Choć jest prawdą, że czynniki genetyczne, hałas, niektóre leki i inne okoliczności mogą z biegiem czasu powodować pogorszenie słuchu, dobra wiadomość brzmi, że słyszymy prawdopodobnie znacznie lepiej niż nasi dziadkowie, gdy byli w podobnym wieku. Ustalili to naukowcy z National Institute on Deafness and Other Communication Disorders (NIDCD), National Institute for Occupational Safety and Health (NIOSH) i University of Texas Health Science Center w San Antonio, opierając się na wynikach badań nad stanem słuchu ludności w Stanach Zjednoczonych, przeprowadzonych w odstępie czterdziestu lat. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie ''Ear and Hearing'' w grudniu 2010 r.
Naukowcy porównali dane zebrane w latach 1959-1962 w ramach projektu badawczego National Health Examination Survey I (NHES I) z danymi uzyskanymi w badaniach National Health and Nutrition Examination Survey (NHANES), które były przeprowadzane w latach 1999-2004. Mimo że w tym czasie uległy pewnej zmianie stosowane metody diagnostyczne i stosowana w diagnostyce aparatura, cel ich zastosowania był w zasadzie bardzo podobny: w przypadku wcześniejszych badań była to identyfikacja progu słyszenia dźwięków (najcichszych dźwięków, jakie jest w stanie usłyszeć człowiek) w zakresie częstotliwości 500-6000 Hz, a w przypadku późniejszych badań - w zakresie częstotliwości 500-8000 Hz, u losowo dobranych osób badanych w wieku między 25 i 64 rokiem życia.
Naukowcy ustalili, że w omawianej grupie wiekowej, zarówno w przypadku kobiet, jak mężczyzn badanych w latach 1999-2004, odnotowano istotnie lepszy stan słuchu niż u ich rówieśników sprzed lat. Poprawa jest zauważalna głównie w wyższych częstotliwościach (2000, 3000 4000 i 6000 Hz). Natomiast stan słuchu na poziomie częstotliwości 1000 Hz pozostaje w obu grupach zbliżony. Pogorszenie słuchu w wyższych częstotliwościach znacznie utrudnia rozpoznawanie dźwięków mowy przy wysokim poziomie hałasu w tle.
Dokładne przyczyny obserwowanej z biegiem lat poprawy wyników w badaniach słuchu nie są dokładnie znane, lecz badacze są skłonni wiązać je z całym szeregiem czynników zdrowotnych, które mogą tu odgrywać pewną rolę, gdyż łączy się je z ryzykiem pogorszenia bądź nawet utraty słuchu. Chodzi, między innymi, o spadek liczby aktywnych palaczy tytoniu, znaczne podwyższenie standardów opieki medycznej w przypadku infekcji uszu w wieku dziecięcym, w przypadku chorych cierpiących z powodu cukrzycy i chorób układu sercowo-naczyniowego. W tym czasie również opracowano i szeroko upowszechniono stosowanie szczepionek przeciwko odrze, śwince, różyczce i przeciwko Haemophilus influenzae (podtyp b), która skutecznie pomaga chronić dzieci przed wystąpieniem zapalenia opon mózgowych.
"Tu odnotowujemy postęp, a ludzie żyjący w dzisiejszych czasach nie ciepią już z powodu tych chorób, jak to było kiedyś. Dlatego, ogólnie rzecz biorąc, sądzę, że ma to olbrzymi wpływ" - mówi Howard Hoffman, pełniący w NIDCD funkcję dyrektora programowego w zakresie epidemiologii i statystyki, a zarazem pierwszy autor badań.
Dwa inne czynniki to: spadek zatrudnienia w przemyśle, który następował z biegiem lat - dziś jest ono o połowę niższe niż na przełomie lat 50-tych i 60-tych XX w., i wdrożenie programów ochrony słuchu na stanowiskach pracy związanych z działaniem wysokiego poziomu hałasu (co w Stanach Zjednoczonych było możliwe dzięki ustawom ''Occupational Safety and Health Act of 1970'' i ''The Hearing Conservation Amendment of 1983'').
"Na koniec warto wspomnieć, że ludzie pracujący w dużym hałasie muszą obecnie używać ochronników słuchu i przechodzić coroczne badania słuchu, co - według mnie - było bardzo dużą zmianą" - dodaje dr Robert Dobie z University of Texas Health Science Center w San Antonio, który jest współautorem badań.
Ważną częścią badań było opracowanie nowych siatek centylowych, pozwalających określić normy dla słuchu w poszczególnych grupach wiekowych z uwzględnieniem płci, do czego wykorzystano nowsze dane z National Health and Nutrition Examination Survey (NHANES). Naukowcy proponują, by zastąpiły one starsze normy, oparte jeszcze na danych zebranych w ramach National Health Examination Survey I (NHES I), to jest w latach 1959-1962. Są one stosowane w Stanach Zjednoczonych, ale i w wielu innych krajach do wyznaczania standardów obowiązujących dla celów naukowo-badawczych, w medycynie pracy, a nawet w tworzeniu prawa. Wykorzystuje się je, między innymi, do określania, w jaki sposób określona forma aktywności lub stosowanie danego produktu może wpływać na stan słuchu w populacji, czy do określania, w jaki sposób stan słuchu w niektórych grupach zawodowych, takich jak strażacy i robotnicy budowlani, ma się do dziś obowiązujących norm.
"Co oczywiste, jeżeli będziemy poszukiwać grupy ludzi w różnym wieku w celu ustalenia, czy właśnie ta grupa słyszy gorzej niż powinna, dobrze byłoby mieć aktualne dane. Był to jeden z powodów przeprowadzania tych badań" - zauważa dr Dobie.
Następnym krokiem w pracach naukowców będzie opisanie zmian w stanie słuchu u dzieci, do których zaszło w ciągu ostatniego półwiecza. Dla przeprowadzenia odpowiednich porównań zostaną wykorzystane wyniki podobnych ogólnokrajowych badań. Biorąc pod uwagę postęp, jaki w tym czasie dokonał się w dziedzinie szczepień czy opieki medycznej w przypadku chorób uszu u dzieci, naukowcy oczekują, że wyniki będą tu podobne do tych, jakie uzyskano w przypadku osób dorosłych.
[Tłum. C. O. Reless]
Źródła: NIDCD Hoffman, Howard J.; Dobie, Robert A.; Ko, Chia-Wen; Themann, Christa L.; Murphy, William J. Americans Hear as Well or Better Today Compared With 40 Years Ago: Hearing Threshold Levels in the Unscreened Adult Population of the United States, 1959-1962 and 1999-2004. Ear & Hearing: December 2010 - Volume 31 - Issue 6 - pp 725-734 |