Idea Intermarium to świetny pomysł, tylko że głównymi hamulcowymi będą nie siły zewnętrzne ale miejscowe "jelity" polityczne. Gdyby one dogadały się to siły zewnętrzne nie miałyby wyboru i mogłyby tylko starać się coś ugrać na tym. Jak można wymagać od naszych samozwańców realizacji takiego pomysłu? Są po prostu za mali do znacznie prostszych wewnętrznych tematów, a co dopiero projekt międzynarodowy takiej skali. Regulacja użycia solarium to jest właściwe ich zajęcie. Natomiast ekscesy gadających głów radiowych czy tv należy piętnować nie w patriotycznym uniesieniu tylko jako zwalczanie prymitywnego chamstwa. Jesteśmy głównie tym co wynieśliśmy z domu i tacy pozostaniemy. Reasumując cham będzie zawsze chamem, którego można powstrzymać tylko mocnymi bodźcami.

Zoriana Konowalec.... Nazwisko ma interesujące.  Jehwen Konowalec był ukraińskim wybitnym działaczem niepodległościowym, dowódcą strzelców siczowych, szefem UOW oraz OUN od 1929 r. Zginął - co znamienne -  w zamachu terrorystycznym w 1938 r. w Rotterdamie, zorganizowanym przez NKWD.
Jego matka - Katarzyna z d. Węgrzynowska - była Polką.

Przespany moment,jest przespany.
Międzymorze to interesująca koncepcja,ale dziś już może tylko pełnić rolę ciekawostki historycznej,związanej z wielkim dorobkiem Piłsudzkiej myśli geopolitycznej.Próba ożywienia tego pomysłu za pośrednictwem Ukraińców,nakazuje wpisać ów próbę w ściśle określoną strategię propagandową,której celem jest konkretne nastrajanie opinii wobec sytuacji i położenia samych Ukraińców.Krótko mówiąc ;wołanie o przychylność.

Dla Piłsudskiego był to sen przywracający rzeczywistość ludów mieszkających w RP stworzonej przez wizje polityczne ludzi skupionych wokół Kazimierza Wielkiego - nie tylko Polaków. Rozmach tej myśli politycznej wtedy był atrakcyjny dla wielu. Potrafili zignorować podziały. Łączyła ich wizja pokoju i współpracy. Stał się cud - RP była potęgą ponad 250 lat a dogorywała w głowach swojej ludności aż do Powstania Styczniowego.
Do tych sentymentów i marzeń nawiązywał Marszałek - nie do Ligi Morskiej Kolonialnej...
Ta koncepcja nadal ma sens. "Globalny obciach" skończy się na regionalnych wspólnotach interesów, jak za dawnych dobrych czasów. Warto myśleć o przyszłości. Integrowanie migrujących rzesz zdesperowanych uciekinierów wymaga lokalnych, skutecznych i realistycznych rozwiązań. Z daleka mniej można zobaczyć i znacznie mniej zrozumieć...
Globalna "nowa" ideologia łącząca ludzi nie zrodzi się ze spekulacji ani chciejstwa, może powstać wyłącznie w skutecznym gospodarowaniu lokalnymi zasobami z wymianą i współpracą mającą inne cele niż zachłanność i "czysty" zysk. Taka ideologia jeszcze nie powstała i nie bardzo wiadomo jaką formę mogłaby przyjąć. Jej alternatywa w postaci religijnego terroru ma się natomiast wszędzie bardzo dobrze!

Pozdrawiam.   

Wysililam sie i kilka dni temu czytając wzmiankę o antypolskiej wypowiedzi, przed przeczytaniem powyższego artykułu weszłam na profil Zoriany... Za pomocą znajomosci cyrylicy nabytej w szkole podstawowej (tłumaczyłam na chłopski rozum, sama) przeczytałam jej odpowiedz na zarzuty płynące z Polski pod adresem jej wpisu. Dziewczyna wytłumaczyła skąd takie słowa i ... Przeprosiła :-) proponuje zrobić to samo. :-) abstrahuje od mojej oceny jej wypowiedzi ale proponuje zgłębiać chyba samemu takie populistyczne zagrywki dziennikarskie w sezonie ogórkowym :-)

Z jednej strony nawet się zgadzam. Bliskość kulturowa krajów zaznaczonych na tej mapie jest na pewno silnym elementem ku integracji. Dodatkowo, wspomniany argument o tym, że są to kraje wyzyskiwane, też mógłby je połączyć.
Pozostaje jednak kilka problemów. Po pierwsze, jak doprowadzić do takiego sojuszu bez drastycznego popsucia relacji z Europą Zachodnią i innymi sąsiadami? Po drugie, Polska już kiedyś była względnie najsilniejsza w Europie, i skończyło się rozbiorami (znowu kwestia podtrzymania dobrych relacji z krajami spoza proponowanego sojuszu). Po trzecie, czy te kraje obiektywnie posiadają "zaplecze cywilizacyjne" by tworzyć układ rozpoznawalny i uznany w polityce międzynarodowej. Po czwarte, co z Rumunią czy Bułgarią, czy w ogóle całymi Bałkanami?
Osobiście jednak uważam, że jedyna realna szansa na silną Polskę to "Silna Polska w Silnej Europie" - i to zdecydowanie rozumianej jako Unia Europejska. Pytanie jedynie, czy i ten twór ma jakiekolwiek szanse przetrwać.

