Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Wpisz swój komentarz do wiadomości coreless Badania, według mnie, zwracają uwagę na często ignorowany fakt, że oddziaływania dydaktyczno-wychowawcze muszą mieć charakter systemowy, to znaczy uwzględniać, że dziecko funkcjonuje w wielu środowiskach i wielu rolach, i znajduje się w zasięgu działania bardzo wielu czynników. Problemy dziecka w nauce mogą wynikać z jego indywidualnych cech, takich jak obniżony potencjał intelektualny czy inne dysfunkcje, ale również z tego, że rodzice są - na przykład - analfabetami lub w inny sposób nie potrafią zapewnić ciągłości oddziaływań między szkołą i domem rodzinnym.
Reklama
Koraszewski - dom rodzinny Statystycznie jest to niewątpliwie prawdą, jak silna jet ta korelacja i co nam właściwie mówi? Że dobrze jest kiedy kobiety mają dostęp do wykształcenia? Z pewnością. Wśród moich dawnych uczennic uwielbiam J. Jej ojciec wywoził śmieci, matka w domu hodowała kozy i kury. Justyna często opisywała swój dom. Mnóstwo śmiechu, ciepła i sympatii. Trójka dzieci na studiach (trudnych, dwójka na biologii jedno na politechnice). Ostatnio przez trzy dni żałowałem, że nie zrobiłem zdjęcia, bo Justyna wychodziła od nas z naręczem książek pod którym się uginała. Znam trochę domów, w których rodzice nie czytają a jednak stymulują do rozwoju. Mało, częściej jest odwrotnie, brak stymulacji zabija wrodzone możliwości.
Koraszewski - @ameryka W literaturze szwedzkiej (a kiedyś widziałem, że ktoś podchwycił to określenie w literaturze anglosaskiej) nazywa się te przypadki "dzieci mlecze" - wyrosną i zakwitną na każdej glebie. Wysokie IQ powoduje, że dziecko przebija się mimo wszystkich trudności. Jest tych przypadków sporo, a jednak częściej złe warunki powodują, że większość talentów marnuje się. Ci, którzy przebili się "mimo wszystko" w żaden sposób nie przeczą, że statystycznie im lepsze wykształcenie matki, tym lepsza stymulacja intelektualna dziecka. Znam przypadki, gdzie w bardzo prostych rodzinach rodzice dostarczali nieprawdopodobnej stymulacji przez samo zainteresowaniem dzieckiem i światem (zazwyczaj nie było tam alkoholu). Więc nic nie jest proste, ale pewne reguły można zaobserwować.
jadzia - ameryka Moja mama czyta bardzo slabo. Pochodze z rodziny chlopskiej, poziom dochodow byl zawsze niedostateczny w stosunku do potrzeb. Rodzina z probleami alkocholowymi A tymczasem udalo mi sie byc jedna z najlepszych uczennic w liceum, skonczylam studia bardzo dobrze a obecenie przymierzam sie do zakonczenia studiow doktoranckich. Czyli jak zwykle czysta statystyka i brak odniesienia do realiow polskich mocno zaciemniaja obraz. Bardzo chetnie przeczytalabym jakies artykuly z polskimi odniesieniami na podobny temat. Bo wiem (z obserwacji), ze nie jestem odchyleniem standadowym.
Autor:
jadzia Dodano:
29-10-2010 kokos - Nie o to chodzi Nie o taką zależność społeczną tu chodzi. Różnice w poziomie zarobków nie wpływają na pozycję w społeczeństwie tak silnie jak różnice w zakresie sprawowanej władzy. Należało by się przyglądnąć raczej politykom i ich dzieciom :).
Autor: kokos Dodano: 29-10-2010
homopitek Około ćwierć wieku temu (na ile pamiętam) grupa japońskich badaczy obserwowała makaki na niedużej wyspie. Udało się im udokumentować przypadek wynalezienia nowego zachowania przez młodego samca - mycia owoców utytłanych w piasku. Poszli "za ciosem" i obserwowali, czy i w jaki sposób ta nowa umiejetność będzie się upowszechniać. Okazało się, że pierwsze przejęły ją młode samice zajmujące niższe miejsca w hierarchii grupy, a od nich nauczyły się ich dzieci. Największe kłopoty z opanowaniem tej innowacji miały osobniki dorosłe o wysokiej pozycji społecznej. Niektóre nigdy jej nie opanowały.
Wróć do wiadomości.. Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama