|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Psychologia społeczna
Jacy są Słowianie? Autor tekstu: Andrzej Bronisław Pankalla, Konrad Kazimierz Kośnik
Opracowana przez polskiego psychiatrę Eugeniusza Brzezickiego koncepcja
osobowości skirtotymicznej (skaczącej) zakładała, że jest to typ osobowości,
który podziela (lub do którego ma skłonności) większość Polaków (Szmyd 1998).
Polak-skirtotymik (podobny w swych właściwościach do histeryka) posiada
wykształcone w toku historii narodowej cechy, które w sytuacjach krytycznych
jawią się jako adaptacyjne, jednakże ujawniają swoje wady w okresach spokoju i stabilizacji. Lekkomyślność i brawura („jakoś to będzie"), samowola (złota
wolność szlachecka), teatralność zachowań oraz „słomiany zapał" w trudnych
momentach ustępują odwadze, wytrwałości i gotowości do poświęcenia na rzecz
dobra wspólnego. „Ułańska fantazja" stanowiąca przeszkodę dla codziennego,
zdroworozsądkowego funkcjonowania, staje się w czasie kryzysu (w które obfituje
historia Polski) motorem napędowym do jego przezwyciężania. Równocześnie owa
skirtotymiczność („przejściowość") polskiego charakteru narodowego sprawia, że
Polacy mają trudności z docenieniem tego, co rodzime (również w kontekście
dokonań naukowych). Wartościowym jest to, co pochodzi z Zachodu, lub jeśli ma to
korzenie polskie, zostało „przepuszczone" przez Zachód i uprawomocnione
okcydentalnym autorytetem (Pankalla, Kilian 2007). W polskiej duszy łączą się
więc (z powodzeniem!) skrajności — z jednej strony silna duma narodowa („Polak
potrali"), z drugiej zaś kompleksy i poczucie niższości wobec „zachodniego"
(lepszego). Tak samo wygląda polska psychologia akademicka — jesteśmy dumni z naukowych osiągnięć naszych rodaków, o ile uznamy, że dorównują one zachodnim
odpowiednikom. Aby móc czuć się usatysfakcjonowanymi jako naukowcy, musimy więc
zostać poklepani po plecach przez „Wielkiego Brata" — psychologię amerykańską
stanowiącą dla nas wzór wszelkich cnót. Kultura polska opisywana jest jako „kultura narzekania" związana
rozpowszechnieniem obyczaju „wyrażania niezadowolenia, niezależnie od tego, czy
faktycznie się go doświadcza, czy nie" (Wojciszke, Baryła 2005: 37). Kult
martyrologii wyrażający się w podkreślaniu i upamiętnianiu przez Polaków
narodowych porażek kosztem historycznych zwycięstw, będący echem klęsk
poniesionych u schyłku XVIII i w XIX wieku, przekłada się na codzienne życie
społeczne. Polacy mają tendencję do narzekania na każdy aspekt swojego
funkcjonowania — od warunków atmosferycznych po politykę. Owa skłonność opisuje
charakter relacji interpersonalnych, które dzięki negatywnej interpretacji
zdarzeń (poszukiwania wsparcia) prowadzą do wytworzenia się poczucia bliskiej i głębokiej więzi z rozmówcą. Konsekwencje narzekania odnaleźć można w innych
specyficznie polskich cechach narodowych, takich jak tendencja do kłótni,
niechęć wobec osób odnoszących sukces czy zatroskanie o własny dobrostan
(zdrowotny i finansowy), ale również utrzymywanie długoletnich (opartych na
wspólnym narzekaniu?) przyjaźni. Pamięć o minionych (negatywnych) wydarzeniach
wiąże się natomiast z kultem bohaterów historycznych i patriotyczną postawą
zaangażowania w pomyślność ojczyzny. Przekonanie o niepomyślnym rozwoju wydarzeń
stanowi natomiast asumpt do posługiwania się sprytem („kombinowanie") oraz
hulaszczego trybu życia — na przekór (i na zapas) niepowodzeniom, jakie mogą się
przydarzyć (Boski 2010).
