|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Felietony i eseje » Mózg zdumiony!
Biłgoraizm stosowany Autor tekstu: Anatol Ulman
Ponownie zwolennicy
propagowania zła i niszczenia polskiej kultury, wartości narodowych i katolickich, nie zważając na świętości miesiąca maja, podnoszą temat dalszego
niszczenia naszej cywilizacji chrześcijańskiej poprzez profanowanie naszego
katolickiego miasta Biłgoraj, stawiając na piedestale człowieka
na to nie zasługującego, który poprzez
swoje plugastwa przynosi złą sławę naszemu miastu. W swoim dziele Niewolnik
obraża Polaków, naszą kulturę i naszych duszpasterzy. Czy w Biłgoraju
musimy promować i akceptować twórczość pornograficzną i antychrześcijańską?
(Ulotka Rejonowego Komitetu Obywatelskiego Ziemi Biłgorajskiej). W dokumencie
wyraźnie przeoczono wdzięczność dla tych, co podczas wojny troskliwie oczyścili
miasteczko z elementów niekatolickich, dzięki czemu gród teraz do cna
chrześcijański i ma nie być profanowany czyli singerowany.
Na ogół o autorach takich parszywych
odezw, homunkulusach
stworzonych na obraz i podobieństwo, a także o podobnych wydarzeniach, mówi
się z niesprawiedliwą elegancją, że budzą wstyd, zażenowanie, że to przykre, że
nieprzyzwoitość. A było by uczciwiej i szczerzej powiedzieć, na przykład ze
średniowieczną rubaszną otwartością, że to
po prostu gówienność, ohydna kultura
pierdów ludzkiego, niestety, umysłu..
No cóż, muszę o wychodkowej kulturze
pogranicza Rzeczypospolitej. Asumpt dał mi Stanisław Tym w
Polityce (32/2011) zwracając uwagę na
zacytowany wyżej dokument, przedstawiający stosunek niektórych obywateli
Biłgoraja do mieszkającego tam kiedyś Noblisty. A że obfajdanemu przez
niektórych biłgoraistów wielkiemu Autorowi zawdzięczam mnóstwo estetycznych oraz
podobnych czytelniczych wzruszeń, tedy wzdrygnąłem się.
Tak jakoś jest, że plugastwo
naszych ziomków odkłada się na opinii ludzi dobrych, wywodzących się z tego
samego gniazda. I to jest powód
osobisty drugi tej pisaniny: znałem pewnego zacnego, przyjemnego, mądrego
człowieka, którego lubiłem zarówno za humanistyczną otwartość, jak za miłą mi
śpiewność jego polszczyzny. Pochodził z Biłgoraja, wielbił zapamiętale wspaniałą
Puszczę Solską, na skraju której się urodził, a ludzi miłujących drzewa bardzo
kocham. Ponadto, podobnie jak ja, niezmiernie
szanował prozę Isaaca Bashevisa Singera, wielkiego pisarza, który miał
nieszczęście przez parę lat (1917-1923) w Biłgoraju
pomieszkiwać.
Razem wziąwszy temat żydowski.
Bo warto wiedzieć, że przed rokiem 1939
Żydzi stanowili około połowę obywateli
katolickiego teraz do bólu Biłgoraja.
Takie kochane przez nich sztetł.
Podobno nie było ekscesów. Podobno szanowano naszych starszych braci w monoteistycznej wierze. Dopiero Niemcy pokazali, jak należy ich traktować.
Hitlerowcy trzy razy likwidowali założone przez siebie w Biłgoraju
getto. Zginęły tysiące biłgorajskich
oraz okolicznych Żydów zapędzonych
najpierw do Zwierzyńca, a potem
wywiezionych na zagładę do Bełżca. Dwie żydowskie rodziny, przechowując je przez
całą okupację, uratował sprawiedliwy wśród narodów świata, biłgorajski leśniczy
Jan Mikulski. Vivat Polonus, unus
defensor! Wprawdzie jeden, ale zawsze!
I
tak jakoś mogłoby zostać.
Mądrzy
ludzie kultury, którym miło, że w ich miasteczku żył kiedyś tęgi, znany na
świecie, poważany artysta, który w swoich arcydziełach przejmująco malował
nieistniejący już świat Żydów we wschodniej Polsce, zapragnęli jednej z ulic
Biłgoraja nadać jego imię. Taka mizerna, ale ładna,
przylepka do jego sławy. Nie Żyd miałby chwałę, gdyż mu jej na całej
ziemskiej kuli nie brakuje, ile nieznane na świecie miasteczko, które nie umie
być wdzięczne.
| 1. Kobiety w stroju biłgorajskim |
I wtedy zadziałał Marian Jagusiewicz, a działacz z niego urodzony. Obecnie w służbie czarnej i ciemnej
ojca doktora profesora dyrektora. Pomysł nazwał
bezczeszczeniem miasta polskiego i katolickiego (reszta jak w ulotce). Zacytował też opinię nieznanego bliżej
żydowskiego grafomana, zazdrosnego o Nobla, że
Singer to pornografia klozetowa.
