|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Islam » Terroryzm
Podwójne oblicze Proroka Autor tekstu: Christian Makarian
Burzliwa
historia islamu obfitowała w wiele paradoksów. Nie powinno więc dziwić, że
fundamentaliści czerpią z tych samych źródeł, co pokojowo nastawieni muzułmanie.
Ponure wydarzenia 11 września 2001 r. wprawiły w osłupienie
chrześcijański Zachód i większość muzułmanów. Największy autorytet
islamu, szejk Mohammed Said Tantawi,
rektor uniwersytetu islamskiego al-Azhar w Kairze, oświadczył bez wahania:
"Zabójstwo niewinnych mężczyzn,
kobiet i dzieci to potworny, odrażający czyn, którego nie popiera żadna z monoteistycznych religii i który potępić musi każdy człowiek zdrowy na umyśle."
Z podobnym potępieniem wystąpił mufti Syrii, szejk Ahmed Kaftaro, który w maju przyjmował w Damaszku Jana Pawła II.
Osama ben Laden i jego ludzie powołują się na
wojowniczą tradycję islamu. Ich sposób rozumowania, żywcem wyjęty ze średniowiecza,
przetrwał bez żadnych zmian do czasów nam współczesnych. Dlaczego ? Aby
odpowiedzieć na to pytanie, musimy sięgnąć do korzeni zła i zastanowić się
nad historią fanatyzmu.
Religia czasów
wojny
Nie ulega wątpliwości, że fanatyzm muzułmański
stanowi zjawisko marginalne. Prawdą jest jednak również, że ekstremiści
inspirują się tymi samymi tekstami, co ich pokojowo nastawieni współwyznawcy.
Ci, których nazywamy, posługując się chrześcijańską terminologią,
„integrystami" lub „fundamentalistami", powołują się na
początki mahometańskiej epopei. Trzecia z wielkich religii monoteistycznych
niewątpliwie kształtowała się w czasach wojny. Dlatego też nietrudno jest
wypatrzyć zarówno biografię i charakter Mahometa (570-32), jak i przesłanie
Koranu.
Mahomet jest Prorokiem, to znaczy człowiekiem śmiertelnym
ze wszystkimi konsekwencjami wynikającymi z jego człowieczeństwa. W Koranie
nie znajdziemy ani biografii Mahometa, ani jego pism. Znamy je tylko z ustnych
relacji, przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Jest ich prawie 75 tysięcy!
To niewyczerpane źródło cytatów obfituje w sprzeczności. Rozpalone
umysły mają więc na co się powołać, by uzasadnić najgorsze nawet przejawy
nietolerancji.
W biografiach Mahometa wyróżnić można dwa okresy.
Najpierw sam był prześladowany przez przeciwników monoteizmu, później zaś
pokonał nieprzyjaciół i został głową państwa. W pierwszym okresie mnożył
dobre uczynki, dawał dowody bogatego życia duchowego, nawołując do współczucia,
tolerancji i jałmużny. Jego wezwania spotkały się jednak z gwałtownym
sprzeciwem i pogardą ze strony możnych. W 622 r. (rok zerowy kalendarza muzułmańskiego)
musiał uciekać przed prześladowaniami do Medyny i tam zmienił się w dowódcę.
Dwa lata później poprowadził wyprawę wojenną,
pierwszą z długiej serii. Pod koniec życia zdobył Mekkę i narzucił wiarę w Allacha politeistom. Ktokolwiek więc powołuje się na źródła islamu, musi
zając stanowisko wobec przemocy. Dla większości muzułmanów tamten okres
należy do zamierzchłej przeszłości. Zachowują do niego taki sam dystans,
jak żydzi i chrześcijanie wobec najkrwawszych opowieści biblijnych. Za to
fundamentaliści wyciągają z tamtych wydarzeń całkiem odmienne wnioski i przypisują sobie „islamską poprawność".
Bóg jest Księgą
Święta księga islamu pochodzi bezpośrednio od
Boga. Słowo „koran" oznacza „recytację". Inaczej jest w przypadku Tory czy Ewangelii, spisanych przez natchnionych autorów. Mahometowi
Księgę dyktuje sam Bóg, podczas powtarzających się przez 23 lata objawień.
Następnie sura po surze, prorok powtarza wszystko swoim bliskim albo skrybom.
Dlatego też, od Senegalu po Indonezję, kanoniczny przekaz Księgi może
dokonywać się tylko w koranicznym języku arabskim, chociaż większość imamów
nie włada nim biegle. Wynikiem tego stanu rzeczy są przerażające
nieporozumienia i obskuranckie interpretacje. Byle kto może wywnioskować byle
co, gdzieś w głębi jakiejś Afgańskiej doliny.
Fałszywym interpretacjom sprzyja charakterystyczny
dla islamu związek między religią a państwem, między wiarą a prawem. Po śmierci
Proroka na czele ummy, powszechnej wspólnoty wiernych, staje kolejno czterech
kalifów: Abu Bakr, Omar (zginął z perskiej ręki), Otman (zabity
podczas modłów) i Ali (zamordowany
przez fundamentalistę). Następuje wielowiekowy krwawy okres bratobójczych
wojen, religia łączy się z władzą. Rozpoczyna się od rozłamu między
sunnitami a szyitami. Sunnici akceptują władzę trzech pierwszych kalifów.
