|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Felietony i eseje » Mózg zdumiony!
Święta TVP im. Anny Sobeckiej Autor tekstu: Anatol Ulman
Jasnowidz Jackowski wieści koniec
świata, co nastąpić ma w listopadzie bieżącego. Przewidywanie przyszłości
pochodzi z tego samego czarnego gnijącego szlamu co religie, gdyż oparte na
cudownościach oraz wierze w najwyższe kierownictwo światem oraz możliwość
wejrzenia w przyszłość. Stąd jasnowidzów, podobnie jak klechów wieszczących sąd
ostateczny, zaliczam do brudnych, komicznych produktów ewolucji, śmierdzących
odpadów zmęczonego odwieczną pracą chorującego czasem mózgu.
Tym razem uważam, że mistrz
Jackowski ma podstawy, by prorokować całkowicie pewną katastrofę
Rzeczypospolitej. Z tym, że obejdzie się bez cudów. Wystarczy, że niewolnicy
Kościoła, zachęceni przez tłustych
biskupów i chudszych proboszczów, gromadnie a bezmyślnie wybiorą nam do władzy
ferajnę prezesa. Ta zaś w przeciągu paru tygodni, tedy już np. w listopadzie,
zrobi obywatelom przewidywany armagedon.
Bo przeczytajmy sobie uważnie taki
oto kawałek :
PIS zapowiada zgłoszenie projektu noweli
ustawy o TV, który ma dać obywatelom wpływ na program mediów publicznych;
zgodnie z projektem, jeśli 10tys.
osób — płacących abonament lub zgodnie z prawem z niego zwolnionych — podpisze
się pod wnioskiem o zmianę formuły programowej albo
elementu programu, „którego w mediach publicznych
nie chcą tolerować", to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, po
otrzymaniu pisma będzie miała obowiązek zająć stanowisko i wydać decyzję w sprawie. Gdy wniosek o usunięcie programu złoży 50 tys. osób, to nie będzie on
już emitowany".
To jest takie chytre, że wymyśleć
musiał chyba rozum zbiorowy całej
ferajny, bo nawet prezesa nie jest taki genialny. Zrealizowano życzenie
niewątpliwie przewodniczącego Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Kultury[?] i Ochrony Dziedzictwa Kulturowego oraz pozostałych antysatanistów.
Zwróćcie obywatele, szczególnie
odbiorcy tele, uwagę na sprytny
idiotyczny chwyt: jeżeli będziecie płacić abonament, to uzyskacie prawo
realizowania życzeń biskupów oraz lokajów prezesa w dziele dalszego prawego i sprawiedliwego was ogłupiania. To znaczy będziecie zdurniani na wasze własne
zamówienie społeczne. Sam Cymon Tumański lepiej by nie wykombinował.
Niemniej jednak rzecz jest
stanowczo groźniejsza od apokalipsy, plamistych wybuchów na Słońcu oraz epidemii
grypy i dyzenterii.
Do niedawna było bowiem tak: oto
pewna moherowa kuma pobożnej żony kościelnego ze wsi Nowaki Księże, osiedla
położonego w najdzikszej pustyni i puszczy najgłębszej chrześcijańskiego świata
polskiego, słyszy od sąsiadki straszną rzecz. Tę mianowicie, że występująca w telewizji publicznej niejaka goła Postdoda wyraziła się o jednej książce, gdzie
przedstawione są dokładnie dzieje wyrzynania dawnych plemion, iż napisać ją
musieli chyba dziadkowie na haju. Wtedy wspomniana kościelna dzwoni do Rydza, że
obrażone są jej uczucia religijne. Mord bowiem kierowany przez siły najwyższe
zawsze jest mordem słusznym, zatem krytykowanie rzezi winno być karane.
Rydz daje cynk, gdzie trzeba, i posłuszni mu słudzy sprawiedliwości
świeckiej wszczynają przeciw Postdodzie postępowanie sądowe.
Identycznie czyniono, kiedy ta
albo inna wieś dowiedziała się, że czuje
się obrażona, bo przeszły, przyszły czy tam zaprzeszły, mąż Postdody rzeczoną
książkę podarł na scenie i to w ryku muzycznych decybeli. Wspomniane osoby ze
świata rozrywki mogły drogo
zapłacić za szarganie książką uznaną z racji olbrzymiej liczby opisanych w niej
nieprawości za świętą. Szczególnie zaś być wyrzuconymi na mordę z roboty
szołbiznesowej.
Ale czasy zmieniły się tak bardzo, że
niektórym (i tylko niektórym) sędziom wydało się,
iż są trochę niezawiśli, więc mogą rozpatrywać podobne oraz inne sprawy według
litery prawa oraz ludzkiego rozumu, a nie wedle widzimisię Rydza i podległych
temu wszechmogącemu ojcu biskupów.