Badania empiryczne wskazują na występowanie wśród Polaków kilku zjawisk
psychologicznych charakterystycznych dla okresu reformy ustrojowej po 1989 roku.
Zaobserwowany dodatni związek pomiędzy poczuciem dobrostanu a posiadanym
majątkiem został określony jako „uziemienie polskiej duszy" — wzrost tendencji
materialistycznych wbrew romantycznej, uduchowionej i emocjonalnej tradycji
narodowej (Czapiński 1998). Konsumpcyjna postawa Polaków wynikać może z procesów
globalizacyjnych i przejmowania stylu życia z kultury zachodniej, głównie
amerykańskiej, w której pragmatyczne nastawienie na stan posiadania jest
naturalne. Brak silnej więzi z własnym państwem oraz dumy wynikającej z jakości
jego funkcjonowania sprawiają, że najistotniejszym aspektem tożsamości narodowej
jest autoidentyfikacja jednostki — poczucie bycia Polakiem, nie zaś
przynależność państwowa lub obywatelstwo (Radkiewicz 2005). Owo poczucie
(fantazmat polskości) ujawnia się silnie w konfrontacji z „innymi" -
przedstawicielami odmiennego narodu czy etnosu, która ujawnia różnice kulturowe a równocześnie pozwala na odczuwanie wspólnotowości z innymi Polakami (także
tymi mieszkającymi za granicą), wyrażającej się chociażby w chęci niesienia
rodakom bezinteresownej pomocy (Pankalla, Żmidziński 2008). Tym, co u współczesnych Polaków pozostaje niezmienne w stosunku do narodowej przeszłości,
jest nierealistyczny optymizm (cebulowa teoria szczęścia), który stanowi główne
źródło ich motywacji oraz skłonności do brawury i ryzykanctwa (Czapiński 1998;
2005). Optymizm ten wyraża się również w percepcji własnej grupy narodowej -
stopień zaangażowania w sprawy ojczyzny (patriotyzm) pozostaje u Polaków w związku z afirmacją i dodatnią oceną polskiego narodu (Bocheńska 2005).
"Łowienie czegoś, czego nie ma w intersubiektywnej rzeczywistości (ale
istnieje w naszych fantazmatach), pogoń za tym, co minęło lub nigdy nie
zaistniało — wydaje się to zjawiskiem typowo polskim" (Pankalla 2014: 312).
Zawiść, poszukiwanie kozła ofiarnego, pogarda wobec (domniemanych) zdrajców — to
„skutki uboczne" polskiej dumy narodowej przejawiającej się na skrajne sposoby:
od narzekania i malkontenctwa w okresie stabilizacji po brawurowy hurraoptymizm w momencie kryzysu lub zagrożenia. Niejednoznaczność (paradoksalność) polskiej
duszy staje się jednak zupełnie zrozumiała w obliczu analizy dziejów narodu,
pełnych doniosłych wydarzeń, zarówno tragicznych, jak i chwalebnych.
Psychologiczna natura Polaków nie może zostać zatem w pełni zrozumiana bez
uwzględnienia jej kontekstu historycznego, także tego najwcześniejszego,
związanego z kulturą (pra)słowiańską.
W wywiadzie z farmaceutą w jednej z ogólnopolskich telewizji (TVP 1, 22
września 2016) na pytanie o przyczyny lawinowo wzrastających wydatków Polaków na
leki, w tym szczególnie na środki przeciwbólowe (dane z lat 2010-2016), prócz
oczywistych powodów, a więc wpływu perswazyjnych reklam czy dostępności cenowej
analgetyków, pada, nomen omen z aptekarską dokładnością, następująca odpowiedź:
„Polaków coraz częściej i w innych miejscach coś boli bez żadnego medycznego
uzasadnienia. Polaków po prostu boli dusza". Przyrodniczo, empirycznie,
materialistycznie zorientowany specjalista-praktyk z dziedziny wręcz słynącej z tego, że trudno posądzić jej przedstawicieli o humanistyczny brak precyzji,
stwierdza po bezradnym szukaniu przekonujących przyczyn lekomanii w Polsce, iż
jej zasadniczym źródłem jest polska dusza, a dokładnie odczuwany w niej
przewlekły ból… Nie mógł przecież powiedzieć, że boli nas osobowość,
tożsamość, dość niezręcznie brzmi nawet ból psychiki. Niezwykle precyzyjnie,
wręcz literalnie ułatwia natomiast tłumaczenie zjawiska lekomanii zastosowanie
staromodnego, nieużywanego akademicko i nienaukowego pojęcia duszy.
Inny przykład medialny wskazujący na współczesną aktualność i użyteczność
idei duszy stanowi określenie jednego z żołnierzy niezłomnych/ wyklętych (ppłk
Bandzo) mianem osoby, która posiadała piękną duszę (TVP 1, 22 października
2016).
Być może, idąc za wskazówkami współczesnego badacza-psychologa Jamesa
Hillmana (2014, 2016), warto jednak, a nawet konieczne jest przywrócenie statusu i uzusu pojęcia duszy w naukach społeczno-humanistycznych, przede wszystkim
takich, jak psychologia (nomen omen — „nauka o duszy"), skoro adekwatnie i niezwykle trafnie pozwala ono tłumaczyć trudne zjawisko o charakterze
społecznym, ekonomicznym czy wręcz medycznym (notowane zgony z przedawkowania
analgetyków)? Czy to niezwykle ważne i użyteczne pojęcie nie powinno przeżywać
renesansu, będąc przy tym oczywiście reaktualizowane także w ramach dyscypliny z jednej strony tak modnej i cennej, a z drugiej w potężnym impasie tożsamościowym — czyli „bez-dusznej" psychologii? Czy nie jest tak, że etymologia tego
ostatniego słowa niezwykle trafnie wskazuje na jej właściwy przedmiot
zainteresowań — duszę osoby ludzkiej? Duszę rozumianą nie mechanicystycznie, nie
redukcyjnie i nie uniwersalistycznie, czy tym bardziej substancjalnie (czyli
sprowadzaną do materii lub do zachowania), ani w ramach metafory informacyjnej
uwodzącej od lat psychologów — rozumianą kognitywnie czy też wyłącznie w kategoriach osobowościowych. Duszę rozumianą po hillmanowsku — jako perspektywę, a więc sposób patrzenia na historię, kulturę i człowieka.
I sprawa kolejna: czyż nie jest to pojęcie szczególnie użyteczne w przypadku
rejonu świata, Europy, gdzie od dawna odnalazło swe właściwe, mocne miejsce i znaczenie w wymiarze religijnym, duchowym — w ramach kultury chrześcijańskiej, a wcześniej słowiańskiej? Czy to nie tutaj może mieć swoją nową odsłonę? Raczej
bowiem wątpliwe i dość ryzykowne jest założenie, jak chciałby chociażby Boski
(2010), aby kompetentnie i wyczerpująco można było zajmować się tożsamością
psycho-kulturową narodu tak znaczącego, ciekawego i o długiej, złożonej
historii, zaczynając od arbitralnie wyznaczonej linii demarkacyjnej, np. 500 czy
1000 lat wstecz, czy też nawet nieco ponad milenium, a więc poczynając od
niezwykle ważnej daty chrztu Polski...
W wymiarze historycznym, a tym bardziej kulturowym czy psycho-kulturowym, nie
mówiąc o mitologicznym, warto sięgnąć w tym wypadku także do czasów
przedchrześcijańskich jako drugiego ważnego okresu tożsamościotwórczego dla
narodu polskiego, a szczególnie polskiej duszy. Warto tutaj zaproponować ideę
tożsamości mitycznej, a więc tych znajdujących swe źródła i uzasadnienie w sieci
znaczeń kulturowych oraz mających swą emanację w micie i rytuale sensotwórczych
odniesień, które budują duszę osoby ludzkiej (relacja mit-fantazmat: por. Boesch
1991).
