|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Historia filozofii » Filozofia starożytna
Przegląd historyczno-problemowy retoryki i erystyki sofistów [1] Autor tekstu: Patryk Popławski
W dziejach kultury europejskiej opinia o sofistach przechodziła burzliwe przemiany. Najpierw wyraz 'sofista', nacechowany dodatnio, oznaczał człowieka uczonego, posiadającego wiedzę potrzebną, aby wykształcić arete [ 1 ] u zamożnych obywateli Aten. Potem, w większej mierze za sprawą Platona, nabrał pejoratywnego wydźwięku i na wiele wieków stał się synonimem człowieka, który uczy, jak dla fałszywego twierdzenia stworzyć pozory prawdy i w dodatku oczekuje za to zapłaty — dla Greków uczenie za pieniądze było równoznaczne z poniżaniem pracy umysłowej. Ze względu na swój relatywizm, sofiści przez kolejne wieki byli określani mianem bezbożników, agnostyków, ateistów i hedonistów — głównie przez teologów i filozofów chrześcijańskich. Dopiero w XIX wieku nastąpiła ich rehabilitacja — najpierw za sprawą George’a Grote’a, a potem dzięki innym uczonym. Mimo tego do dzisiaj wielu osobom wyraz 'sofista' przywołuje na myśl negatywne konotacje. [ 2 ]
Sofiści pojawili się w momencie reform demokratycznych w Atenach. Nowa rzeczywistość polityczna wymagała konkretnego zestawu umiejętności. Wraz z wprowadzeniem demokracji, która każdemu pełnoprawnemu obywatelowi dawała możliwość wpływu na politykę polis, pojawiła się potrzeba wykształcenia pewnej biegłości w sprawach politycznych, niezbędnej do skutecznego prezentowania swojego stanowiska na Zgromadzeniu Ludowym. Z ofertą pojawili się właśnie sofiści, których produktem był pakiet umiejętności i wiedzy, pozwalający na przekonywanie innych do swoich racji oraz na skuteczne atakowanie przeciwników politycznych. Atrakcyjność oferty szczególnie wzrosła dzięki rewolucji, której dokonali w edukacji, odrywając arete od przynależności do stanu. Dotychczas cnota była nierozerwalnie związana z pozycją społeczną, trzeba było się z nią urodzić. Sofiści natomiast gwarantowali, że cnoty można się nauczyć, co zresztą było jednym z powodów, dla których arystokraci ich nie polubili. [ 3 ] O atrakcyjności nauk sofistycznych szczególnie świadczy fragment dialogu Platona, w którym to podniecony Hipokrates przybiega do Sokratesa i mówi o Protagorasie tak:
„A tu, Sokratesie, wszyscy tego męża chwalą i powiadają, że najmądrzejszy, najmądrzej mówi. Więc czemuż, może byśmy poszli do niego, aby go w domu zastać; on mieszka, jak słyszałem, u Kaliasa, syna Hipponika. No, chodźmy!" [ 4 ]
Ruch sofistyczny dokonuje jednak przewrotu nie tylko w edukacji, ale również i w samej filozofii — swoją uwagę koncentruje na człowieku, a nie, tak jak wcześniejsi filozofowie, na przyrodzie. Przedmiotem zainteresowania sofistów, i jednocześnie nauczania, staje się polityka, etyka, retoryka i erystyka. Celem niniejszej pracy jest próba scharakteryzowania tych dwóch ostatnich. Postaram się dokonać analizy retoryki i erystyki sofistów w ujęciu historyczno — problemowym i podejmę się próby rekonstrukcji ich podstawowych założeń.
Retoryka, z greckiego rhetorike, znaczy tyle, co sztuka przekonywania za pomocą słowa, przy zachowaniu poprawnych reguł rozumowania i bez zamiaru wprowadzenia odbiorcy w błąd. Sofista Gorgiasz definiuje ją w dialogu sokratycznym Platona jako sztukę wytwarzania przekonań. [ 5 ] Mimo że spotykamy się z nią już w dziełach Homera, to jednak dopiero sofiści zaczęli rozwijać ją metodycznie w ramach badań nad językiem. [ 6 ] Erystyka z kolei to sztuka dyskutowania, której celem jest — bardzo często pozorne — zwycięstwo przy użyciu sofistycznych argumentów albo przy użyciu rozumowania, które narusza poprawne reguły wnioskowania. Warto tutaj nadmienić, że erystyka jest sztuką całkowicie niezależną od prawdy i fałszu, opierającą się na autonomii słowa. [ 7 ] Jeżeli chodzi natomiast o różnicę między retoryką i erystyką, to znajduje się ona właśnie na płaszczyźnie celów i środków. Retor nie zamierza nikogo oszukać i nie nagina reguł poprawnego rozumowania, erysta wręcz przeciwnie. W retoryce większy nacisk kładzie się na perswazyjne oddziaływanie mową na słuchaczy, w erystyce zaś na zwycięstwo dzięki różnym sztuczkom językowym, nazwanymi przez wrogów sofistów sofizmatami.
Podstawą retoryki i erystyki omawianego ruchu było przekonanie o tym, że nie istnieją żadne wartości absolutne. Pierwszy spośród najwybitniejszych sofistów, Protagoras, wygłosił swoją słynną tezę homo-mensura, mówiącą, że człowiek jest miarą wszechrzeczy, istniejących, że istnieją, nieistniejących, że nie istnieją. Z tego wynikały daleko idące konsekwencje — nie ma żadnych wartości ani kryteriów absolutnych. Coś, co jest prawdą dla jednego, dla innego może być kłamstwem. I żaden z nich nie jest bliżej prawdy absolutnej, bo jej po prostu nie ma. Taki relatywizm stał się podstawą retoryki, a potem erystyki sofistycznej. Skoro nie ma prawdy absolutnej, to znaczy, że każdy spór można doprowadzić do takiego zakończenia, które jest korzystne dla interesanta. Dlatego też Protagoras twierdził, że o każdej rzeczy istnieją dwa sądy wzajemnie sprzeczne, o wszystkim można coś stwierdzić i temu zaprzeczyć. [ 8 ] Diogenes Laertios pisze o nim tak:
„W dyskusjach dialektycznych nie zajmował się treścią myśli, lecz koncentrował się na samych słowach, stając się protoplastą współczesnych powierzchownych erystyków". [ 9 ]
Podstawą nauczania retoryki przez Protagorasa było wynikające z wyżej wymienionych epistemologicznych ustaleń przekonanie, że każdy argument słabszy można wzmocnić tak, aby był silniejszy. Ponoć w piśmie 'Proces o zapłatę' Protagoras opisał swoje niezwykłe umiejętności. Według znanych nam źródeł miał on powiedzieć tak:
„Jeżeli ja wygram ten proces, to będzie mi się należała zapłata z tej racji, że wygrałem, jeżeli ty zaś wygrasz, to również będzie mi się należała, bo ty wygrasz". [ 10 ]
Pogląd, że sofiści zajmują się nauczaniem wzmacniania słabych argumentów był popularyzowany przez Arystofanesa, autora komedii Chmury, w której przewrotnie uważa Sokratesa za sofistę i pisze, że uczył on, jak złą sprawę uczynić lepszą. U Protagorasa ma to jednak nieco głębszy sens. Wprowadza on postać mędrca, który potrafi za pomocą słów sprawić, że to nie rzeczy szkodliwe, lecz pożyteczne zdają się państwu sprawiedliwe. Zatem jego retoryka ma być narzędziem do ulepszania państwa, do obrony rzeczy pożytecznych. Zdaje się tutaj, że chociaż Protagoras uważał, że człowiek jest miarą tego, co dobre i złe, to nie uważał, aby człowiek był miarą tego, co pożyteczne i szkodliwe. [ 11 ]
Gorgiasz, drugi spośród najznamienitszych sofistów, w trzecim okresie swojej praktyki zajmował się przede wszystkim retoryką. Słowo odgrywało najważniejszą rolę w jego naukach. W Traktacie o niebycie wyprowadził trzy tezy:
- Nie istnieje byt.
- Nawet jeśliby istniał, nie mógłby być poznany.
- Nawet jeśli mógłby być poznany, nie mógłby być w żaden sposób przekazany słowami. [ 12 ]
Takie przekonanie prowadziło do przyznania słowu autonomii. Słowo oznacza samo siebie i nic więcej. Nawet, gdyby rzeczy istniały i byśmy je poznawali, mówi Gorgiasz, to nie moglibyśmy wyrazić ich słowami. Jak bowiem opisać smak, dźwięk czy zapach? Gorgiasz, tak samo jak Protagoras, również uważa, że każde racje można obronić. Skoro słowo jest niezależne, nie ma prawdy i fałszu, to można za pomocą niego powiedzieć wszystko. Słowo staje się nośnikiem sugestii, perswazji i przekonywania, bowiem ma niczym nieograniczoną autonomię. [ 13 ] Należy tutaj również zauważyć, że podobnie jak u Protagorasa, retoryka według Gorgiasza ma służyć przede wszystkim słusznym sprawom, dlatego umiejętność przekonywania jest, według niego, najwyższym dobrem. Gorgiasz miał jednak świadomość tego, że mowa może być wykorzystywana w złych celach. W dialogu platońskim mówi tak:
„A jeżeli kto, powiedzmy, został mówcą a potem by tej mowy i sztuki na złe używał, wówczas nie nauczyciela potrzeba nienawidzić i na wygnanie skazywać. Bo on mu dał sprawiedliwy użytek, a ten na wspak używa". [ 14 ]
Widać zatem, że słowo jest tylko narzędziem, a to, jak zostanie użyte, zależy od użytkownika. Podobnie jak nóż — może być używany do krojenia chleba, a może stać się narzędziem zbrodni.
Ostatni spośród wielkich sofistów, również bystry retor, to Prodikos, twórca tak zwanej synonimiki. Zwrócił on bowiem uwagę na to, że słowa mają różne odcienie, tę samą rzecz można wyrazić na wiele różnych sposobów, a to zaowocowało u niego wnikliwymi badaniami nad językiem. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że Prodikos nauczał swoich wychowanków, jak wykorzystywać grę synonimicznych rozróżnień w czasie wygłaszania mów, na przykład w sądzie, aby bronić jakichś racji. W platońskim Protagorasie Sokrates wywołuje Prodikosa w rozmowie z Protagorasem i mówi o nim tak:
„[...] rozróżniasz "chcieć" i „pożądać", i mówisz, że to nie jedno i to samo [...]. Wydaje ci się jednym i tym samym „zostać" i „być", czy też czymś innym?" [ 16 ]
Prodikos stwierdza, że to nie jest to samo, czym Sokrates ratuje się w dyskusji. Pomijając już kontekst, z którego wyrwany został powyższy fragment, nietrudno sobie wyobrazić, na czym taka gra synonimów w retoryce może polegać. Na przykład stosowanie synonimów o łagodniejszym dla ucha wydźwięku jest ciekawym zabiegiem retorycznym, bowiem zamieniając jedno słowo na inne można sprawić, że sprawa wydaje się mniej przykra — trudno zaprzeczyć, że 'niepowodzenie' brzmi łagodniej niż 'porażka' albo 'klęska'.
Nie bez powodu, omawiając tutaj retorykę i erystykę sofistów, przytaczam Protagorasa, Gorgiasza i Prodikosa. Jeśli chodzi o zasługi, Protagoras jest prekursorem erystyki ze względu na to, że zwrócił uwagę na rolę samego słowa, a nie treści, natomiast Gorgiasz wskazuje na jego potężną, perswazyjną moc. Prodikos z kolei wprowadził do retoryki swoistą grę odcieni słów, która pozwala na zyskiwanie przewagi. Te trzy elementy są nieodłączną częścią nauk erystycznych kolejnych sofistów. Pierwsi sofiści uważali jednak, że mowa powinna być wykorzystywana w słusznej sprawie, poza tym nie zajmowali się oni tylko mową, bowiem mieli również wkład w etykę, epistemologię i badania nad językiem. Kiedy Platon mówił, że sofiści uczą, jak pod pozorami prawdy ukrywać fałsz, miał na myśli następnych sofistów, którzy należeli do nurtu erystycznego. Jego stosunek do Protagorasa, Gorgiasza i Prodikosa był co najmniej neutralny, erystów zaś uważał za degeneratów, którzy porzucili filozofię i zajmowali się tylko narzędziem, jakim jest mowa. Wynika to z tego, że następcy wielkich sofistów nie poszli niestety ich śladami i, zamiast filozofią, postanowili zajmować się sztuką żonglowania słowami, i to za wszelką cenę, nawet kosztem logiki i zdrowego rozsądku.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] W dalszej części pracy słowo arete będzie tłumaczone jako cnota. [ 2 ] W. Tatarkiewicz, Historia filozofii polskiej. Filozofia starożytna i średniowieczna, t. I, Warszawa 2004, s. 67. [ 3 ] J. Gajda, Sofiści, Warszawa 1989, s. 15-30. [ 4 ] Platon, Protagoras, [w:] idem Laches, Protagoras, przeł. W. Witwicki, Kęty 2002, s. 69. [ 5 ] Platon, Gorgiasz, [w] idem Gorgiasz, Menon, przeł. W. Witwicki, Kęty 2002, s. 21. [ 6 ] Retoryka, [w:] Powszechna encyklopedia filozofii, t. 8, Lublin 2007, s. 765-766. [ 7 ] Erystyka, [w:] Powszechna encyklopedia filozofii, t. 3, Lublin 2002, s. 219. [ 8 ] G. Reale, Historia filozofii starożytnej, przeł. E.I. Zieliński, Lublin 2000, s. 248-250. [ 9 ] Laertios, Żywoty i poglądy słynnych filozofów, przeł. W. Olszewski, Warszawa 1984, s. 546. [ 11 ] J. Gajda, Sofiści, Warszawa 1989, s. 92-94. [ 12 ] G. Reale, Historia filozofii starożytnej, przeł. E.I. Zieliński, Lublin 2000, s. 259-260. 13 Ibidem, s. 267-269. [ 13 ] Platon, Gorgiasz, [w:] idem Gorgiasz, Menon, przeł. W. Witwicki, Kęty 2002, s. 26. [ 14 ] G. Reale, Historia filozofii starożytnej, przeł. E. I. Zieliński, t. I, Lublin 2000, s. 271-272. [ 16 ] Platon, Protagoras, [w] idem Laches, Protagoras, przeł. W. Witwicki, Kęty 2002, s. 107. « Filozofia starożytna (Publikacja: 23-09-2021 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10300 |
|