Biblia » O Biblii ogólnie » Demityzacja Biblii
Egipskie źródła 'Objawienia' [1] Autor tekstu: Rechmaat Nachti
Prawda, życie i trwanie czyli Biblia przed Biblią
Rechmaat Nachti [ 1 ]
"Smok Wadżry" [ 2 ]
W kręgach inteligencji katolickiej panuje powszechne przekonanie, że bogactwo
wartości duchowych zawartych w Piśmie Świętym jest faktem wyjątkowym w dziejach kultury i że Biblia jest w dziełem w pełni oryginalnym, powstałym jako bezpośredni przekaz słów bożych
dla ludzi. Wszelkie badania porównawcze tekstów biblijnych i pozabiblijnych
uważa się w tych sferach za podejrzane i dopuszczalne o tyle, o ile zakładają
one tezę o uprzedniości tekstu biblijnego w stosunku do pozabiblijnego lub mówią o pewnym ogólnym podobieństwie kulturowym ludów Bliskiego Wschodu. Jakakolwiek
myśl, że istotna treść przekazu może być kalką wcześniejszego dzieła jest dla
konfesyjnych bibliologów niedopuszczalnym bluźnierstwem i propagandą ateistyczną.
Kiedyś omal nie zostałem zlinczowany w pociągu przez zajadłych
pseudoapologetów chrześcijańskich, gdy zwróciłem im uwagę na to, że Pieśń nad Pieśniami, o której właśnie rozprawiali, nie jest wcale „pierwszą znaną w dziejach natchnioną liryką
erotyczną" (cytat), a nawet nie jest dziełem w pełni oryginalnym. Zaatakowano mnie natychmiast,
iż opowiadam bzdury, gdyż pozostałe ludy bliskowschodnie w ogóle nie mogą być
porównywalne z Izraelitami i chrześcijanami jako politeiści i ofiary despotyzmu,
pozostające na niskim stopniu rozwoju w dziedzinie etyki i moralności. Replikowałem
zaraz mówiąc, że przynajmniej starożytni Egipcjanie posiadali całe tysiąclecia
wcześniej spójny system etyczny, wyrażony w piśmie, z którego niejednokrotnie
czerpali natchnienie ich następcy — Izraelici i chrześcijanie, mieszając
go nieustannie z własną, bardziej surową moralnością.
Wtedy żadne już argumenty nie mogły uspokoić burzy świętego gniewu,
jaki spadł na głowę nieszczęśnika, ośmielającego się głosić, iż etyka i moralność nie
narodziły się wraz z tablicami Dziesięciu Przykazań i Mową na Górze, wypowiedziana przez
rabbiego z Nazaretu. A przecież sztywne stanowisko głoszące, iż Biblia jest księgą
najdawniejszą, bezpośrednio natchnioną przez Boga, w pełni oryginalną i wolną od wszelkich
zapożyczeń i asymilacji dawniejszych idei religijnych, nie ma nic wspólnego
nie tylko z obecnym stanem badań, lecz nawet ze zwykła ludzką logiką.
Nie da się bowiem zaprzeczyć, iż praojcowie Izraelitów byli kulturowo
zacofani w stosunku do sąsiednich, wielkich cywilizacji, a mieszkając bądź to w strefie
oddziaływania tych ośrodków, bądź czasowo w samym centrum MUSIELI ulegać wpływom idei
religijnych i potędze literatury pisanej tych ludów. A zatem odnajdowanie wcześniejszych
wątków literackich i problemów ideowych znanych z pism egipskich i mezopotamskich w Biblii, a nawet adaptacje całych utworów, nie powinno nikogo dziwić, ani gorszyć. Są to po prostu
obiektywne, historyczne fakty. Odrębność i geniusz Biblii nie leży wcale w jej
absolutnej pierwotności i dziewiczej oryginalności, lecz raczej w jedynym w swym rodzaju harmonijnym połączeniu zupełnie przeciwstawnych sobie idei mezopotamskich i egipskich w nową całość, przystosowaną do umysłowości pasterskiego, surowego i dość ubogiego ludu.
Jako egiptolog zajmę się jedynie rozpatrzeniem zapożyczeń z literatury
egipskiej, pozostawiając mezopotamską fachowcom. Na początku należy powiedzieć, że większość
najistotniejszych ksiąg biblijnych ma swój wcześniejszy, egipski odpowiednich, z wyjątkiem
pism związanych z historią Izraela. Isnieje więc odpowiednik Księgi Rodzaju — Staela Szabaki,
Papirus Bremner-Rhind, Księgi Piramid, itp.; Psalmów — np. Papirus Ledejski;
Ksiąg mądrościowych — z potężnego gatunku literackiego zwanego w Egipcie
sbojet odnaleziono kilkanaście ze wzmiankowanych w źródłach kilkudziesięciu
utworów; Pieśń nad Pieśniami — zbiór liryczny pt. Siedem Howet oraz Przypowieści
budujących — Złamany życiem, Wymowny wieśniak, Prawda i kłamstwo, Setme,
Si-Usire, Oko słoneczne, itp. Posiadamy też odpowiedniki niektórych utworów
Nowego Testamentu i wczesnochrześcijańskich apokryfów.
Oczywiście nie oznacza
to, że literatura biblijna jest plagiatem, czy prostym zapożyczeniem egipskim.
Jasne jest jednak, że przed Biblią istniały już w starożytnym Egipcie utwory o podobnej tematyce, zawierające podobne wątki i podobne rozwiązania ideowe.
Są wśród nich jednak i takie, które znacznie wykraczają poza ogólnokulturowe
podobieństwa i są tak bardzo zbliżone do egipskich, że nie istnieje inna możliwość,
prócz hipotezy zapożyczenia.
Weźmy dla przykładu znaną
biblijną historię Józefa. Ma on egipski odpowiednik w Opowieści o dwóch braciach.
Od razu rzuca się w oczy podobieństwo losów głównych bohaterów: hebrajskiego
Józefa i egipskiego Baty. Bata prześladowany przez starszego brata, z trudem
uchodzi śmierci z jego ręki i jest zmuszony porzucić kraj ojczysty (osiada w Libanie). Jozef natomiast prześladowany jest przez starszych braci i także zmuszony
do opuszczenia ojczyzny (z tą różnicą, że osiada w Egipcie jako niewolnik).
Los Baty ulega poprawie dzięki interwencji Pana Wszechrzeczy Re, który czyni
go możnym w Libanie, Józefowi zaś pomaga Jahwe i czyni go wielkorządcą Egiptu.
Obaj cierpią przez przewrotność kobiety, obaj odnoszą ostateczne zwycięstwo i obaj przekazują owoc swojej pracy nawróconemu ze złej drogi starszemu bratu — Bata Anupowi, a Józef Judzie. Lecz nie tylko losy bohaterów są podobne.
Obie historie zawierają epizod z kuszeniem niewinnego młodzieńca przez niewiastę,
opisany w obu tekstach prawie dokładnie w ten sam sposób.
Porównajmy:
„… Po tych wydarzeniach
zwróciła na niego uwagę żona jego pana i rzekła do niego: "Połóż się ze
mną!" On jednak nie zgodził się i odpowiedział żonie swego pana: „Pan
mój o nic się nie troszczy odkąd jestem w domu, bo cały mój majątek oddał mi
we władanie. On sam niczego mi nie wzbrania wyjąwszy ciebie, ponieważ jesteś
jego żoną. Jakże więc mógłbym uczynić tak wielką niegodziwość i zgrzeszyć przeciw
Bogu" (...) Pewnego dnia, gdy wszedł do domu (...) uchwyciła go za płaszcz i powiedziała: „Połóż się ze mną!" Lecz on wyrwał się, zostawił
płaszcz e jej ręku i wybiegł z domu." (Genesis 39,7-12)
A oto opis egipski:
„Zapragnęła poznać
go, jak się poznaje mężczyznę. Podniosła się więc, uczepiła się go i powiedziała:
"Choć spędzimy razem chwilkę, połóżmy się…" Lecz młodzieniec stał
się jak rozwścieczony lampart, gdy usłyszał to podłe wyznanie, które mu uczyniła
(...) Tak się do niej odezwał: „Jak to? Ty przecież jesteś dla mnie jak
matka, a twój mąż jest dla mnie jak ojciec i starszy jest ode mnie i wychował
mnie (...). Podniósł swoje brzemię i poszedł na pole." (Opowieść o dwóch
braciach)
Oczywiście wzgardzona niewiasta zaprzysięgła opornemu młodzikowi
zemstę. Oto tekst biblijny:
„A kiedy przyszedł
pan Józefa do domu, opowiedziała o zajściu tak: "Wszedł do mnie ów sługa,
Hebrajczyk, (...) aby ze mną swawolić. A kiedy zaczęłam krzyczeć, zostawił u mnie swój płaszcz i uciekł z domu." Wtedy jego pan zapałał wielkim gniewem,
gdy usłyszał te słowa (...)"
A tak opisuje to zdarzenie tekst egipski:
„Kiedy jej mąż wrócił
wieczorem… zastał żonę leżącą — udawała chorą. Mąż spytał ją: "Co
ci się stało?" "Nic mi się nie stało, tylko twój brat, gdy przyszedł
po ziarno dla ciebie, zastał mnie siedzącą samotnie i powiedział mi: „Choć
spędzimy razem chwilkę, połóżmy się" Tak powiedział, ale jak nie usłuchałam...
Wtedy przestraszył się i pobił mnie, żebym ci tylko nie doniosła… uważaj gdy
wróci, nie słuchaj go (...)"
Wobec tego, że dużo starsza
opowieść o dwóch braciach była szczególnie rozpowszechniona w czasach, na które
przypada pobyt Izraelitów w Egipcie, jest rzeczą oczywistą, że musiała wywrzeć
wpływ na autora dziejów Józefa, który nie wahał się niemal dosłownie włączyć
do swojej relacji pikantnej, lecz umoralniającej historyjki.
Również dzieje Mojżesza
posiadają egipski pierwowzór. O ile samo dzieciństwo tego wybitnego męża opisany
jest w sposób łudząco podobny do dzieciństwa słynnego króla Sargona z Akkadu
(wyłowienie z rzeki w koszyku z sitowia) i kształtowane jest pod wpływem mezopotamskim,
to późniejsze jego losy mają bezpośredni wzorzec literacki w pochodzącej z XX
wieku p.n.e. egipskiej powieści dydaktycznej Przygody Sinuheta. Obydwa opowiadania
są długie, dlatego musimy zadowolić się porównaniem im treści.
Mojżesz dokonuje przestępstwa i ucieka z Egiptu do krainy Middianitów na półwysep Synaj, gdzie zamieszkuje
przez czterdzieści lat, poślubiwszy córkę szejka koczowniczego plemienia. Wychowany
przez egipską królewnę, w otoczeniu książąt, prowadzi tu życie niezgodne ze
swym wielkim przeznaczeniem, aż pewnego dnia zostaje wezwany przez Jahwe do
powrotu do Egiptu, w celu wyzwolenia swego ludu.
Sinuhet również ucieka z Egiptu z obawy przed represjami i udaje się do pustynnego kraju Reczenu, znajdującego
się na Synaju, podobnie jak Mojżesz zostaje zięciem szejka i także przebywa u niego czterdzieści lat. Wychowany przez królową, w otoczeniu książąt Sinuhet
prowadzi teraz również nieodpowiadający jego przeznaczeniu żywot do czasu, gdy
bóg objawi mu wolę przywrócenia go na łono kraju rodzinnego.
Opowieść o Sinuhecie (podobnie
jak o królu Sargonie) była bardzo rozpowszechniona na Bliskim Wschodzie w II i I tys. p.n.e. Ponieważ zaś obie historie były obowiązkową lekturą szkolną
(jedna w Egipcie, a druga w Mezopotamii i Syrii), nie należy się dziwić hebrajskiemu
twórcy, który nie mógł oprzeć się tak atrakcyjnym wzorom. Przecież nawet w XX
wieku skojarzenie wątku króla Sargona z Przygodami Sinuheta przyniosło
światowy fińskiemu pisarzowi Mice Walthariemu. Autor dziejów Mojżesza nie poprzestał
jednak na dwóch zapożyczeniach! Dalsze losy wielkiego proroka w Egipcie wykorzystują
wątki dwóch innych opowiadań: Czarów na dworze króla Cheopsa i Si-Usire.
Kiedy Mojżesz w towarzystwie wymownego brata Aarona staje przed królem, popisuje
się cudami i współzawodniczy w nich z egipskimi kapłanami. Bardzo podobne sceny
odnajdujemy w dwóch wspomnianych wyżej opowiadaniach. Rzecz tym bardziej ciekawa,
że obydwu utworach pojawiają się cuda całkiem zbliżone do mojżeszowych:
„...Dżażaemanch wyrzekł zaklęcie i sprawił, że jedna połowa wód
stanęła na drugiej…" (Czarownicy na dworze króla Cheopsa)
oraz „… Gdyby
mi Amon tego nie miał za złe… rzuciłbym czary na Egipt i sprawiłbym, że lud
egipski przez trzy dni i trzy noce nie widziałby innego światła, jak światło
lampy…" (Si-Usire).
