Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.792 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Anatol France - Kościół a Rzeczpospolita
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) - Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007
Julio VALDEÓN BARUQUE, Manuel TUŃÓN DE LARA, Antonio DOMINGUEZ ORTIZ - Historia Hiszpanii

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Jednym z najbardziej odpychających skutków ubocznych mieszania dobra moralnego z "duchowością" jest fakt, iż umożliwia to ogromnej liczbie ludzi zwykłe wałkonienie się kosztem cudzej ofiarności i pracy, ukrywane pod niewypowiedzialnie świętą (..) maską pobożności i głębi moralnej.
 Felietony i eseje » Mózg zdumiony!

Poeta miotający Stefanek
Autor tekstu:

Oczywiście miotający gromy.

O tym jednak za chwilę. Otóż ostatnio na Górze Jasnej, z której Panna Matka wylewa strumienie, rzeki, wodospady, a nawet kaskady i cysterny miłości na paskudny ten kraj, a także na wrednych niemiłośników Rydza, objawił się tęgi poeta i zagrzmiał niczym ten tam Zeus, jak wiadomo stary bałwan grecki oraz złoty cielec.

Nie słuchałem nigdy przemówień Gomuły, Gierka, tow. Tejchmy ani innych młotów, zwłaszcza wojewódzkich sekretarzy, po których rolę przewodnią objęli teraz złotouści biskupi, a i grzmiące kardynały. Nic bym więc nie wiedział o wydarzeniu, gdyby nie usłużni pismacy z tej kategorii, co dawniej skwapliwie po ojczyźnie roznosili nawóz partyjny, a teraz z miłością kleszy. (Należałem do tej zgrai, ale z pewną różnicą: trudno byłoby znaleźć w pismach moich jakikolwiek podliz tyłkowy tej albo innej władzy). Ci spisali i miłosiernie powielili wszędzie wytworzone na Górze poezyje, także w zdychającej gazetce Głos Koszaliński. W tym prozę poetycką Stanisława Stefanka, łomżyńskiego biskupa. Salve!

Gdybym był krytykiem surowym, nieustępliwym w niuchaniu za słabościami warsztatu literackiego, rzekłbym, iż homilijny produkt Stefanka przypomina wymłócone cepami na klepisku stodoły łomżyńskiej kozie bobki (czyżby twórca był posiadaczem wymienionej budowli rolniczej, ukrytej chytrze za starymi lipami otaczającymi jego biedniacki pałac?) Ale ja, człek wiekowy mam wyrozumienie dla poetów, którzy pragną ożywić język obrazowania starym, mocnym słowem, by brzmiał groźnie, proroczo a jednocześnie zwyczajnie, aby pojęła wszelka hołota.

Wymieniony poeta tworzy wcale udatny tandem ze swoim mentorem Rydzem, władcą ciemnych fal eteru, przewodnikiem po duchowej nędzy. Pierwszy tworzy prozę abstrakcyjną, tak zwaną rwaną, niby flaczki z głowizny, drugi jest jak głoszący apokalipsę prorok postbiblijny.

A jakie ogóle podstawy mam, by twierdzić, że Stefanek poetą? Najpierw tę, że i biskupi poetami bywają, chociażby ów warmiński. Wprawdzie z Krasickiego był oświeceniowy wyrodek, co gniazdo swe skalał, nazywając brać zakonną wielebnym głupstwem, ale wierszerobił pierwszorzędne. Miał też wyborne poczucie humoru, czym hierarchowie raczej zupełnie nie dysponują. Niemniej Stefanek jest literatem.

Dowód mam wątły, przecież stanowczy. Oto stosowny wyimek z głoszonej przezeń prozy poetyckiej Stefanka: Próba zagłuszenia Radia to wielki krzyk drapieżnych ptaków, które chcą wyrwać zdrowe ziarno prawdy z serc ludzkich.

Przedstawiona metafora, jeśli tak można by z grubsza i niesprawiedliwie nazwać owo porównanie, zawiera podstawowe błędy merytoryczne. Najpierw ten, że ptaki drapieżne są tak nazywane, bo nie jadają ziaren, tylko wsuwają swych pobratymców lub inne mniejsze ssaki. Zatem nie wystarczy skromna wiedza o jednym gołębiu, by się wypowiadać o pozostałych zwierzątkach latających. Tak jak brak biskupowi podstawowych wiadomości z zoologii, podobnie jest z radiofonią: ptaszęta, nawet krwiożercze, nie zagłuszają żadnego radia w ogóle, a termalnej i totalitarnej radiostancji należącej do Rydza w szczególności, bo pracują na różnych częstotliwościach: ptaszki na słyszalnych, a medium na ultrakrótkich. Jest też problem zbożowo-anatomiczny, dotyczący ziarna przebywającego z sercach, no ale można je tam wcisnąć cudem. A biskup przecież teoretyczne ma takie możliwości. Oczywiście licentia poetica, a szczególnie teologica, gdzie miejsce nie na takie tylko nonsensy.

