|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Neopogaństwo
Pogańska Litwa - dawniej i dziś Autor tekstu: Lech Brywczyński
— W wielkiej bardzo części mego biskupstwa nie ma nikogo,
kto by się raz w życiu spowiadał, nikogo, kto by się raz komunikował,
nikogo, kto byumiał pacierz lub
znak krzyża św., nikogo, kto by miał jakąkolwiek wiadomość o tajemnicach
wiary — tymi słowy biskup żmudzki, książę Michał Giedroyć, użalał się w liście do generała jezuitów. List ten został napisany w 1587 r.,
kiedy to od oficjalnego chrztu Litwy upłynęły równo dwa stulecia!
List
ten przypomniał mi się, gdy czytałem wywiad, udzielony dziennikowi Rzeczpospolita
(wydanie z 14 lutego br.) przez metropolitę wileńskiego, kardynała Audrysa
Juozasa Backisa. Kardynał Backis potwierdził w tym wywiadzie, iż zauważa
rosnące wzmaganie się pogańskich sił litewskich, ale nie miał dla pogan ani
jednego, dobrego słowa. Stwierdził natomiast: — Ja
uważam, że pogaństwo to zjawisko z dziedziny folkloru. Nie było nigdy
religii pogańskiej. (...) Litwini zawsze mieli ogromny szacunek do natury. Pogląd,
że to była religia, to już przesada. Te wszystkie obrzędy są zjawiskiem
etnograficznym.
Tak
na upartego, to wszelkiego typu obrzędy, także te, związane z chrześcijańskimi
świętami (jasełka, pasterki, palmy wielkanocne itd.) da się zakwalifikować
jako zjawisko etnograficzne. Gdyby naprawdę, jak twierdzi kardynał, istotą
sprawy był folklor i kult przyrody, to średniowieczni Litwini bez większych
oporów przyjmowaliby chrześcijaństwo, nie zakazujące przecież szanowania
natury...
Z
kim i z czym walczyli zatem tak wytrwale chrześcijańscy misjonarze? Z folklorem?
Zależy
co się rozumie pod pojęciem religii. Jeśli sztywną hierarchie i jasno
sprecyzowane dogmaty — to nie. Problem jednak w tym, że poganie (nie
tylko na Litwie) zawsze obywali się bez tego typu atrybutów
Te
poszukiwania wypływają z nacjonalistycznych sentymentów, z pragnienia, by moc
powiedzieć, że na Litwie już coś było przed jej chrztem i wejściem do
Europy.
A czy da się utrzymać
tezę (głoszoną tu w zakamuflowany sposóbprzez kardynała Backisa),
że przed chrztem na Litwie nic nie
było? Przecież pierwszy i jedyny król Litwy, Mendog (XIII w.), już po
kilku latach oficjalnie powrócił do pogaństwa, a jego następcy (Olgierd,
Giedymin, Kiejstut i in.) trwali przy pogaństwie do końca życia.
Pogaństwo
ma jednak zaplecze polityczne. Istnieje pewna tendencja, żeby je umacniać. Ma
to zmniejszyć rolę Kościoła.
W tym miejscu kardynał Bacis po raz kolejny
dezawuuje dzisiejszych,litewskich
pogan zakłada bowiem, że nie wierzą oni w nic (wszak nie ma pogańskiej religii), a są poganami tylko na złość chrześcijanom,
tylko po to, żeby osłabić kościół katolicki.
Odrębny problem. Watykan uczynił w ostatnich latach
wiele, by pojednać się zprzedstawicielami
innych wyznań: protestantyzmu (luteranie, husyci),
prawosławia, judaizmu, a nawet islamu. Tylko wobec pogaństwa Kościół
katolicki nie uczynił ani jednego, pojednawczego gestu, nie wyraził tą sprawą
zainteresowania. Mało tego, jeśli już mowa o pogaństwie, to zawsze w kontekście
negatywnym (by przypomnieć tylko wypowiedzi polskich biskupów, prezentujące
neopogaństwo jako coś w rodzaju patologii).
