Konkordat między Stolicą Apostolską a Rzecząpospolitą Polską został zawarty 28 lipca 1993 roku. Prace nad tym dokumentem trwały od jesieni 1991 roku, ale opublikowano go dopiero po podpisaniu przez obie strony (29 lipca 1993). Według opinii negocjatorów, rokowania były trudne, a ich rezultat jest obustronnym kompromisem. Konkordat musi być jeszcze przyjęty przez Sejm, a następnie ratyfikowany przez prezydenta. Publiczna dyskusja nad konkordatem została zapoczątkowana z chwilą, kiedy podano w wątpliwość zgodność treści układu z obowiązującą w Polsce konstytucją i naszą jurysdykcją. Dotyczy to zwłaszcza regulacji spraw finansowych oraz procedury zawierania małżeństw. Również inne spośród 29 artykułów konkordatu budzą wątpliwości części prawników i polityków. Nasuwa się pytanie, czy społeczeństwo polskie wykazuje zainteresowanie konkordatem i wynikającymi z niego ustaleniami. Stosunek do konkordatuWyniki badań (Badanie „Aktualne problemy i wydarzenia" (43), 14-17 stycznia '94 na 1226-osobowej reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców kraju) wskazują, że konkordat nie znajduje się w centrum zainteresowania naszego społeczeństwa. Może nawet przeszedłby bez echa, gdyby nie dyskusja na temat niezgodności poszczególnych jego artykułów z prawem polskim. Blisko połowa pytanych o osobisty stosunek do zatwierdzenia konkordatu przez Sejm przyjmuje postawę obojętną (23%) lub wykazuje brak orientacji (24%). Zwolenników zatwierdzenia jest nieco więcej (30%) niż przeciwników (23%). Czy chciał(a)by Pan(i), żeby Sejm zatwierdził konkordat w obecnej postaci czy też nie?
Zdecydowanych zwolenników podpisania konkordatu jest tyle samo, co zdecydowanych przeciwników. Umiarkowani zwolennicy („raczej chciał(a)bym") decydują o przewadze grupy aprobującej. Wraz z upływem czasu maleje liczba osób niezorientowanych i obojętnych, natomiast nie ulegają zasadniczej zmianie proporcje między zwolennikami i przeciwnikami zatwierdzenia konkordatu w obecnej postaci (Badanie „Aktualne problemy i wydarzenia" (44), 27-31 stycznia '94, ogólnopolska próba losowa dorosłych mieszkańców [N=1172]). Obojętność wobec konkordatu rozkłada się mniej więcej równomiernie na wszystkie grupy społeczne, Wśród badanych nie mających zdania w tej sprawie nieco liczniej występują kobiety, osoby bardzo młode, ludzie ze wsi oraz respondenci o niskich dochodach i niskim poziomie wykształcenia. Kryteria podziału na zwolenników i przeciwników są wyraźne i wyznaczone w sposób najczytelniejszy przez poglądy polityczne i częstość uczestnictwa w praktykach religijnych.
Z przedstawionych danych wynika, że zwolennicy polsko-watykańskiej umowy rekrutują się głównie z prawicowego nurtu przekonań politycznych, przeciwnicy zaś reprezentują najczęściej poglądy lewicowe. Zależność stosunku ankietowanych do konkordatu od ich poglądów politycznych nie budzi zaskoczenia. Jest zrozumiałe, że stosunek do tej umowy wynika z osobistych poglądów na politykę rządu, politykę wobec Kościoła, pozycję i rolę Kościoła w państwie itp. Oczywista wydaje się również zależność stosunku do konkordatu od częstości uczestniczenia w praktykach religijnych. Zwolenników zatwierdzenia konkordatu charakteryzuje większe niż przeciwników zaangażowanie w praktyki religijne.
Wyraźnie widać zależność, którą można sformułować następująco: im większa częstość udziału w praktykach religijnych, tym częstsza aprobata konkordatu w obecnej postaci i tym rzadziej deklarowana dezaprobata zatwierdzenia tego dokumentu przez Sejm. Inne czynniki, takie jak: wiek, wykształcenie, miejsce zamieszkania, przynależność społeczno-zawodowa i warunki materialne, również determinują stosunek do konkordatu, ale zależności nie są tak jednoznaczne jak w przypadku poglądów politycznych i religijnych. Najwięcej zwolenników konkordatu mieszka na wsi i w małych ośrodkach miejskich. Przeciwnicy natomiast wywodzą się przede wszystkim z dużych miast. Wraz ze wzrostem wykształcenia rośnie odsetek zarówno zwolenników, jak i przeciwników zatwierdzenia konkordatu przez Sejm, a jednocześnie maleją odsetki „obojętnych" i „niezorientowanych". Można więc stwierdzić, że od poziomu wykształcenia zależy przede wszystkim pewność formułowania opinii i ogólna orientacja. Swój stosunek do konkordatu ankietowani uzasadniali odpowiadając na pytanie otwarte „Dlaczego chciał(a)by Pan(i), żeby Sejm zatwierdził lub nie zatwierdził konkordatu?" Odpowiedzi na to