Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.781.104 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 720 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Propaganda jest matką wydarzeń.
 Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki

Tort dla umysłu według Stevena Pinkera [2]
Autor tekstu:

Tłumaczenie: Rafał Bazan i Rafał Nowicki

Jeśli zmienimy metaforę narkotykową na deserową, otrzymamy równie zwodnicze implikacje. Obfite desery oferują bodźce czysto zmysłowe. Oddziałują tylko na kubki smakowe, nie mają żadnego emocjonalnego czy konceptualnego ładunku, nie przenoszą żadnej informacji z jednego umysłu do drugiego. W przeciwieństwie do tego, sztuka, muzyka i literatura ucieleśniają emocje i idee. Są formami komunikacji i, jako takie, przekazują wartości doświadczenia. Komuś pozbawionemu tego doświadczenia, sztucznie narzucony byłby pewien niedostatek podobny do tego, jakim przez wrodzony neurologiczny defekt obarczone są dzieci autystyczne. [ 4 ] W odróżnieniu od dzieci autystycznych, dziecko, które nigdy nie doświadczyło sztuki i literatury wciąż miałoby wrodzone zdolności do interakcji społecznej, zdolności, które zostałyby jednak bezlitośnie utajone. Architektura życia wewnętrznego zarówno innych ludzi, jak i jego własnego pozostałaby mętna i bezbarwna. Zamiast stworzyć znaczący wzorzec tak w strukturze emocjonalnej, jak i w systemie ludzkich potrzeb i celów, dziecko takie ledwie wzniosłoby się ponad poziom odruchów reaktywnych. Nie jest trudno wyobrazić sobie życie wewnętrzne składające się z ogromnych, spustoszonych traktów niespokojnego zagubienia, nad którymi sporadycznie wybuchają gwałtowne i niezrozumiałe burze strachu i pożądania. Właśnie od takich okoliczności czujemy się wybawieni, kiedy mówimy o cywilizacji jako o ratunku.

Wniosek jaki wysunąłem, o decydującej roli sztuki w zdrowym rozwoju człowieka, jest centralnym dydaktycznym motywem jednego z najbardziej wnikliwych psychologicznie powieściopisarzy, Karola Dickensa. W swojej wielkiej powieści Samotnia prezentuje on przypadek, który możemy porównać z pinkerowskim wyobrażeniem ludzi pozbawionych muzyki, ale mimo wszystko zupełnie zdrowych, mądrych i szczęśliwych. Jako tło dla pełnego człowieczeństwa swoich protagonistów i osiągniętego przez nich poziomu cywilizacyjnego, Dickens przedstawia rodzinę Smallweedów, skąpców o całkowicie praktycznym nastawieniu do życia, stanowiących zarazem jeden z najbarwniej przez niego zobrazowanych zbiorów groteskowych postaci. Dziadek Smallweed, przebiegły i jadowity kaleka, poskramia swą złośliwość w kontaktach z tymi, od których może wyłudzić majątek. Wynagradza to sobie jednak rzucając poduszkami i przekleństwami w swoją dotkniętą demencją żonę, która przerywa skretyniałe milczenie tylko po to, by wymamrotać parę niezrozumiałych słów o pieniądzach. Młody dziedzic domu, Bartholomew Smallweed, jest „dziwacznym odmieńcem" o „niezwykle starych oczach", który „pije i pali z zapamiętaniem","nigdy nie da się nabrać i zna się na wszystkim, cokolwiek by to nie było". Siostra Barta, Judy, „nigdy nie posiadała lalki, nie słyszała o Kopciuszku, nie grała nigdy w żadną grę". Judy jest niezdolna do śmiechu i nie potrafi bawić się z innymi dziećmi. Jest „wzorem plugawego wieku." Dickens wyjaśnia, że obsesyjnie skupiając się jedynie na zysku, rodzina ta „wyrzekła się wszelkiej rozrywki, pogardziła wszystkimi książkami, opowieściami, baśniami i bajkami, odrzuciła wszelaką beztroskę. Dlatego wielką satysfakcję przynosi fakt, że nie narodziło się w niej żadne dziecko, i że każdy jej członek podobny jest do starej małpy pogrążonej w depresyjnych rozmyślaniach". [ 5 ]

Smallweedowie wykazują naturalną predyspozycję to tak groteskowej degeneracji człowieczeństwa. W Ciężkich czasach, gdzie ten sam motyw dydaktyczny został zaprezentowany w nieco bardziej schematyczny sposób, również występuje dwójka dzieci, pozbawiona wszelkiej możliwości kreatywnego rozwoju-Tom i Louisa Gradgrind. W odróżnieniu od Smallweedów, te dzieci nie są szczęśliwe z powodu narzuconej im twórczej pustki, są potencjalnie normalne. Ich ojciec, wyznawca utylitaryzmu przekonany, że sztuka i literatura są nie tylko strata czasu, ale mają też szkodliwy wpływ na dyscyplinę umysłową, starannie eliminuje je ze ściśle nadzorowanego programu nauczania swoich dzieci. W wyniku takiej polityki edukacyjnej, Tom i Louisa stają się moralnie i emocjonalnie upośledzeni. Louisa okazuje się niezdolna do nawiązania zdrowych więzi małżeńskich, a Tom przeistacza się w zwykłego kryminalistę, finansując w ten sposób swoje liczne nałogi.

