|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
| |
Złota myśl Racjonalisty: "Pokarmem umysłu jest poznawanie. Żądza nie trwania czy przetrwania, jak mówisz, lecz pędu, postępu, odkrywania nowych prawd, wydobywanie ich z głębin ziemi, z tkanki roślin, z atomów i z bezmiarów gwiazd, z własnych myśli wreszcie. Poznawanie wszechświata, poznawanie siebie i poznawanie swojej roli we wszechświecie. Tu jest źródło wszelkiej wiedzy, tu kryje się motor nauki. I jakże możesz zmusić.. | |
| |
|
|
|
|
Religie i sekty » Gnostycyzm
Sieroty Jana Chrzciciela Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Kiedy misjonarze katoliccy w XVII w. natknęli się na południu dzisiejszego Iranu i Iraku na mandejczyków, nazwali ich „chrześcijanami św. Jana”, choć nazwa ta nawiązywała jedynie do praktykowanego przez nich chrztu w symbolicznym Jordanie wzorem św. Jana. Jeśli rozumiemy chrześcijaństwo jako religię zbudowaną wokół postaci Jezusa, to mandejczycy są antychjrześcijańscy. Można ich określić umiarkowanymi gnostykami, bowiem unikali radykalizmu prawicy i lewicy gnostyckiej. Jako gnostycy zasługują na osobne potraktowanie, gdyż są jedyną przetrwałą do naszych czasów wspólnotą gnostycką z czasów początków chrześcijaństwa.
Ale to coś więcej niż gnostycyzm. Sami uznają się za najstarszą z „religii księgi”, a niektórzy religioznawcy uznają ich za prawdziwych spadkobierców prastarych Babilończyków.
Pierwotnie najchętniej określali się „wybrańcami sprawiedliwości” lub „nazorejczykami”, czyli „stróżami”, „posiadaczami” tajemnych rytów i wiadomości. Interesującym byłoby zestawienie ich z wątkiem nazorejczyków w Nowym Testamencie. Zwłaszcza, że to w zasadzie jedyna wspólnota w której zachował się w liturgii język wschodnioaramejski, którym miał posługiwać się Jezus.
Ich związki z Biblią najlepiej pokazuje genealogia grupy, którą wywiedli od jednego z synów Noego, który nie załapał się na arkę (ponoć z przepracowania) i podróż spędził na jej dachu. Jego ród osiadł po powszechnej powodzi w Egipcie, gdzie toczył spory z Izraelitami. Kiedy samici postanowili opuścić Egipt, doznali łaski rozstąpienia Morza Czerwonego. A w pogoń za nimi wypuścił się sam Mojżesz ze swoimi ludźmi, lecz po bezskutecznym pościgu osiadł w Jerozolimie.
Jeszcze większe wyzwanie rzuca mandeizm Nowemu Testamentowi. Wedle ich wersji, z Janem Chrzcicielem to ewangeliści byli zdecydowanie tendencyjni. W ewangelii mandejczyków to Jan jest głównym prorokiem, a Jezus – szarlatanem. Jan Chrzciciel (Jahija) przyszedł na świat cudownie. Kiedy jego ziomkowie Żydzi postanowili go zgładzić, zostaje zabrany nad niebiański Eufrat, gdzie otrzymuje Księgę Dusz i pouczenia dotyczące wszystkich dróg do Domu Światłości. Kiedy dorósł rozpoczyna nauczanie i chrzczenie. Jest uzdrowicielem. Lokalny kler przepędza go jednak nad Jordan, gdzie ostatecznie Jan gromadzi grono swoich uczniów.
Mandajskie księgi opisują konflikt między Janem i jego uczniem Jezusem. Jezus błagał Jana, by go ochrzcił, a kiedy ten się w końcu zgodził, mroczna bogini Ruah (jakby żydowskie tchnienie Ducha Świętego) zaprotestowała, sprawiając, że na wodzie ukazał się czarny krzyż. Wobec tego Jan wygnał Jezusa mówiąc mu: „Niech twoja laska będzie jak kawałek łajna”.
Z ewangelii kanonicznych wynika, że Jan istotnie działał i chrzcił przed Jezusem, widać też napięcie między uczniami Jana i Jezusa, ale ewangeliści rozkazują Chrzcicielowi ukorzyć się przed Jezusem, co według spadkobierców Chrzciciela jest propagandowym wymysłem sekty Jezusa, która w istocie była schizmą w chrzcicielskim kościele Janowym.
Również z żydami o ekumenię byłoby niełatwo. Według mandejskich podań tłumaczących fakt konieczności emigracji znad ich pierwotnych siedzib w Syrii i Palestynie, musieli się oni salwować ucieczką, kiedy córka wpływowego arcykapłana Świątynie Jerozolimskiej, Eleazara, nawróciła się na nazoreizm, w wyniku czego wyznawcy religii mojżeszowej zaczęli gwałtownie prześladować nazorejczyków. Tych, którym się udało ocaleć, archanioł Enosz wyprowadził nad brzegi Tygrysu i Eufratu, które stały się ich nowym Jordanem.
Ich pisma święte to „Skarb” (Ginza ) oraz „Wielka księga” (Sidra rabba ) złożona z Prawej Ginzy i Lewej Ginzy. Jako uzupełnienie: „Księga Jana” zwana też „Księgą królów” (tzn. aniołów), zawierająca wykłady Jana Chrzciciela. Część ksiąg mandejskich ma charakter tajny, część nie była publikowana, np.„Dywan Abatura”, zawierający opis nadziemskich stacji przez które musi przejść dusza w swej wstępującej wędrówce. Zupełnie oryginalną rolę, która najbardziej bodaj zbliża mandejczyków do dawnych Babilończyków, posiada astrologiczna „Księga znaków zodiaku” (Sfar malwaszi ), za pomocą której kapłani mandejscy stawiają wiernym horoskopy i nadają imiona. Obok tej literatury oficjalnej istnieje mnóstwo mandejskich tekstów magicznych i zaklęć, zapisanych na ołowianych tablicach, glinianych czarkach czy na skórze i papierze. Pisma mandejskie wielokrotnie przestrzegają przed „Chrystusem Rzymianinem” i przeklinają Mahometa. Mimo to w świecie islamu mandejczycy znaleźli bezpieczniejsze dla siebie schronienie niż w świecie religii żydowskiej czy chrześcijańskiej.
"Dziwaczna mięszanina pojęć babilońskich, perskich, żydowskich i chrześcijańskich cechuje sektę mandejczyków. Ich nazwa pochodzi od manda (nauka), słowa, odpowiadającego greckiemu gnosis; mandejczycy są więc gnostykami. Mani w swej młodości należał do tej sekty; Mahomet o niej wzmiankuje obok judaizmu i chrystjanizmu; istnieją jeszcze jej adepci na południe od Bagdadu. Ich obrzędem istotnym jest chrzest, którym szafują hojnie, co sprawiło, że nazwano ich sabejczykami baptystami lub nawet chrześcijanami św. Jana (inne ich nazwy to joannici, mendaici — przyp.), mimo ich nieprzyjaźni do chrystianizmu. W zbiorze Ginzâ nazywają siebie zazwyczaj nâsôrâjê (nazarejczykami), słowo, co zdaje się wiązać z pierwiastkiem nsr, oznaczającym „wspomagać, protegować", który znajdujemy w obecnym imieniu nos'airi syryjskich. W oczach mandejczyków, św. Jan był prorokiem prawdziwym, a Jezus oszustem. Ich etyka potępia celibat i wszelki gatunek ascetyzmu; praktykują rodzaj komunji z chlebem bez zakwasu i z wodą, do której dodaje się niekiedy wina. Świątynie są dostępne tylko dla kapłanów i zawsze w pobliżu wody bieżącej, którą zowią „Jordanem". Nie jest rzeczą niemożliwą, że św. Jan należał do jakiejś sekty pierwotnej mandejczyków; i jeżeli oznaczali się już od tej epoki, jako nazarejczycy, mielibyśmy w tem wytłomaczenie tradycji, która każe Mesjaszowi, określanemu także jako nazareńczyk, urodzić się w Nazarecie." Salomon Reinach, Orpheus — Historja Powszechna Religij , Warszawa 1929
Ich etyka jest dość umiarkowana, rzecz by można prozaiczna, aczkolwiek z cech ascetycznych występuje odrzucenie bogactwa oraz muzyki, która jest narzędziem sił ciemności.
