Choć setną rocznicę wybuchu I wojny światowej mamy już za sobą, to nadal budzi ona żywe emocje i polemiki w całej Europie - o czym przypomina specjalny numer kwartalnika "Herito". Na jego łamach badacze z różnych krajów Europy uświadamiają, że pamięć społeczna o tej hekatombie narodów nie wyzwoliła się całkiem z okowów mitów i politycznej propagandy.
Tematem 16 numeru kwartalnika "Herito. Dziedzictwo, kultura, współczesność" -ukazującego się w podwójnej: polskiej i angielskiej wersji językowej - jest pamięć o I wojnie światowej oraz o jej znaczenie dla współczesności.
Na kartach czasopisma, wydawanego przez krakowskie Międzynarodowe Centrum Kultury, wypowiadają się historycy, antropolodzy, badacze sztuki, pisarze i filmoznawcy z wielu krajów, m.in. z Polski, Austrii, Rumunii, Czech, Węgier, Serbii, Rosji; zastanawiają się nad fenomenem zmiennej pamięci o tym czteroletnim konflikcie leżącym u progu nowoczesności.
Dlaczego w jednych krajach - jak we Francji czy Wielkiej Brytanii - stulecie wojny obchodzono bardzo hucznie, gdy w innych - jak w Polsce - rocznica ta ledwie zaistniała w zbiorowej świadomości? W jakiej mierze nasze współczesne wyobrażenie o Wielkiej Wojnie kształtuje wiedza o dziejach, a w jakiej - tzw. polityka historyczna, sztuka czy kultura masowa? To niektóre z poruszanych w "Herito" tematów.
Rozległość perspektyw i wielość punktów widzenia badaczy - pochodzących z całej Europy - sprawia, że numer kwartalnika jest ciekawą i pouczającą lekturą.
Jak podkreśla historyk z UJ, prof. Andrzej Chwalba, autor niedawno wydanego "Samobójstwa Europy", bardzo ważnym czynnikiem służącym kultywowaniu pamięci zbiorowej jest państwo. To ono ma narzędzia, by osłabiać, zabijać, wzmacniać, potęgować i tworzyć mity.
Jednak narody, które brały udział w I wojnie światowej - jak Polacy, Czesi, Słowacy, Chorwaci czy Serbowie - w większości nie miały swoich państw. I to właśnie dlatego - pisze Chwalba - w Europie Środkowo-Wschodniej wielki konflikt lat 1914-18 popadł w pewne zapomnienie, gdyż dla tych narodów była to "obca" wojna. W niektórych państwach, jak w komunistycznej Jugosławii po 1945 roku, można mówić o "przymusie" zapomnienia o bratobójczej rzezi, w której Chorwaci i Słoweńcy lojalni w armii Habsburgów bili się przeciw walczącym pod własnymi sztandarami Serbom.
Z kolei dr Maciej Górny, historyk z Instytutu Historii PAN, zwraca uwagę na paradoks: pierwsza wojna światowa jest u nas jakby "zapomniana", choć w mundurach trzech imperiów zginęło łącznie ponad 400 tys. Polaków, a zniszczenia miast i wsi oraz straty materialne na tych ziemiach "dawały się porównać z najbardziej zdewastowanymi przyfrontowymi okolicami w Belgii i północnej Francji".
"Dla galicyjskich Gorlic czy Przemyśla to pierwsza wojna światowa stanowiła największą katastrofę w historii" - zauważa Górny. Dodaje on jednak, że w skali lokalnej widać od lat 80. oddolny, niezależny od państwowej polityki, ruch społeczny - ochrony dziedzictwa Wielkiej Wojny, przede wszystkim cmentarzy wojennych. Historię tych nekropolii przybliża w szkicu pt. "Złączeni śmiercią. Galicyjskie cmentarze wojenne" historyczka Beata Nykiel. A inny tekst - pióra Małgorzaty Radkiewicz - opowiada o kobietach-uczestniczkach Wielkiej Wojny w świetle ówczesnych fotografii.
O tym, że potoczne wyobrażenie o okresie 1914-1918 i jego postaciach jest w dużej mierze kształtowane przez państwową "politykę historyczną", przekonuje również szkic o słynnym zabójcy księcia Franciszka Ferdynanda, serbskim anarchiście Gawrile Principie. Jak pisze autor tekstu, serbski antropolog Ivan Colovic, za czasów komunistycznej Jugosławii Princip i jego towarzysze byli przedstawiani jako "mściciele uciskanych mas ludowych Bośni i Hercegowiny". A i dziś - mimo upadku Jugosławii - Princip jest w Belgradzie bohaterem tak dla serbskiej lewicy, jak i prawicy. A przecież zupełnie inaczej postrzegają tę postać Chorwaci czy Austriacy.
Im dalej od czasów I wojny światowej, tym mocniej, jak się zdaje, obrasta ona w liczne legendy. Autorzy artykułów w "Herito" próbują jakby zdrapać tę warstwę mitów i spojrzeć na wydarzenia sprzed stulecia krytycznym okiem.
PAP - Nauka w Polsce. Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl |