Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.451.590 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
"Jestem przeciw religii, ale za religijnością. [...] Chodzi o to, że jestem przeciwny kultom zinstytucjonalizowanym oraz ich kapłanom. To siłą rzeczy musi się wyrodzić w biurokrację. Natomiast jestem zwolennikiem religijności, to znaczy uczucia religijnego, które jest bardzo bliskie, jeżeli nie identyczne, uczuciu artystycznemu. [...] Wiadomo zresztą z nauki, z historii, że u początków religii..
Nowinki i ciekawostki naukowe
Ludzie nauki
Zwycięzca konkursu Interstudent: naukową karierę wiążę z Polską (17-03-2015)

Ghandshyambhai Khatri z Indii jest zwycięzcą konkursu Interstudent 2014 na najlepszego studenta zagranicznego w Polsce w kategorii: "doktoranci". Od czterech lat przygotowuje pracę doktorską w dziedzinie zastosowań fizyki jądrowej i innowacyjnych technologii prowadzonych na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Stypendysta Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej.


Na zdjęciu Ghandshyambhai Khatri. Fot. Szymon Łucyk

PAP-Nauka w Polsce: Zanim przyjechałeś do Polski, studiowałeś w Indiach, a potem w Europie Zachodniej. Jak na tle tych doświadczeń wyglądają Twoje studia doktoranckie na UJ?

Ghandshyambhai Khatri: Ogólnie rzecz biorąc, Indie, gdzie zrobiłem licencjat, nie stwarzają, w porównaniu z Europą, zbyt dobrych warunków dla studentów z niezamożnych rodzin. Europa wspiera finansowo także przybyszy z innych stron świata - np. dzięki programowi Erasmus Mundus - i zapewnia im dobrze wyposażone laboratoria do badań.

Po dwóch latach studiów spędzonych kolejno w Belgii, Francji i Szwecji wiedziałem, że będę dalej zajmował się nauką, bo to moja pasja.

Zastanawiałem się, gdzie zrobić doktorat. Oprócz Polski miałem oferty ze Szwecji i Włoch. Wybrałem Polskę. Dlaczego? Przede wszystkim wiedziałem, że UJ ma zespół badawczy dobrze rozwinięty w dziedzinie, którą się zajmuję - zastosowanie fizyki jądrowej. Poza tym już w dzieciństwie byłem zafascynowany postaciami waszych wielkich uczonych: Kopernikiem i Marią Skłodowską-Curie. Były też pozanaukowe powody, które skłoniły mnie do studiów doktoranckich w Polsce. W trakcie studiów na Zachodzie nawiązałem przyjaźnie z Polakami, którzy opowiedzieli mi wiele dobrego o swoim kraju i Krakowie. Wtedy pomyślałem: tak, naprawdę chcę tam pojechać.

PAP-NwP: Czy dla fizyka jądrowego Kraków jest dobrym miejscem?

G.K.: Kiedy przyjechałem, ucieszyłem się bardzo, że laboratoria fizyczne w Krakowie zostały właśnie nowocześnie wyposażone. Duża w tym zasługa funduszy unijnych. Świetnym przykładem jest Centrum Cyklotronowe Bronowice, gdzie prowadzę swoje eksperymenty.

Nie widzę naprawdę różnicy w wyposażeniu między UJ a uczelniami zachodnimi, na których wcześniej byłem. Moje bronowickie centrum spełnia wszystkie europejskie standardy, obowiązujące w takich krajach jak Niemcy czy Holandia. Wiem o tym, bo nasz zespół współpracuje ściśle z badaczami z wymienionych krajów - my jeździmy do nich przeprowadzać eksperymenty, a oni odwiedzają nasze centrum.

Bardzo ważne, że mamy dostateczne finansowanie dla badań. Nasz zespół badawczy korzysta ze wsparcia Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej i Narodowego Centrum Nauki (NCN).

PAP-NwP: Mógłbyś wyjaśnić najprościej, czym się zajmujesz jako badacz?

G.K.: Moje badania polegają na zrozumieniu podstawowych reakcji jądrowych. Często słyszę pytanie, jaki może być z nich pożytek. Odpowiadam, że dzisiaj używamy wiedzy z dziedziny fizyki jądrowej np. w medycynie, lecząc nowotwory czy stosując obrazowanie metodą rezonansu magnetycznego.

Ale nadal nie wiemy wszystkiego o tej dyscyplinie, musimy więc poznać jej potencjał i dowiedzieć się, jak może w przyszłości przyczynić się do dobra ludzkości. To bardzo ważne, bo przecież liczące już sobie 100 lat odkrycia Marii Skłodowskiej-Curie w dziedzinie radioaktywności służą społeczeństwu do dziś.

PAP-NwP: Pamiętasz swoje pierwsze dni i tygodnie w Krakowie? Z jakimi różnicami kulturowymi musiałeś się zmierzyć?