pytanie udzieliło 630 spośród 1225 ankietowanych. Uzyskane opinie są rozproszone w 25 różnych kategoriach uzasadnień i najczęściej bardzo ogólnikowe. Uwagę zwraca natomiast koncentracja wyborów w dwóch grupach, najliczniej reprezentowanych. Pierwszą z nich charakteryzują opinie, że „konkordat nie zapewnia rozdziału Kościoła i państwa; Kościół ma za dużo władzy w kraju, za duży wpływ na politykę, społeczeństwo, sprawy świeckie; jest uprzywilejowany; konkordat nie zmieni tej sytuacji, umacnia ją, jest zbyt korzystny dla Kościoła". W ten sposób uzasadnia swój stosunek do konkordatu 23% badanych spośród tych, którzy odpowiedzieli na pytanie otwarte. Opinię tę wyrażają przede wszystkim mieszkańcy dużych miast, robotnicy wykwalifikowani, kadra kierownicza, inteligencja oraz prywatni przedsiębiorcy. Druga — nieco mniej liczna — grupa uzasadnień stosunku do konkordatu skupia 15% wszystkich osób, które odpowiedziały na to pytanie. Są to uzasadnienia zwolenników zatwierdzenia konkordatu przez Sejm, którzy spodziewają się regulacji stosunków między państwem a Kościołem. Należą do nich przede wszystkim mieszkańcy wsi i małych miast, a także rolnicy. Ponadto wyraźniejsze niż inni poparcie dla prawnych regulacji stosunków państwo-Kościół deklarują osoby o poglądach prawicowych i często uczestniczące w praktykach religijnych. Stosunek do nauczania religiiW konkordacie potwierdzono prawo Kościoła katolickiego do prowadzenia placówek oświatowych i wychowawczych oraz utrzymano nauczanie religii w szkołach na dotychczasowych zasadach. Wprowadzenie nauki religii do szkół w 1990 roku wywołało wiele kontrowersji i emocji. Towarzyszyły temu publiczne dyskusje o wolności osobistej, tolerancji, dyskryminacji mniejszości religijnych itp. Od początku jednak aprobata szkolnych lekcji religii była powszechniejsza od dezaprobaty i od 1991 roku utrzymuje się mniej więcej na tym samym poziomie (Zobacz dane z badań CBOS z lat 1991-1994). Na przykład we wrześniu 1991 zwolennicy nauczania religii w szkołach państwowych stanowili 57% badanych, przeciwnicy 42%; w kwietniu 1993 odpowiednio 54% i 41% ankietowanych. Najnowsze badania również potwierdzają przewagę zwolenników religii w szkołach państwowych (57%) nad przeciwnikami (38%). Za nauczaniem religii w szkole opowiadają się przede wszystkim ludzie starsi, mieszkańcy wsi i małych miast, rolnicy i robotnicy niewykwalifikowani, a także emeryci i osoby praktykujące. Katecheza w przedszkolu ma więcej przeciwników (50%) niż zwolenników (44%). Czy, Pana(i) zdaniem, religia powinna być nauczana:
Istotne jest, czy opinie o nauczaniu religii w szkole i przedszkolu wynikają ze stosunku ankietowanych do konkordatu.
Okazuje się, że istnieje zależność między aprobatą nauczania religii w szkole i stosunkiem ankietowanych do konkordatu. Zwolennicy zatwierdzenia konkordatu przez Sejm aprobują też nauczanie religii w szkole. Jeśli ktoś zdecydowanie opowiada się za przyjęciem konkordatu przez Sejm, to w 90% jest zwolennikiem religii w szkole. Również opinie dotyczące nauczania religii w przedszkolu konsekwentnie wynikają ze stosunku do konkordatu.
Jednak w tym przypadku społeczeństwo wykazuje mniej stanowczą postawę. Odsetek zdecydowanych zwolenników konkordatu jednocześnie aprobujących religię w przedszkolu jest niższy niż jednocześnie aprobujących religię w szkole. Ponadto okazuje się, że zwolennicy nauczania religii w przedszkolu z całą pewnością chcą ją wprowadzić do szkół państwowych, ale tylko 2/3 aprobujących religię w szkole wprowadziłoby ją radykalnie do przedszkoli. Stosunek do procedury zawierania związków małżeńskichJeśli konkordat w obecnej postaci będzie przyjęty przez Sejm, to Polacy będą mogli brać tylko ślub kościelny (bez skutków cywilnych bądź ze skutkami cywilnymi). Będzie także możliwość wzięcia ślubu kościelnego, a następnie (po dowolnym czasie) ślubu cywilnego. Można też będzie zawierać jedynie związek cywilny, choć oczywiście Kościół tego nie akceptuje (Zob. treść konkordatu, artykuły dotyczące zawierania związku małżeńskiego).
Zdania na temat ślubów dzielą respondentów niemal na równe części: 42% z nich aprobuje branie tylko ślubu kościelnego i niemal taka sama grupa z dezaprobatą odnosi się do tej możliwości. Stosunek do procedury zawierania związków małżeńskich wykazuje słabą zależność od cech społeczno-demograficznych. Jedynie poglądy polityczne wyraźnie różnicują stosunek do tego zagadnienia.
Osoby o poglądach prawicowych w większym stopniu od pozostałych wyrażają aprobatę ślubu kościelnego bez konieczności zawierania związku cywilnego. Natomiast ludzie o poglądach lewicowych częściej wyrażają dezaprobatę tej praktyki. Należałoby jednak podchodzić do tych danych z dużą rezerwą, gdyż intencje pytania nie dla wszystkich mogły być zrozumiałe. Wydaje się, że opinie o procedurze ślubów są związane przede wszystkim z poczuciem bezpieczeństwa, potrzebą legalizacji w świetle prawa polskiego, utrwalonym zwyczajem podwójnego zawierania związków: cywilnego i kościelnego, wreszcie — z niedostateczną znajomością artykułów konkordatu dotyczących tej kwestii. Za poparciem tej tezy przemawia fakt, że stosunek do ślubów nie wykazuje związku ani ze stosunkiem do konkordatu, ani ze stosunkiem do nauczania religii w państwowych placówkach oświatowych. Podsumowując można stwierdzić, że jakkolwiek konkordat budzi małe zainteresowanie społeczne i nie wywołuje emocji, zdołał jednak podzielić społeczeństwo. Linia tego podziału przebiega głównie według kryteriów politycznych i religijnych. Można też zaryzykować tezę, że stosunek do konkordatu nie wynika ze znajomości zawartych tam artykułów legislacyjnych. Takie przypuszczenie nasuwa brak związku między stosunkiem do konkordatu a opinią o ewentualnych zmianach w procedurze zawierania związków małżeńskich, a także brak jednoznacznego poparcia dla wprowadzenia religii do przedszkoli. Centrum Badania Opinii Społecznej, Komunikat z badań Nr BS/20/100/94, Warszawa, luty 1994 r.; tekst publikowany również w: „Konkordat Polski 1993. Wybór materiałów źródłowych z lat 1993-1996". Wybór tekstów: Czesław Janik, Uniwersytet Warszawski, Instytut Nauk Politycznych, Warszawa 1997.Komunikat CBOS z badań na temat: Opinia społeczna o konkordacie przed debatą ratyfikacyjną
|
Odpowiedź | % |
Nie, nie zatwierdzi | 21% |
Tak, zatwierdzi, ale tylko niewielką przewagą głosów | 31% |
Tak, zatwierdzi zdecydowaną większością głosów | 5% |
trudno powiedzieć | 43% |
Sprawa konkordatu i jego ratyfikacji po raz kolejny trafiła na czołówki gazet w kwietniu '94. Opublikowano wątpliwości i uwagi, jakie wobec tej umowy wniósł Rzecznik Praw Obywatelskich, a także została powtórzona teza (tym razem przez prymasa) o niemożliwości renegocjacji i konieczności uchwalenia konkordatu w jego obecnym, sygnowanym przez obie strony, kształcie. W miarę zbliżania się terminu debaty ratyfikacyjnej w parlamencie sprawa konkordatu zdaje się coraz bardziej upolityczniać, gubiąc nieco z pola widzenia kwestie merytoryczne. Poglądy społeczeństwa na temat tej umowy, oczekiwania i przewidywania związane z jej ratyfikacją były przedmiotem sondażu CBOS.
Co zawiera konkordat?W czasie prac nad konkordatem nie była możliwa społeczna dyskusja nad jego treścią, ponieważ negocjacje i sam dokument nie były jawne. Konkordat potraktowano wyłącznie jak zwykłą umowę międzynarodową, mimo że jego postanowienia dotyczą niekiedy bezpośrednio życia zwykłych obywateli, a nawet sięgają w sferę ich „prywatności" (śluby, pogrzeby). Dziś, mimo dyskusji i licznych publikacji prasowych, większość ankietowanych odpowiadając na pytanie otwarte przyznaje, że nie orientuje się, co zawiera i czego dotyczy konkordat.
Konkordat jest umową między państwem polskim a Watykanem. Czy orientuje się Pan(i), co zawiera ta umowa, czego dotyczy? Ogólna znajomość treści i rozumienie znaczenia konkordatuNie wiem | 64% |
regulacja stosunków państwo-Kościół, rozdział kompetencji | 8% |
umocnienie władzy Kościoła w Polsce i przyznanie specjalnych przywilejów | 7% |
umowa polityczna między Polską i Watykanem | 3% |
usankcjonowanie tolerancji religijnej | 2% |
usankcjonowanie dyskryminacji religijnej | 1% |
Znajomość artykułów konkordatu | |
kwestie dotyczące zawierania małżeństw | 18% |
nauczanie religii w placówkach oświatowych | 8% |
ochrona życia poczętego | 5% |
regulacje dotyczące różnych kwestii finansowych | 5% |
Inne | 5% |
Aż dwie trzecie ankietowanych w ogóle nie potrafi powiedzieć, jakie kwestie reguluje konkordat. Wiedza pozostałych (jednej trzeciej społeczeństwa), jak można sądzić, opiera się na informacjach i komentarzach czerpanych z mediów. Stosunkowo najlepiej jest znana — szeroko dyskutowana ze względu na pewne luki prawne — sprawa zasad zawierania związków małżeńskich. Niespełna jedna dziesiąta społeczeństwa wie, że konkordat zawiera przepisy dotyczące tak niedawno gorącej i żywo dyskutowanej kwestii, jak nauczanie religii. Jeszcze rzadziej wykazywano się znajomością innych, zawartych w konkordacie artykułów.
Nie należy do częstych wypowiedzi, z których można odczytać, jak rozumiane i interpretowane jest znaczenie konkordatu. Równie często stwierdzano, że istotą tej umowy jest regulacja stosunków państwo-Kościół, jak wyrażano przekonanie, że konkordat ma służyć umocnieniu władzy Kościoła w Polsce i nadaniu mu specjalnych przywilejów.
Czemu ma służyć konkordat?Wydaje się, że całkowity brak dyskusji nad konkordatem przed jego podpisaniem i pominięcie opinii społecznej nie przysłużyło się demokratycznej i obywatelskiej edukacji naszego społeczeństwa. Społeczeństwo jest w poważnym stopniu niedoinformowane nie tylko jeśli chodzi o treść tej umowy, ale też w dużej mierze nieświadome znaczenia i skutków konkordatu. Dla przeciętnych Polaków (nominalnie w większości katolików) konkordat nie jest czymś szczególnie istotnym.
Czy dla zwykłych ludzi podpisanie konkordatu będzie:Korzystne | 18% |
Niekorzystne | 18% |
Bez znaczenia | 37% |
trudno powiedzieć | 28% |
Blisko dwie trzecie społeczeństwa sądzi, że podpisanie konkordatu nie ma żadnego znaczenia dla zwykłych ludzi bądź w ogóle nie potrafi go ocenić. Wśród osób przeświadczonych o znaczeniu konkordatu dla życia przeciętnego obywatela opinie są podzielone. Równie często wyrażany jest pogląd, że zawarcie konkordatu będzie oddziaływało korzystnie, co i niekorzystnie.
Korzyści dostrzegają najczęściej ludzie starzy, mieszkańcy wsi, rolnicy, osoby o prawicowych poglądach i głęboko religijne. Można sądzić, że korzyści płynące z wprowadzenia konkordatu rozumiane są tu jako oficjalne usankcjonowanie i umocnienie w życiu społecznym wartości głoszonych przez Kościół, katolickiego światopoglądu i modelu życia.
Niekorzystnych następstw obowiązywania konkordatu spodziewają się natomiast głównie osoby zainteresowane polityką, wykształcone, reprezentujące poglądy lewicowe i nie uczestniczące w praktykach religijnych. Można przypuszczać, że reprezentanci tych grup obawiają się, iż ratyfikacja konkordatu umocni w Polsce pozycję Kościoła, a także, że rozszerzy się zakres spraw, w które Kościół będzie czuł się władny ingerować. Oprócz względów światopoglądowych istotnym czynnikiem skłaniającym do prognoz pesymistycznych może też być świadomość istniejących w konkordacie luk prawnych i obawa przed wprowadzeniem bałaganu legislacyjnego.
Znaczenie konkordatu a stosunki między państwem i KościołemZnamienne wydaje się, że o ile nie dostrzega się znaczenia konkordatu dla życia zwykłych ludzi, o tyle duża część społeczeństwa nie ma wątpliwości co do znaczenia tej umowy jako aktu prawnego, regulującego stosunki państwo-Kościół.
Czy podpisanie konkordatu dla stosunków między państwem i Kościołem będzie:Korzystne | 47% |
Niekorzystne | 11% |
Bez znaczenia | 11% |
trudno powiedzieć | 31% |
Zdecydowanie przeważają opinie, że podpisanie konkordatu będzie korzystne dla stosunków między państwem i Kościołem. Sądzi tak prawie połowa ankietowanych. Odmiennego zdania jest jedna dziesiąta badanych. Jednak wiele osób nie ma sprecyzowanych poglądów na ten temat.
Większość ankietowanych zapewne przystałaby na stwierdzenie biskupa Pieronka, że konkordat nie ma na celu zmieniać istniejącego stanu w stosunkach państwa z Kościołem, ale raczej „wynieść je na wyższy poziom" („Gazeta Wyborcza" z 15 czerwca 1993). Zdaniem niemal połowy badanych, stosunki między państwem i Kościołem układają się dobrze, a tylko co dziesiąty postrzega je jako złe. W opinii respondentów, podpisanie konkordatu ma też raczej usankcjonować dobre stosunki państwo-Kościół niż je naprawiać.
Ocena stosunków państwo-Kościół | Czy podpisanie konkordatu będzie korzystne, niekorzystne, czy nie będzie miało znaczenia dla stosunków między państwem a Kościołem? | |||
Korzystne | Bez znaczenia | Niekorzystne | Trudno powiedzieć | |
Dobre | 54% | 9% | 8% | 28% |
Ani dobre, ani złe | 45% | 14% | 11% | 30% |
Złe | 45% | 9% | 27% | 19% |
Najczęściej ich pogorszenie przewidują osoby przekonane o nie najlepszym stanie stosunków między państwem a Kościołem, choć i tak większość spośród nich spodziewa się raczej obustronnych korzyści.
W opinii ankietowanych, podpisanie konkordatu oznaczać może przede wszystkim wzrost pozycji Kościoła katolickiego w Polsce. Nie ma co do tego wątpliwości aż dwie trzecie badanych. Znikomy odsetek osób, które mają o tym wyrobioną opinię, jest odmiennego zdania.
Czy podpisanie konkordatu dla pozycji Kościoła katolickiego w Polsce będzieKorzystne | 66% |
Niekorzystne | 2% |
Bez znaczenia | 6% |
trudno powiedzieć | 26% |
O tym, czy ma się zdanie na temat wpływu konkordatu na stosunki państwo-Kościół oraz o jego skutkach dla pozycji Kościoła katolickiego w Polsce w bardzo dużym stopniu decyduje poziom wykształcenia i stopień zainteresowania polityką. Nie wpływa to jednak w sposób decydujący na zajmowanie takiego bądź innego stanowiska. Poglądy respondentów najbardziej różnicują sympatie polityczne. Zwolennicy prawicy najczęściej są przekonani o korzyściach wynikających z prawnego uregulowania stosunków państwo — Kościół. Częściej też przeświadczone są o tym osoby głęboko religijne, dużo rzadziej takie oczekiwania wiążą z konkordatem respondenci niewierzący i niepraktykujący.
Osoby o poglądach prawicowych wyraźnie częściej niż zwolennicy lewicy są zdania, że konkordat będzie korzystny dla pozycji Kościoła.
Co ciekawe, głęboka religijność i częste praktyki skłaniają do ostrożniejszej oceny skutków konkordatu dla pozycji Kościoła w Polsce niż słabe związki z Kościołem. O korzyściach, jakie wyniesie Kościół z podpisania konkordatu, częściej przeświadczone są osoby nie uczestniczące w praktykach religijnych. Może to oznaczać, że przynajmniej część społeczeństwa myśli o konkordacie jako o akcie służącym wyłącznie interesom Kościoła.
Konkordat a tolerancja religijnaW Polsce istnieje ponad 90 związków wyznaniowych, ale tylko Kościół rzymskokatolicki może mieć status oparty na aktach prawa międzynarodowego. W związku z tym nasuwa się pytanie, które ostatnio postawił Rzecznik Praw Obywatelskich, czy konkordat nie powoduje nieuzasadnionych w demokratycznym państwie prawa różnic w pozycji Kościoła katolickiego względem pozostałych kościołów i związków wyznaniowych. Tego rodzaju nierównowaga wpływać może na ocenę tolerancji religijnej w Polsce, a także na poczucie wolności słowa i poglądów. Zapytaliśmy badanych, jak postrzegają te problemy.
Czy podpisanie konkordatu będzie korzystne, nie będzie miało znaczenia, czy też będzie niekorzystne dla: 1 — pozycji kościołów innych wyznań w Polsce; 2 — tolerancji religijnej w Polsce; 3 — wolności słowa, wolności głoszenia poglądów | |||
1 | 2 | 3 | |
Korzystne | 19% | 23% | 22% |
Niekorzystne | 27% | 25% | 22% |
Bez znaczenia | 17% | 18% | 22% |
trudno powiedzieć | 37% | 34% | 34% |
Znaczny odsetek respondentów nie ma wyrobionego poglądu w tych kwestiach. Zdania reszty badanych są podzielone.
Najliczniejsza grupa spośród osób o sprecyzowanych poglądach (27%) dostrzega w konkordacie zagrożenie dla pozycji innych kościołów i grup wyznaniowych. Opinia ta nabiera szczególnego znaczenia w zestawieniu z częstością sądów przewidujących wzrost pozycji Kościoła katolickiego. Jedna czwarta ankietowanych uważa, że konkordat stanowi zagrożenie dla tolerancji religijnej w Polsce. Prawie tak samo liczna grupa (23%) sądzi, że konkordat korzystnie wpłynie na tolerancję religijną polskiego społeczeństwa.
Podzielone są opinie respondentów o związkach konkordatu z wolnością słowa i swobodą w głoszeniu poglądów. O tym, że konkordat jest niekorzystny dla pozycji kościołów niekatolickich, o zagrożeniu dla tolerancji religijnej, wolności słowa i swobody w wyrażaniu swoich poglądów, najczęściej mówiły osoby niepraktykujące, z wyższym wykształceniem, o lewicowych poglądach politycznych i wysokim statusie społeczno-zawodowym. Wśród grup społeczno-zawodowych byli to przedstawiciele kadry kierowniczej i inteligencji oraz pracownicy umysłowi niższego szczebla. Natomiast korzystny wpływ konkordatu na wszystkie wymienione tu sprawy najczęściej dostrzegały osoby głęboko religijne i reprezentujące prawicową orientację polityczną.
Można powiedzieć, że stopień nieufności wobec Kościoła, ujawniający się przez stosunek do konkordatu, jest dość duży — w każdym przypadku co najmniej jedna piąta społeczeństwa widziała wyłącznie zagrożenia wolności płynące ze strony Kościoła, a nie korzyści wynikające z tej umowy. Wziąwszy pod uwagę liczbę osób deklarujących przynależność do Kościoła katolickiego wydaje się, że jest to odsetek dość znaczny.
Konkordat jako umowa międzypaństwowaW społeczeństwie przeważają opinie, że zawarcie konkordatu jako umowy między dwoma podmiotami prawa międzynarodowego: Polską i Watykanem jest uzasadnione i potrzebne. Podziela ją jednak tylko nieco ponad jedna trzecia ankietowanych. Stosunkowo niewiele mniej liczna grupa nie ma na ten temat zdania.
Czy taka umowa między Państwem Polskim a Watykanem jest Polsce potrzebna?Jest potrzebna | 37% |
Jest niepotrzebna | 25% |
trudno powiedzieć | 28% |
Mimo powszechnej świadomości szczególnych stosunków łączących Polskę i Watykan, jedna czwarta ankietowanych powątpiewa w potrzebę zawierania takiej umowy, jaką jest konkordat.
Być może na tę opinię ma wpływ rozpowszechniania w mediach teza o konkordacie jako instytucji prawnej, której się już nie stosuje, która w praktyce międzynarodowej należy do rzadkości i sam Watykan odchodzi od jego stosowania na rzecz konwencji, czyli umów o charakterze fragmentarycznym. Znajdowałoby to potwierdzenie w tym, że przekonaniu o braku potrzeby podpisywania konkordatu wyraźnie sprzyja duże zainteresowanie polityką. Istotnym czynnikiem różnicującym opinie respondentów jest też stosunek do działalności Kościoła katolickiego w Polsce (respondenci przekonani, że źle służy on społeczeństwu częściej niż pozostali twierdzą, że umowa ta nie jest Polsce potrzebna), religijność, a zwłaszcza poglądy polityczne.
Największa grupa ankietowanych nie potrafi ocenić znaczenia konkordatu dla pozycji Polski na arenie międzynarodowej.
Czy podpisanie konkordatu będzie dla pozycji Polski w świecie:Korzystne | 28% |
Niekorzystne | 11% |
Bez znaczenia | 25% |
trudno powiedzieć | 36% |
W ocenie społecznej podpisanie konkordatu nie wydaje się mieć dla międzynarodowej pozycji Polski jakiegoś wyjątkowego znaczenia. Pogląd, że konkordat jest bez znaczenia dla opinii o Polsce podziela 25% respondentów, zbliżony odsetek badanych uważa, że wpłynie na nią korzystnie i — jak można przypuszczać — podniesie prestiż Polski na arenie międzynarodowej. Nieliczne twierdzenia o niekorzystnym wydźwięku tej umowy pozwalają sądzić, że nie są popularne obawy, iż w wyniku zawarcia konkordatu Polska zyska opinię państwa fundamentalistycznego czy szczególnie sklerykalizowanego.
Konkordat a konstytucjaKonkordat został podpisany w szczególnych okolicznościach politycznych (przed wyborami parlamentarnymi), w okresie, kiedy sondaże przewidywały zwycięstwo sił lewicy. Stąd często spotykane sugestie, że ugrupowania pozostające wówczas u władzy, takie jak ZChN, obawiając się, że skład przyszłego parlamentu przesądzi o lewicowym charakterze przyszłej konstytucji, starały się przez konkordat — jak to sformułował prof. Wisłocki — „narzucić przyszłej konstytucji konkretne rozwiązania" („Gazeta Wyborcza", nr 170/1993, „Wprost", 8 sierpnia 1993.). Podobne wątpliwości wyraził Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Tadeusz Zieliński, który zwrócił uwagę m.in. na to, że normy międzynarodowe nie są nadrzędne wobec prawa konstytucyjnego i przyjmowanie przed zmianą konstytucji szczegółowych rozstrzygnięć prawnych, szczególnie w zakresie prawa cywilnego, jest przedwczesne. Powyższe wątpliwości prawne są zgodne z odczuciami badanych.
