|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Społeczeństwo O anty nowoczesnej reakcji i polskiej mentalności Autor tekstu: Mirosław Woroniecki
Historyczne uwarunkowania sprawiły, że mentalność Polaków w znacznym
stopniu ukształtowana została przez wartości konserwatywne. Na ile określają
one charakter państwa jako państwa konserwatywnego może być kwestią sporną,
chociaż w wypadku gdy część społeczeństwa wyznająca konserwatywne wartości
ma ambicje podporządkowania sobie całości społeczeństwa i narzucenia
swojego sposobu widzenia świata, nie pozostawiając przestrzeni dla
odmiennych grup społecznych czy środowisk mniejszościowych, to twierdzenie o konserwatywnym państwie w mojej ocenie jest uprawnione.
Konserwatywne państwo
budowane na tradycyjnych wartościach stanowi znaczną przeszkodę w antycypacji
postępu i nowoczesnym rozwoju głównie ze względu na dominujący typ mentalności.
Mentalność rozumiana jest przy tym
jako stosunkowo trwały system ukrytych przekonań warunkujący sposób
przetwarzania informacji społecznych, której najważniejszym składnikiem są
orientacje (polityczne, społeczne, naukowe itp.) będące uogólnionymi
tendencjami postrzegania, wartościowania i reakcji na rzeczywistość społeczną.
Polska mentalność to oczywiście temat ogromny i nie jest moją ambicją próba
przeprowadzenia pogłębionej analizy, chciałbym natomiast zwrócić uwagę na
trzy podstawowe elementy i ich wspólne źródło konstytuujące przeważający w Polsce typ mentalności, które decydują o orientacjach politycznych.
Elementami tymi jest tradycjonalizm czy szerzej konserwatyzm, nacjonalizm i religijna obrzędowość. Zanim krótko odniosę się do każdej z nich dla porządku
muszę poczynić dwie uwagi o charakterze ogólnym .
Pierwsza z nich dotyczy istoty konserwatyzmu rozumianego jako lęk przed przekroczeniem
granic bezpieczeństwa wynikających z poruszania się po świecie znanym i działającym
według
sprawdzonych schematów, według praktykowanych rytuałów i przestrzeganych
zwyczajów. Ludzie, którzy obawiają się wyjść poza to co znają, którzy
wolą pozostać w obszarze swojej strefy bezpieczeństwa sami ograniczają nie
tylko swoje możliwości poznania, ale i możliwości innych. Ten lęk uniemożliwia
myślenie i działanie wykraczające poza to co znamy, a każde przekroczenie
granic bezpieczeństwa powodować może wręcz fizyczne napięcie.
Druga kwestia
dotyczy religijności obrzędowej, która w odróżnieniu od religijności
wynikającej z potrzeby ducha czy może raczej przymusu ubiegania się o akceptację przez jednostkę nadprzyrodzoną odznacza się bezrefleksyjnym
przywiązaniem do rytuałów, zwyczajów i tradycji wyrażającym się w uczestniczeniu w nich i prezentowaniu ich symboli przy każdej sposobności. Brak
praktyki obrzędowej jak też systematycznego uczestnictwa w rytuale prowadzi do
tych samych napięć i dyskomfortu psychicznego, które występują przy
naruszeniu zasad bezpieczeństwa wynikającego z wkroczenia w obcą, często
niezrozumiałą sferę rzeczywistości.
Dziwić może jedynie, że w ramach obrzędu religijnego sprawowanego z powodu celebry wydarzeń o różnym- w tym niereligijnym pochodzeniu — poprzez nadawanie
swojemu uczestnictwu jak i symbolom religijnym treści areligijnych, mogących
prowadzić w skrajnych wypadkach do dechrystianizacji, tradycjonaliści
religijni uzyskują taki sam bądź wyższy stopień samo satysfakcji i zaspokojenia jaki normalnie łączy się u ludzi wierzących z uczestnictwem w liturgii. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia po katastrofie samolotu
prezydenckiego i eksplozji celebry religijno-patriotycznej w gruncie rzeczy
gloryfikującej śmierć poniesioną dla chwały polityki PIS-u, co w pełni uzasadniało obszerne rozwinięcie przez prof. A. Bielik — Robson
koncepcji tanatopolityki uprawianej
przez największe ugrupowanie opozycyjne w Polsce. (Seminarium prof. A. Bielik — Robson — strony internetowe
Krytyki Politycznej) Moim zdaniem nadawanie zjawiskom czy zdarzeniom obojętnym
religijnie treści religijnych czy nawet samo posługiwanie się treściami
religijnymi w sprawach świeckich podobnie jak niechęć do nowości wynika nie
tyle z rzeczywistej religijności ile z przywiązania do rytuału, obrzędu czy
praktykowanego zwyczaju i potwierdza tezę, że prawdziwym problemem Polski jest
przezwyciężenie paraliżującego możliwość współuczestniczenia w modernizacji typu przeważającej mentalności.