Ale nie to jest smutne, że początkujący literat buduje niedobre metafory, że siejba (jego ulubiony rzeczownik rolniczego pochodzenia) jest marna, choć ziarno miało być zdrowe. Przykre jest, że talent swój biskup poświęca interesom nieszczególnym doktora Rydza. Zwłaszcza odrażającej sienkiewiczowsko-katolickiej, bigoteryjno-nacjonalistycznej, endeckiej propagandzie Radia Maryja.

Żeby człowiek tak inteligentny (uważam, że biskup musi posiadać tę właściwość tak niezbędną w pędzeniu oddanego mu stada owiec w pożądanym kierunku) dawał się wprowadzać jakiemuś cowboy’owi w tłuste maliny toruńskiego chruśniaka!

Jako diabełek przebrany za człowieka (starego i brzydkiego) wiem, że to radio rzeczywiście jednoczy wykluczonych, zapomnianych, poniżonych, samotnych i daje im sens istnienia. Problem w tym, że są prostacko wykorzystywani, karmieni jadem, przyuczani do niemiłości, wdrażani do nietolerancji oraz obfajdywania demokracji. Jeśli biskup tego nie pojmuje, a nie posądzałbym go o złe intencje, to żyje w ułudzie, w świecie nieprawdziwym, wymyślonym. Zatem, jak rzekłem, jest poetą!

Oczywiście jestem niegrzeczny. Jak poeta Stefanek wobec myślących inaczej.

Oczywiście zmyślam. Jak Stefanek.

Oczywiście metaforzę. Podobnie, ale jakby przeciwnie.

P.S. Zapis wypowiedzi ojca doktorów — Rydzyka z 10 lipca teraźniejszego roku w Częstochowie dowodzi, iż uczony nie poczynił żadnych postępów w języku polskim, ponoć rodzimym, i nadal tę mowę boleśnie kamienuje. Ponadto stwierdzić należy jego potężny obciach w temacie ewangelizacja. Proszę wybaczyć, że zacytuję potworny kawałek tej niby polszczyzny doktora: Mówili nam jak mieliśmy wejść do tej Unii Europejskiej, mówili nam, że będziemy ewangelizować, Kościół będzie miał takie szanse. Ale jak jeden ksiądz pojechał do Brukseli nie w swojej sprawie to go chcieli zatłuc od razu, jak powiedział trochę prawdy - bardzo krótko, oczywiście na skróty, bo nie było można dużo. Widzicie, ja też myślałem, że to będzie taka ewangelizacja, otwarte oczy serce, a tu nic.

O ile wiadomo, nawet świeckim łobuzom, ewangelizacja nie polega na tym, by za pieniądze podatników umożliwiać cwaniakom wiercenie termalnych źródeł dla zdobycia przez nich ogromnego szmalu, tylko przepowiadanie światu Jezusa Chrystusa oraz jego ewangelii w celu realizacji zbawienia człowieka; w sensie ścisłym oznacza przekazywanie chrześcijańskiego objawienia Bożego niechrześcijanom prze misje w celu chrystianizacji całej ludzkości i przemiany jej mentalności; w znaczeniu szerszym — działalność apostolską całego Kościoła pośredniczącą w przekazywaniu rzeczywistości nadprzyrodzonej, itd. itd.

To hańba, doktorze teologii moralnej, by pieprzony niedowiarek przypominał księdzu takie podstawowe rzeczy (nietermalne).


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Watykan: "Nie popieramy homoseksualistów"
Młot na pedofilów

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (6)..   


« Mózg zdumiony!   (Publikacja: 14-07-2011 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Anatol Ulman
Urodzony w 1931 roku pisarz, dziennikarz i krytyk literacki. Publikacje książkowe: Cigi de Montbazon (1979), Godziny błaznów w składnicy złomu. Komedia współczesna (1980), Obsesyjne opowiadania bez motywacji (1981), Szef i takie różne sprawy (1982), Potworne poglądy cynicznych krasnoludków (1985), Polujący z brzytwą (seria Ewa wzywa 07, 1988), Ojciec nasz Faust Mefistofelewicz (1991), Zabawne zbrodnie (1998), Pan Tatol czyli nieostatni zajazd na dziczy. Historia burżuazyjna z końca (2000), Transakcja z amnezją. Komedia wirtualna (2000), Dzyndzylyndzy czyli postmortuizm (Wydawnictwo Alta Press-2007), " Drzazgi. Powabność bytu" (2008). W listopadzie 2010 roku zadebiutował jako poeta tomikiem wierszy "Miąższ".

 Liczba tekstów na portalu: 25  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Babok Krwiożerczy (nieśmieszny)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2025 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365