|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe
Syria na drodze bez powrotu Autor tekstu: Hillary Clinton
Tłumaczenie: Caden O. Reless
W
komentarzu dla
dziennika Asharq Al-Awsat sekretarz stanu Stanów
Zjednoczonych Hillary Clinton
potępia ostatnie brutalne zajścia w Syrii i wzywa do przeprowadzenia
demokratycznych przemian w tym kraju. W sytuacji, w której
zdecydowane tłumienie protestów w Syrii jest kontynuowane, staje się jasne, że
prezydent Assad jest bardziej zainteresowany utrzymaniem się przy władzy niż
własnym narodem. Cały świat łączy się z Syryjczykami w żałobie z powodu
śmierci wielu niewinnych ludzi, w tym pewnego trzynastoletniego chłopca,
który stał się ofiarą potwornych tortur i okaleczeń. Ocenia się, że od początku
protestów w Syrii zginęło już około tysiąc trzysta osób, a wiele tysięcy
uwięziono lub prześladowano w inny sposób. Syryjskie służby bezpieczeństwa
otoczyły wiele miejscowości, odcięły ich mieszkańcom dostęp do energii
elektrycznej, środków komunikacji i internetu. Działalność gospodarcza zamarła,
kraj cierpi z powodu postępującej izolacji, a z każdym dniem obywatele stają się
coraz bardziej sfrustrowani.
W swoim wystąpieniu z dnia 19 maja [ 1 ] prezydent Obama odniósł się do podstawowych i uzasadnionych żądań, wysuwanych przez demonstrantów: rząd Assada musi zaprzestać
strzelania do demonstrantów, musi zezwolić na pokojowe protesty, uwolnić
więźniów politycznych, zaprzestać bezprawnych aresztowań, umożliwić dostęp
obserwatorom monitorującym przestrzeganie praw człowieka i rozpocząć otwarty
dialog w celu przeprowadzenia demokratycznych przemian. Prezydent Assad, jak
powiedział [Obama], ma dwie możliwości — albo będzie przewodził tym przemianom,
albo powinien usunąć się z drogi.
Staje się coraz
bardziej oczywiste, że prezydent Assad już dokonał swojego wyboru. Jednak, choć
stosowanie przemocy może mu pozwolić na pewne odroczenie zmian, jakie dokonują
się obecnie w Syrii, nie jest już w stanie ich odwrócić.
W czasie gdy
sąsiedzi Syrii i cała społeczność międzynarodowa odpowiada na ten kryzys, my
sami powinniśmy poszukiwać wskazówek, zawartych w odpowiedziach na kilka pytań o podstawowym znaczeniu. Dlaczego doszło do wybuchu społecznego niezadowolenia? Co
mogą nam powiedzieć o prezydencie Assadzie i jego reżimie podjęte próby
stłumienia protestów? I dokąd zmierza Syria?
Po pierwsze, nie
powinniśmy mieć wątpliwości co do natury syryjskich protestów. Podobnie jak
Tunezyjczycy, Egipcjanie, Libijczycy i przedstawiciele innych narodów
na całym Bliskim Wschodzie i w Północnej Afryce, również Syryjczycy
domagają się teraz praw, których długo im odmawiano, i odrzucają rządy,
sprawujące władzę na drodze terroru, które marnotrawiły ich potencjał
przez korupcję i odmawiały prawa głosu obywatelom w sprawach związanych z decydowaniem o ich własnej przyszłości. Syryjczycy sami się organizują,
włączając w to lokalne komitety koordynujące, i nie chcą się wycofać nawet w obliczu brutalnej przemocy.
Jeżeli prezydent
Assad utrzymuje, że wspomniane protesty to sprawka obcych podżegaczy — jak
twierdzą przedstawiciele jego rządu — to jest w błędzie. To prawda, że zginęło
kilku syryjskich żołnierzy; żałujemy, że doszło do ich śmierci. Ale zdecydowaną
większość ofiar stanowią nieuzbrojeni cywile. Utrudniając dostęp zagranicznym
reporterom i obserwatorom reżim dąży do ukrycia tych faktów.
Po drugie, prezydent
Assad obnażył swoje zamiary poprzez zastosowanie tej samej represyjnej taktyki,
do której uciekał się syryjski sojusznik — Iran, sprowadzając tym sposobem Syrię
do roli pariasa na arenie międzynarodowej. Podążając ścieżką wyznaczaną przez
irańskie przywództwo prezydent Assad dokonał tym samym dla siebie i swojego
reżimu historycznie błędnego wyboru. Wkrótce przekona się, że legitymizacja
władzy ma swoje źródło w zgodzie narodowej, a nie dokonuje się na drodze
czynienia użytku z kul i pałek.