Szyici uznają tylko Alego, zięcia Proroka.
Islam to
religia, nie polityka
W odróżnieniu od judaizmu czy chrześcijaństwa,
wiarę muzułmańską wyznaje się we wspólnocie, toteż w islamie człowiek
jest postrzegany jako jednostka i obywatel w znacznie mniejszym stopniu niż ma
to miejsce na Zachodzie. Aby zostać zbawionym, muzułmanin musi spełnić 5
warunków: głośno wyznawać swoją wiarę, codziennie odmawiać pięć
modlitw, dawać jałmużnę, przestrzegać postu i ramadanu oraz odbyć
pielgrzymkę do Mekki.
Koran nie może jednak dać odpowiedzi na wszystkie
zagadnienia związane z życiem codziennym. Dlatego też między VIII i IX w.
dokonano kodyfikacji prawa zwyczajowego (sunna) w kilkunastu szkołach prawnych, z których do dzisiaj przetrwały cztery najważniejsze, uznające siebie
wzajemnie: malekizm (zwłaszcza w krajach Maghrebu i czarnej Afryki), hanafizm
(w Turcji i Indiach), szafizm (w Malezji, Indonezji, Egipcie i na Bliskim
Wschodzie) oraz bardzo rygorystyczny hanbalizm (niemal wyłącznie w Arabii
Saudyjskiej i Katarze). Właśnie ta ostatnia tradycja wydała najwięcej
fanatyków.
Aby przypieczętować wieź między religią a prawem, zarówno sunnici (pod których wpływem znajduje się 90 proc. muzułmanów)
jak i szyici stworzyli szariat, czyli ogół islamskich zakazów i nakazów
regulujących życie człowieka w społeczeństwie. Powołując się na Koran,
stał się on podstawą prawa karnego, cywilnego i handlowego. Wyróżnia się
pięć kategorii prawnych, poczynając od tego, co „surowo zabronione"
(haram), poprzez „zalecane", „obojętne",
„nie zakazane", ale „odradzane", aż po
„dozwolone".
W miarę ekspansji geograficznej islam wchłaniał
także obyczaje miejscowe, zwłaszcza w Azji. W XX w. wpływy laickie, szczególnie
wyraźne w Turcji Mustafy Kemala i w Tunezji za czasów Burgiby, sprzyjały
akceptacji zachodnich nowinek. Jednak Arabia Saudyjska, Iran Chomeiniego
i Afganistan stosują się ściśle do litery szariatu. Na dosłowną
interpretację powołują się też algierscy terroryści ze Zbrojnych Grup
Islamskich (GIA) oraz ekstremalne skrzydło Hamasu.
Zapomnieli o Koranie
Zatrważający sukces tego zwrotu wstecz jest
wynikiem odnowienia szkoły Hanbalickiej. Jeden z jej najsłynniejszych
przedstawicieli Ahmed ibn Taimiya (1263-1328),
wezwał do dżihadu przeciwko Mongołom. Na początku dżihad
oznaczał „wysiłek" w walce z własnymi namiętnościami („dżihad
większy"), poszukiwanie doskonałości. Słowo to nie miało nic wspólnego
ze świętą wojną. Ale istnieje też dżihad mniejszy, prowadzony na zewnątrz, w obronie honoru, rodziny czy w ogóle całej wspólnoty. Tym właśnie
zniekształconym pojęciem posługują się fundamentaliści, nawołując do świętej
wojny i uprawiając terroryzm.
Dwaj wielcy dziewiętnastowieczni myśliciele, Afgańczyk
Dżamaleddin el-Afghani i Egipcjanin Mohamed
Abdu, chcieli odnowić islam, poddany europejskiej kolonizacji, powracając
do wojowniczego zapału z okresu początkowego. Pragnienie sprawiedliwości,
nieosiągalnej w skorumpowanych państwach arabskich, popchnęło ich w stronę
fundamentalizmu. Nowoczesność zaczęła w ich oczach oznaczać reakcję.
Rewolucja mogła dokonać się tylko w imię islamu.
Gdyby dokonano rozdziału między prawem a religią,
państwo wyszłoby z meczetów, a wiara muzułmańska mogłaby sprowadzić się
do wymiaru czysto duchowego. Tunezyjski myśliciel, Mohamed Szarfi, tak widzi drogę do zbawczego rozwiązania: — "Koran
liczy ponad 6 tysięcy wersetów. Tylko 300 z nich ma charakter przepisów
prawnych. To zwykłe zalecenia. Wydaje się, że integryści, pragnący odbudować
państwo islamskie, zapominają, że w Koranie nie ma słowa o państwie ani w ogóle o prawie publicznym. Islam to religia, nie polityka."
Christian Makarian
Art. jest przedrukiem z L'EXPRESS
tłum. Sebastian Zabiegaj
« Terroryzm (Publikacja: 12-08-2002 Ostatnia zmiana: 18-12-2010)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1796 |
|