|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe
Po pierwsze: Naród Autor tekstu: Krzysztof Pałosz
Nowa nacjonalistycznie-religijna nowela konstytucyjna dla Węgier została właśnie
przegłosowana 262 głosami przeciwko 44.
W swoim artykule o aktualnej sytuacji na
Węgrzech były parlamentarzysta i dwukrotny minister kultury, Bálint Magyar,
porównuje Viktora Orbána do ojca chrzestnego, który przyjmuje delegacje
parlamentarzystów w swojej willi pod Budapesztem. Tam wydaje rozkazy, które są
następnie zatwierdzane jako ustawy przez kontrolowany przez niego parlament.
Podobnie jest z nową konstytucją.
ScenariuszZanim przejdziemy do
samej konstytucji, wyobraźmy sobie następujący bieg wydarzeń. Jest październik
2011, niedziela, wybory parlamentarne w Polsce. Partia Jarosława Kaczyńskiego,
niesiona na fali niezadowolenia z rządów PO i kryzysu ekonomicznego, zdobywa
ponad pięćdziesiąt procent wszystkich głosów. Daje to partii ponad dwie trzecie
miejsc w parlamencie i tym samym możliwość samodzielnej zmiany konstytucji.
Kaczyński otrzymuje pełnię władzy ustawodawczej. Jako lider partii zwycięskiej
zostaje premierem czyli pełnię władzy wykonawczej.
Wszystkie resorty
dostają się w ręce członków PiS. Prezes Kaczyński, który po raz wtóry zostaje
premierem, rozpoczyna czystkę w podległych mu instytucjach; oszczędzeni zostają
jedynie najmniej istotni pracownicy.
Dotacje na projekty
artystyczne, kulturalne i promujące tolerancje zostają znacząco obcięte. Wiele z państwowych instytucji utrzymuje kadry, które bezczynnie siedzą czekając na
alokacje budżetowe, których wciąż brak.
Polska jest w trakcie
swojej prezydencji w UE. Kaczyński zaczyna prace nad zmianą konstytucji, która
wprowadzi Boga jako patrona wszystkich Polaków do preambuły i bezwzględnie
zakazuje jakiejkolwiek aborcji. Działalność mediów ograniczona zostaje
specjalną ustawą, która umożliwi nowo utworzonej komórce kontroli mediów
rygorystyczne kontrole programów, a wysokie kary zmuszą nadawców do
auto-cenzury.
Kiedy posypią się na
prezesa głosy krytyki ze strony innych państw unijnych, ten szorstko odrzuci ich
krytykę i uzasadni swoje decyzje potrzebami narodu. Wraz z brakiem jakichkolwiek
negatywnych reperkusji, jego buta i pewność siebie zaczną się pogłębiać. Do tego
stopnia, że kiedy będzie ogłaszał nowe ustawy jako przyjęte przez parlament nie
będzie w stanie ukryć półuśmieszku zdradzającego ich właściwego autora.
Niemożliwe?
Straszne, prawda?
Niemożliwe, w Polsce raczej nie. A na Węgrzech? Na Węgrzech to rzeczywistość.
Wszystko, co opisałem powyżej w tym bardzo czarnym scenariuszu dla Polski,
wydarzyło się na Węgrzech.
| 1. Budynek parlamentu węgierskiego. Sxc.hu |
Fidesz Viktora Orbána
uzyskał dające dwie trzecie miejsc w parlamencie 52% węgierskich głosów w wyborach parlamentarnych w 2010 roku. Dało mu to właściwie nieograniczoną władzę
stanowienia prawa, które potem jako szef rządu może wprowadzać w życie. Ta
kwalifikowana większość, niezwykle potrzebna dla stabilności ustawy zasadniczej w młodej demokracji, nie stanowi obecnie przeszkody dla ukształtowania nowej
konstytucji w zgodzie z poglądami ideologicznymi premiera. Co ważne, jedyną
alternatywną metodą przyjęcia zmian w ustawie zasadniczej jest powszechne
referendum, co w przyszłości bardzo utrudni przyjęcie kolejnych zmian lub
cofnięcie tych obecnych. Na dodatek, mający prawo veta prezydent (wybierany
przez parlament) to obecnie uległy kolega partyjny premiera, Pál Schmitt.
Co zawiera nowa konstytucja?
Wartości
chrześcijańskie przenikają cały tekst, nadając kierunek zmianom instytucjonalnym
proponowanym przez Fidesz. Pozycja Boga i jego relacja do „narodu"
została umieszczona w preambule w słowach: „niech Bóg błogosławi Węgrów". Naród
węgierski ujęty zostaje jako wspólnota wszystkich etnicznych Węgrów, również
tych, którzy po 1920 roku pozostali poza jego granicami (traktat z Trianon
pozbawił Węgrów 72% terytorium). Opieka nad mniejszościami węgierskimi staje się
prawnym obowiązek państwa, choć nie jest pewne jak będzie on egzekwowany.
Krytykując powyższe zmiany Sarah Ludford, liberalna europarlametarzystka z Wielkiej Brytanii, zasugerowała, że takie sformułowanie może wywołać postawy
irredentystyczne. Co więcej, kładąc nacisk na znaczenie wspólnoty, nowela zdaje
się wzmacniać pozycję narodu, stawiając go ponad jednostką. Taka
deindywidualizacja jest charakterystyczna dla poglądów prawicowego i skupiającego się na wspólnocie wszystkich Węgórw Fideszu.
Konstytucja dalej
zakłada, że rodziny (podobnie jak u nas, związek mężczyzny i kobiety, brak też
ochrony samotnych rodziców) będą mogły otrzymywać ulgi podatkowe przy dużej
liczbie dzieci, co promuje bardziej tradycyjne rodziny. József Szájer, jeden z głównych autorów konstytucji, podkreśla że ponieważ „rodzina stanowi jedność"
rodzice będą mieli obowiązek prawny opieki nad swoimi dziećmi, a dorośli nad
swoimi starszymi rodzicami. Rodzina staje się centralną instytucją prawną
społeczeństwa. Życie noworodka ma być chronione od poczęcia, co sugeruje
całkowity zakaz aborcji. Pierwotna wersja nowej konstytucji (później ten pomysł
odrzucono) dawała rodzicom prawo do głosowania w imieniu wszystkich swoich
niepełnoletnich dzieci (sam Orbán ma ich pięcioro).
Obecna ustawa
zasadnicza ogranicza również kontrolującą kompetencję Trybunału Konstytucyjnego,
kolejny mocno krytykowany przez opozycję i Brukselę ruch. Tym jednym ruchem
Orbán kompletuje potrójną koronę w zamyśle wzajemnie balansujących się władz. W końcu, jakiekolwiek zmiany do ustaw ratyfikujących (przede wszystkim tej
przyjmującej traktat lizboński) będą mogły być wprowadzone jedynie większością
dwóch trzecich parlamentu (w porównaniu do obecnej większości).
Sama nowela
proklamowana zostaje na Święta Wielkanocne, co pokazuje że związki Fideszu z religią i Kościołem, nawiązane jeszcze w połowie lat 90., są wciąż
niezmiernie silne. Chyba nawet w znacznie bardziej religijnej Polsce, gdzie
sojusz Kościoła i narodu jest jeszcze silniejszy, ciężko jest sobie wyobrazić
taki scenariusz.
Guy Verhofstadt, lider
frakcji liberalnej w Europejskim Parlamencie nazwał konstytucję „koniem
trojańskim" i zasugerował, że ma ona na celu wzmocnieniu systemu autorytarnego,
opartego na rządach jednej partii. Partii, która będzie rządziła jeszcze przez
wiele lat, promując rodzinę, naród i katolicyzm.
« Stosunki międzynarodowe (Publikacja: 19-04-2011 )
Krzysztof PałoszAbsolwent Wydziału Prawa i Administracji UJ oraz Uniwersytetu Środkowo-Europejskiego w Budapeszcie. Zajmuje się tematyką nacjonalizmu, antysemityzmu i prawami mniejszości narodowych. Mieszka na stałe w Budapeszcie. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1186 |
|