|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Młodzież, szkoła, studia
Zjawisko dysleksji w Polsce. Rys historyczny Autor tekstu: Anna Obuchowicz-Siwiec
Problem dysleksji nie pojawił się od dzisiaj, towarzyszy nam od kiedy człowiek posiadł umiejętność zapisywania mowy ludzkiej. Pierwsze oznaki tej przypadłości odnotowano podobno już w Starożytności w pismach Valeiusa i Maximusa w I w.n.e., lecz wzrost zainteresowania przypada dopiero na schyłek XIX i początek XX wieku. I choć od tego momentu minęło już ponad wiek to ta tematyka cieszy się wciąż nie słabnącym zainteresowaniem. Można w tym momencie pokusić się o zadanie pytania, dlaczego zatem tak późno zaczęto zauważać tenże problem? Myślę, iż odpowiedzi należy poszukiwać w rozwoju pedagogiki, kiedy to w XIX wieku nastąpiła zmiana formy szkoły, przestała mieć ona charakter elitarny, stała się egalitarna. Przyczyny takiego zjawiska należy upatrywać w czynnikach społeczno-politycznych i ekonomicznych, bowiem rewolucja przemysłowo-techniczna spowodowała dynamiczny rozwój miast i urbanizację, a to pociągnęło za sobą chęć nauki. Szkoła zatem stała się niezbędnym elementem warunków ekonomicznych, masowo i sprawnie przygotowywała do pracy w zawodzie, bowiem każdy musiał przejść etap ewolucji. Wraz ze zmianą charakteru nauczania zaczęto wnikliwiej zwracać uwagę na trudności, z jakimi borykają się dzieci podczas nauki czytania i pisania.
Współcześnie zespół tych trudności nazywa się dysleksją rozwojową. Dziś trudno powiedzieć kto pierwszy zainicjował badania w tej dziedzinie, niemniej jednak pierwszymi specjalistami byli okuliści: S. Kissmaul (1877), O. Berkhan (1885) oraz W. Pringle Morgan (1896). W listopadadzie 1896 roku na łamach angielskiego czasopisma „British Medical Journal" Morgan opisał pierwszy przypadek dysleksji rozwojowej, nazwanej ,,ślepotą słowną", u dorastającego chłopca, który będąc uzdolnionym w kierunku nauk ścisłych nie posiadał umiejętności czytania tekstu, gdyż „słowo pisane lub drukowane zdawało się zupełnie nie docierać do świadomości chłopca, dopiero przeczytane na głos nabierało dla niego znaczenia. Możliwe, że schorzenie to jest wrodzone". Termin „ślepota słowna" wprowadzony przez Morgana z powodzeniem funkcjonował do 1909, kiedy to zaczęto rozpatrywać tenże problem nie tylko w kontekście procesów wzrokowych, ale i dźwiękowych, zatem coraz więcej miejsca poświęcano temu zagadnieniu. Mówiąc o dysleksji należałoby wyodrębnić kilka okresów. Pierwszy z nich datuje się na lata 1896-1917, obejmował on czas od pierwszej publikacji do wydania monografii Hinshelwooda noszącej nazwę „Wrodzona ślepota słowna"(congenital word-blindness), praca ta w dużym stopniu przyczyniła się do wyodrębnienia specyficznych trudności w pisaniu i czytaniu, które w późniejszym okresie nazwano tzw. dysleksją rozwojową". Zaburzenia obszaru kory mózgowej, które mają decydujący wpływ na procesy pamięciowe badacz uznał za czynnik dziedziczny.
Drugi okres datuje się od I do II wojny światowej, w tym czasie główny nacisk położono na zagadnienia z dziedziny etiologii, przyczyny trudności związanych z pisaniem i czytaniem. Badania w tym okresie prowadzono m.in. w Niemczech, Anglii, Francji, Austrii i Stanach Zjednoczonych. W Polsce problemami dysleksji zajmowano się w okresie międzywojennym.
O zaburzeniach w czytaniu i pisaniu, problemie legastenii i grafastenii pisała m.in. Rena Uzdańska dowodząc, iż już w połowie lat trzydziestych ubiegłego wieku nie zaobserwowano związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy inteligencją, a trudnościami w pisaniu i czytaniu. Co więcej badaczka zwróciła uwagę, na bardzo ważną kwestię, iż nie należy bagatelizować najmniejszych symptomów, świadczących o późniejszych problemach w czytaniu. Do najważniejszych zaliczyła: nieprawidłowe czytanie liter, odwracanie słów, dodawanie oraz opuszczanie dźwięków, czytanie innych wyrazów, niż te, co zostały zapisane. Był to szalenie ważny okres z uwagi na opracowanie odpowiednich metod terapeutycznych w walce z tą uciążliwą dolegliwością. Z kolei psycholog Gustaw Bychowski na łamach „Polskiego Archiwum Psychologii" z 1934 roku pisał o legastenii widząc w niej wrodzony defekt zdolności czytania, naprzemiennie używany z takimi słowami, jak wrodzona ślepota słowna, wrodzona aleksja, czy dysleksja.
Trzeci okres badań datuje się od drugiej wojny światowej do dnia dzisiejszego, w owym czasie intensywnie zaczęły rozwijać się systemy terapii pedagogicznej. Pod koniec lat 40. utworzono pierwsze towarzystwo dyslektyczne ‒ Towarzystwo im. Ortona (The Orton Dyslexia Society), krótko po nim zaczęły powstawać kolejne: International Reading Association (Międzynarodowe Towarzystwo do Spraw Czytania), International Academy In learning Disabilities (Międzynarodowa Akademia zajmująca się badaniami nad trudnościami w uczeniu się. W latach 90. powstało pierwsze w kraju Polskie Towarzystwo Dysleksji czyli Towarzystwo Pomocy Dzieciom i Młodzieży ze Specyficznymi Trudnościami w Uczeniu na dzień dzisiejszy skupia całą rzeszę specjalistów począwszy od psychologów, a skończywszy na logopedach ma swoje oddziały w 25 miastach. Warto podkreślić iż można obserwować także tendencję do kontynuacji badań z poprzednich okresów. Wciąż dużym zainteresowaniem cieszyła się etiologia. Wraz ze wzrostem zainteresowania „specyficznymi problemami" przestano dostrzegać priorytet jednej dziedziny wiedzy- psychologii zaczęto dostrzegać jej interdyscyplinarny charakter. Początkowo dominującą rolę w tym zakresie odgrywali lekarze neurolodzy i psychiatrzy, kolejno problem ten zaczęli dostrzegać psychologowie, pedagodzy, logopedzi czy specjaliści od edukacji. Wszyscy zaczęli, co bardzo ważne, ściśle ze sobą współpracować i zauważać wielopłaszczyznowość powstawania tegoż zjawiska. Okazało się bowiem, iż nie ma jednej przyczyny wywołującej dysleksję, bo każde dziecko posiada wpisaną w swoją osobowość indywidualność. Jedne będą wykazywać kłopoty z zapamiętywaniem teksów, inne zaś będą popełniać więcej błędów językowych czy ortograficznych. Nie pozostaje zatem nic innego, jak nauczyć się poznawania problemów dziecka i wspólnymi siłami starać się je rozwiązywać. Nie zawsze pamiętamy o tym, iż „dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi" mogą mieć inny pogląd na świat, dlatego tak bardzo potrzebują ciepła i zrozumienia, by w miarę normalnie funkcjonować.
Mówiąc o wieloprzyczynowości należałoby bliżej zapoznać się z genetycznymi uwarunkowaniami dysleksji. Co zatem to oznacza? Już w 1917 roku niejaki Hinshelwood uważał, iż problem z zapamiętywaniem słowa pisanego mają uwarunkowania genetycznie. Przyjęło się sądzić, że dziedziczone są zmiany w centralnym układzie nerwowym, warunkujące zaburzenia leżące u podstaw trudności w czytaniu i pisaniu (czynnikiem patogennym są w tym przypadku patologiczne geny przekazywane z pokolenia na pokolenie). Badania wykazały, że wśród dyslektyków przeważają chłopcy niż dziewczynki, przez co niektórzy naukowcy zakładali, że dysleksja jest sprzężona z chromosomem Y, właśnie odpowiedzialnym za płeć męską, sądzi się również, że dziedziczne uwarunkowania dotyczą 20 — 30 % dzieci dyslektycznych. Badania tego rodzaju prowadzone są do dziś a prawdziwość tezy co do przenoszenia zaburzeń na drodze genetycznej nadal nie została do końca wyjaśniona.
Inna koncepcja opóźnionego dojrzewania centralnego układu nerwowego przyczynę upatruje się w spowolnieniu dojrzewania centralnego układu nerwowego i zaburzeniach funkcjonalnych (czynniki patogenne: geny oraz uszkadzające centralny układ nerwowy, hormony). U dyslektyków zaobserwować można wydłużenie procesu dojrzewania funkcji językowych i zanikanie odruchów pierwotnych.. Przyjęcie takiej koncepcji pozwala przypuszczać, że owa niedojrzałość centralnego układu nerwowego kiedyś ustąpi na skutek przyspieszenia tempa dojrzewania i ćwiczeń terapeutycznych; ćwiczenia te polegają między innymi na odwzorowaniu podstawowych odruchów. Po roku dzieci ćwiczące w ten sposób czytały i pisały dużo sprawniej.
Koncepcja organiczna — jest to jedna z najstarszych koncepcji, która upatruje przyczyny dysleksji w mikrouszkodzeniu struktury okolic mózgu, które upośledzają czynności pisania i czytania. Są to wszelkiego rodzaju (czynniki patogenne: chemiczne, fizyczne i biologiczne oddziałują na centralny układ nerwowy w okresie okołoporodowym). W Stanach Zjednoczonych od 1982 roku prowadzone są badania na mózgach osób, które za życia cierpiały na dysleksję. Na podstawie tychże badań stwierdzono, iż w lewej półkuli mózgu w okolicach odpowiedzialnych za narząd mowy można zaobserwować liczne zmiany. Znaczne zmiany strukturalne stwierdzono także w okolicy „ośrodka czytania"; są to pierwsze dowody na organiczne uwarunkowanie dysleksji rozwojowej.
Jedną z najnowszych koncepcji jest koncepcja hormonalna. Badacze przyczyn dopatrują się w niedokształceniu struktury okolic kory mózgowej i nieprawidłowym rozwoju mózgu, tzn. zablokowaniu wzrostu lewej półkuli mózgowej (czynniki patogenne: nadprodukcja hormonów, np. testosteronu), co w okresie prenatalnym wywołuje zaburzenia funkcjonowania systemu immunologicznego, co za tym idzie blokadę rozwoju lewej półkuli mózgu i kompensacyjny rozwój drugiej. Ostatnia koncepcja to psychodysleksja ‒ przyczynami dysleksji wg tej koncepcji są funkcjonalne zaburzenia centralnego układu nerwowego — emocjonalne jak (czynniki patogenne, urazy psychiczne, stres). Niektórzy psychologowie i psychiatrzy przyczyn tej dysfunkcji dopatruje się w przeżytym urazie psychicznym. Jednakże koncepcja ta nie jest popularna, ponieważ większość naukowców przyjmuje, że uraz psychiczny i pozostawienie dziecka w stałym stanie stresu dezorganizuje wszelkie czynności człowieka.
Nie bez znaczenia pozostaje też dojście do pewnego konsensusu co do terminologii. Wcześniej na określenie zaburzeń w czytaniu używało się pojęć: dysleksja, ślepota słowna, legastenia, a trudności z pisaniem utożsamiano z dysortografią, dysgrafią, grafastenią, dziś tego typu przypadłości są traktowane jako" dysleksja rozwojowa".
« Młodzież, szkoła, studia (Publikacja: 23-05-2022 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 10320 |
|