W Polsce prowadzone są prace nad nową konstytucją. Jak Pan(i) sądzi, czy:najpierw powinna być uchwalona nowa konstytucja, a potem zawarty konkordat (zgodnie z nowym prawem konstytucyjnym) | 44% |
najpierw powinien być podpisany konkordat, a potem uchwalona konstytucja | 5% |
wszystko jedno — podpisanie konkordatu nie ma nic wspólnego z nową konstytucją | 23% |
trudno powiedzieć | 27% |
Co czwarty z ankietowanych nie dostrzega żadnego związku między konkordatem a konstytucją. Co dwudziesty przystałby na prymat konkordatu nad konstytucją.
Rozstrzygnięcie dylematu co do kolejności obu aktów prawnych: konstytucji i konkordatu wydaje się w dużej części zdeterminowane przez świadomość i poziom kultury prawnej badanych. Odsetek osób przekonanych, że najpierw powinien być uchwalony akt wyższego rzędu, tj. konstytucja, rośnie wraz z poziomem wykształcenia ankietowanych oraz większym zainteresowaniem polityką. Natomiast za stanowiskiem oddającym pierwszeństwo konkordatowi najczęściej opowiadają się osoby głęboko religijne, najstarsi spośród ankietowanych oraz mieszkańcy południowo-wschodniej Polski. Żadnych związków konkordatu z konstytucją nie widzą częściej niż pozostali: osoby religijne, mieszkańcy wschodniej Polski, a wśród grup społeczno-zawodowych — rolnicy, robotnicy wykwalifikowani oraz uczniowie i studenci.
Ratyfikować czy też nie?Konkordat jest dwustronną umową międzynarodową o charakterze wieczystym, nie może być jednostronnie zerwany ani zmieniony. Stolica Apostolska uważa tekst podpisanego konkordatu za kompletny i nie wymagający dodatkowych prac. Ewentualna renegocjacja wymagałaby zgody Watykanu. Polska może jednostronnie zgłosić zastrzeżenia do traktatu, ale w takim przypadku należy się liczyć z tym, że nie zostaną one przyjęte i traktat w ogóle nie dojdzie do skutku. Po raz kolejny zadaliśmy badanym pytanie, czy chcą, by Sejm ratyfikował konkordat bez żadnych poprawek.
Czy chciał(a)by Pan(i), żeby Sejm zatwierdził konkordat w obecnej postaci czy też nie?Data badania | 17.I.1994 | 31.I.1994 | 18.IV.1994 |
Tak, chciał(a)bym | 30% | 36% | 26% |
Nie, nie chciał(a)bym | 23% | 28% | 26% |
Jest mi to obojętne | 23% | 15% | 24% |
trudno powiedzieć | 24% | 21% | 24% |
Sprawa podpisania umowy w jej obecnym kształcie nie budzi wielkich emocji społecznych. Blisko połowa ankietowanych (48%) to osoby, którym ratyfikacja konkordatu jest całkowicie obojętna lub nie zajmują żadnego stanowiska w tej kwestii. Równoważy się też w społeczeństwie liczba zwolenników i przeciwników zatwierdzenia konkordatu. Jedna czwarta ankietowanych życzyłaby sobie jego ratyfikacji i dokładnie tyle samo osób jest jej przeciwnych.
Porównując wyniki ostatniego sondażu z rezultatami styczniowego badania można zauważyć, że ratyfikacja konkordatu jest jedną z tych spraw, które na krótko angażują opinię publiczną. Można się domyślać, że nasilona w styczniu w środkach masowego przekazu dyskusja nad konkordatem spowodowała, że pod koniec miesiąca nieco więcej osób zajmowało określone stanowisko w tej kwestii. W ciągu dwóch tygodni dzielących kolejne sondaże wzrosła liczba zarówno zwolenników, jak i przeciwników ratyfikacji konkordatu. Mimo że, tak jak trzy miesiące wcześniej, problematyka ta angażuje dziś tylko niewiele ponad połowę społeczeństwa, liczba głosów krytycznych i dezaprobata wobec umowy zdaje się wzrastać.
Stosunek do ratyfikacji konkordatu różnicuje przede wszystkim religijność oraz poglądy polityczne ankietowanych.
Najbardziej znaczące są związki z Kościołem — im częstsze praktyki religijne, tym częstsze poparcie dla ratyfikacji.
Stanowisko w tej kwestii zależy także od poziomu wykształcenia. Osoby z wyższym wykształceniem częściej niż ogół badanych są przeciwne zatwierdzeniu konkordatu w jego obecnym kształcie. Można przypuszczać, że ma tu znaczenie lepsza niż u pozostałych orientacja w konsekwencjach prawnych takiej umowy i większy krytycyzm wobec zawartych w niej wieloznaczności.
Wśród elektoratów partyjnych najczęstszymi przeciwnikami ratyfikacji konkordatu są osoby, które w ostatnich wyborach oddały swoje głosy na SLD (47%). Poglądy elektoratu UD są podzielone. Jedna trzecia osób głosujących na tę partię opowiada się za ratyfikacją konkordatu i tyle samo jest temu przeciwnych. Wbrew różnym domniemaniom elektorat PSL nie opowiada się jednoznacznie za ostatecznym zatwierdzeniem tej umowy. I w tym przypadku głosy są niemal dokładnie podzielone (odpowiednio 29% i 23%), choć największy odsetek głosujących na tę partię (30%) nie potrafi się ustosunkować do kwestii ratyfikacji konkordatu.
Mimo podziału opinii większość ankietowanych, którzy wyrazili w tej sprawie swoje zdanie, przewiduje, że parlament zatwierdzi konkordat w jego pierwotnej wersji.
Jak Pan(i) sądzi, czy ten Sejm zatwierdzi konkordat czy też nie?Tak, zatwierdzi, ale tylko niewielką przewagą głosów | 31% |
Tak, zatwierdzi zdecydowaną większością głosów | 5% |
Nie, nie zatwierdzi | 21% |
trudno powiedzieć | 43% |
Mimo lewicowego składu Sejmu, jedynie co piąty z ankietowanych uważa, że do zatwierdzenia konkordatu nie dojdzie. Czy oznacza to, że wszyscy najbardziej wierzą jednak w skuteczność polityki faktów dokonanych?
Konkordat jest ważną kwestią, ale tylko dla zainteresowanych. Duża część społeczeństwa ani nie zna konkordatu, ani nie orientuje się w przedmiocie sporów, jakie w związku z nim są prowadzone. W aspekcie międzypaństwowym konkordat jest uznany za umowę potrzebną, choć społeczeństwo nie wiąże z nim szczególnych nadziei na wzrost pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Niemal połowa ankietowanych przychyla się do opinii, że lepiej by było, aby najpierw została uchwalona nowa konstytucja, a dopiero potem, na podstawie uregulowań w niej zawartych, podpisano konkordat.
Dwie trzecie respondentów sądzi, że konkordat zwiększy znaczenie Kościoła katolickiego w Polsce, ale wiąże się to z pewną dyskryminacją kościołów innych wyznań. Dość wyraźne są też obawy, czy zawarcie konkordatu nie odbije się niekorzystnie na poziomie tolerancji religijnej w Polsce i swobodzie wyrażania własnych poglądów.
W stosunku do stycznia zmniejszył się nieco odsetek osób akceptujących ratyfikację konkordatu bez żadnych poprawek. Obecnie głosy są dokładnie podzielone — tyle samo ankietowanych optuje za ratyfikacją, co jest jej przeciwnych. Jednak blisko połowa albo nie ma sprecyzowanego zdania na temat konkordatu, albo uważa, że jest to dla nich obojętne. Więcej niż co trzeci badany jest pewny, że sprawa konkordatu jest zbyt zaawansowana, by ta umowa mogła zostać nie zaakceptowana przez parlament.
Centrum Badania Opinii Społecznej, Komunikat z badań Nr BS/100/88/94, Warszawa, czerwiec 1994 r.; tekst publikowany również w: „Konkordat Polski 1993. Wybór materiałów źródłowych z lat 1993-1996". Wybór tekstów: Czesław Janik, Uniwersytet Warszawski, Instytut Nauk Politycznych, Warszawa 1997.Prawie trzy czwarte polityków zapytanych w zrealizowanym na zamówienie „Rzeczypospolitej" sondażu CBOS opowiedziało się za ratyfikowaniem konkordatu w obecnym kształcie, ale tylko co szósty biznesmen i co trzeci reprezentant wolnych zawodów podziela ten pogląd. Przeszło połowa biznesmenów i wykonujących wolne zawody jest za renegocjacją i ratyfikacją konkordatu w nowym kształcie. Nie chce konkordatu w żadnej postaci znikoma mniejszość odpowiadających, równa — po sześć procent — w każdej grupie.
Centrum Badania Opinii Społecznej 10-11 bm. przebadało ponownie (po raz pierwszy 8-10 marca tego roku) na zlecenie „Rzeczpospolitej" metodą sondażu telefonicznego poglądy 150 reprezentantów środowisk decyzyjnych i opiniotwórczych: · polityków dobranych w proporcji do wyników wyborów parlamentarnych w 1993 roku i uzupełnionych o osoby z otoczenia prezydenta RP · biznesmenów z największych przedsiębiorstw i banków · ludzi wolnych zawodów: dziennikarzy, prawników, pracowników nauki, kultury i służby zdrowia — w trzech równych, pięćdziesięcioosobowych grupach.
W sprawie konkordatu badanym przedstawiono do wyboru trzy możliwości:
— ratyfikację w obecnym kształcie,
— renegocjację, a następnie ratyfikację w nowym kształcie,
— odrzucenie w całości.
Niezdecydowanie („trudno powiedzieć") okazało dziesięć osób z grona biznesmenów, czworo reprezentantów wolnych zawodów i nikt ze świata polityki.
Dość zaskakujące jest — zważywszy na przeciągające się parlamentarne spory o konkordat — zdecydowane „tak" polityków dla układu ze Stolicą Apostolską. Wśród badanej 50-osobowej grupy 15 osób określiło się jako „lewica", 12 osób jako „centrum", 22 osoby jako „prawica"; przypomnieć należy, że dobór respondentów odpowiada nie składowi parlamentu, lecz liczbie głosów zdobytych w wyborach — także przez rozproszone partie, które nie przekroczyły „progów" wiodących do Sejmu.
Czy uważa Pan(i), że konkordat powinien być?Politycy | Biznesmeni | Wolne zawody | Ogółem | |
ratyfikowany | 72% | 17% | 34% | 41% |
renegocjowany | 22% | 57% | 52% | 44% |
odrzucony | 0% | 6% | 6% | 6% |
trudno powiedzieć | 6% | 19% | 8% | 9% |
„Rzeczpospolita", 13 kwietnia 1995 r.; tekst publikowany również w: „Konkordat Polski 1993. Wybór materiałów źródłowych z lat 1993-1996". Wybór tekstów: Czesław Janik, Uniwersytet Warszawski, Instytut Nauk Politycznych, Warszawa 1997.
