Czy grupy etniczne i narody przetrwają epokę globalizacji, a może nawet urosną w siłę? Jaką przyszłość mają społeczeństwa wieloetniczne? Co to znaczy, że narody są "wspólnotami wyobrażonymi"? Nad tymi i innymi pytaniami zastanawia się norweski badacz Thomas Hylland Eriksen w książce "Etniczność i nacjonalizm. Ujęcie antropologiczne".
Eriksen, profesor antropologii społecznej Uniwersytetu w Oslo, przedstawia współczesny zarys badań nad etnicznością i narodowością. Jak zaznacza wydawnictwo, książka jest "kompendium wiedzy" o przedmiocie, przeznaczonym dla wszystkich zainteresowanych - nie tylko antropologią, ale też socjologią, historią i politologią.
Należy jednak uprzedzić, że lektura tej pozycji nie należy do łatwych z uwagi na niekiedy hermetyczny i - moim zdaniem - przeładowany "żargonem" antropologicznym język. W tym sensie bliżej jej do akademickiego wykładu niż do książki popularnonaukowej. Mimo to niektóre jej rozdziały mogą być pożytecznym wprowadzeniem dla czytelnika-niefachowca.
Nie ulega wątpliwości, że problemy poruszane przez autora należą do najbardziej istotnych dla współczesnego świata. Niemal codziennie słyszymy w mediach o "konfliktach etnicznych" w różnych zakątkach świata, a publicyści spierają się o naturę i przyszłość naszej tożsamości narodowej.
Pojęcia "etniczność" czy "naród" - choć tak często przyjmowane za pewnik - nie są wcale ostre, a liczni badacze od dawna głowią się nad ich trafną definicją. Kryteria przynależności etnicznej - jak język, religia, wspólna historia i terytorium - są często płynne. Najogólniej rzecz biorąc przyjmuje się - zauważa Eriksen - że grupy etniczne podtrzymują mit o wspólnym pochodzeniu i niemal zawsze wspierają endogamię (zwyczaj zawierania małżeństw wewnątrz własnej grupy).
Norweski badacz przyjmuje też, że o grupie etnicznej możemy mówić wtedy, kiedy ma ona świadomość posiadania własnej kultury; to właśnie odróżnia ją np. od klasy społecznej. Jeszcze więcej zapewne kontrowersji wiąże się z definiowaniem narodu i nacjonalizmu. Tę kwestię autor książki omawia obszernie, przywołując znanych badaczy - m.in. Ernesta Gellnera czy Benedicta Andersona - którzy z perspektywy nauk społecznych zastanawiali się nad fenomenem ruchów narodowych.
Na przekór opiniom wielu polityków o nacjonalistycznym nastawieniu Eriksen kwestionuje "naturalny" i "odwieczny" charakter narodów. Podkreśla też - powołując się na Gellnera - że narody - podobnie jak grupy etniczne - są konstruktem społecznym, a nie dziełem natury, i że powstały w określonym momencie dziejów w wyniku działania rozmaitych czynników.
W tym sensie narodowość i ideologia narodowa są zjawiskiem nowoczesnym, gdyż w epoce feudalnej - zanim nastała era powszechnej edukacji i scentralizowanego państwa - poczucie przynależności do jednej wspólnoty narodowej nie mogło się jeszcze zrodzić. W epoce niewielkiej mobilności ludzie dawnych epok czuli na ogół silną więź ze swoją wspólnotą lokalną czy religijną, natomiast - dużo słabszą z innymi mieszkańcami tego samego państwa. Większością królestw rządziły kosmopolityczne dynastie, mówiące często innym językiem niż ich poddani.
Inną cechą narodów jest to, że są "wspólnotami wyobrażonymi" (termin B. Andersona) - czyli takimi, które z racji swoich rozmiarów łączą osoby, które zwykle się nie znają. Nie znaczy to - dodaje Eriksen - że są to wspólnoty fikcyjne, bo przecież naprawdę integrują one wielkie grupy ludzi; znaczy to jednak tyle, że mają one - w przeciwieństwie do rodzin czy nawet niektórych plemion - charakter zbiorowości abstrakcyjnych.
Z perspektywy antropologa wynika - pisze Eriksen - że wyraźny podział: "My" i "Oni" jest wpisany trwale w relacje między wspólnotami - czy to etnicznymi, czy też narodowymi. Na ile jednak odrębność etniczna i duma narodowa muszą być związane z odczuciem własnej wyższości i wrogości wobec Innego? Czym różni się uzasadnione przywiązanie do własnego narodu od agresywnego nacjonalizmu? To wątek, którego Eriksen raczej nie podejmuje.
Norweski autor zastanawia się natomiast, czy grupy etniczne i narody mają jeszcze przyszłość, czy też na dłuższą metę skazane są na wyginięcie. Obserwacja wskazuje raczej na to, że poczucie tożsamości narodowej wcale nie słabnie, nawet w Europie, gdzie niektórzy chcieliby je zastąpić tożsamością europejską.
Trudno dziś przepowiedzieć, jaki los czeka narody i nacjonalizm w następnych dekadach. Wszak ponad sto lat temu wybitni badacze - jak klasyk socjologii Max Weber - prorokowali, że w obliczu modernizacji poczucie narodowe będzie zanikać. Dziś wypada uznać, że się pomylili. Głoszenie nowych proroctw w tej kwestii byłoby wielce ryzykowne.
PAP - Nauka w Polsce. Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl |