|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Państwo wyznaniowe
Obrona źródeł Ciemogrodu [1] Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
Eschatologia nie zaczyna się bynajmniej
na końcu świata — zaczyna się
już teraz,
przewija się w faktach historycznych...
LeonardoBoff
Eschatologia — w teologii i filozofii to traktat lub dział mówiący o rzeczach ostatecznych, jednoznacznych (czyli
pośmiertnych w życiu człowieka) — uniwersalnych, stałych, niezmiennych. To
dogmatyczność rozważań o bycie, życiu i trwaniu osoby ludzkiej.
O atakach Ciemnogrodu w Polsce było na tych łamach ostatnio głośno.
Zresztą — jaki koń jest każdy widzi.
Nasuwa się jednocześnie jednak pytanie — co jest przyczyną, dlaczego tak się
dzieje, jakim trendom przypisać takie właśnie tendencje? To tak jakby I.Kant — jeden z największych filozofów i myślicieli europejskiego
(kulturowo-cywilizacyjnego) orbis terrarum — zadał ponownie swe zasadnicze pytanie-dylemat: Co mogę wiedzieć? Co
powinienem czynić? Czego mogę się spodziewać? Tego pytania w Polsce na
razie nie widać, nie słychać, nawet — nie czuć (w powietrzu -
intelektualnym).
A interlokutorzy, przeciwnicy — ba często zdecydowani wrogowie (choć to
winno być w demokracji nieuprawnione pojęcie i podejście do „Innego") -
społeczeństwa otwartego, modernizmu, postępu chcieliby tak jak wszyscy
fundamentaliści, fanatycy, purytanie i ortodoksi swego nieprzyjaciela zniszczyć,
wykarczować idee przeciwstawne ich poglądom, zdeptać to, co obraża ich wiarę,
ich poglądy, ich wizerunek świata.
Niech zginą wszyscy wrogowie Izraela
rabin
Haim Drukman
Cytowany wcześniej rabin reprezentuje w ortodoksyjnym judaizmie taki właśnie
typ świadomości, ale jego przesłanie jest na tyle uniwersalne dla opisu owego
sposobu myślenia, dla owego obrazu świata, że mógłby ten passus wygłosić
każdy fundamentalista (oczywiście z odpowiednią supozycją zgodną z miejscem, kulturą, czasem, sytuacją polityczną, gospodarczą czy religijną
na danym terenie etc.) bez względu na rejon świata, cywilizacyjną proweniencję,
wiarę religijną czy polityczne przekonania.
Kiedy więc spotkacie
tych którzy nie wierzą — to uderzcie ich mieczem po szyi,
a kiedy ich całkiem rozbijecie, to mocno zaciśnijcie na nich pęta. A potem albo
ich
ułaskawcie, albo żądajcie okupu.
Koran
XLVIII, 4 / 15
Co świadczy o wzroście tego co umownie zwiemy w tym tekście
(i innych wcześniej zamieszczanych na tym portalu materiałach) Ciemnogrodem [ 1 ]? Wszystko. Ot, choćby fakt, że w okresie przedświątecznym w wielu — państwowych
przecież — placówkach poczty polskiej kartki świąteczne były jedynie o charakterze religijnym. A przecież Święta Wielkiej Nocy są obchodzone nie
tylko przez ludzi religijnie zaangażowanych. To przecież część obyczaju i tradycji już "na-wpół-świeckiego". A co np. z obywatelami innych wyznań religijnych, dla których skojarzenie krzyża,
Jezusa-człowieka, i jego męczeńskiej śmierci są co najmniej nie do przyjęcia
(o ateistach czy agnostykach nie wspominając) [ 2 ].
Podstawową przyczyną wzrostu tendencji fundamentalistycznych,
obskuranckich, fanatyczno-purytańskich na świecie (i w Polsce), co przekłada
się automatycznie na owe ataki Ciemnogrodu na zdobycze nauki, postępu, wolności,
wyzwalania się jednostki z okopów magii, zabobonu, nieświadomości,
niewolnictwa mentalnego, jest mieszanie porządków — doczesnego i niebiańskiego
(o ile zakładamy jego istnienie, o czym jednak świadczą tłumy ludzi w kościołach,
cerkwiach, meczetach, synagogach, pagodach czy aśramach). I przypisywanie sobie — to wynika z samej istoty każdej wiary religijnej — wszelkich atrybutów
prawdy, dobra, piękna, sprawiedliwości, wzniosłości itd. przez duchowieństwo
danej religii (a za nimi czynią to w większości wypadków bezkrytyczni i zniewoleni mentalnie wyznawcy). I fascynacja oraz ukazywanie wierzeń
religijnych jako fenomenu i niebywałego zjawiska, clou rozwoju ludzkiej kultury, przez media.