Można by rzec lekceważąco, że
jeden kryptoantysemita nie stanowi sądu o pozostałych obywatelach. Tyle że on nie jeden. Bo uchwałę o nie nadaniu ulicy
imienia posłusznie przegłosowali radni miasteczka, wybrani przez. Idea padła po
raz drugi. Sześć lat temu dobiła ją (zabij
Żyda!) Młodzież (biłgorajsko)Wszechpolska, a także Liga (biłgorajskich)
Rodzin oraz Rejonowy Komitet (dawniej naszej partii, teraz:) Obywateli Ziemi
Biłgorajskiej.
Rzecz jednak nie polega na
tym, że opisujemy jeszcze jeden przypadek wściekłej nienawiści. Marian
Jagusiewicz chytrze łączy w swoich działaniach siły postępu oraz wstecznictwa.
On oraz obywatele radni tego
obrzydliwego jądra ciemności, najpewniej śmierdząca grzybnia radiomaryjna, już
są bardziej ostrożni niż dawniej, więc nie mówią o Nobliście
parszywy jewrej, bo posądzono by ich o niegrzeczny antysemityzm. Dlatego opaskudzili pisarza moralnie, jako twórcę
plugawego.
Ten właśnie zabieg proponuję
nazwać biłgoraizmem stosowanym.
Jest to czynność
polegająca na tym,
by dosunąć Żydowi nie dlatego (choć właśnie dlatego), że był czy jest
przebrzydłym Żydem, lecz z obłudnej przyczyny oburzenia na
niemoralność jego twórczości.
Naturalnie biłgoraizm stosowany
dowodzi pewnej inteligencji, na dnie której znajduje się osad z wiedzy, że pewne
poglądy oraz działania są nieprzyzwoite. Dlatego zamienia je nie tylko na
pozornie przyzwoite, ale nawet na wzorcowo etyczne. Niestety, wyznawcy zdają się
nie widzieć, iż wychodzi worka szydło bagiennego analfabetycznego antysemityzmu.
Oczywiście znajdujące się w publicznym obiegu utwory literackie ma prawo oceniać każdy, w tym absolwent
technikum ekonomicznego, ukończenie którego daje
szerokie kompetencje historyczno-literackie, zwłaszcza do obfajdywania.
Po niezałatwieniu Singerowi plugawemu
ulicy (w zasadzie uliczki) biedny Jagusiewicz winien całą energię
skupić na niemniej, a nawet więcej, pasjonującym go osobiście zadaniu
intronizacji Chrystusa na Króla Polski. Jeśli rzecz wyjdzie, Jagusiewicz
zostanie najpewniej wicekrólem Biłgoraja! Oby oczywiście posady nie chapnął
Rydz, który łasy nie tylko na tytuły
naukowe, lecz wszelkie, mógłby do już posiadanych (hospodar wód
infernalno-termalnych, miss bełkotu, wszechojciec wirtualności, skarbnik szmalu
stoczniowców, i inne) dodać i tę skromną godność.
Fakt, że Singer nie przepadał,
łagodnie mówiąc, za Polakami. Ale
bardzo możliwe że uprzednio zetknął się z narodowo- patriotyczną działalnością
przedwojennych Jagusiewiczów prezentujących, jak zawsze,
słynną naszą historyczną tolerancję. Zgodnie z regułą: najbardziej
nienawidzimy tych, których mocno krzywdzimy.
Proszę zauważyć, że nawet nie wspominam o uwłaczaniu godności dzieł sztuki.
La vrai vie rustique polonaise.
P.S. Pozdrowienia dla Biłgorajskiego Stowarzyszenia Kulturalnego im. I. B.
Singera oraz Fundacji Biłgoraj XXI, dla wszystkich rozumnych. Szkoda, że nas tak
mało. Za to ładnie pachniemy.
« Mózg zdumiony! (Publikacja: 11-08-2011 Ostatnia zmiana: 15-08-2011)
Anatol Ulman Urodzony w 1931 roku pisarz, dziennikarz i krytyk literacki. Publikacje książkowe: Cigi de Montbazon (1979), Godziny błaznów w składnicy złomu. Komedia współczesna (1980), Obsesyjne opowiadania bez motywacji (1981), Szef i takie różne sprawy (1982), Potworne poglądy cynicznych krasnoludków (1985), Polujący z brzytwą (seria Ewa wzywa 07, 1988), Ojciec nasz Faust Mefistofelewicz (1991), Zabawne zbrodnie (1998), Pan Tatol czyli nieostatni zajazd na dziczy. Historia burżuazyjna z końca (2000), Transakcja z amnezją. Komedia wirtualna (2000), Dzyndzylyndzy czyli postmortuizm (Wydawnictwo Alta Press-2007), " Drzazgi. Powabność bytu" (2008). W listopadzie 2010 roku zadebiutował jako poeta tomikiem wierszy "Miąższ". Liczba tekstów na portalu: 25 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Babok Krwiożerczy (nieśmieszny) | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2117 |
|