|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Sceptycyzm, agnostycyzm
Dlaczego? Autor tekstu: Adam Rzeczkowski
Najprostsze a jednocześnie najbardziej niebezpieczne pytanie. Stanowi powód, dla którego człowiek
stworzył boga. Jest przyczyną wszystkich dyskusji, polemik. Zaraz po pytaniu
„dlaczego" przychodzi najczęściej odpowiedź: „nie wiem" i właśnie
dlatego ludziom potrzebna jest religia, bóg, kapłani, szamani, prorocy czy jak
to ktokolwiek kiedykolwiek nazwał. Osobiście uważam, że wszelka religia to
idealne oszustwo. Byle tylko wyznawcy nie umieli odpowiedzieć „dlaczego?".
Jak śmieszne obecnie wydają się nam wierzenia starożytnych Egipcjan, którzy
bali się, że kapłan zabierze słońce. A może z nas za trzy tysiące lat ktoś
się będzie śmiał tak samo? Dlaczego religia katolicka ma być taka jedynie słuszna? W ogóle, wobec całej historii ludzkości, która wobec odkryć teorii ewolucji
nie ma jakiegoś konkretnego momentu startu, te dwa tysiące lat to niewielki
drobiazg. Dlaczego dopiero tak niedawno ten bóg postanowił się ujawnić? Może
po prostu rozwój społeczno-kulturalny i technologiczny spowodował przypadkową
propagację akurat tej religii. Czy ci, którzy wierzyli w Thora mają zamiast
do Valhalii trafić do piekła? Tak, jestem
sceptykiem i nie wierzę w nic. Nie wierzę w cuda i zjawiska nadprzyrodzone a jedynie w swoją ułomność poznania wszechświata. Czy przekaz radiowy nie byłby
dla starożytnych przejawem jakiegoś boga? Czy fakt, że nie rozumiemy jakiegoś
zjawiska musi oznaczać, że nie ma ono pochodzenia fizykalnego? Najlepszymi
wyznawcami okazują się głupcy. To zresztą potwierdza praktyka. Do okresu II
wojny światowej msze były odprawiane po łacinie. Dla uwznioślenia? — nie — dla ogłupienia widzów. Dlaczego kościół katolicki cieszy się największym
poparciem wśród zacofanej biedoty?
Jednakże nie jest
moim celem tłumaczenie czy też narzucanie komukolwiek własnych przekonań.
Rzadko je wygłaszam — a to dlatego, że, rozumiem, że ludziom po prostu
potrzebna jest wiara. Człowiek jest słaby. Potrzebuje silniejszego kolegi,
brata, adwokata, władcy, który w ostateczności za niego zadecyduje, przyjmie
odpowiedzialność i da szansę na „lepsze jutro". A kiedy już zabraknie
silniejszych, potrzeba kogoś „naj", aby móc się pocieszyć. Człowiekowi
potrzebna jest nadzieja. Na podwyżkę w pracy, na zdrowe i dostatnie życie.
Ale że tak nie jest, to może przynajmniej wierzmy, że po śmierci wreszcie będzie
„naj".Bóg jest — jest to ta
siła jaką dysponuje grupa ludzi zebrana w imię wspólnej idei, jest to ta siła,
która drzemie w człowieku i ujawnia się, gdy on w coś wierzy. Nawet wierzący a światli mówią „pomóż sobie sam a bóg ci pomoże". Nawet oni wiedzą,
że żaden bóg jeszcze nigdy nie wystawił palca z nieba i nie zrobił nic za
kogoś. Wiara rzeczywiście uzdrawia, bo przecież nie można być ślepym na
fakty, ale to tylko działanie natury, której niestety wciąż nie rozumiemy i której nauka nie obejmie swym zasięgiem jeszcze długo. Czytałem o przypadku
człowieka, którego lekarze pochowali a on wyzdrowiał i gdyby był głęboko
wierzącym katolikiem pewnie ogłoszono by to cudem. Tyle, że po usłyszeniu
pewnego „wyroku" od lekarzy wyjechał sobie w góry, popijał wieczorami z flaszeczki i cieszył się życiem. Wychodzi na to, że jestem najbardziej wierzący
wśród niewierzących a może naprawdę coś rozumiem? Na przykład to, że
„niewiara" jest jedyną filozofią, której nie wolno nigdy i nikomu narzucać.
Nie wolno nawoływać, próbować przemówić, publikować z nadzieją, że
„nawrócimy" kogokolwiek. Akurat ten stan umysłu, moim zdaniem, powinien być
wynikiem własnej pracy. Tylko samodzielne odnalezienie tej prawdy jest
przejawem wystarczającej inteligencji a także, nie boję się tego zdania, siły
umysłu. Tylko taki „nadczłowiek" jest zdolny pojąć i przyjąć do siebie
świadomość, że jest sam ze swoją „duszą", tu i teraz i nigdy przed ani
po. Dlatego nie uważam, ze należałoby „głosić" jakkolwiek nasze
przekonania, ponieważ są „nasze" a ich tajemnica powinna być naszą
tajemnicą, przed którą należy bronić słabszych i ułomnych jedynie ciesząc
się, gdy któryś z nich zrozumie i sam do nas przyjdzie, ale tylko i tylko
wtedy, gdy zapracuje na to sam i udowodni, że się nadaje.
Na zakończenie — ostatnia myśl: ilu jasnowidzów albo wróżek wygrało w Totka???
« Sceptycyzm, agnostycyzm (Publikacja: 13-02-2003 Ostatnia zmiana: 26-08-2004)
Adam Rzeczkowski Inżynier z wykształcenia, wolnomyśliciel z przekonania. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2270 |
|