Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty:
Wpisz swój komentarz do wiadomości rhotax7 - Te kominy to chłodnice do wody Proszę wszystkich Racjonalistów o objaśnienie swym znajomym tak by jak najwięcej osób się dowiedziało iż te kominy na zdjęciu w artykule są chłodnicami do wody. Działają one w ten sposób iż rozgrzana woda z chłodzenia różnych urządzeń w elektrowni jest natryskiwana na szczycie tych kominów na kratownice z drewna ułożone w stosy o wysokości wielu pięter. Od dołu wdmuchiwane jest powietrze które porywa parę wodną ze spływającej wody po ogromnej rozbudowanej powierzchni drewna. Woda parując ochładza się i spływając na samym dole zawracana jest do chłodzenia urządzeń w elektrowni. Kominy te tak często straszące ze zdjęć ekologów są niczym innym jak wytwornicami chmur--bo to co się z nich wydobywa to para wodna czyli chmurki. Inną sprawą jest to że ekolodzy o tym wiedzą i perfidnie wykorzystują.
Reklama
morizt z tego co pamietam doniesienia o podwyzszonej zapadalnosci na bialaczki u dzieci zamieszkalych w okolicach elektrowni atomowych podawali pediatrzy niemieccy a nie jacys tam ekolodzy.Bazowali na danych statystycznych, artykul dostepny byl m. in. na Deutsche Ärzteblatt. Wyniki studiow probowano juz uprzednio obalic jednak do tej pory bezskutecznie, badanie obalajace rzekomo obserwacje lekarzy z Niemiec mialy bledy wykluczajace ich wykorzystanie. Czekam z ciekawoscia na komentarze niezaleznych specjalistow dotyczace tych ostatnich doniesien z WB. Badania statystyczne w medycynie maja to do siebie ze podatne sa na manipulacje co czesto widac w prezentacjach firm farmaceutycznych.
Autor:
morizt Dodano:
07-05-2011 morizt - Link do badan niemieckich http://www.bfs.de/en/bfs/druck/strahlenthemen/stth_kinderkrebs.html
Autor:
morizt Dodano:
07-05-2011 Mariusz Agnosiewicz - @moritz Jarosław Ziółkowski Oczywiście brak korelacji obecności elektrowni jądrowych z jednym schorzeniem oznacza, że wszystkie opinie tzw. ekoaktywistów dotyczące zagrożeń związanych z energią jądrową zostały ostatecznie zdyskredytowane i że elektrownie atomowe są całkowicie nieszkodliwe. Oczywiście, jedyną alternatywą dla energii jądrowej są paliwa kopalne, bo nie ma sensu rozwijać technologii wiatrowych, słonecznych, wodnych. To co, że są niesamowicie skalowalne i że zagrożenia związane z nimi są praktycznie żadne, że w przypadku awarii nie pozostawiają zanieczyszczeń na dziesiątki tysięcy lat, skoro koszty energii odnawialnej są aż o kilka procent większe niż w przypadku elektrowni atomowych. ENERGIA JĄDROWA - 3x TAK!
Jarosław Ziółkowski - @ziółkowski Oczywiście mówiąc o kosztach mówimy o _aktualnej_ zrownoważonej cenie jednostki energii. Przecież oczywistą oczywstością jest, że osiągnięto już graniczną wydajność produkcji energii odnawialnej.
Koraszewski - badania Interesuję się tą sprawą b. mocno ponieważ moja córka zmarła na białaczkę prawie 30 lat temu. Już wówczas krążyły podejrzenia, że może tu być jakiś związek. Badań było bardzo wiele, ich siła statystyczna była b. niska (liczba zachorowań w pobliżu elektrowni atomowych jest niewielka). Wszelkie badania onkologów wskazują, że podejrzenia są bezpodstawne, a są one regularnie rozdmuchiwane przez "ekologów", którzy w obrzydliwy sposób wykorzystują naturalne obawy rodziców chorych dzieci.
aljen - @ j. ziolkowski… Oczywiscie elektrownie na pych, wiatr i inne takie nie mają żadnych negatywnych wpływów na środowisko. Zwłaszcza ogniwa słoneczne robione są z czystej prany wytrząsanej 10^26 przez niepiśmienne cygańskie szamanki na południowych stokach Karpat przy pełni księżyca. To nieprawda, że przy produkcji tych ogniw używane są paskudne składniki, które nie dość że trują, to jeszcze będą to robić też za 100 lat, czyli jak obecne odpady promieniotwórcze będą kupką nieszkodliwej glinki. Hi-techowe materiały na wiatraki powstają też na biodynamicznych uprawach wg Steinera. Öko Heil!
Autor:
aljen Dodano:
08-05-2011 morizt - elektrownie a zdrowie dzieci Temat jest niesamowicie ciekawy, bo z jednej strony mamy niepokujace doniesienia o zachorowalnosci na leukemie a z drugiej ujecie krytyczne podwazajace zwiazek przyczynowy miedzy jednym a drugim. Nie wydaje mi sie zeby wylacznie jedno badanie pozwalalo na podjecie ostatecznych wnioskow. Nie jestem wstanie ocenic badan brytyjskich, pozostawie to specjalistom. JEdnak wiem ze badania niemieckie z 2007 byly przeprowadzane rzetelnie, finansowane z pieniedzy zwiazkowych. Porownywano w nich dane z niemieckiego Krebsregister z Münster . Celem badan bylo o ile mi wiadomo m.in. wlasnie zdeprecjonowanie doniesien ze strony organizacji ekologicznych.Wbrew oczekiwaniom pojawily sie niepokojace rezlutaty o ktorych bylo glosno kilka lat temu. W okolicy 5-10 km od elektrowni atomowej istotnie statstyczna zwiekszona byla zapadalnosc na bialaczke u dzieci do lat 5-ciu w porownaniu z populacja dzieci mieszkajacych znacznie dalej. Badania byly wielokrotnie sprawdzane przez rozne gremia i nie doszukano sie w nich bledow ku uciesze ekologow. Nie udowodniono wowczas bezposredniej przyczyny zwiekszonej zachorowalnosci na bialaczki u dzieci mieszkajacych w poblizu elektrowni z promieniowaniem jonizujacym . .Jedne co nam pozostaje to kolejne badania retrospektywne , na duzych populacjach przy wykluczeniu konfliktu interesow.
Autor:
morizt Dodano:
08-05-2011 morizt - elektrownie a zdrowie dzieci Temat jest niesamowicie ciekawy, bo z jednej strony mamy niepokujace doniesienia o zachorowalnosci na leukemie a z drugiej ujecie krytyczne podwazajace zwiazek przyczynowy miedzy jednym a drugim. Nie wydaje mi sie zeby wylacznie jedno badanie pozwalalo na podjecie ostatecznych wnioskow. Nie jestem wstanie ocenic badan brytyjskich, pozostawie to specjalistom. JEdnak wiem ze badania niemieckie z 2007 byly przeprowadzane rzetelnie, finansowane z pieniedzy zwiazkowych. Porownywano w nich dane z niemieckiego Krebsregister z Münster . Celem badan bylo o ile mi wiadomo m.in. wlasnie zdeprecjonowanie doniesien ze strony organizacji ekologicznych.Wbrew oczekiwaniom pojawily sie niepokojace rezlutaty o ktorych bylo glosno kilka lat temu. W okolicy 5-10 km od elektrowni atomowej istotnie statstyczna zwiekszona byla zapadalnosc na bialaczke u dzieci do lat 5-ciu w porownaniu z populacja dzieci mieszkajacych znacznie dalej. Badania byly wielokrotnie sprawdzane przez rozne gremia i nie doszukano sie w nich bledow ku uciesze ekologow. Nie udowodniono wowczas bezposredniej przyczyny zwiekszonej zachorowalnosci na bialaczki u dzieci mieszkajacych w poblizu elektrowni z promieniowaniem jonizujacym . .Jedne co nam pozostaje to kolejne badania retrospektywne , na duzych populacjach przy wykluczeniu konfliktu interesow.
Autor:
morizt Dodano:
08-05-2011 coreless A Polacy nadal czekają na rzeczową debatę na temat energii atomowej, ale mam nadzieję nie taką, w której przeciwnicy "atomu" zostaną automatycznie zepchnięci w okopy "ciemnogrodu", a jej zwolennicy znajdą w swoim poparciu potwierdzenie swojej "światłości".
Jarosław Ziółkowski - @aljen http://www.scientificamerican.com/article.cfm?id=solar-cells-prove-cleaner-way-to-produce-power
Jarosław Ziółkowski - @aljen http://www.sciencedaily.com/releases/2007/09/070921071653.htm
Jarosław Ziółkowski - @aljen http://www.kschroeder.com/foresight-consulting/carbon-negative-power
Jacholek - korelacje Odleglosc od elektrowni to jedno a co z poziomem promieniowania ktore mozna w koncu mierzyc ? Moze te dzieci za malo przebywaly na swiezym powietrzu z powodu obaw rodzicow ? A co z korelacja pomiedzy dawkami promieniowania kosmicznego, zaleznymi od wysokosci nad poziom morza i roznego rodzaju schorzeniami ? Elektrownie atomowe to problem globalny wiec wymaga globalnych, uczciwych badan i dyskusji.I nalezy pamietac o tym ze promieniowanie sloneczne grozi rakiem skory a malo sie o tym pisze.
godot - "Myślisz, że szkodliwa, NIE masz racji" Witajcie, Siłownie jądrowe oddziaływają na środowisko na rożne sposoby, o wielu usłyszałem dopiero od fizyka jądrowego prof. Mirosława Dakowskiego. Pozwólcie, że zacytuje fragment jego książki "O energetyce dla użytkowników raz sceptyków" "... Elektrownie jądrowe podczas normalnej pracy wydalają na zewnątrz spore ilości gazów krótkożyciowych izotopów radioaktywnych (Kr, Xe). Komisja Energii Atomowej podaje regularnie do wiadomości publicznej, że corocznie odprowadza się się głównie do dużych rzek i do mórz wody używane do chłodzenia reaktorów atomowych. Są tam odpady o małej radioaktywności, jednak bardzo uciążliwe ze względu na swoją objętość. Ilość wyprodukowanych do roku 1995 odpadów radioaktywnych szacuje się na 7.4*10^18 Bq i do 2000 roku ma wynieść 1*10^22 Bq. Jest to ilość niewyobrażalnie duża. Okres połowicznego rozpadu najgroźniejszych radionuklidów, np. strontu 90Sr i cezu 137Cs jest wystarczająco długi (blisko 30 lat), żeby organizmy mogły gromadzić te pierwiastki w swoich tkankach. Na przykład w USA glony żyjące w rzece Kolumbii, do której wpuszczało się ścieki z elektrowni jądrowej w Hanford, wykazują stężenie strontu 20-30 tys. razy większe niż woda w której żyją. Ciała kaczek w rzece Kolumbia zawiera 7 500 razy więcej radioaktywnego fosforu, a ich jaja 200 tys. razy więcej niż woda. Prowadzi to do zagęszczenia związków toksycznych dla danego gatunku lub gatunków, które mogły się nimi żywić. Elektrownie jądrowe emitują do atmosfery również duże ilości radioaktywnych gazów. Projektanci zakładają i zapewniają, że większość z nich zostanie wychwycona przez filtry. Jednak nawet najlepsze filtry zatrzymują najwyżej 99% radioaktywnych gazów, a ok. 1% z nich ulatuje do atmosfery. Jest to między innymi krypton 37Kr o czasie połowicznego rozpadu blisko 6000 lat itd. Zagrożenia są uzależnione od dawki, czasu ekspozycji, stężenia i okresu pół rozpadu danego pierwiastka. Niektóre długożyciowe pierwiastki, jak pluton 239 Pu, węgiel 14C, stront 90Sr czy cez 90Cs stanowią poważne zagrożenie na dziesięciolecia (Sr i Cs) lub nawet na tysiące lat (Pu i 14C). Mocarstwa atomowe produkują rocznie tysiące ton takich odpadów. Żaden kraj na świecie nie rozwiązał dotychczas problemu odpadów promieniotwórczych i nikt nie wie, co realnie (t.zn. Niedrogo) zrobić z terenem po elektrowniach jądrowych. Nie znamy też prawdziwych kosztów ani sposobu zagospodarowania tych odpadów (por. par. 2.5.5). Odpady są zwykle prasowane, cięte i pakowane w beczki po uprzednim zaspawaniu w worki winylowe. Słabo aktywne odpady są wstępnie spopielane. Niektóre odpady są składowane w betonowych silosach bezpośrednio w danym zakładzie