Ustalanie, czy podejrzane urządzenie jest wybuchowe czy też nie, to znane z dużego ekranu zadanie wykonywane przez policjantów i detektywów, niemniej także i w świecie rzeczywistym policja musi być w stanie szybko stwierdzić, czy skonfiskowane ciecze stwarzają realne zagrożenie. Zespół hiszpańskich naukowców wynalazł właśnie sposób na to.
Opracowana przez zespół chemików z Uniwersytetu Kraju Basków (UPV/EHU) metoda umożliwia ustalenie składu chemicznego płynu, co z kolei pozwala policji stwierdzić, czy jest on bezpieczny czy też posiada potencjał wybuchowy. Nowa metoda oznacza również, że sędziowie mogą opierać się w sądzie na rozstrzygających wynikach testów naukowych dotyczących charakteru niebezpiecznych cieczy.
| 1. Na zdjęciu 25 kilogramowe worki zawierające saletrol (ANFO) - materiał oparty na azotanie amonu, powszechnie stosowanym jako nawóz mineralny. 2300 kg saletrolu zostało użyte przez McVeigha do zamachu w Oklahoma City. Azotan amonu jest składnikiem wielu materiałów wybuchowych. W 1993 r. 682 kg azotanu amonu wykorzystano do zamachu pod Północną Wieżą World Trade Center. W celu zapobieżenia samowybuchu proszku aluminiowego zmieszanego z azotanami stosuje się niewielką ilość kwasu borowego. Red. |
W wielu skonfiskowanych próbkach, które zostały poddane analizie, zespół odkrył substancje niebezpieczne dla zdrowia, takie jak metanol czy kwas borny. Mimo iż policja podejmowała już wcześniej ogromne wysiłki na rzecz udoskonalenia metod wykrywania materiałów wybuchowych, takich jak TNT, przeprowadzone badania jako pierwsze kładą nacisk na słabsze, ale przez to wcale nie mniej niebezpieczne substancje.
W całej Europie policja każdego roku konfiskuje tony substancji pirotechnicznych - zwykle przeznaczonych do domowej produkcji fajerwerków, aczkolwiek istnieje niebezpieczeństwo, że te same substancje trafią w ręce agresywnych grup.
W toku opracowywania swojej metody zespół wykorzystał cztery techniki powszechnie stosowane w laboratoriach. Naukowcy połączyli dwie techniki spektroskopii (Ramana i w podczerwieni), które mogą być obsługiwane przez urządzenia mobilne na lotniskach, w urzędach celnych i portach, a także zastosowali energodyspersyjną mikroanalizę (EDS) w połączeniu z obrazami skaningowej mikroskopii elektronowej (SEM), co pozwala ustalić, jakie pierwiastki znajdują się w próbce.
"Technika SEM-EDS umożliwiła nam zaobserwowanie rozmieszczenia i pogrupowania pierwiastków w próbkach. Na przykład wapń i siarka sugerują obecność siarczanu wapnia" - zauważa Kepa Castro z UPV/EHU, naczelny autor raportu z badań. "Zestawiając dane z czterech różnych technik jesteśmy w stanie sprawdzić i potwierdzić wyniki."
Aby przekonać się, czy nowa metoda sprawdzi się w praktyce, chemicy wypróbowali ją na skonfiskowanych próbkach cieczy, głównie substancji wykorzystywanych do domowej produkcji fajerwerków. Wyniki pokazały, że jako główny rozpuszczalnik często służy metanol, co zaszokowało naukowców zważywszy na wysoce toksyczny charakter tego związku chemicznego. U ludzi może powodować kwasicę i ślepotę, przez co jego zastosowanie jest w wielu krajach ograniczone.
W innej próbce wykryto również kwas borny. Substancja ta została ostatnio wciągnięta na listę substancji wzbudzających szczególnie duże obawy (SVHC) na mocy unijnego rozporządzenia REACH (Rejestracja, ocena, udzielanie zezwoleń i stosowane ograniczenia w zakresie chemikaliów). Tego typu kwasy mogą mieć negatywny wpływ na układ rozrodczy człowieka.
Rozporządzenie REACH weszło w życie 1 czerwca 2007 r. w celu poprawy ochrony zdrowia ludzi i środowiska poprzez lepszą i wcześniejszą identyfikację wewnętrznych właściwości substancji chemicznych oraz podnoszenia poziomu innowacyjności i konkurencyjności w unijnym przemyśle chemicznym.
Zwiększa ono odpowiedzialność podmiotów branżowych w zakresie zarządzania zagrożeniami stwarzanymi przez chemikalia oraz podawania na opakowaniach substancji informacji o zagrożeniach. Producenci i importerzy mają obowiązek gromadzić informacje o właściwościach substancji chemicznych, co ma pomóc w ich bezpiecznym używaniu, oraz zarejestrować je w centralnej bazie danych prowadzonej przez Europejską Agencję Chemikaliów (ECHA) w Helsinkach. Agencja pełni rolę głównego ogniwa systemu REACH, gdyż zarządza bazami danych niezbędnymi do funkcjonowania systemu i koordynowania szczegółowej oceny podejrzanych chemikaliów. Prowadzone prace przyczynią się ostatecznie do stworzenia publicznej bazy danych, z której będą mogli korzystać zarówno konsumenci, jak i profesjonaliści, aby być na bieżąco z informacjami na temat zagrożeń.
Bodźcem stojącym za rozporządzeniem REACH była potrzeba opanowania olbrzymiej liczby niebezpiecznych substancji produkowanych i dystrybuowanych na całym rynku europejskim. Komisja Europejska zauważyła, że istnieje deficyt informacji dotyczących tych substancji i zagrożeń, jakie stwarzają dla zdrowia ludzi i dla środowiska.
Źródło: Castro, K., et al. (2011) Are these liquids explosive? Forensic analysis of confiscated indoor fireworks. Analytical and Bioanalytical Chemistry, DOI:10.1007/s00216-011-5013-4.
© Unia Europejska 2011
Źródło: CORDIS |