Fenomen
odradzającego się tradycjonalizmu w zmierzającym ku nowoczesności kraju, po
epoce realnego socjalizmu i po
wieloletnim doświadczeniu wolności można tłumaczyć jedynie stale obecnym,
niezależnie od warunków ustrojowych, społecznych i ekonomicznych, sposobem
wychowywania i kształcenia opartym na konserwatywnych wartościach i wzorach
zachowań społecznych. Konserwatyzm w szkole, w pracy i w domu powoduje
gromadzenie konserwatywnych osobowości o niskiej gotowości do podejmowania
działań innowacyjnych, eksperymentowania, poszukiwania nowych rozwiązań i nowego zastosowania znanych. Już od lat szkolnych widoczne jest sprzyjanie
raczej biernej akceptacji niż aktywnemu krytycyzmowi, preferowanie jednej właściwej
odpowiedzi, a nie wyszukiwaniu alternatywnych rozwiązań, przykładanie większej
wagi do konkurencyjności, a nie współpracy i organizacji współdziałania.
To wszystko w połączeniu z przeważającą rolą rytuałów i zwyczajów nad
nowatorstwem i oryginalnością czyni jednostkę ofiarą konserwatyzmu wynikającego z oczekiwań innych i własnego konformizmu. Element konserwatywny jest chętnie
wykorzystywany przez partie polityczne, kościoły, a nawet organizacje samorządowe i różnego typu zrzeszenia bo konserwatyzm żywi się stereotypami, lubuje w lenistwie umysłowym i czerpie siłę z zwykłych lęków i fobii.
Na konserwatyzmie dobrze rozwija się i umacnia nacjonalizm, bo przecież
wszystko można przypisać tym obcym, innym, wrogim i złym. Nacjonalizm łatwo
wyżywić mitami, napędzić iluzorycznym zagrożeniem, zdefiniować wroga i zaapelować o jedność w obronie czegoś tam, co aktualnie zostało uznane za
ważne. Nacjonalizm podlany religijnością obrzędową pięknie komponuje się w obraz Polaka katolika, który ma stać zawsze po stronie prawdziwego
patriotyzmu w obronie wiary i kościoła katolickiego solidarnie z innymi członkami
wspólnoty walcząc z państwem o pracę i płacę. W ten sposób religijność
obrzędowa staje się barierą rozwoju wzmacniającą i napędzającą
nacjonalizm i pogłębiającą konserwatyzm, a poprzez zgłoszenie celów społecznych
również utrudniającą , a nawet blokującą zmiany rynkowe. W tym sensie jest
to konfrontacja z państwem zawłaszczonym przez wrogą koalicję sił pro
modernizacyjnych.
Zderzenie z nowoczesnością jest dla wielu ludzi, często niezależnie
od wieku zdarzeniem wytwarzającym silne napięcia, a nawet przeżyciem
traumatycznym. W przeciwieństwie do tej części społeczeństwa, która jest
zafascynowana przyspieszającymi procesami zmian we wszystkich nieomal sferach
życia, w tym również obyczajowych, to część tradycjonalistyczna próbująca
zrozumieć procesy modernizacyjne za pomocą aparatu pojęciowego, kategorii
poznawczych i wartościujących z minionego stulecia pozostaje co najmniej
nieufna, a nawet wroga wobec otaczającego świata. Radykalnie anty nowoczesny,
agresywny język używany przez tradycjonalistów wobec zwolenników świeckiego
państwa otwartego jest przede wszystkim wyrazem przerażenia, ale i słabości
wobec nowoczesności, której przeciwstawiają archaiczne koncepcje państwa
narodowego wyposażonego w atrybuty pełnej suwerenności, stojącego na straży
religii, a ściślej katolickiej ortodoksji zagrożonej świeckim duchem naszych
czasów.