czy elektrowni. Niektóre odpady są umieszczane w beczkach i zalewane betonem. Częstym sposobem unieszkodliwiania odpadów radioaktywnych jest ich witryfikacja, tj. formowanie w bloki szklane lub ceramiczne. Tak niebezpieczne odpady umieszcza się nas dnie oceanów, w miejscach teoretycznie „nie podlegającym trzęsieniom ziemi” na głębokości 2 km, lub formacjach geologicznych pod powierzchnią lądu., np. w nieczynnych kopalniach soli. Odpady takie muszą być chłodzone oraz izolowane od środowiska do czasu kiedy ich radioaktywność zmaleje do dopuszczalnego poziomu. Żadna za znanych technologii nie zapewnia tego na czas stuleci czy tysiącleci..." Należę do grupy którą nazywa się w skrócie ekologami, niektórzy złośliwie dodają "tak zwanymi", cóż ja zamiast epitetów wolę argumenty. Wiem też, że ekolodzy to bardzo niejednorodna grupa i za wielu należy się wstydzić. Dlatego ocenianie wszystkich jedną miarą, wydaje mi się bardzo nie rozsądnym postępowaniem, zwłaszcza dla człowieka który uważa się za postępującego racjonalnie. pozdrawiam Marek
Autor:
godot Dodano:
18-05-2011 Andrzej Karoń - Nie pomogą "Profesury", gdy „uczon [n2]Tekst o szkodliwości energetyki jądrowej, pochodzącej z książki P.Dakowskiego, dziś żyje "własnym życiem", gdyż jest w różnych miejscach Sieci powielany metodą: [Ctrl+C, Ctrl+V] - tym razem trafił na
Forum Racjonalisty.pl [/n2] Przypuszczam, że "magią", tego tekstu jest jego "Medialność", oraz fakt, że w naszym kraju ogólny poziom wiedzy społeczeństwa na temat energii i energetyki jądrowej jest blisko ZEROWY. <p>Na dodatek, do bezkrytycznego przyjmowania a priori tegoż tekstu jako "rzetelnego" i jakoby "bezstronnego", przyczynia się spostrzeżenie, iż tekst ów napisał przecież sam "fizyk jądrowy ", a na dodatek "profesor "! Tak się akurat składa, że P.Dakowski, w jednym ze swoich wywiadów sam przyznaje , że: >(...)Więc sam fakt, że ktoś ma przed nazwiskiem „dr” lub „prof.” nie oznacza, że będzie mówił prawdę.(...) Źródło: [url=http://www.elektrownieatomowe.info/15_wiadomosci/41_Energia_jadrowa_Energia_atomowa/8651_Czarnobyl_cien_nad_Europa.html]Czarnobyl: cień nad Europą[/url] Ktoś rzeknie: ale ja za mało wiem na temat energii/energetyki jądrowej , by móc polemizować z jej przeciwnikami! <p>Dziś już nie mamy np.lat 80.ub.w., gdy do wiedzy i literatury fachowej swobodny dostęp był trudny - teraz - w dobie Internetu, dostęp do informacji jest łatwy, więc korzystając z tej możliwości można m.in. zweryfikować wiarygodność czyjeś wypowiedzi... <p>A wiedzę wystarczającą na początek, można znaleźć np. tu: [url=http://atom.edu.pl/]Portal atom.edu.pl[/url] [url=http://nuclear.pl/]Portal nuclear.pl[/url] [url=http://www.nucleartourist.com/]The Virtual Nuclear Tourist[/url] A pogłębić ją literaturą: <p>- Charpak G., Garwin R.L. "Błędne ogniki i grzyby atomowe ", WNT 1999 <p>- G.Jezierski, Energia jądrowa wczoraj i dziś , WNT 2005 <p>- Kubowski J. "Nowoczesne elektrownie jądrowe ", WNT 2010Przyjrzyjmy się więc temu tekstowi Racjonalistycznym okiem ! [list] [li]Początek to "walnięcie z grubej rury": że elektrownie jądrowe wydzielają spore ilości promieniotwórczych gazów (Kr, Xe). [color=blue]<p>Większość tych gazów ma drogę ucieczki rzędu µm, gdyż uwięziona wewnątrz pastylek paliwowych, jako że są one jednymi z tzw.produktów rozszczepienia Uranu/Plutonu w reaktorze. <p>Poza tym są to gazy szlachetne, tzw. "helowce", tj. chemicznie nie wchodzą one w interakcję z organizmami żywymi. Izotopy te przekształcają się zresztą w: stabilny Rubid-85 (z Kryptonu-85), stabilny Cez-133 (z Ksenonu-133).