G.K.: Przede wszystkim kłopotem był język polski. Inna kwestia - to żywność. Jestem wegetarianinem i wyobrażałem sobie, że Polacy jedzą prawie tylko mięso. Ale okazało się, że mogę znaleźć niemało smacznych dań bezmięsnych - jak pierogi ruskie i zupy warzywne. Poza tym w Krakowie jest coraz więcej barów z wegetariańskimi potrawami - ten, w którym teraz rozmawiamy stał się już moim drugim domem.

Trudną sprawą w Polsce jest nadmiar dokumentów i biurokracja - zwłaszcza na uczelniach. Szczerze mówiąc, nigdy w moim życiu - choć byłem w kilku krajach - nie musiałem wypełniać tylu dokumentów. Po czterech latach w Krakowie trochę się do tego przyzwyczaiłem, ale na początku było bardzo ciężko. Na szczęście pomaga mi w tym moja dziewczyna - Polka - to taka nasza praca zespołowa (śmiech).

PAP-NwP: A Polacy - przyjęli Cię przyjaźnie?

G.K.: Ludzie w Krakowie są na ogół do mnie życzliwie nastawieni - jest tu przecież miasto turystów i studentów. Trochę inaczej jest w małych miejscowościach, gdzie czasem nigdy nie widziano cudzoziemca o innym kolorze skóry.

To, co bardzo podoba mi się w Polsce to natura, często prawie nieskażona wpływem człowieka. Uwielbiam Tatry, mazurskie jeziora, parki narodowe. Często wybieram się na wycieczki w polskie góry. W Indiach też są oczywiście wspaniałe krajobrazy, tylko że rozrzucone na ogromnym terytorium.

PAP-NwP: Jesteś nie tylko naukowcem, ale aktywnym animatorem życia sportowego i studenckiego - co także zdecydowało o Twoim zwycięstwie w konkursie Interstudent...

G.K.: Lubię sport, gram często w krykieta - bardzo popularnego w Indiach - i staram się do niego przekonać Polaków. Brałem udział w półmaratonie, a razem z moją dziewczyną współorganizowaliśmy w ubiegłym roku bieg krakowski Interrun - z udziałem wielu profesjonalnych biegaczy.

Organizowałem studenckie spotkania kulinarne wokół kuchni polskiej i hinduskiej. Wystąpiłem też jako statysta w filmie dokumentalnym o Jerzym Kukuczce "Jurek". Byłem też organizatorem kilku konferencji fizycznych i uczestniczyłem w krakowskich Nocach Naukowych. Bardzo lubię rozmawiać z dziećmi i opowiadać im o odkryciach fizycznych.

PAP-NwP: Polscy doktoranci często marzą o tym, by po dyplomie wyjechać za granicę, bo nie widzą dla siebie perspektyw w kraju. Niskie pensje wykładowców i niewielka liczba etatów na uczelniach dla młodych badaczy - to bolączki polskiego szkolnictwa. Co o tym myślisz?

G.K.: Moim zdaniem, jeśli student czy naukowiec wyobraża sobie, że wystarczy wyjechać z Polski, aby wszystko się poprawiło, to bardzo się myli. To prawda, że trzeba być pracowitym, aktywnym i kreatywnym, żeby dostawać stypendia naukowe i granty, jednak jest sporo źródeł finansowania - nie tylko w naukach ścisłych, ale i w humanistyce. Jeśli młody badacz w Polsce zdobędzie kilka stypendiów, to może zarobić więcej niż profesor.

Myślę, że polskie uczelnie mają już teraz nowoczesną infrastrukturę i że zapewniają coraz lepsze warunki studiów. Zachęcam cudzoziemców, którzy zastanawiają się, czy tu przejechać na studia, żeby to zrobili, zamiast tylko wysłuchiwać stereotypowych opinii o Polsce i Polakach.

PAP-NwP: A jakie są Twoje plany po doktoracie?

G.K.: Zamierzam zostać w Krakowie, aby tu kontynuować pracę w zespole badawczym Centrum Cyklotronowe Bronowice, który podlega Instytutowi Fizyki Jądrowej PAN. I nie jestem wyjątkiem. Już teraz w Bronowicach - w innych niż mój teamie - pracują liczni cudzoziemcy - Niemcy, Belgowie, czy Francuzi.

Rozmawiał Szymon Łucyk, PAP - Nauka w Polsce. Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl


Dodaj komentarz do wiadomości..

Nauka - sondaż Racjonalisty

 Neuroenhancement, czyli chemiczne wspomaganie pracy mózgu to:
sposób na optymalne wykorzystanie ludzkiego potencjału
pożyteczna dziedzina badań naukowych
kolejny krok ku dehumanizacji człowieka
chwyt marketingowy przemysłu farmaceutycznego
zwykła życiowa konieczność
nie mam zdania
  

Oddano 26284 głosów.


Reklama

Racjonalista wspiera naukę. Dołącz do naszych drużyn klikając na banner!
 
 
 
Więcej informacji znajdziesz TUTAJ
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365