A przecież właśnie rachunek krzywd wyrządzonych
średniowiecznemu pogaństwu przez chrześcijan jest największy: całe narody
nawracano przemocą, w większości przypadków krwawo, przedmioty pogańskiego
kultu były bezlitośnie imetodycznie
niszczone przez misjonarzy, deptano kulturową tożsamość ludów pogańskich...
Nie ma poczucia winy, nie ma szacunku dla dawno
pokonanego wroga, jest natomiast chęć, by dobić tego wroga milczeniem. Skąd
tak bezkompromisowe stanowisko, takie zamknięcie na dialog? Odpowiedź jest
prosta:Kościół katolicki do dziś
dnia uznaje dawne i obecne (np. w Indiach czy w Afryce) nawracanie pogan za
ideowo słuszne, równocześnie wyrzekając się prozelityzmu w stosunku do
innych wyznań chrześcijańskich (protestantyzm).
Brak tu szacunku dla przeciwnika, brak chęci nawet
na to, by przypisać mu prawo do istnienia. W takiej sytuacji o dialogu mowy być
nie może.
Warto dodać, że dzisiejsza Litwa to centrum światowego
ruchu pogańskiego, w Wilnie ma siedzibę Siedziba Światowego związku religii
Etnicznych WCER (World Congress of Ethnic Religions), tu też odbył się kilka
lat temu światowy zjazd przedstawicieli religijnych organizacji pogańskich.
Litewscy poganie dysponują wsparciem ze strony pogańskich
związków religijnych z USA i z Europy Zachodniej. Porównywalną siłą
dysponują dzisiejsi poganie tylko w Islandii, gdzie stanowią drugie pod względem
liczebności wyznanie, po luteranach (jest ich tam więcej, niż np. katolików!).
Przy okazji ciekawostka: grecki Związek
Hellenów (reprezentujący rodzimą religię Greków) nie jest
zarejestrowany jako organizacja wyznaniowa, a to za sprawa sprzeciwu kościoła prawosławnego,
który — podobnie jak kardynał Bacis — uważa, iż pogaństwo nie
jest religią. Efekt jest taki, że wyznawcy Zeusa, Ateny i Apolla nie mają
prawado legalnego odprawiania
swoich modłów w istniejących do dziś, starożytnych świątyniach tych bogów i muszą to robić potajemnie...
Prześladowania, jakim od IV. w. n. e. do dziś
podlegali greccy poganie spisał i udokumentował grecki pisarz pogański Vassis
Rassias w swojej książce pt. Zniszczcie
ich... (tytuł jest cytatem z edyktu jednego z bizantyńskich cesarzy, wżywającego
do niszczenia pogańskich świątyń).
Podobieństwo antypogańskiej argumentacji sprawia wrażenie,
iż została ona przez oba kościoły chrześcijańskie uzgodniona...