[/color][/li] [li]Później wspomniane są ogromne ilości odpadów w {Bq}, czyli w jednostkach aktywności (1 Bq = 1 przemiana jądrowa na sek.) [color=blue]<p>Jest tylko takie "ale": tuż po wyładunku "wypalonego" paliwa z reaktora, jego aktywność jest faktycznie gargantuiczna, ale to dlatego, że zawiera on w sobie dużo KRÓTKOŻYCIOWYCH izotopów, które tą aktywność ostro "podbijają" w górę... <p>Mówiąc obrazowo: powiedzmy, że mamy 1000000 gramów (czyli tonę) Uranu o aktywności 1.2e+10 Bq. Żeby zaś uzyskać identyczną aktywność = 1 tonie Uranu, wystarczyłoby zgromadzić 0,3 grama Radu (który ma aktywność 3,7e+10 Bq/g), albo... 0,000003 g (3µg) KRÓTKOŻYCIOWEGO Jodu-131 (ma aktywność już 4,6e+15 Bq/g). Widać więc, że gdy mamy do czynienia z mieszaniną różnych izotopów - to obecność nawet niedużych ilości krótkożyciowych izotopów podnosi o wiele rzędów wielkości aktywność tej mieszaniny! <p>Natomiast gdy zaniknie aktywność krótkożyciowych izotopów, już w ciągu góra kilku lat - sumaryczna aktywność "wypalonego paliwa" diametralnie się zmniejsza{/u> - ale już o tym raczył "zapomniał" (?) wspomnieć P.Dakowski.[/color][/li] [li]A co do wpływu Cezu i Strontu na organizmy? [color=blue]<p>Co do Strontu, to faktycznie kumuluje się w kościach, ale czy może się kumulować w organizmach nieposiadających kośca? <p>Cez pomimo długiego okresu FIZYCZNEGO PÓŁTRWANIA - ma bardzo krótki okres tzw. BIOLOGICZNEGO PÓŁTRWANIA i np. w przypadku człowieka wynosi on ok. 44 dni, gdyż Cez szybko wypłukiwany jest z naszych organizmów...[/color][/li] [li]Ścieki i skażenie z Hanford [color=blue]<p>Hanford to dawne WOJSKOWE zakłady, stworzone dla potrzeby projektu "Manhattan", więc nie liczono się z ochroną środowiska, a i ówczesne metody zabezpieczeń były mniej doskonałe niż dziś. <p>Współczesna Energetyka jądrowa jest sektorem CYWILNYM - i jest to jeden z nielicznych rodzajów przemysłu, który stara się maksymalnie oddzielać swoje odpady od środowiska![/color][/li] [li]A zatrucie kaczek promieniotwórczym fosforem? [color=blue]<p>Tu jest pierwsza poważna wpadka nomen omen "fizyka jądrowego": fosfor występuje naturalnie w postaci wyłącznie stabilnego 31-P <p>Nawet gdy doszło do skażenia kaczek, to nie do kumulacji promieniotwórczymi izotopami "P", gdyż jego nietrwałe izotopy mają okresy połowicznego rozpadu rzędu najwyżej dni ![/color][/li] [li]Emisja gazów i SPRAWA 37-Kr [color=blue]<p>Pan Dakowski lubi się powtarzać (p.początek), ale ja nie. Większość tych gazów wyłapuje sama struktura krystaliczna pastylek UO2, a to co przepuszczą filtry to są góra rocznie GRAMY, a nie miliony ton (jak w przypadku El.Węglowej) <p>Tu już druga taka wpadka! 37-Kr NIE MA i NIE BĘDZIE. Zachęcam Państwa, by zajrzeli do Układu Okresowego i sprawdzili z ilu protonów składa się Krypton? Z 36! <p>Zatem w 37-Kr, ten jeden biedny neutronek nie utrzyma za żadną cenę tych "niesfornych" protonów w ryzach i takie jądro rozpadnie się prawie natychmiast ! (w ciągu 1e-15 sek.!)[/color][/li] [li]Kwestia odpadów (i ich zatapianie) [color=blue]<p>Tu się zgadza, że ta kwestia wciąż jest (jeszcze) nierozwiązana. <p>Natomiast Konwencja Londyńska od 1983 zabrania zatapiać JAKIEKOLWIEK odpady promieniotwórcze...[/color][/li][/list] Wracając do tamtej wypowiedzi P.Dakowskiego, w której rzekł m.in. o „prof.” iż mogą mówić nieprawdę, to czy przypadkiem nie mówi też o sobie ? Wróć do wiadomości.. Aby dodać komentarz, należy się zalogować Zaloguj przez OpenID.. Jeżeli nie jesteś zarejestrowany/a - załóż konto.. Reklama