|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
Tort dla umysłu według Stevena Pinkera [2] Autor tekstu: Joseph Carroll
Tłumaczenie: Rafał Bazan i Rafał Nowicki
Jeśli zmienimy
metaforę narkotykową na deserową, otrzymamy równie zwodnicze implikacje.
Obfite desery oferują bodźce czysto zmysłowe. Oddziałują tylko na kubki
smakowe, nie mają żadnego emocjonalnego czy konceptualnego ładunku, nie
przenoszą żadnej informacji z jednego umysłu do drugiego. W przeciwieństwie
do tego, sztuka, muzyka i literatura ucieleśniają emocje i idee. Są formami
komunikacji i, jako takie, przekazują wartości doświadczenia. Komuś
pozbawionemu tego doświadczenia, sztucznie narzucony byłby pewien niedostatek
podobny do tego, jakim przez wrodzony neurologiczny defekt obarczone są dzieci
autystyczne. [ 4 ] W odróżnieniu od dzieci
autystycznych, dziecko, które nigdy nie doświadczyło sztuki i literatury wciąż
miałoby wrodzone zdolności do interakcji społecznej, zdolności, które zostałyby
jednak bezlitośnie utajone. Architektura życia wewnętrznego zarówno innych
ludzi, jak i jego własnego pozostałaby mętna i bezbarwna. Zamiast stworzyć
znaczący wzorzec tak w strukturze emocjonalnej, jak i w systemie ludzkich
potrzeb i celów, dziecko takie ledwie wzniosłoby się ponad poziom odruchów
reaktywnych. Nie jest trudno wyobrazić sobie życie wewnętrzne składające się z ogromnych, spustoszonych traktów niespokojnego zagubienia, nad którymi
sporadycznie wybuchają gwałtowne i niezrozumiałe burze strachu i pożądania.
Właśnie od takich okoliczności czujemy się wybawieni, kiedy mówimy o cywilizacji jako o ratunku. Wniosek jaki
wysunąłem, o decydującej roli sztuki w zdrowym rozwoju człowieka, jest
centralnym dydaktycznym motywem jednego z najbardziej wnikliwych psychologicznie
powieściopisarzy, Karola Dickensa. W swojej wielkiej powieści Samotnia
prezentuje on przypadek, który możemy porównać z pinkerowskim wyobrażeniem
ludzi pozbawionych muzyki, ale mimo wszystko zupełnie zdrowych, mądrych i szczęśliwych.
Jako tło dla pełnego człowieczeństwa swoich protagonistów i osiągniętego
przez nich poziomu cywilizacyjnego, Dickens przedstawia rodzinę Smallweedów,
skąpców o całkowicie praktycznym nastawieniu do życia, stanowiących zarazem
jeden z najbarwniej przez niego zobrazowanych zbiorów groteskowych postaci.
Dziadek Smallweed, przebiegły i jadowity kaleka, poskramia swą złośliwość w kontaktach z tymi, od których może wyłudzić majątek. Wynagradza to sobie
jednak rzucając poduszkami i przekleństwami w swoją dotkniętą demencją żonę,
która przerywa skretyniałe milczenie tylko po to, by wymamrotać parę
niezrozumiałych słów o pieniądzach. Młody dziedzic domu, Bartholomew
Smallweed, jest „dziwacznym odmieńcem" o „niezwykle starych oczach", który
„pije i pali z zapamiętaniem","nigdy
nie da się nabrać i zna się na wszystkim, cokolwiek by to nie było".
Siostra Barta, Judy, „nigdy nie posiadała lalki, nie słyszała o Kopciuszku,
nie grała nigdy w żadną grę". Judy jest niezdolna do śmiechu i nie
potrafi bawić się z innymi dziećmi. Jest „wzorem plugawego wieku."
Dickens wyjaśnia, że obsesyjnie skupiając się jedynie na zysku, rodzina ta
„wyrzekła się wszelkiej rozrywki, pogardziła wszystkimi książkami, opowieściami,
baśniami i bajkami, odrzuciła wszelaką beztroskę. Dlatego wielką satysfakcję
przynosi fakt, że nie narodziło się w niej żadne dziecko, i że każdy jej
członek podobny jest do starej małpy pogrążonej w depresyjnych rozmyślaniach".
[ 5 ]
Smallweedowie
wykazują naturalną predyspozycję to tak groteskowej degeneracji człowieczeństwa.
W Ciężkich czasach, gdzie ten sam
motyw dydaktyczny został zaprezentowany w nieco bardziej schematyczny sposób,
również występuje dwójka dzieci, pozbawiona wszelkiej możliwości
kreatywnego rozwoju-Tom i Louisa Gradgrind. W odróżnieniu od Smallweedów,
te dzieci nie są szczęśliwe z powodu narzuconej im twórczej pustki, są
potencjalnie normalne. Ich ojciec, wyznawca utylitaryzmu przekonany, że sztuka i literatura są nie tylko strata czasu, ale mają też szkodliwy wpływ na
dyscyplinę umysłową, starannie eliminuje je ze ściśle nadzorowanego
programu nauczania swoich dzieci. W wyniku takiej polityki edukacyjnej, Tom i Louisa stają się moralnie i emocjonalnie upośledzeni. Louisa okazuje się
niezdolna do nawiązania zdrowych więzi małżeńskich, a Tom przeistacza się w zwykłego kryminalistę, finansując w ten sposób swoje liczne nałogi.