Wystarczy skojarzyć te fragmenty z powszechnie znanymi epizodami z Księgi Wyjścia:
"… Ty zaś podnieś swą laskę i wyciągnij nad morze i rozdziel je
na dwoje… (Ex 14,16)
oraz „...Wyciągnął Mojżesz rękę do nieba i nastała ciemność w całej
ziemi egipskiej przez trzy dni" (Ex 10,22).
Za klejnot literatury
religijnej uważa się powszechnie Psalmy. Intelektualiści katoliccy są z nich
bardzo dumni i uważają je za wyraźną oznakę jednorazowego natchnienia bożego.
Ale i takie utwory pisali Egipcjanie na długo przed powstaniem hebrajskiej liryki
religijnej. Niektóre z nich wywarły bezpośredni wpływ na literaturę biblijną.
Oto fragmenty słynnego Psalmu 104 porównane z Wielkich hymnem do Atona
i Wielkim hymnem do Amona:
(...)
„Ten, który stwarza trawę dla bydła i drzewa owocowe dla ludzi… i który żywi ptaki na każdym drzewie" (Hymn do Amona)
"Każesz rosnąć trawie
dla bydła i roślinom, by człowiekowi służyły… " (Psalm 104)
„Kiedy zstępujesz na widnokrąg zachodni, ziemia pogrąża się w ciemnościach… Lew wychodzi ze swej kryjówki, gady kąsają" (Hymn do Atona)
„Mrok sprowadzasz i noc nastaje, w niej krąży wielki zwierz leśny.
Lwiątka ryczą za łupem…" (Psalm 104)
„Statki pływają, to w jedną, to w drugą stronę — gdyś się pojawił !
Ryby z rzeki wyskakują przed Twoim obliczem… Śwait stworzyłeś wedle serca swego -
Ty Jedyny! Wraz z ludźmi, bydłem i wszelką zwierzyną, wszystkim co jest na ziemi,
co stąpa nogami, co fruwa i lata na skrzydłach" (Hymn do Atona)
„Jak liczne są Twoje
dzieła, o Jahwe! Ty wszystko mądrze uczyniłeś. Ziemia jest pełna twoich stworzeń.
Oto morze wielkie i szerokie, a w nim bez liku jest żyjątek i zwierząt wielkich i małych. Tamtędy wędrują okręty…" (Psalm 104)
Utwór
hebrajski nie tylko wykazuje podobieństwo do wcześniejszych od siebie hymnów
egipskich, ale jak widać zawiera wiele identycznych porównań i przenośni, a nawet dosłownych powtórzeń. Na uwagę zasługuje też fakt, że Jahwe posiada w nim cechy słoneczne, podobnie jak monoteistyczny egipski Aton i panteistyczny Amon !
W bieżącym roku szkolnym
nauczyciele języka polskiego nauczają w szkołach średnich, że najstarszym pisanym
utworem erotycznym jest świata jest Pieśń nad Pieśniami, której autorstwo
przypisuje się tradycyjnie królowi Salomonowi (X w. p.n.e.). Teolodzy dowodzą
zaś, że jest to alegoryczny opis wzajemnej miłości Chrystusa i Kościoła. Nikt
nie ma żadnej wątpliwości co do jej oryginalności i bezwzględnego pierwszeństwa w tej gałęzi liryki.
Tymczasem już tysiąc lat wcześniej w Egipcie rozkwitała liryka
erotyczna, a w XIII wieku p.n.e. zapisano na papirusach utwór bardzo zbliżony
do rzekomo pierwszego w świecie, a znajdującego się w Biblii! Nosi on tytuł
Siedem Howet. Przyjrzyjmy się bliżej obu arcydziełom wczesnej liryki.