Przemoc, której dopuścił się prezydent Assad, zniweczyła wizerunek reformatora,
za którego chciał się uważać. Przez lata składał jedynie deklaracje i obietnice,
ale liczą się już tylko podejmowane przez niego działania. Żadne przemówienie,
nieważne jak służalczo oklaskiwane przez obrońców reżimu, nie zmieni
rzeczywistości, w której syryjski naród, mimo że wmawia się mu, że żyje w republice, jak dotąd nigdy nie miał
możliwości wybrać swoich przywódców w wolnych wyborach. Obecnie obywatele pragną
autentycznych demokratycznych przemian oraz rządu, który uzna ich uniwersalne
prawa i dążenia.
Jeżeli prezydent Assad żywi przekonanie, że może działać bezkarnie, ponieważ
społeczność międzynarodowa liczy na jego współpracę na innym polu, myli się
również w tej sprawie. Zarówno jego osoba, jak i jego reżim z pewnością nie są
niezastąpione.
Syria zjednoczona, pluralistyczna i demokratyczna z pewnością miałaby do
odegrania wiodącą rolę w regionie, lecz pod rządami prezydenta Assada staje się
krajem, który jest źródłem rosnącej niestabilności. Fala uchodźców płynąca do
Turcji i Libanu, a także zajścia prowokowane na Wzgórzach
Golan poddają w wątpliwość pogląd, że
reżim ów jest gwarantem stabilności w regionie i powinien z tego powodu liczyć
na specjalne traktowanie.
I wreszcie odpowiedź
na najważniejsze pytanie — co to oznacza dla przyszłości Syrii?- wydaje się
coraz bardziej oczywista: to jest droga bez powrotu.
Syryjczycy zdali
sobie sprawę, że przemoc jest oznaką słabości reżimu, który sprawuje władzę na
drodze przymusu, a nie porozumienia. Przezwyciężyli lęk i wstrząsnęli posadami
autorytarnego systemu. Syria zmierza do stworzenia nowego ładu politycznego, a syryjski naród powinien mieć wpływ na jego kształt. Winni muszą zostać
pociągnięci do odpowiedzialności, jednak należy
oprzeć się pokusie zemsty lub stosowania represji, które znów mogłyby podzielić
kraj zamiast go zjednoczyć, co jest konieczne, by zbudować demokratyczną,
pokojowo nastawioną i tolerancyjną Syrię.
Wziąwszy pod uwagę odpowiedzi na wszystkie wymienione pytania, Stany
Zjednoczone są zdecydowane stanąć po stronie syryjskiego narodu i jego uniwersalnych praw. Potępiamy zarówno niezważanie przez reżim Assada
na wolę obywateli, jak pozornie bezinteresowną ingerencję Iranu.
Stany Zjednoczone zastosowały sankcje w stosunku do wyżej postawionych
syryjskich urzędników, z prezydentem Assadem włącznie. Staramy się, by sankcje
dotknęły przede wszystkim sprawców tłumienia protestów, a nie sam naród
syryjski. Z satysfakcją zareagowaliśmy na decyzję Unii Europejskiej, która
zastosowała własne sankcje wobec reżimu, a także na decyzję Rady Praw Człowieka
ONZ o rozpoczęciu dochodzenia w sprawie nadużyć. Stany Zjednoczone będą nadal
ściśle współpracować ze swoimi partnerami w regionie i na całym świecie, by
dalej zwiększać presję na reżim Assada i dążyć do jego odizolowania na arenie
międzynarodowej.
Syryjski naród nie zamierza ustawać w swoich żądaniach godnego traktowania i przyszłości wolnej od prześladowań i strachu. Syryjczycy zasługują na rząd,
który będzie szanował swój naród, który będzie pracował na rzecz większej
stabilności i dobrobytu i który nie będzie odwoływał się do stosowania represji w kraju, a do siania niezgody na arenie międzynarodowej, by za wszelką cenę
utrzymać się u władzy. Zasługują na zjednoczony i demokratyczny naród, na
zaznanie działania sił stabilności i postępu. Byłoby to dobre wyjście zarówno
dla Syrii, jak dla regionu i całego świata.
Waszyngton, 17
czerwca 2011
Źródło:
Departament
Stanu USA. Przekład nieautoryzowany
Przypisy: « Stosunki międzynarodowe (Publikacja: 19-06-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1923 |
|