jest umożliwienie jednostce zmutowanie się do wyższego poziomu, poziomu nadczłowieka w którym prócz 5 zmysł rodzi się kolejny, zmysł duchowy, umożliwiający rozumienie poza językiem i racjonalną analizą. Tylko tak można żyć mówiąc wszystkiemu TAK, umysł analityczny tego nie osiągnie, musi mieć negacje, bo operuje w dualizmie.
Andrzej Bogusławski - Pan Klaio Pokazuj komentarze od najnowszego Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama