|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Mroczne karty historii KK
Wszystkie grzechy świętego [1] Autor tekstu: Agnieszka Zakrzewicz
Jan
Paweł II bez wątpienia był jednym z najbardziej kochanych i charyzmatycznych papieży w całej historii Kościoła katolickiego. Przynajmniej 250
tys. pielgrzymów, którzy przyjadą do Rzymu na beatyfikację z całego świata,
jest najlepszym wyrazem spontanicznych, żywych uczuć jakie potrafił wzbudzić
jedynie polski papież. „Santo subito!" — krzyczały tłumy na pogrzebie w 2005 r. I rzeczywiście Karol Wojtyła pobił nowy rekord. Jest Sługą Bożym
najszybciej wyniesionym na ołtarze, bo o 15 dni wyprzedził nawet Matkę Teresę z Kalkuty. Do świętości pozostał już tylko jeden krok… Nie
brakuje jednak głosów, że cały ten pośpiech był dość dziwny. I o wątpliwościach — dwa tygodnie przed beatyfikacją — przypomniał nie byle kto — bo nowojorski
„Newsweek", w artykule „Fast-Track Saint" autorstwa Johna L. Allena z „National Catholic Report".
„Niektórzy
mają obiekcje co do tego (pośpiechu z jakim beatyfikacja się odbywa -
przyp. aut), biorąc pod uwagę pytania które pozostały bez odpowiedzi, dotyczące
ukrywania przez Jana Pawła II skandali seksualnych w Kościele katolickim." -
pisał John L. Allen w swoim artykule w „Newsweek" z 17 kwietnia 2011
r. — „Jan Paweł II notorycznie przewodził "fabryce świętych" podczas
swojego 27-letniego pontyfikatu. On sam wyprodukował więcej beatyfikacji
(1.338) i kanonizacji (482) niż wszyscy jego poprzednicy razem wzięci — a widząc, że tradycja katolicka na przestrzeni 2000 lat uznawała jedynie 263 świętych,
jest to wyczyn nie byle jaki. Ta lawina aureoli była rezultatem przemyślanej
polityki. W 1983 r., Jan Paweł II zrewolucjonizował proces kanonizacyjny,
czyniąc go szybszym, tańszym i mniej antagonistycznym, poprzez wyeliminowanie
urzędu „adwokata diabła" i obniżenie wymaganej liczby cudów. Jego celem
było wywyższyć współczesne wzory świętości, aby pokazać znużonemu, świeckiemu
światu, że świętość żyje także w chwili obecnej."
Znany i ceniony korespondent z Rzymu, autor biografii Benedykta XVI, który
zaledwie w marcu 2010 r. bronił zaciekle nowego papieża oskarżonego przez
„New York Times" o tuszowanie sprawy ojca Lawrencea Murphyego z Milwauke,
gdy ten był jeszcze szefem Kongregacji Doktryny Wiary — dziś nie ma skrupułów:
„Kiedy entuzjazm został ostudzony przez ujawnienie roli, jaką papież
(Jan Paweł II) odegrał w skandalu pedofilii, wątpliwości same się nasuwają".
Niektóre
beatyfikacje uruchomione przez Wojtyłę pokazały, że lepiej śpieszyć się
powoli, więc może należało postąpić w ten sam sposób również i w jego
przypadku? — rozważał rzymski korespondent z „National Catholic Report",
przypominając w „Newsweek" o sprawie Marcial Maciel Degollado — założyciela
kontrowersyjnego zgromadzenia Legion Chrystusa i o tym, że Jan Paweł II był
jego wielkim mecenasem oraz chronił go do końca. Pomimo, że w połowie lat
90., dochodzenia pokazały, że Maciel prowadził podwójne życie, które
dobrze ukrywał, pomimo, że oskarżenia o pedofilię zostały przedstawione w Kongregacji Doktryny Wiary i kardynał Ratzinger chciał zareagować — osoby
bliskie papieżowi stanęły mu na drodze. Dopiero w 2006 r., gdy Ratzinger
został papieżem, odsunął meksykańskiego Legionistę. Hierarchia watykańska
przymykała oczy i nie nakazywała biskupom, aby zgłaszali księży pedofilów
na policję. „Sposób w jaki Benedykt XVI odwrócił ten stan rzeczy, może
zostać poddany dyskusji, ale odpowiedzialności Karola Wojtyły nie można
negować." — pisał Allen.
To
prawda, że artykuł Allena, który odbił się echem także we Włoszech, jest
przynajmniej „dziwny". Kto, jak
kto — ale Allen jest akurat osobą dobrze poinformowaną o tym, co dzieje się
za murami Watykanu i to on w epoce post-wojtyłowej stał się dziennikarskim
barometrem nastrojów purpurowej arystokracji. Powracają obawy, które już w styczniu powtarzali doświadczeni watykaniści, że to nie jakość cudu
(uzdrowienie siostry Marie Simon Pierre z choroby parkinsona) wyhamowała
beatyfikację, która była przewidywana już wiosną 2010 r., lecz cienie, które
zaczęły padać na pontyfikat Jana Pawła II, może nie bezpośrednio na osobę
Sługi Bożego, ale na jego najbliższych współpracowników, których wybierał i darzył zaufaniem (zobacz "Santo subito", ale bez pośpiechu).
Ten sam powód był najprawdopodobniej katalizatorem beatyfikacji, która
powinna nastąpić jak najszybciej — zanim Kościół będzie musiał rozliczyć
się ze skandalu pedofilii. Trudno oprzeć się wrażeniu, że w Watykanie
trwają porachunki wewnętrzne „nowych" i „starych" stronnictw kardynałów i że papież Benedykt XVI nie ma ochoty brać tylko na siebie winy za grzechy
księży-pedofilów.
Adwokaci diabła
Nawet
jeżeli papież Polak zlikwidował urząd „Adwokata diabła", aby przyśpieszyć
procesy kanonizacyjne i pracę „Fabryki świętych" — jak powszechnie
nazywa się Kongregację Spraw Kanonizacyjnych, również w kuluarach watykańskich — nie uciszył go. Rolę adwokata diabła przejęła prasa. Jak widać -
dziennikarze, nawet katoliccy, nie wahają się przypominać o grzechach najświętszego
ze świętych.
Już w kwietniu ubiegłego roku watykanista Marco Politi przypomniał historię
Marcial Maciel Degollado na łamach dziennika „Il Fatto quotidiano", dodając
jednak nowy szczegół: Ratzinger chciał ukarać wielebnego pedofila, ale
zatrzymał go kard. Angelo Sodano. Zdaniem Politiego „są dowody na to, że
skandal był ukrywany". Oskarżenia przeciwko katolickiemu prezbiterowi z Meksyku
po raz pierwszy zostały wysunięte już w 1948 r. W 1978 r. o pedofilię oskarżał
go były prezydent Legionu Chrystusa w USA Juan Vaca (i jedna z jego
ofiar) w liście skierowanym do nowego papieża Polaka Jana Pawła II. Pisał
także do Jego świątobliwości w 1989 r. — bez odpowiedzi i bez skutku.
W
końcu — widząc bezkarność Marciala Maciel Degollado, który przez dziesięciolecia
molestował wielokrotnie ponad 30 nieletnich uczniów Legionu — w 1997 r. ośmiu
byłych Legionistów ujawniło seksualne przestępstwa swojego zwierzchnika na
łamach dziennika „The Hartford Courant". Wtedy po raz pierwszy wybuchł
skandal, bo szczegóły były wstrząsające. Ulubionym zajęciem wielebnego
pedofila była wzajemna masturbacja — ojciec Marcial Maciel leżał nagi w swoim łóżku i prosił chłopców, aby masowali mu obolały brzuch i genitalia. Zapewniał
ich, że papież dał mu specjalną dyspensę na to, bo nie ma w tym nic złego.
Karol
Wojtyła był już wtedy chory na parkinsona — zajmował się tylko najważniejszymi
sprawami Kościoła i problemy natury administracyjnej delegował swoim najbliższym
współpracownikom: sekretarzowi stanu — kard. Angelo Sodano, osobistemu
sekretarzowi — abp. Stanisławowi Dziwiszowi oraz prefektowi Kongregacji
Doktryny Wiary — kard. Josephowi Ratzingerowi.
„17
października 1998 r., dwie ofiary — Arturo Jurado Guzman i José Barba Martin
— udały się bezpośrednio do sekretariatu Kongregacji Doktryny Wiary,
kierowanej przez Ratzingera. Spotkali się z sekretarzem — ojcem
Gianfranco Girotti, domagając się oficjalnie otwarcia procesu kanonicznego w stosunku do Marciala. Towarzyszył im adwokat Martha Wegan, znana dobrze w Watykanie i znana kardynałowi
Ratzingerowi. Fakt, że mogli złożyć oficjalne oskarżenie o pedofilię w stosunku do ojca Marcial Maciela Degollado, założyciela Legionu Chrystusa,
dodał odwagi byłym Legionistom. Lecz 24 grudnia 1999 r. adwokatka Wegan napisała
do swoich podopiecznych: "Upłynęło już siedemnaście miesięcy i jedyna
oficjalna wiadomość jaką otrzymałam to, że sprawa jest bardzo delikatna i są
też inne donosy." 31 lipca 2000 r. doszło do kolejnego spotkania w Watykanie z ojcem Girotti. 31 lipca 2000 r. adwokatka Wegan poinformowała swoich
podopiecznych: „Chwilowo sprawa jest zamknięta". — pisał Marco Politi w kwietniu 2010 r. w „Il Fatto quotidiano".
