« W niewoli konkordatu Autor tekstu: Dominik Lajski
W Polsce najbardziej zakłamani
są politycy i historycy. O wiarygodności Kościoła w ogóle nie warto wspominać…
Były minister spraw zagranicznych, Krzysztof Skubiszewski, jest jaskrawym przykładem
człowieka, który zatracając poczucie przyzwoitości, zmienia ocenę minionych
faktów, byle tylko wpasować się w obowiązującą ideologię. W wywiadzie dla
„ Polityki" ( 25 VI 1994 r.) Krzysztof Skubiszewski powiedział " o bezprawiu, jakim było przekreślenie konkordatu z 1925 roku przez rząd w roku
1945". Ale 19 lat wcześniej, w okresie istnienia PRL, w roku 1975,
Skubiszewski mówił coś zupełnie innego, ale o tym później.
Krystyna Kersten w pracy „ Historia
polityczna Polski 1944 — 1945" ( Gdańsk, 1989) naiwnie sugeruje,
że zerwanie konkordatu było aktem zemsty za polityczną bezkompromisowość Watykanu.
Jej zdaniem przyczyną,wypowiedzenia konkordatu przez władze polskie było
" wstrzymanie się Watykanu przed uznaniem TRJN i utrzymywanie w państwie
watykańskim ambasadora rządu emigracyjnego" Nie komentując tych „
rewelacji" mogę tylko stwierdzić, iż temat najwyraźniej przekraczał możliwości
Autorki…
Z jakich powodów konkordat z roku 1925 przestał
być wiążący dla władz polskich?
W uchwale podjętej 12 września 1945
roku, Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej ogłosił, że konkordat zawarty między
rządem polskim a Stolicą Apostolską w roku 1925 przestała obowiązywać wskutek
naruszenia jego postanowień przez Watykan. Oto racje, które legły u podstaw
tej decyzji:
" Zważywszy, że:
a) W roku 1940 Stolica Apostolska powierzyła
za pośrednictwem nuncjusza w Berlinie administrację diecezji chełmińskiej biskupowi
gdańskiemu, Niemcowi, Karolowi Maria Splettowi, co było naruszenie konkordatu.
(...)
b) Stolica Apostolska mianowała dla
biskupstwa gnieźnieńsko — poznańskiego administratora apostolskiego Niemca,
Hilariusza Breittingera z jurysdykcją dla Niemców zamieszkałych na terenie diecezji
gnieźnieńsko — poznańskiej, co było sprzeczne z interesami Narodu Państwa
Polskiego oraz stanowiło pogwałcenie art. IX konkordatu. (...) Rząd Polski stwierdza,
że konkordat zawarty pomiędzy Rzeczpospolitą Polską a Stolicą Apostolską przestał
obowiązywać wskutek jednostronnego zerwania go przez Stolicę Apostolską przez
akty prawne zadziałanie w czasie okupacji, a sprzeczne z jego postanowieniami.
(...)"
Powody, dla których TRJN wypowiedział konkordat,
były wynikiem działania Watykanu w okresie wojny. Już 18 grudnia 1939 roku ambasada
polska przy Stolicy Apostolskiej przesłała aide- memoire, w którym podkreślono,
że nominacja bpa Spletta jest " sprzeczna z artykułem IX konkordatu
między Polską a Stolicą Świętą" Protest ten został jednak bez odpowiedzi…
Pius XII, 29 września 1939 roku pozwolił biskupom
niemieckim aby wysłali niemieckich księży do polskich diecezji, w celu „
organizowania pomocy duszpasterskiej", chociaż Kościół polski o taką pomoc
nie zwracał się do Watykanu. I ten fakt również był naruszeniem konkordatu.
Uchwała TRJN nie podnosiła oficjalnie kwestii
braku nuncjusza, co mogło być rzeczą dyskusyjną z uwagi na uwarunkowania i sytuację
prawną Polski, będącej pod okupacją. Ale problem ten został poruszony przez
posła Adama Ciołkosza na posiedzeniu Rady Narodowej w Londynie, 5 czerwca 1942
r. Mianowicie zwrócił on uwagę na nieobecność polskiego nuncjusza przy polskim
rządzie emigracyjnym. Dano w ten sposób do zrozumienia Watykanowi, że i w tej
materii nie wywiązuje się z zapisów konkordatu.