Nie wiesz o czym piszesz. Dla Ciebie jak i dla wiekszosci Polakow RON reprezentuje RP co wyraznie napisales. Nie odrozniasz panstwa narodowego od unii realnej, panstwa feudalnego od demokracji?
Jak Pilsudski realizowal marzenie o jednosci? Poprzez zajecie Wilna?
Polityki narodowej z idea RON nie da sie pogodzic.

To niedostatek zmusza Ukraińców do emigracji zarobkowej. To wzmaga konflikt społeczny w Polsce, gdzie i tak jest wielkie bezrobocie i niewiele pracy na godnych warunkach. Oni nigdy nie będą zadowoleni u nas, skoro my sami nie jesteśmy zadowoleni u siebie. Rozsądek nakazuje zamknąć im granice do czasu wypracowania norm godnej pracy i nadmiaru etatów, jeśli to możliwe. A jeśli nie, to sami muszą naprawić swój ustrój by pracować godnie na Ukrainie. Poza tym, po oficjalnym ogłoszeniu tarczy rakietowej w Polsce i wszczęciu przez USA rewolucji na Ukrainie, Europa weszła w groźny konflikt z Rosją. Rozwiązaniem do natychmiastowego zastosowania jest: 1-wycofanie UE z zagranicznych wojen i wsparcia dla tamtejszych sił zbrojnych, łącznie z embargiem na eksport broni poza UE, 2- uformowanie europejskich sił ochrony pogranicza przed imigrantami oraz terrorystami, 3- wycofanie się Polski z tarczy rakietowej oraz europejskich państw z militaryzacji osi Bałtyk-Morze Czarne, by zniechęcić USA i Rosję do przygotowań wojennych w naszej okolicy, a także uznanie aneksji Krymu w zamian za pozwolenie Ukrainie na samodzielne rozwiązanie wewnętrznego konfliktu. UE powinna zająć się własnymi problemami, by stać się związkiem państw cywilizowanych etycznie i wzorem ustroju obywatelskiego.

Utopia ... I czemu akurat Ukraina i Polska? Czemu nie np. Słowacja, Czechy ...?
Żeby coś takiego mogło na dłużej powstać WSZYSTKIE "uczestniczące podmioty" musiałyby "zapomnieć", że są Polakami, Ukraińcami, Czechami e.t.c. ... bo inaczej przypominałoby to aneksję ... I po co to komu? Szanujmy się i innych, współpracujmy we własnym dobrze pojętym interesie i kierujmy się mądrą zasadą "nie rób drugiemu, co tobie nie miłe" ... nawet w "żartach".
Z co do tych dwóch celebrytów i im podobnych - "dowcip" opowiadany dużo mówi o opowiadającym. Niektórzy nie muszą w barze zamawiać słomki do drinka ...

Jeśli już porównujemy wyskok wolontariuszki do wyskoku Wojewódzkiego, to warto przede wszystkim porównać ciąg dalszy. Po prostackim żarcie W. reakcja była natychmiastowa - Rada Etyki Mediów, Związek Ukraińców w Polsce, Fundacja Współpracy
Polsko-Ukraińskiej, itd. Zareagowało nawet MSZ Ukrainy. A tutaj? Wygląda na to że wszystko jest OK, bo nam to na żadnym szczeblu nie przeszkadza, a strona ukraińska też nie widzi problemu. I takiej to armii mamy np. eksportować broń (bo takie też pomysły mają co poniektórzy)?

A kiedy nasze MSZ reaguje? To był akurat jedynie głupi wyskok nic nie znaczącej młodej dziewczyny i raczej należałoby wzruszyć ramionami, ale happening w Kijowie z potrawą "Danie mięsne Rzeź wołyńska" w menu (grudzień 2014r.), czy egzekucja wykonana przed polskim konsulatem w Kijowie, na kukle przedstawiającej Prezydenta RP (lipiec 2013r.), to już incydenty o charakterze politycznym. Jednak zostały zignorowane, chociaż zdjęcia i filmy krążą w internecie. Przy czymś takim głupi tekst Wojewódzkiego to kaszka z mlekiem.

Wcale nie musiały by zapominać. Czy powstanie UE spowodowało jakieś silne wynarodowienie Niemiec czy Francji? Czym innym sojusz gospodarczo-wojskowy, czym innym federacja.

Federacja - tak. Ale nie wyglądało mi, by autorowi o federację chodziło ...;) "Obrazek" tego nie sugerował ...
A na marginesie - federacja typu UE, jak  na razie, nie wykazuje się taką skutecznością i jednością w istotnych sprawach, jak byłoby "pożądane" ... Może przyczyną jest właśnie silna identyfikacja "narodowościowa". Czort wie ...

fajny krótki artykuł, w prosty sposób uczący i pokazujący jak powinno podchodzić się do geopolityki i polityki zagranicznej.