Jak donosi PAP: Czterech
litewskich posłów z różnych partii politycznych domaga się, by pogaństwo
na Litwie uzyskało status religii tradycyjnej. W litewskim Sejmie
zarejestrowano już odpowiednią poprawkę do ustawy o wspólnotach religijnych. "Są
dwa powody, dla których domagamy się uznania Romuwy, starej wiary Bałtów,
za religię tradycyjną — ma ona duże znaczenie w zachowaniu i odrodzeniu
litewskiej państwowości, a także znaczenie w zachowaniu litewskiej tożsamości,
gdyż ze wszystkim dobrem, które przychodzi do nas z Zachodu, dociera też
kosmopolityzm w złym znaczeniu tego słowa" — powiedział PAP
poseł rządzącej centrolewicowej partii Nowy Związek Gediminas Jakavonis,
od 10 lat wyznawca Romuwy. W jego przekonaniu "każdy Litwin jest
poganinem w skorupie katolicyzmu". Litewskie społeczeństwo, które w 80 proc. przyznaje się do wiary katolickiej, na razie spokojnie i z
poczuciem humoru przyjmuje możliwość powrotu pogaństwa. Zaniepokojenie wyraża
natomiast Kościół. Wyraża je też środowisko naukowe. W rozmowie z PAP
pracownik naukowy centrum studiów i badań religijnych przy Uniwersytecie Wileńskim
Audrius Navickas nie wykluczył, że "jeżeli popularność pogaństwa
na Litwie będzie się szerzyła, to może to doprowadzić do skłócenia
kultury i chrześcijaństwa". "Wysławianie pogaństwa, bycie dumnym z tego, że Litwa w Europie została ochrzczona jako ostatnia (w 1387), a tym samym zapominanie, że wraz z chrześcijaństwem przyszło piśmiennictwo,
kultura uniwersytecka, zachodnia cywilizacja… może doprowadzić do ''zaćmienia
świadomości''" — stwierdził Navickas. Obecnie na Litwie jest
zarejestrowanych 170 wspólnot religijnych. Dziewięć z nich ma status
tradycyjnych. Oznacza to, że państwo wspiera ich dziedzictwo i tradycje.
Wspólnota Romuwa zrzesza na Litwie około 1000 osób. (14 XI 2001)
Teza, iż litewskie pogaństwo nie było religią, a stanowiło tylko konglomerat ludowych obyczajów wydaje się w tym kontekście
nie do utrzymania.
Niedawnemu
odsłonięciu pomnika XIV-wiecznego władcy Litwy, księcia Giedymina także
towarzyszyły pogańskie rytuały, a odbywało się to zaledwie dwieście metrów
od wileńskiej katedry! Dla ścisłości warto jednak dodać, że Giedymin przez
całe życie pozostał poganinem. Był to władca, odznaczający się niezwykłą
tolerancją: zatrudniał w swojej kancelarii, jako skrybów, chrześcijańskich
duchownych! Sytuacja odwrotna była nie do pomyślenia: w żadnym z ówczesnych,
cywilizowanych państw europejskich
nie zatrudniono by na dworze władcy poganina, wątpliwe nawet, by zdołał on
bezpiecznie wyjść na ulicę...
Mało
tego: Giedymin zbudował swoim skrybom chrześcijańskie kościoły, by mieli się
gdzie modlić!Tyle tylko, że
zabronił katolickim duchownym nawracania miejscowej ludności i sam pozostawał
przy pogaństwie, składając ofiary Perkunowi i innym litewskim bogom. Ówczesna
Litwa była jedynym państwem średniowiecznej Europy, w którym poganie i chrześcijanie w zgodzie koegzystowali obok siebie. Chciałoby się dodać: tylko dlatego, że
to poganie w nim rządzili. Po chrystianizacji Litwy przez Jagiełłę pogaństwo
zaczęło być tępione i marginalizowane w majestacie prawa...
Tolerancyjne
usposobienie nie oznaczało, że książę Giedymin wykazywał religijną obojętność i nie miał własnych poglądów: wielokrotnie toczył z chrześcijańskimi
duchownymi polemiczne debaty, broniąc prawa pogaństwa do istnienia. Któregoś
razu, kiedy delegacja papieska uporczywie namawiała Giedymina do przyjęcia
chrztu, kategorycznie odmówił, z uśmiechem wygłaszając zdanie, które
natychmiast obiegło całą Litwę: — Jeśli
już chciałbym się ochrzcić, to lepiej niech mnie diabeł ochrzci!
Książę Giedymin mocno by się zdziwił, gdyby usłyszał
opinię kardynała Backisa iż to, w co wierzył, nie było religią...