W ten sposób tradycjonaliści kreują niezbędne dla budowania
zaplecza politycznego nierzeczywiste problemy podnosząc je do rangi kwestii
fundamentalnych, a to zagrożenia dla suwerenności i tożsamości państwa,
jego tożsamości religijnej i pozycji kościoła, a także roli i pozycji
tradycyjnie pojmowanej rodziny. Na poziomie werbalnym tradycjonalizm polski usiłuje
podważać również polską politykę zagraniczną w odniesieniu do Europy
przybierając formy anty integracyjne i anty okcydentalistyczne, karmi się
nieuzasadnionym pretendowaniem do odgrywania jakiejś istotnej misji
cywilizacyjnej na wschodzie Europy, wzywa do obrony chrześcijaństwa
zachodniego i umocnienia rodziny. Stanowisko takie w mojej ocenie ma zresztą
realizować głównie cele wewnątrzpaństwowe umacniając opór czy to wobec
dopuszczenia związków partnerskich, czy jakichkolwiek zmian w uprzywilejowanym
statusie kościoła katolickiego. W praktyce zarówno wypaczony obraz świata
jak i odrzucenie możliwości prawnego usankcjonowania przemian obyczajowych
jest ugruntowaniem fałszu i hipokryzji, a jednocześnie odmową prawa do wyrażania
przez ludzi swojego zdania na podstawie znajomości i wiedzy o obiektywnie
istniejącym stanie zmieniającego się świata.
Jak duża jest część społeczeństwa zorientowana na obronę
tradycyjnych wartości, zwolenników anachronizmów lansowanych przez liderów
konserwatywnej prawicy? Jak liczna jest część społeczeństwa skłonna widzieć
stosunki społeczne w kraju przez pryzmat programowej nieufności i nietolerancji, podejrzeń i wrogości ? Jaką rzeczywistą siłę społeczną
reprezentuje anty nowoczesny front odbudowy sojuszu władzy i ołtarza?
Odpowiedź na te pytania, jakkolwiek nie jest oczywista, to w mojej
ocenie trzeba przyjąć że liczba zwolenników tradycjonalizmu światopoglądowego
znacznie przewyższa liczbę zwolenników największej partii opozycyjnej, daje
temu ugrupowaniu siłę do kształtowania debaty politycznej w Polsce i tworzy
jej wzrastające zaplecze polityczne. W ten sposób mobilizuje duże grupy społeczne
do konfrontacji z władzami własnego państwa. Szczególne nasilenie akcji,
demonstracji i wystąpień tej siły społecznej wyrosłej z konserwatywno
-narodowo-religijnej mentalności od
czasu katastrofy smoleńskiej przybiera niepokojąco groźne formy. Koalicja
przegranych złożona z odrzuconych, pokrzywdzonych i wszelkich niezadowolonych
wspierana przez resztę przerażonych procesami modernizacyjnymi znakomicie
wykorzystała tegoroczną sekwencję zdarzeń — rocznic i obchodów powiększając
jeszcze grono swoich zwolenników poprzez nieustającą celebrę religijną i korzystając z pogarszających się warunków życia części społeczeństwa.
Podbudowane pożywką intelektualną w postaci zwulgaryzowanej i cierpiętniczej
wersji dziejów nowożytnych Polski przesłanie liderów konserwatywnej narodowo — wyznaniowej prawicy koresponduje z wyniesioną przez większość Polaków z domu, szkoły i kościoła wiedzą i przekonaniami. Mentalnie anachroniczna
osobowość polskich tradycjonalistów poprzez fałszywy obraz dziejów i nieprawdziwe, nieuprawnione oceny
współczesności pustoszy świadomość historyczną, deformuje obraz zachodzących
procesów zmian, tworzy mylne wyobrażenie o roli i znaczeniu kraju, a także o wizerunku jego mieszkańców trafiając na podatny grunt ukształtowany przez
standardy wychowania i wykształcenia Polaków.
W mojej ocenie jesteśmy skazani na trwałą konfrontację, której
efektem będzie dalsze pogłębianie się podziałów społecznych dzisiaj
bardziej dotyczące elit, a jutro szerokich rzesz społeczeństwa, które w związku z pogarszającymi się warunkami życia mogą przechodzić raczej na stronę
konserwatywnego nacjonalizmu niż liberalnego otwarcia. Polska rzeczywistość
polityczna nasycona jest konserwatyzmem wynikającym z zaszłości historycznych, wychowania i wykształcenia i bez podjęcia próby zdecydowanej politycznej
konfrontacji w najbliższych wyborach parlamentarnych przyszłość może
przynieść ogromny regres cywilizacyjny.
« Społeczeństwo (Publikacja: 03-06-2011 )
Mirosław WoronieckiAdwokat, specjalista prawa gospodarczego, cywilnego i prawa karnego gospodarczego, historyk doktryn politycznych i prawnych, doradca organizacji pozarządowych. Przewodniczący Rady Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska Liczba tekstów na portalu: 52 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Dwie lewice | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1835 |
|