Jak na opcję centrum przystało, rozwinięta jest także sfera kultowa: wybawienie daje nie tylko gnoza-manda, ale i chrzest oraz msza w intencji peregrynującej duszy. Wzorem Jana chrzest jest dokonywany w wodzie poprzez zanurzenie. Nie jest czynnością jednorazową, ale cykliczną, jak komunia w Kościele katolickim. Ablucji wodnej należy dokonywać każdej niedzieli. Wierny ubiera się na biało i trzykrotnie zanurza w wodzie, następnie trzykrotnie naznaczany jest wodą na czole, trzykrotnie łyka wodę, po czym zdobi się go gałązką mirtu, a na brzegu kapłan smaruje olejami, udziela komunii z chleba i wody oraz „opieczętowuje” na nadchodzący tydzień (zaklęcie przeciw złym demonom).
Nazorejskie koncepcje teologiczne snują opowieść o „świecie światła” (na północy) oraz ciemności (na południu). Pan świata światła nazywa się Życie. Kolejne światy światła noszą nazwy „Pierwsze Życie”, „Drugie Życie” itd. Władca świata ciemności tworzy swoje królestwo wypełnione złymi demonami i aniołami (w nazoreizmie anioły to ciemne charaktery). Głównie jednak wykorzystuje Siedem [Planet] oraz Dwanaście [Znaków Zodiaku]. Punkt kulminacyjny stworzenia to kreacja pierwszego człowieka, Adama, którego ciało jest dziełem Ptahila i jego sług ciemności. Jednak jego dusza zwana też „Adamem wewnętrznym” pochodzi ze świata światłości. Stworzenie jest aktem złym, gdyż niweczy pierwotną jedność wszechrzeczy.
Pierwotnie w religii tej nie było postaci historycznego wybawiciela, posługują się jedynie postaciami mitologicznymi, które pojawiają się w poszczególnych epokach mandajskich i przynoszą praobjawienia gnozy przekazanej niegdyś Adamowi. Dopiero w konfrontacji z chrześcijaństwem nazorejczycy wymyślili legendę według której jeden ze zwiastunów światła (Enosz i gnoza Życia) wystąpił w Jerozolimie jako demaskator kłamstw Jezusa Chrystusa.
Jana Chrzciciela nie przedstawia się jednak nigdy jako założyciela religii, lecz jako wielkiego „ucznia” lub „kapłana” religii mandejskiej. Dzień narodzin Jana obchodzony jest jako początek roku.