Nie ma dla ciebie lepszego zajęcia niż walka według religijnych zasad
Bhavagad-gita 2.31(tekst 31)
Źródłem triumfalnego marszu Ciemnogrodu przez współczesny świat
jest też m.in. zmęczenie zwykłych ludzi, niewiarą w sprawczą moc polityki,
alienacja elit rządzących, zanik racjonalnego i wspólnotowego myślenia,
komercjalizacja i infantylizacja mediów (ich wpływ na świadomość odbiorców
jest obecnie gigantyczny, a kultura obrazkowa i przekaz medialny kształtują
nie tylko mody, ale i poglądy czy interpretacje określonych zjawisk — zanika
tym samym zdolność samodzielnego czyli też i krytycznego myślenia, podstawa
społeczeństwa obywatelskiego i wykształconego). Symbioza religii i jej
instytucji ze sprawami publicznymi staje się tym samym jedynym wyjściem dla
wielu, szarych, strudzonych (często odrzuconych) ludzi, nie umiejących poradzić
sobie z niezrozumiałymi zagrożeniami codziennego życia. Wracają więc stare,
przebrzmiałe zdawałoby się, demony.
Oddaje ów problem doskonale prof. J. Hartman kiedy mówi:
Właśnie z powodu skojarzeń z uciążliwym i hałaśliwym nacjonalizmem, religia zdaje się nowoczesnym społeczeństwom
tak samo anachroniczna i zacofana, jak manifestujące swą
nacjonalistycznie zabarwioną religijność radykalne ruchy polityczne.
Religia zazwyczaj była i jest przeciwnikiem postępu, modernizmu,
tolerancji, zmian, samodzielności myślenia wyznawców, otwartości na
„Innego" (upolityczniona religia jest tym w dwójnasób, gdyż za nią stoją
zawsze określone siły polityczne, żerujące utylitarnie na owej, naturalnej
symbiozie nacjonalizmu, ksenofobii, wrogości wobec wolności jednostki i jej
samodzielnym, racjonalnym wyborom). Przez takie traktowanie wspólnoty
religijnej jako opozycji wobec całego społeczeństwa — nie uznawanie
pluralizmu — jednocześnie narzuca
się ostrą cezurę podziału całej zbiorowości: lud wybrany przez naszego
boga czyli my, jego wyznawcy vs cała
reszta: poganie, barbarzyńcy, libertyni, ateiści, po prostu — „Inni".
Wierzenia religijne połączone z polityczną, bieżącą działalnością i agitacją, wypadają szczególnie mizernie w kontekście moralnych, etycznych,
sakralnych i duchowych wartości jakie się im a
priori przypisuje. Symbole polityczne, stanowiące zawsze zarzewie konfliktów i zaciekłych sporów (czysto utylitarnych, a często podyktowanych niskimi
pobudkami) konserwują to co społeczeństwo obywatelskie, nowoczesne,
XXI-wieczne traktuje za Ciemnogród, a religię uważa za sprawę indywidualnego
sumienia, światopoglądu, wyboru człowieka i nic jej do sfery publicznej, która
winna być (że tak powiem) zdecydowanie agnostyczną w swym wymiarze. Bo niech
ktoś powie, iż wkomponowanie w tzw. Grób Pański wystawiony na Wielkanoc
AD'2011 w kościele p/w NMP Wspomożenia Wiernych w Rumi (woj. pomorskie)
elementów związanych z katastrofą smoleńską sprzed roku jest wyrazem
religijnych, duchowych i "wewnętrznie
wyciszających" obserwatora przeżyć. Podtekst — w kontekście tego co
siły konserwatywno-nacjonalistyczne w Polsce twierdzą na ten temat (a jak
wiadomo zdecydowana część polskiego duchowieństwa katolickiego sprzyja owym
środowiskom) — jest jasny i klarowny.
Proboszcz kościoła NMP Wspomożenia Wiernych z Rumi tak tłumaczy wystrój
owej prezentacji:
Chcieliśmy pokazać, że tragedia smoleńska
nie kończy niczego. Pozostała po niej jednak pustka i tylko Jezus Chrystus może
tę pustkę zapełnić. Ważne, żeby groby miały wymiar narodowy, mówiły o ważnych wydarzeniach w kontekście społecznym. Najgorzej jest wtedy, gdy grób
nie budzi żadnej refleksji.
ksiądz. Kazimierz Chudzicki
Czy więc chodzi o refleksję dla samej refleksji ? Czy nie jest obojętne
jaką refleksję owe symbole budzą? Czy nie jest owa prezentacja przykładem
plemiennego, trybalistycznego punktu widzenia zbiorowości ludzkich na zasadzie:
my — oni ?
