Wargatki sanitarniki (Labroides dimidiatus) są rzeczywiście tym, co zjedzą. Chociaż rodzą się jako samice, największy łakomczuch przekształca się w dominującego samca i karze mniejsze, oszukańcze ryby, które nie ograniczają się tylko do jedzenia pasożytów bytujących na rybie "kliencie", ale nadgryzają również ją samą.
Wyniki ostatnich międzynarodowych badań, zaprezentowane w czasopiśmie Proceedings of the Royal Society B, rzucają nowe światło na to, co dzieje się z samicami ryb, które się przejadają. Ku wielkiej konsternacji dominującego samca, samica racząca się nadmiernie jedzeniem może stać się na tyle duża, by stać się dla niego konkurentem.
Naukowcy pracujący pod kierunkiem Instytutu Zoologii przy Londyńskim Towarzystwie Zoologicznym (ZSL) w Wlk. Brytanii odkryli, że samce ryb są wrażliwe na rozmiar swoich partnerek. Ryby te żyją w grupach, które eksperci nazywają haremami, gdyż składają się z 16 samic i 1 dominującego samca. Samiec łączy się zwykle z największą samicą przy wykonywaniu swoich prac sanitarnych.
"Wyniki naszych badań pokazują, że samce ryby czyściciela są wrażliwe na rozmiar swoich partnerek" - wyjaśnia naczelna autorka dr Nichola Raihani z ZSL. "Jednym z powodów kontrolowania oszukującej samicy może być powstrzymywanie jej przed nadmiernym objadaniem się, a przez to zagrożeniem swojej pozycji dominującego samca w rafie." Ryba czyściciel żyje w rafach koralowych w całym tropikalnym regionie indyjsko-pacyficznym.
W toku badań odkryto również, że samiec ryby czyściciela potrafi rozróżnić między tym, co jest nisko- a co wysokowartościowym posiłkiem i nie zawaha się surowiej ukarać samicy, jeżeli "odpędzi" cennego klienta.
A jak reaguje samica? Zapewnia lepszą obsługę wartościowym rybom klientom. Naukowcy podkreślają, że jest to pierwszy przykład spoza społeczności ludzkiej, w którym kara odpowiada przewinieniu, doprowadzając winowajcę do zmiany zachowania z uwagi na możliwe konsekwencje.
Według naukowców ryba czyściciel staje w obliczu problemu podobnego do "dylematu więźnia" (scenariusze współpracy i zaufania mogą, ale nie muszą przeważyć nad perspektywą samolubnej korzyści), kiedy przeprowadza w parze inspekcję wspólnego klienta. Tylko jeden członek pary odniesie korzyść z oszustwa (ugryzienia klienta), podczas gdy koszty (odejście klienta) zostaną podzielone między oboje partnerów.
"Ryba czyściciel i człowiek raczej nie mają wielu wspólnych cech fizycznych, niemniej zwierze to wymierza karę oszukującym osobnikom w taki sposób, jak ludzie wyciągają konsekwencję wobec innych, przekraczających granice prawa" - wyjaśnia dr Raihani. "W obydwu sytuacjach surowsza kara może służyć za silniejszy środek zniechęcający do kolejnych wykroczeń."
"Pomimo korzyści związanych z oszukiwaniem, ryby czyściciele wydają się znajdować wyjście z dylematu oparte na współpracy, głównie dlatego, że samice zachowują się bardziej kooperacyjnie w czasie inspekcji zespołowych niż samotniczych. Ten wzrost kooperatywności ze strony samic pojawia się dlatego, że samce karzą samice, które oszukują i doprowadzają do odejścia wspólnego klienta. Samce wymierzają karę poprzez agresywny pościg po odejściu modelowego klienta" - czytamy w artykule.
A czy samice karzą samców? Okazuje się, że nie.
Kolejnym zadaniem stojącym przed naukowcami będzie uzyskanie odpowiedzi na pytanie o to, czy ryby czyściciele sa w stanie ocenić wpływ sił rynkowych na jakość usług, zapewnianych przez nie gatunkom klienckim.
Wkład w badania wnieśli eksperci z Uniwersytetu w Zurychu i Université de Neuchâtel w Szwajcarii oraz z Uniwersytetu w Queensland w Australii.
© Unia Europejska 2005-2011
Źródło: CORDIS
Referencje dokumentu: Raihani, N.J., et al. (2011) 'Male cleaner wrasses adjust punishment of female partners according to the stakes'. Proc. R. Soc. B, publikacja internetowa z dnia 15 czerwca. DOI: 10.1098/rspb.2011.069. |