Styl Pinkera różni się nieco od stylu starego Gradgrinda, ale różnica ta nie zawsze przemawia na jego korzyść. Jest czarujący i dowcipny, ale powiedziawszy coś, co uważa za niezwykle mądre i prowokacyjne, jest zarazem zbyt zadowolony z siebie, podczas gdy ewidentnie nie przemyślał dokładnie implikacji swoich wspaniałych teorii. Gradgrind jest bezduszny i despotyczny, lecz podąża za swoimi błędnymi przekonaniami w sposób poważny i pełen determinacji. Kiedy konsekwencje jego polityki stają się jasne, ma szansę dokonania tragicznego odkrycia swego błędu. Ton wypowiedzi Pinkera nie pozostawia miejsca na tragiczne odkrycia. Autor jest niezmiennie miły i opanowany. W gładkim toku jego narracji uczuciem najbliższym żalowi i udręce mogłaby być chwilowa skrucha towarzysząca niezdolności odmówienia deseru.

Dla Dickensa okres dzieciństwa to niezwykle wrażliwy i delikatny moment, w którym niedostateczny bodziec twórczy może na zawsze zubożyć osobowość dziecka i zahamować jej całkowity rozwój. Od Oliwera Twista, po Pipa z Wielkich nadziei, książki Dickensa pełne są historii o zaniedbanych i maltretowanych dzieciach, którym grozi dożywotnia nędza i upodlenie. Niektóre z nich, jak Smike z Nicholasa Nickleby’ego czy zamiatacz ulic Jo z Samotni, nie przetrwały takiego traktowania. Tym, które tego dokonały, jak David Copperfield czy Esther Summerson, główna bohaterka Samotni, udało się to, ponieważ wykreowały swój własny wyimaginowany świat, w którym stworzyły warunki odpowiadające ich potrzebom samorozwoju. Kreacja świata wyobrażonego, niezbędnego do rozwoju jest kwestią zupełnie różną od zwykłego spełniania fantazji przyjemności. Esther dorasta w domu pozbawionym uczuć, w ciągłym cieniu niejasnego religijnego potępienia, jednak poprzez konwersacje ze swoją lalką, tworzy niewielką, wyimaginowaną przestrzeń, gdzie znajdzie się miejsce dla ludzkich emocji. W przestrzeni tej udaje jej się utrzymać przy życiu swoją uczuciową naturę, aż do momentu, kiedy jej ciotka umiera, a ona sama przeniesiona jest w bardziej przyjazne środowisko. Konwersacje, które prowadzi z lalką nie są fantazjami przyjemności-są desperackimi i efektywnymi próbami własnego ocalenia. Jako mały chłopiec, David Copperfield jest dręczony i maltretowany przez okrutnego ojczyma, jednak obok swojego pokoju odkrywa porzucony zbiór starych książek, takich jak Tom Jones Humphrey Clinker, Don Kichot, czy Przypadki Robinsona Cruzoe. To, co David czerpie z tych książek nie jest zaledwie kawałkiem mentalnego tortu czy szansą na chwilową fantazję, w której wszystkie jego pragnienia zostają spełnione. Co naprawdę zyskuje, to żywe, pełne mocy obrazy ludzkiego życia wypełnione zrozumieniem i uczuciami zdumiewająco dojrzałych i uzdolnionych ludzi, którzy je namalowali. Taki właśnie rodzaj kontaktu z poczuciem ludzkich możliwości pozwolił Davidowi uciec od upadlających ograniczeń jego własnego środowiska. David nie ucieka od rzeczywistości. Ucieka od jej zubożonej formy, do świata bogatszego o zdrowe ludzkie możliwości. Kultywując i kształtując, poprzez literacką wyobraźnię, swoją własną tożsamość, sam sobie umożliwia pomyślną adaptację to tego świata. Bezpośrednio ulepsza swoją własną wartość jako istoty ludzkiej, i robiąc to, demonstruje rodzaj adaptacyjnej korzyści, jaką może przynieść literatura.

Tekst pochodzi z książki Carrolla Literary Darwinism: Evolution, Human Nature, and Literature (Routledge, 2004).

* Od 2008 roku S. Pinker pełni funkcję Johnstone Family Professor of Psychology na Uniwersytecie Harvarda [przyp. — J.L.].


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Nakba, czyli opowieść o katastrofie
Bye! (And see you later!)

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (6)..   


 Przypisy:
[ 4 ] Autyzm jest głównym źródłem dowodów na potwierdzenie tak zwanej „teorii modułów umysłowych", a konkretnie modułów umożliwiających wyobrażenie życia wewnętrznego innych ludzi, czyli dokładnie to, czego nie są w stanie zrobić dzieci autystyczne. Zob. Simon Baron-Cohen, Mindblindness: An Essay on Autism and Theory of Mind (Cambridge, MA: MIT Press, 1996).
[ 5 ] Charles Dickens, Bleak House [Samotnia](Boston: Houghton Mifflin, 1956), 209, 210, 221, 219.

« Recenzje i krytyki   (Publikacja: 17-05-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Joseph Carroll
Profesor literatury angielskiej na Uniwersytecie Missouri w St. Louis, jeden z najważniejszych przedstawiciel ewolucyjnej teorii literatury, autor książek: Evolution and Literary Theory (1995), Literary Darwinism: Evolution, Human Nature, and Literature (2004) i Reading Human Nature: Literary Darwinism in Theory and Practice (2011). Jest wydawcą nowej edycji najważniejszego dzieła Darwina On the Origin of Species (2003), współwydawcą wyboru tekstów Evolution, Literature, and Film: A Reader (2010), oraz pomysłodawcą i współredaktorem magazynu The Evolutionary Review: Art, Science, and Culture (2010, 2011), będącego z założenia forum interdyscyplinarnej krytyki biokulturalnej.
 Strona www autora
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1715 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365