Wspomnianą psycho-kulturową tożsamość mityczną w wymiarze jednostki i szerzej
kultury polskiej historycznie tworzyły dwa potężne korzenie: chrześcijaństwo
oraz Słowiańszczyzna. I o ile pierwszeństwo siły owego wpływu należy się zapewne
chrześcijaństwu, o tyle chronologicznie pierwsza była kultura słowiańska. Oba
systemy wzorów kulturowych nie mogły nie odbić swojego piętna (i piękna!) na
duszy polskiej — nie można więc ich pominąć w uprawianiu nauki o niej
stanowiącej, czyli psychologii. Nie można ich pomijać tak samo, jak nie powinno
się zapominać o zamerykanizowaniu współczesnej psychologii czy wpływie obszaru
niemieckojęzycznego na kształt psychologii przełomu XIX i XX wieku. I tak, jak
od lat istnieje w Polsce ważny nurt badań i uprawiania chrześcijańskiej myśli
psychologicznej (KUL, UKSW, prace psychologiczne na wydziałach teologicznych,
np. UAM), jak możemy już pochwalić się zwartymi badaniami nad polską myślą
psychologiczną (np. Rzepa 1997; Rzepa, Dobroczyński 2009; Stachowski 2010) — tak
zgodnie z naszą wiedzą dotąd nie pojawiła się publikacja zwarta, ani nawet
jakiekolwiek opracowanie, artykuł czy rozdział w monografii mówiące o psychologii Słowian, rozumianej tu jako:
- wiedza psychologiczna ukryta w mitach, rytuałach, zwyczajach i religii
Słowian (dawnej „psychologii" jako nauce o duszy „uprawianej" przez
Słowian),
- wiedza psychologiczna, którą winniśmy posiadać o współczesnej duszy
słowiańskiej,
- wiedza o specyfice psychologii uprawianej przez współczesnych Słowian,
ukryta na przykład w polskich pracach psychologicznych lub potrzebna do
tego, by takie badania miały wartość i uwzględniały lokalny koloryt naszej
duszy,
- psychologia słowiańska, czyli wiedza lokalna oparta na rodzimych wzorach
kulturowych, wiedzy zanurzonej w sieci znaczeń bliskich autochtonom oraz
wiedzy badającej jej specyfikę.
Niszę w zakresie wyżej wymienionych obszarów problemowych stara się wypełnić
niniejsza publikacja.
*
Niniejszy tekst jest fragmentem książki:
Indygeniczna
psychologia Słowian. Wprowadzenie do realnej nauki o duszy, wydanej przez
Universitas.
Dr hab. Andrzej Bronisław Pankalla — adiunkt w Instytucie Psychologii UAM.
Specjalizuje się w historii myśli psychologicznej i psychologii
kulturowej/religii. Autor m.in. Psychologii mitu (2000), Mitocentrycznej
psychologii kulturowej Ernesta Boescha (2012) i Kultury psychologów (2014),
współautor Psychologii kultury (2005/2008), Psychescapes (2007) i Mitoterapii
(2010) oraz kierownik wypraw badawczych (m.in. Ekwador, Gwatemala, Buriacja,
kraje Afryki).
Konrad Kazimierz Kośnik — doktorant w Instytucie Psychologii UAM. Autor prac
(m.in. „Przegląd Religioznawczy", „Czas Kultury") z zakresu psychologii
religii/kulturowej. Zainteresowania badawcze: psychologia, kultura i historia
Słowian, polska tożsamość narodowa oraz historia i filozofia psychologii.
Psychologia indygeniczna
« Psychologia społeczna (Publikacja: 05-04-2018 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10208 |
|