|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Dotyk rzeczywistości
Dzięki bogu! Autor tekstu: Andrzej Dymkowski
Wielu ludzi odczuwa prawie
namacalną obecność boga. Padający na twarz, ocaleni z kolejnej katastrofy
ludzie, dają świadectwo banalnej prawdzie o opiece najwyższego. Tylko czasem
jakiś niewdzięcznik, czy to na widok newsów z wojen, czy głodujących dzieci,
zadaje sobie to niewygodne, egzystencjalne pytanie:
„Gdzież jest ten
cholerny, wszechmogący bóg"? Ale tak naprawdę to nie trzeba przeżyć katastrofy,
by odczuć nieobecność boga. Posłuchajcie zatem mojej historii...
Będzie o mojej żonie. Jest ona w zasadzie istotą idealną. I piszę tak nie dlatego, że zerka ukradkiem na to co
wklepuję z mozołem na klawiaturze. Jest bowiem piękna, kochana i po kilkunastu
latach nadal nie wyobrażam sobie bez niej życia. Wszechmogący jednak trochę się
nie postarał i wzrok jej stale się pogarszał. Dodając do tego bóle porodowe, to w zasadzie można by przejść nad tym do porządku dziennego i zwalić winę na karby
grzechu pierworodnego.
— Zrywało się jabłka
niewiasto, to teraz cierp! — zachichotałem znad klawiatury.
Ale drugiej strony to jednak
niedoróbka. I to w dodatku cały czas pogłębiająca się. Po parunastu latach
doszło do prawie -4. Niestety „po
odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się" i będąc w randze zdecydowanie
niższej niż zakonnica, żona moja na poprawę swego losu przy pomocy modlitwy nie
mogła co liczyć. Zdecydowaliśmy się więc na operację.
Punktualnie o 17. stawiliśmy się w klinice.
Po krótkim badaniu niewiasta trafiła do sali zabiegowej, a ja, wraz z gawiedzią
czekającą w kolejce, przyglądałem się wyczynom lekarza. Wzrok (tych co widzieli)
skupiał się na monitorze podwieszonym pod sufitem. Część z nich wolała zresztą
nie patrzeć, ukrywając w ten sposób nieudolnie swój strach. Podszedłem odważnie
do szyby oddzielającej poczekalnię od sali operacyjnej.
„W końcu to nie
twoje oczy tkwią w tych klamrach" — podpowiedziały mi moje samolubne geny.
Miałem nieodparte wrażenie, że mimo wprawy z jaką doktor posługiwał się
narzędziami, skupiał się on bardziej na ekranie komputera, a nie bezpośrednio na
oczach pacjentki. To tajemnicza maszyna, uzbrojona w laser, grała pierwsze
skrzypce.
Po 15 minutach żona spojrzała
na mnie i z nieukrywanym wzruszeniem powiedziała: — Jeszcze rano bez okularów
widziałam cię jako plamę, a teraz jest po prostu cudownie!
„Dzięki bogu" -
znienacka błyskotliwy mem odezwał się w mojej głowie. Uniesienie nie trwało
jednak zbyt długo i recepcjonistka szybko dała nam do zrozumienia, kto zasługuje
na nagrodę: sprawnym ruchem umniejszyła stan naszego konta o okrągłe 4000 euro.
Boże! Patrzysz na to i nie
grzmisz!
« Dotyk rzeczywistości (Publikacja: 08-03-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1088 |
|