Wspomniałem o Krzysztofie Skubiszewskim i
jego wypowiedzi dla „ Polityki". Otóż na sesji naukowej zorganizowanej w KUL — u ( 27-28 listopad 1975 r.) poświęconej Kościołowi w okresie II
RP, Skubiszewski zupełnie inaczej ocenił losy konkordatu z 1925 r. Powiedział
wówczas m.in.:
„… znawcy prawa kanonicznego i konkordatowego
zgodnie przyznają, iż naruszenie konkordatu przez jedną stronę daje drugiej
uprawnienie do wycofania się ze zobowiązań na niej ciążących. (...) Przyjąć
także należy, iż jedynie poważne naruszenie konkordatu, tj. niedochowanie istotnego
przepisu, daje poszkodowanej stronie uprawnienia do położenia kresu konkordatowi
albo do jego zawieszenia. Stanowisko zajęte przez TRJN w 1945 r., zmiany dokonane w prawie polskim, nowy układ stosunków pomiędzy państwem a Kościołem, łącznie
ze stosunkami między rządem a Stolicą Apostolską — wszystkie te czynniki
sprawiły, że konkordat z 1925 r., nie tylko przestał być stosowany, lecz również
utracił moc obowiązującą; wygasł on jako traktat międzynarodowy i przestał wiązać
jako fragment porządku prawnego w państwie polskim."
Stolica Apostolska wiele zdziałała w okresie
II wojny światowej aby (podporządkując sprawy kościelne na ziemiach polskich
zajętych przez Niemców) przy okazji zdemolować postanowienia konkordatu z roku
1925. Watykan nie liczył się z możliwością uzyskania wolności przez Polskę i
dlatego tak bezceremonialnie i śmiało sobie poczynał.
Ile kosztuje to Polskę?
Państwo Watykan będące w najczystszej formie i kształcie państwem wyznaniowym; swoistym „ państwem bożym", siłą
rzeczy musi narzucić drugiej, „ układającej się stronie", katolicką
ideologię i przepisy wynikające z prawa kościelnego. Papiestwo
przesłało Polsce [ 1 ],
swojemu wasalowi, własną wersję konkordatu, ponieważ
ta, którą przedstawiła strona rządowa, papieżowi nie odpowiadała. Co prawda
ówczesny szef gabinetu Suchockiej, Jan Maria Rokita, twierdził, jakoby Stolica
Apostolska w swojej wersji poczyniła znaczne ustępstwa na rzecz Polski, ale w zapewnienia te, należy wątpić. Konkordat okazał się być w rzeczy samej dyktatem,
jakiemu uległa „ niepodległa" III RP.
Konkordat z 28 lipca 1993 roku, podpisany w nader osobliwych okolicznościach i ratyfikowany w niezgodzie z prawem, uczynił
Polskę trzecim państwem europejskim w skansenie średniowiecza, które w ostatnich
dziesięcioleciach podpisało ze Stolicą Apostolską konkordat. Państwa szanujące
własną suwerenność nie widzą absolutnie żadnej potrzeby zawierania podobnych
umów.
Polska u schyłku XX wieku nie tylko że dotuje
różne działania Kościoła nie wyłączając czysto religijno — kultowych,
to z pieniędzy polskich podatników finansuje wizyty papieża w innych krajach,
np. na Litwie. Ten fakt był m.in. powodem zabrania przez Suchocką, należnej
emerytom rewaloryzacji.
Rządowe deklaracje o dotowaniu wydziałów teologicznych
poszczególnych uczelni oraz innych form „ szkolnictwa" rzymskokatolickiego,
prowadzą w konsekwencji do zmniejszenia nakładów państwa na szkolnictwo świeckie.
Po co konkordat?
Konkordat, będący anachroniczną formą umowy
między państwem a organizacją religijną reprezentowaną przez papieża, nie ma
żadnego pozytywnego znaczenia dla narodu. A już w żadnym razie konkordat nie
reguluje stosunków Państwo — Kościół, a jedynie stwarza niepotrzebne napięcia.