Kolejnym elementem sprzyjającym nawrotowi Ciemnogrodu, zarówno do sfery
życia publicznego jak i zagarniania przezeń pokładów świadomości społecznej
jest nadmierny konsumeryzm (by nie rzec — chciwość) i tempo życia. Prof.
N.Chomsky zauważa, iż przy dzisiejszym przepracowaniu zwykłych, szarych
ludzi, wraz ze zwiększającymi się ciągle obowiązkami i zmianami w charakterze pracy (wymogi nowoczesnego biznesu oraz wzrastająca konkurencyjność),
pogonią za dobrami materialnymi upada etos obywatelskości, zainteresowania
sprawami publicznymi, zwija się w człowieku zainteresowanie nowinkami i chęć
do jakichkolwiek zmian. Nie mówiąc już o debatach i rozważaniach na tematy
abstrakcyjne, uniwersalne, poza-lokalne i poza-jednostkowe. Dotykamy tu także
jakości pracy oraz mentalności dziennikarzy, publicystów, literatów, ludzi
sztuki itd. — elita kultury — czyli tzw. mainstreamu.
Ludzie którzy pracują
50-60 godzin tygodniowo i walczą o przetrwanie nie mają siły ni
czasu. Tym większa odpowiedzialność spoczywa na dziennikarzach,
intelektualistach i akademikach.
Noam
Chomsky
Kolejnym elementem potwierdzającym ataki (i to skuteczne) Ciemnogrodu na
nowoczesność, modernizm, zdobycze współczesnej cywilizacji jest najszerzej
pojęta nauka, edukacja, zdobycze tego co zwiemy Oświeceniem.
Trzeba tu zacząć od treści jawnie obskuranckich, filisterskich,
wstecznych i ignoranckich sączonych wbrew stanowisku przyjętemu przez naukę
światową oraz jej doświadczenia bądź odkrycia (z różnych dziedzin) do świadomości
dzieci i młodzieży. Jeżeli w podręczniku dopuszczonym (i zalecanym przez
polskie Ministerstwo Edukacji Narodowej) do użytku w polskich szkołach
znajdują się sugestie podważające naukowość dorobku Karola Darwina, mogące
zrównywać teorię doboru naturalnego gatunków z koncepcjami tzw. kreacjonizmu
jest to delikatnie mówiąc grube nieporozumienie by nie rzec: skandal. Wracamy
do czasów sprzed „małpiego procesu" (czyli roku 1925) [ 3 ].
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 2 ] Przykładem jest tu sprawa niemieckiego orientalisty perskiego pochodzenia
N.Kermaniego, który w 2009 na łamach szacownego Neue Zuericher Zeitungw
publikacji religioznawczej odniósł się krytycznie (jako zeuropeizowany
Pers, acz wychowany w tradycji muzułmańskiej-szyickiej) do centralnego
symbolu wiary chrześcijańskiej: do krzyża. Zdaniem Kermaniego adoracja
krzyża oraz męki Jezusa przez chrześcijan jest formą idolatrii i graniczy z pornografią. Powstały na tym tle olbrzymie reperkusje w europejskich krajach niemiecko- języcznych. [ 3 ] Tzw. małpi proces to popularna nazwa procesu, który odbył się w Dayton
(stan Tennessee) w 1925 r. Oskarżonym był nauczyciel szkoły średniej
J.T.Scopes, który prezentował na lekcjach teorię ewolucji K.Darwina. Sąd
uznał go winnym, skazując na grzywnę 100 dolarów (postępowanie
Scopes'a było niezgodne z prawem stanowym — wiele innych stanów USA
miało wówczas podobne rozwiązania). W wyniku
rozgłosu i ośmieszenia zwolennicy kreacjonizmu musieli jednak z czasem uznać swoją porażkę — prawodawstwo amerykańskie uznało teorię
ewolucji jako obowiązującą i zgodną z dorobkiem naukowym współczesności.
Kreacjonizm zszedł do pozycji religijnych — czyli nienaukowych,
nie-empirycznych — mniemań i poglądów. « Państwo wyznaniowe (Publikacja: 01-05-2011 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1224 |
|