Sekta nazorejczyków z jej frapującym wywróceniem do góry nogami (choć równie dobrze to kanoniczną wersję wydarzeń można uznać za postawienie historii na głowie) Starego i Nowego Testamentu jest niezwykle podniecająca dla badaczy tajemnic i specjalistów od historii alternatywnych. Według takich autorów jak Clive Prince czy Lynn Picknett nazorejczycy w średniowieczu mieli konszachty z templariuszami, których przywódców zdołali nawrócić na nazoreizm (co później miało zaowocować ich problemami ze strażnikami wiary chrześcijańskiej z Rzymu). Jakkolwiek było, pewnym jest, iż nowi templariusze, odrodzeni w 1804 r. z poparciem Napoleona, już na początku zostali zamieszani w nazoreizm, gdyż wskrzesiciel zakonu, mason Bernard Raymond Fabre-Palaprat (1775-1838), w roku 1833 ogłosił się Najwyższym Kapłanem i Patriarchą Kościoła Janowego, przyjmując wiarę “chrześcijan Janowych”. Było mu o tyle łatwiej, że żaden hierarcha nazorejski nie mógł wówczas zaprotestować, gdyż było to tuż po hekatombie religijnej, jaka dotknęła ich wspólnotę. Otóż w roku 1831 w epidemii cholery pokotem padli wszyscy biskupi i kler nazorejski. Od tego czasu potomkowie św. Jana są sierotami, gdyż wierni zostali sami, bez kleru, który co gorsza deponował istotną część tradycji tylko w drodze ustnych przekazów, które zasadniczo zginęły wraz z duchownymi. Gminy jeszcze jakoś do dziś istnieją i próbują rewitalizować swoje wierzenia i hierarchię, ale mówienie o przetrwaniu nazoreizmu do dziś jest jednak pewnym uproszczeniem. Jest to bowiem dość okrojony mandeizm (określenie późniejszej daty, odnoszące się do osób świeckich, w odróżnieniu od kapłanów – tarmidi , oraz wtajemniczonych – nasoraiji ; wyrażenie „mandejczyk” – mandaji nawiązuje do dawnego słowa mandejskiego oznaczającego poznanie, wiedzę, gnozę — manda ). Mianowanie się w tej sytuacji biskupem przez jakiegoś francuskiego masona było obojętne dla losów prawdziwej wspólnoty mandejskiej.
W każdym razie dla wyraźniejszego oznaczenia istotnej różnicy między Kościołem św. Jana przed 1831 i po tej dacie, najlepiej trzymać się konsekwentnego określania wyznania pierwotnego i oryginalnego – nazorejskim, a wyznawców nazorejczykami, zaś współczesnego – mandeizmem (mandejczykami).
Współcześnie liczbę mandejczyków szacuje się na kilkanaście do kilkudziesięciu tysięcy ludzi na całym świecie. Zajmują się głównie złotnictwem i srebrnictwem, na prowincji – kowalnictwem i szkutnictwem. Islamscy ziomkowie nazywają ich sabijczykami, tj. baptystami, chrzcicielami i byli przez długi czas wśród religii tolerowanych przez islam.
W wyniku jednak wojny w Iraku zradykalizowały się nastroje islamskie, w wyniku czego mandejczycy zostali poddani prześladowaniu i wielu z nich zginęło lub wyemigrowało z Iraku. Nieco lepiej mają się w sąsiednim Iranie, odkąd Ali Chamanei wydał fatwę uznającą mandejczyków za monoteistów posiadających własną świętą księgą i własnego proroka, przyznając im tym samym, przewidziany przez prawo islamu, status chronionej mniejszości.
Aby przetrwać starają się eliminować wątki antyislamskie i antychrześcijańskie ze swoich przekazów. Naraz zaczęli podkreślać swoje pokrewieństwo z islamem i chrześcijaństwem. Osłabieniu uległy także antyświatowe i dualistyczne wątki ich ideologii. Z islamem łączą ich — jak czytamy w mandejskiej broszurze religijnej — ablucje, doniosłe znaczenie modlitwy, postu i jałmużny oraz zakaz picia alkoholu; z chrześcijaństwem zaś — bliskie pokrewieństwo między Janem a Jezusem, świętowanie niedzieli i religijne znaczenie chrztu.
Prawdziwych gnostyckich nazorejczyków już nie ma. Mandeizm może już przetrwać jedynie jako folklor religijny.
« Gnostycyzm (Publikacja: 02-06-2009 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6575 |
|