Styl Pinkera różni
się nieco od stylu starego Gradgrinda, ale różnica ta nie zawsze przemawia na
jego korzyść. Jest czarujący i dowcipny, ale powiedziawszy coś, co uważa za
niezwykle mądre i prowokacyjne, jest zarazem zbyt zadowolony z siebie, podczas
gdy ewidentnie nie przemyślał dokładnie implikacji swoich wspaniałych
teorii. Gradgrind jest bezduszny i despotyczny, lecz podąża za swoimi błędnymi
przekonaniami w sposób poważny i pełen determinacji. Kiedy konsekwencje jego
polityki stają się jasne, ma szansę dokonania tragicznego odkrycia swego błędu.
Ton wypowiedzi Pinkera nie pozostawia miejsca na tragiczne odkrycia. Autor jest
niezmiennie miły i opanowany. W gładkim toku jego narracji uczuciem najbliższym
żalowi i udręce mogłaby być chwilowa skrucha towarzysząca niezdolności odmówienia
deseru.
Dla Dickensa
okres dzieciństwa to niezwykle wrażliwy i delikatny moment, w którym
niedostateczny bodziec twórczy może na zawsze zubożyć osobowość dziecka i zahamować jej całkowity rozwój. Od Oliwera Twista, po Pipa z Wielkich
nadziei, książki Dickensa pełne są historii o zaniedbanych i maltretowanych dzieciach, którym grozi dożywotnia nędza i upodlenie. Niektóre z nich, jak Smike z Nicholasa
Nickleby’ego czy zamiatacz ulic Jo z Samotni,
nie przetrwały takiego traktowania. Tym, które tego dokonały, jak David
Copperfield czy Esther Summerson, główna bohaterka Samotni,
udało się to, ponieważ wykreowały swój własny wyimaginowany świat, w którym
stworzyły warunki odpowiadające ich potrzebom samorozwoju. Kreacja świata
wyobrażonego, niezbędnego do rozwoju jest kwestią zupełnie różną od zwykłego
spełniania fantazji przyjemności. Esther dorasta w domu pozbawionym uczuć, w ciągłym cieniu niejasnego religijnego potępienia, jednak poprzez konwersacje
ze swoją lalką, tworzy niewielką, wyimaginowaną przestrzeń, gdzie znajdzie
się miejsce dla ludzkich emocji. W przestrzeni tej udaje jej się utrzymać
przy życiu swoją uczuciową naturę, aż do momentu, kiedy jej ciotka umiera, a ona sama przeniesiona jest w bardziej przyjazne środowisko. Konwersacje, które
prowadzi z lalką nie są fantazjami przyjemności-są desperackimi i efektywnymi próbami własnego ocalenia. Jako mały chłopiec, David Copperfield
jest dręczony i maltretowany przez okrutnego ojczyma, jednak obok swojego
pokoju odkrywa porzucony zbiór starych książek, takich jak Tom Jones Humphrey Clinker, Don Kichot, czy Przypadki
Robinsona Cruzoe. To, co David czerpie z tych książek nie
jest zaledwie kawałkiem mentalnego tortu czy szansą na chwilową fantazję, w której wszystkie jego pragnienia zostają spełnione. Co naprawdę zyskuje, to
żywe, pełne mocy obrazy ludzkiego życia wypełnione zrozumieniem i uczuciami
zdumiewająco dojrzałych i uzdolnionych ludzi, którzy je namalowali. Taki właśnie
rodzaj kontaktu z poczuciem ludzkich możliwości pozwolił Davidowi uciec od
upadlających ograniczeń jego własnego środowiska. David nie ucieka od
rzeczywistości. Ucieka od jej zubożonej formy, do świata bogatszego o zdrowe
ludzkie możliwości. Kultywując i kształtując, poprzez literacką wyobraźnię,
swoją własną tożsamość, sam sobie umożliwia pomyślną adaptację to tego
świata. Bezpośrednio ulepsza swoją własną wartość jako istoty ludzkiej, i robiąc to, demonstruje rodzaj adaptacyjnej korzyści, jaką może przynieść
literatura.
Tekst
pochodzi z książki Carrolla Literary Darwinism: Evolution, Human Nature, and Literature (Routledge,
2004).
* Od 2008 roku S. Pinker pełni
funkcję Johnstone Family Professor of Psychology na Uniwersytecie Harvarda
[przyp. — J.L.].
1 2
Przypisy: [ 4 ] Autyzm jest głównym źródłem dowodów na
potwierdzenie tak zwanej „teorii modułów umysłowych", a konkretnie modułów
umożliwiających wyobrażenie życia wewnętrznego innych ludzi, czyli dokładnie
to, czego nie są w stanie zrobić dzieci autystyczne. Zob. Simon Baron-Cohen, Mindblindness: An Essay on Autism and Theory
of Mind (Cambridge, MA: MIT Press, 1996). [ 5 ] Charles Dickens, Bleak
House [Samotnia](Boston:
Houghton Mifflin, 1956), 209, 210, 221, 219. « Recenzje i krytyki (Publikacja: 17-05-2011 )
Joseph CarrollProfesor literatury angielskiej na Uniwersytecie Missouri w St. Louis, jeden z najważniejszych przedstawiciel ewolucyjnej teorii literatury, autor książek: Evolution and Literary Theory (1995), Literary Darwinism: Evolution, Human Nature, and Literature (2004) i Reading Human Nature: Literary Darwinism in Theory and Practice (2011). Jest wydawcą nowej edycji najważniejszego dzieła Darwina On the Origin of Species (2003), współwydawcą wyboru tekstów Evolution, Literature, and Film: A Reader (2010), oraz pomysłodawcą i współredaktorem magazynu The Evolutionary Review: Art, Science, and Culture (2010, 2011), będącego z założenia forum interdyscyplinarnej krytyki biokulturalnej.
Strona www autora
| Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1715 |
|