Już w 1999 r. Sandro Magister — watykanista włoskiego tygodnika „L'Espresso"
opisał dokładnie cały skandal pedofilski, przytaczając szczegółowo
zeznania ofiar. Wracając do tematu w 2002 r.
Magister pisał na łamach „L'Espresso", że Watykan blokuje proces
kanoniczny bardzo znanego i wpływowego duchownego, oskarżonego o liczne nadużycia
seksualne. W portalu prowadzonym przez znanego i cenionego watykanistę „Chiesa.espressoonline"
znajduje się wiele dokumentów, a wśród nich list do abp. Stanisława
Dziwisza — sekretarza papieskiego, z dnia 2 listopada 2002 r., napisany
przez księdza Antonio Roqueñí Ornela — byłego członka „Legio
Christi" i adwokata seminarzystów, którzy w młodości cierpieli ciężkie i wielokrotne agresje seksualne ze strony założyciela zgromadzenia. Jest także
tłumaczenie na język polski, w którym można przeczytać: „1. Towarzyszyłem
profesorom Arturo Jurado Guzmán i Jose de Jesús Barba Martín, pełnomocnikom
legalnym grupy moich klientów przed sekretarzem świętej Kongregacji dla
Obrony Wiary, żeby przedstawić tę sprawę; P. Gianfranco Girotti, Ofm, w sobotę 17 października roku 1998; 2. Oskarżenie w języku łacińskim było
przedstawione oficjalnie w tej samej Kongregacji dnia 18 lutego 1999. Oskarżenia,
zgodnie z prawem kościelnym, są wolne od przekroczenia terminu; 3. Odpowiedź,
za pośrednictwem trzeciej osoby, przyszła do moich klientów datowana z dniem
24 grudnia 1999, bez żadnej eksplikacji: "pro nunc przyczyna procesu jest
zawieszona"; 4. W dniu 9 września roku, adwokat
Martha Wegan doręczyła osobiście mój list dla ojca G.G., w którym ja
jako prawnik nalegałem, że prawo kościelne obowiązuje obie strony w procesie. Na ten list nigdy nie przyszła odpowiedź bezpośrednia albo pośrednia."
Także na list księdza Antonio Roqueñí Ornela nie przyszła nigdy żadna
odpowiedź. Zdaniem Sandro Magister list ten jest jednak dowodem, że papież
Jan Paweł II był poinformowany o przestępstwach Marcial Maciel Degollado, a przynajmniej były poinformowane najbliższe mu osoby.
Dopiero Benedykt XVI zareagował
Legion
Chrystusa i jego założyciel spotkał się ze szczególnie dużą życzliwością
papieża Jana Pawła II. Ojciec Maciel został zaproszony do towarzyszenia papieżowi w czasie jego pielgrzymek do Meksyku w 1979, 1990 i 1993. Jan Paweł II powołał
go także na eksperta Światowego Synodu Biskupów w Watykanie (1991, 1993 i 1997), stałego radcę Kongregacji Duchowieństwa (od 1994), delegata na
Konferencję Episkopatów Latynoamerykańskich w Santo Domingo (Dominikana,
1992). Maciel był również m.in. kanclerzem Papieskiego Athenaeum Regina
Apostolorum w Rzymie. W 1994 uroczyście obchodził 50-lecie święceń kapłańskich.
W
1993 roku Jan Paweł II publicznie wskazał na ojca Maciela jako na
„przewodnika, wzór dla młodych", wcześniej był trzykrotnie
delegatem papieskim na synody biskupów, w 2002 roku osobiście witał papieża w Meksyku, a w 2004 roku papież zdążył jeszcze pogratulować mu osobiście z okazji 60-lecia święceń kapłańskich za jego „ogromną, hojną i owocną
kapłańską posługę".
1 2 Dalej..
« Mroczne karty historii KK (Publikacja: 25-04-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1206 |
|