Pieśń nad Pieśniami
składa się z sześciu utworów, które są zbiorem wyznań miłosnych dwojga zakochanych
wraz z dyskretnie wtrąconymi dygresjami chóru. Siedem Howet ma bardzo
podobną konstrukcję. Składa się z siedmiu pieśni, wyznań miłosnych kochanków
wyrażających ich pragnienia, nadzieje, obawy i wreszcie radość spełnienia. W odróżnieniu od późniejszego utworu hebrajskiego brak tu wstawek chóru, gdyż
dla Egipcjan miłość była uczuciem zbyt intymnym, aby mieszać do niej jakiś czynnik
społeczny. Oba dzieła są przepiękne i trudno dać któremukolwiek estetyczne pierwszeństwo:
Siedem Howet wydaje się być bardziej świeże i naturalne, natomiast Pieśń
nad Pieśniami jest o wiele bardziej ozdobna. Pierwszeństwo czasowe utworu
egipskiego jest niewątpliwe. Zachodzi jednak pytanie, czy zbieżności formalne i treściowe wynikają jedynie z pokrewieństwa treści i formy, czy też są wynikiem
bezpośredniego zapożyczenia? I oto znajdujemy w pieśni hebrajskiej nieoczekiwane i niesłychane w świetle prawa i obyczajowości tego ludu wyznanie:
„O gdybyś był moim
bratem, który ssał pierś mojej matki ! Spotkawszy na ulicy ucałowałabym cię i nikt by nie mógł mną pogardzać! Powiodłabym cię i wprowadziła w dom mojej matki.
Tam będziesz mnie uczył. Napoiłabym cię winem korzennym, moszczem z granatów...
Lewa ręka jego pod moją głową, a prawica jego obejmuje mnie". (PnP 8,1)
Otóż myli się oblubienica !
Gdyby tak się stało, wtedy każdy w Izraelu mógłby nią pogardzać, a nawet miałby
obowiązek ja zabić! Wspomina przecież miłość kazirodczą brata i siostry, przeklętą
przez Mojżesza jako „obrzydliwość w oczach Pana"! Skąd mógł się
przedostać tak niesamowity w literaturze hebrajskiej wątek?
I oto w szóstej pieśni
egipskiego utworu lirycznego napotkamy następujące strofy:
"Ach, gdyby serce moje znała
Matka — to skryłaby się w izbach!
Spraw Złota, by to zrobić chciała !
Spraw Złota, by na chwilę wyszła!
Zresztą i tak go ucałuję,
Dlaczegóż mam się wstydzić ludzi?
Niech świat dziś cały to poczuje,
Że brat mój w sercu miłość wzbudził!
Wyprawię święto mej bogini
Jeśli śmiałość doda mocy:
Mój brat kobietą mnie uczyni
Dziś jeszcze wśród upojnej nocy!"
Tym razem dziewczyna faktycznie
nie ma się czego wstydzić, gdyż wyznanie takie jest zupełnie zgodne z egipska
konwencją liryczną i z obyczajowością tego ludu: ponieważ Ozyrys i Izyda byli
rodzeństwem i małżeństwem jednocześnie, stanowią idealną parę kochanków. Obyczaj
nakazuje, aby kochankowie nazywali się bratem i siostrą, a nie ma żadnych przeszkód,
aby niektórzy faktycznie byli rodzeństwem.
W ten sposób poeta hebrajski
zdradził się, skąd czerpał inspiracjęi gotowe wzory! Adaptując starą
pieśń egipską, zafascynowany jej pięknem, ZAPOMNIAŁ wykluczyć strofy, które
dla każdego prawowiernego Izraelity muszą być bluźnierczą wzmianką o zakazanym owocu !
Należy przy tym dodać,
że utwór egipski jest formalnie bardziej ureligijniony od hebrajskiego, gdy
zawiera bezpośrednie prośby o pomoc do Złotej (czyli bogini Hathor). Natomiast
tylko wyjątkowe zaślepienie dogmatycznych teologów mogło doprowadzić ich do
konkluzji, iż ten wyjątkowo nie pasujący do surowej obyczajowości hebrajskiej
utwór, „pomimo pewnego podobieństwa do utworów pozabiblijnych korzeniami
tkwi w Biblii i jest dojrzałym owocem myśli teologicznej proroków: Ozeasza,
Jeremiasza, Ezechiela i Deutero-Izajasza" (komentarz do Biblii Tysiąclecia,
wyd. Pallotinum, 1971, s. 747).
Samo zestawienie tych
ponurych mężów, żywiących się korzonkami na pustyni i tropiącymi zajadle „nierząd" i „obrzydliwość" z pogodnym tonem i namiętnym żarem wyznań erotycznych
Pieśni nad Pieśniami brzmi paradoksalnie i humorystycznie !
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] pseudonim polskiego religioznawcy [ 2 ] nr 33-34, s. 22-39 (periodyk buddyjski, red. Jacek Sieradzan) « Demityzacja Biblii (Publikacja: 18-05-2002 Ostatnia zmiana: 08-08-2006)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 181 |