Średniowieczni, chrześcijańscy monarchowie też
niekiedy zachowywali się tolerancyjnie, ale wyłącznie wtedy, gdy układ sił
nie pozwalał im na militarne pokonanie pogan. Przykładem może być oficjalne
zawarcie w 1351 r. pokoju, kończącego krwawą wojnę Ludwika, króla Węgier
(a później także i Polski), przeciwko pogańskiemu księciu litewskiemu
Kiejstutowi. Żywot tego księcia był niezwykle barwny — na malborskim zamku do
dziś pokazywana jest cela, w której Kiejstut był więziony, zanim zdołał z niej uciec...
Przebieg uroczystości był następujący: Kiejstut
kazał przyprowadzić wołu. Pogańscy ofiarnicy nacięli żyły na karku zwierzęcia:
obficie trysnęła krew, co stanowić miało oznakę życzliwości bogów. Potem
litewscy kapłani odcięli wołu łeb i odsunęli go na kilka metrów od tułowia.
Kiejstut przeszedł wówczas trzykrotnie pomiędzy łbem a tułowiem, a następnie
pomazał ręce i twarz krwią zwierzęcia na znak, że jeśli nie dotrzyma
traktatu, to niech spotka go taki los, jaki przed chwilą spotkał zabite zwierzę...
Wszystko to odbyło się w obecności chrześcijańskiego
króla Węgier i jego dworzan! Chrześcijański władca, walczący z pogańskimi
Litwinami, oficjalnie uznawał zatem ważność pogańskiego rytuału jako
gwarancji dotrzymania umowy międzynarodowej!
Pogrzeb Kiejstuta w Wilnie, w 1382 r., był jedną z ostatnich, wielkich uroczystości pogańskich w średniowiecznej Europie. Ciało
księcia zostało spalone na stosie, obok którego zabito wiele zwierząt
ofiarnych.
Odnotujmy przy okazji wydarzenie, które było
ewenementem w ówczesnej Europie: Jagiełło, wielki książę litewski, został w 1385 r. uznany przez szlachtę królem Polski, pomimo że był jeszcze
poganinem! Szlachcie wystarczyła sama obietnica Jagiełły, że ochrzci się
jeszcze przed ślubem z królową Jadwigą i przed koronacją. Chrzest Jagiełły
odbył się dopiero 15 lutego 1386 r., na Wawelu. Ochrzcili się też wówczas
trzej bracia władcy, ale cała Litwa pozostawała jeszcze pogańska… Po
intensywnej akcji chrystianizacyjnej w 1387 r. Jagiełło zakazał wszystkim
swoim poddanym wyznawania pogaństwa, ale nie usłuchała tego zakazu nawet
Biruta — matka księcia Witolda, wdowa po Kiejstucie. Z poważniejszych ustępstw
Jagiełły trzeba też wymienić automatyczne zalegalizowanie wszystkich małżeństw,
zawartych uprzednio w obrządku pogańskim...
Litewskie pogaństwo przetrwało długie stulecia
prześladowań: krzyżackie rejzy, narzuconą odgórnie chrystianizację,
niszczenie obiektów kultu, a wreszcie i komunistyczną ateizację. Skoro wyszło z tych prób wzmocnione, to z pewnością będzie istniało nadal, niezależnie
od tego, co na jego temat sądzi kardynał Bacis. Prędzej czy później trzeba
będzie wyciągnąć rękę do zgody. Dla dobra Litwy.
« Neopogaństwo (Publikacja: 27-07-2002 Ostatnia zmiana: 06-09-2003)
Lech BrywczyńskiUr. 1959. Studiował chemię i historię; pracował w wielu zawodach, m.in. jako tłumacz, wydawca, dziennikarz lokalnej prasy, animator życia kulturalnego; dramatopisarz (dramaty publikowane m.in. w: czasopiśmie Res Humana, szczecińskich Pograniczach, w gdańskim Autografie, w elbląskim Tyglu, w magazynie Lewą Nogą, i in.); w 2002 r. ukazała się jego książka Dramaty Jednoaktowe (sponsorowana przez Urząd Miejski w Elblągu). Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 13 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Lewica a wiara rodzima, czyli... POGANIE DO AFRYKI! | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1499 |
|