Religia jest prywatną sprawą obywatela, a
nie władz państwowych, a zatem państwo nie może być rzecznikiem jakiegokolwiek
wyznania. Nie może być również sponsorem żadnej religii lub wyznania, łożąc
na ten „zbożny" cel poważne sumy, których brakuje w innych dziedzinach
życia społecznego. W istocie swej konkordat gwarantuje „ na piśmie",
funkcjonującemu w Polsce rzymskiemu klerowi, określone przywileje i wszelkie
możliwe korzyści.
Kościół nigdy nie krył, że ma wszelkie prawa
do zajmowania się polityką. W konkordacie, jak się okazało, spełniono różne
żądania watykańskiego władcy. Zagwarantowano klerowi rzymskiemu prawo do nieomal
współrządzenia i decydowania o wielu żywotnych i istotnych dla Państwa sprawach.
Jednocześnie ta bogobojna instytucja zwolniona jest od wszelkiej odpowiedzialności
za efekty podejmowanych decyzji. Na bazie konkordatu Kościół będzie występował w przyszłości z dalszymi roszczeniami, a rząd chcąc je wypełnić, będzie musiał
inicjować kolejne ustawy. Tą drogą oą minie
sięzapisy konkordatu, przyznając Kościołowi coraz więcej prerogatyw i
przywilejów.
Wreszcie byłoby dobrze, aby raz na zawsze
ustalono, jakiego państwa obywatelami jest rzymski kler stacjonujący w Polsce?
Wiele przemawia za koniecznością stworzenia w naszym kraju dla „ neutralizowanych"
przedstawicieli Watykanu osobnego kodeksu karnego, gdyż ten „ ogólny"
nie ma do nich zastosowania. A że kler rzymski w Polsce stoi w demokratycznym
państwie ponad prawem, to wynika właśnie z prawa kanonicznego.
Wymiar sprawiedliwości nie wykazuje żadnego
zainteresowania wobec księży — przestępców w obawie przed zatargami z
Kościołem. Konkordat nie tylko że akceptuje ten stan rzeczy, ale jeszcze bardziej
go umacnia. Utrzymując tę szczególną, klerykalną formę jurysdykcji, stwarza
się realne niebezpieczeństwo jeszcze większej bezkarności rzymskiego duchowieństwa.
Osobnym zagadnieniem jest wiarygodność politykierów w sutannach. Kościół dewastując własne doktryny, mówiące o ponadziemskim charakterze i jakiejś tam misji, w roku 1994 ustami metropolity poznańskiego, abpa Stroby,
wyrzekł się wynagrodzenia dla katechetów. Niedługo trzeba było czekać, aby Kościół
zmienił zdanie i obecnie „ słowo Boże" głoszone w szkołach jest
płatną indoktrynacją młodych pokoleń. Często nauczyciel z 30 — letnią
praktyką zawodową zarabia mniej niż jakiś smętny katecheta po roku nauczania.
Posłannictwo Kościoła stało się płatnym biznesem.
Możecie sobie wołać!
Ponad prawem podatkowym stawia
się Kościół, a kler jest zwolniony z wszelkich podatków. Ale ten sam „
biedny" Kościół wysyła rok w rok daniny do Watykanu w formie świętopietrza.
Każda wizyta papieża to miliony dolarów, które
można by było przeznaczyć na szlachetniejsze cele. Ale cynizm i patologia tego
stanu rzeczy polega na tym, że każda taka „ duszpasterska" wizja
lokalna kosztuje miliony dolarów. I właśnie do tej biedy, którą można byłoby
nakarmić za pieniądze wydane na „ pielgrzymkę" papieża, tenże „
najwyższy autorytet moralny" mówi o jakimś — tam współczuciu i miłosierdziu.
Jakież to boskie i szlachetne! A jakie wzruszające...
Przypisy: [ 1 ] Tuz przed podpisaniem konkordatu w roku 1925, biskup Sapieha, buńczucznie oświadczył przedstawicielom władz polskich, że nie mają sobie zaprzątać głowy konkordatem, gdyż ten zostanie im przysłany z Watykanu do podpisania. « (Publikacja: 03-08-2002 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1722 |