Odtąd
ważny jakiś hierarcha
może tylko napisać list do
przewodniczącego TVP, że podległa mu instytucja nie powinna w imię złej mody popierać antywartości, i
polecić kumplowi, żeby też machnął pismo w imieniu milionów Katolików, a także pozostałych chrześcijan i ludzi dobrej
woli, niegodzących się na promocję wrogiej człowiekowi ideologii za pomocą
mediów publicznych. Zaś przewodniczący telewizora może próbować olać skargi
klientów i śmiesznie się tłumaczyć.
Sytuacja, że w której jacyś sędziowie czy inni przewodniczący
lekceważą wytyczne biskupów w sprawach
obrażania oraz podobnych jest
oczywiście niedopuszczalna. Stawia władzę świecką nad duchowną, stanowi
postponowanie praw naturalnych, obraża uczucia, wzgórze laterańskie, na
którym posadowiono Watykan, wszystkich świętych i w ogóle. Stąd ustawodawcza
inicjatywa zgrai prezesa. W istocie jego paczka
ma w nosie problemy obrażania się wierzących, ona chce uzyskać poparcie
Rydza i posłusznych mu biskupów w wyborach. Wedle przykazania: prezes ojcu,
ojciec prezesowi. I jak w wierszyku: Gdy
ciemnota wspiera draństwo, robi się
ućciwe państwo. [pisownia wg oryginalnej fonetyki prezesa]
Po wyprodukowaniu proponowanej
ustawy sędziowie będą mogli pocałować się w swoje sędziowskie siedzenia, bo
prawo zmusi ich do orzekania surowych kar w takich sprawach. Dlaczego?
Spróbujmy oczyma wyobraźni
ujrzeć, jak będzie działał mechanizm tego złowieszczego, odbierającego nam
niepodległość prawa, jeżeli uda się wiązana transakcja. Otóż obrazi się jakaś
babina na coś, czego nawet nie widziała, ale o czym jej pobożni powiedzą.
Zatelefonuje do radia wszechojca. Ten już będzie miał te pięćdziesiąt tysięcy
moherowych podpisów, bo co to dla niego, na
przygotowanych uprzednio tylu listach, ilu ma słuchaczy, i nada sprawie bieg. Obrażającego
chrześcijan wypierniczą z roboty a przestraszona reszta zamknie gęby jak zawsze.
Wyposażeni w potężne ustawowe narzędzie biskupi skutecznie odchwaszczą TVP z ludzi pozwalających sobie samodzielnie myśleć i zamienią media publiczne w swoją
jerychońską trąbę.
A co na to Pan Jezus? Co
poczyni dobry Chrystus pokrzywdzonych? Nic nie zrobi. Nic bowiem bardziej
nie dowodzi, że On nie
istnieje. Gdyby bowiem był, to z pewnością nie zezwoliłby na tę oraz inną
plugawą żarłoczność szarańczy
pożerającej łakomie naszą wolność i rozum.
Jako że urocza posłanka Anna
Sobecka (której wdzięk osobisty absolutnie pokrywa się z wyznawanymi przez nią
poglądami), od lat wytrwale walczy o przyłączenie Rzeczypospolitej do Watykanu, a przynajmniej ulokowanie tam narodowej
telewizji, po uchwaleniu ustawy słuszną byłoby a sprawiedliwą rzeczą nazwanie
TVP jej słodkim imieniem.
« Mózg zdumiony! (Publikacja: 23-09-2011 )
Anatol Ulman Urodzony w 1931 roku pisarz, dziennikarz i krytyk literacki. Publikacje książkowe: Cigi de Montbazon (1979), Godziny błaznów w składnicy złomu. Komedia współczesna (1980), Obsesyjne opowiadania bez motywacji (1981), Szef i takie różne sprawy (1982), Potworne poglądy cynicznych krasnoludków (1985), Polujący z brzytwą (seria Ewa wzywa 07, 1988), Ojciec nasz Faust Mefistofelewicz (1991), Zabawne zbrodnie (1998), Pan Tatol czyli nieostatni zajazd na dziczy. Historia burżuazyjna z końca (2000), Transakcja z amnezją. Komedia wirtualna (2000), Dzyndzylyndzy czyli postmortuizm (Wydawnictwo Alta Press-2007), " Drzazgi. Powabność bytu" (2008). W listopadzie 2010 roku zadebiutował jako poeta tomikiem wierszy "Miąższ". Liczba tekstów na portalu: 25 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Babok Krwiożerczy (nieśmieszny) | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2253 |
|