Jest zdecydowanie potrzebna | 17% |
Jest raczej potrzebna | 32% |
Jest raczej niepotrzebna | 18% |
Jest zdecydowanie niepotrzebna | 14% |
trudno powiedzieć | 19% |
Toczący się spór o ratyfikację konkordatu w jego proponowanej formie trwa już blisko dwa lata i w miarę upływu czasu coraz częściej pojawia się w kontekście sporów politycznych. Atmosferę tę, daleką od merytorycznych polemik, podkreślają publiczne wypowiedzi przedstawicieli Kościoła oraz głowy państwa. Prezydent Lech Wałęsa zarzucił Sejmowi „demonstrację złej woli", a przeciwnikom konkordatu, że „nie myślą w kategoriach interesu państwowego". Biskup Tadeusz Pieronek obciążył winą za opóźnienie ratyfikacji konkordatu premiera Józefa Oleksego. Z kolei premier zapewnił, że uwagi zgłoszone przez ministrów do projektu wspólnej deklaracji rządu i Episkopatu nie wpłyną ani na treść konkordatu, ani bezpośrednio na jego ratyfikację, a tylko na kształt ustaw okołokonkordatowych, umożliwiających wprowadzenie konkordatu w polskie życie prawne.
Opinie społeczeństwa o potrzebie zawarcia umowy między państwem polskim a Watykanem, jej znaczeniu dla różnych sfer życia publicznego oraz stosunków między Kościołem katolickim w Polsce a najwyższymi organami władzy państwowej były przedmiotem październikowego sondażu CBOS (Badania „Aktualne problemy i wydarzenia" [65] zrealizowano w dniach 6-10 października '95 na reprzentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski [N = 1126]).
Konkordat jako umowa międzypaństwowaJakkolwiek przeważają zwolennicy zawarcia umowy między państwem polskim a Watykanem, to jednak trudno mówić o jednomyślności Polaków w tej sprawie. Po blisko dwóch latach debat i sporów wokół konkordatu ciągle jeszcze znaczny odsetek respondentów nie ma na ten temat wyrobionego zdania. Oznacza to, że sprawa konkordatu nie jest przedmiotem codziennych rozmyślań Polaków, a opinie o jego potrzebie są podzielone.
Podobnie jak półtora roku temu, w społeczeństwie najczęstszy jest pogląd, że zawarcie umowy między państwem polskim a Watykanem jest potrzebne (49%). Jednocześnie w tym samym czasie wzrosło (o 7 punktów procentowych) przekonanie, że konkordat nie jest Polsce potrzebny. Zatem toczące się spory wokół konkordatu wpłynęły zarówno na wyrobienie opinii o potrzebie umowy między państwem a Kościołem (w porównaniu z kwietniem '94 spadek odpowiedzi „trudno powiedzieć" o 9 punktów), jak i na polaryzację poglądów w tej kwestii.
Można zaryzykować tezę, że opinie Polaków są wyraźnym odbiciem dyskusji wokół konkordatu w środkach masowego przekazu. Zwolennicy prawnej regulacji stosunków państwo — Kościół odwołują się do prestiżowej rangi konkordatu jako umowy międzypaństwowej i szczególnych związków emocjonalnych łączących Polskę z głową Kościoła katolickiego. Przeciwnicy argumentują, że praktyka zawierania konkordatu została dawno zarzucona przez inne państwa (jako przestarzała) i sam Watykan odchodzi od niej na rzecz umów o charakterze konwencji.
Od dłuższego czasu toczą się negocjacje między rządem a Kościołem w sprawie ratyfikacji konkordatu, czyli umowy między Państwem Polskim a Watykanem. Czy, Pana(i) zdaniem, taka umowa między Państwem Polskim a Watykanem jest Polsce potrzebna?IV '94 | X '95 | |
Jest potrzebna | 47% | 49% |
Jest niepotrzebna | 25% | 32% |
trudno powiedzieć | 28% | 19% |
Opinie o potrzebie umowy międzypaństwowej ze Stolicą Apostolską najsilniej związane są z deklarowanymi poglądami politycznymi badanych (V Cramera = 0.27) oraz uczestnictwem w praktykach religijnych (V Cramera = 0.21). Inne cechy społeczno-demograficzne wykazują znacznie słabszy związek z postawami wobec konkordatu.
Zwolennikami ratyfikacji konkordatu w interesie państwa są przede wszystkim osoby deklarujące udział w praktykach religijnych kilka razy w tygodniu (68%) i raz w tygodniu (58%). Opinie sporadycznie praktykujących i w ogóle niepraktykujących nie różnią się: w każdej z tych grup przeważają przeciwnicy konkordatu.
Potrzebę ratyfikacji konkordatu deklarują przede wszystkim sympatycy prawicy (68%). Przeciwnego zdania jest ponad połowa (54%) ankietowanych o poglądach lewicowych.
Czy, Pana(i) zdaniem, umowa między państwem polskim a Watykanem jest Polsce potrzebna? | Orientacja polityczna respondentów (w %) | |||
lewica | centrum | prawica | trudno powiedzieć | |
Potrzebna | 35 | 52 | 68 | 33 |
Niepotrzebna | 54 | 37 | 18 | 31 |
trudno powiedzieć | 11 | 11 | 13 | 37 |
Potrzebę ratyfikacji konkordatu najsilniej akceptuje potencjalny elektorat NSZZ „Solidarność" (76%) i BBWR (66%). Zwolennicy zawarcia umowy z Watykanem przeważają również w elektoratach Unii Wolności (61%), PSL (59%) i Unii Pracy (50%). Natomiast w elektoracie SLD, jako jedynym, osoby aprobujące potrzebę ratyfikacji konkordatu pozostają w mniejszości (36%), największy odsetek (56%) deklaruje, że konkordat nie jest Polsce potrzebny.
Od kwietnia '94 umocniło się nieco (wzrost wskazań o 7 punktów) przekonanie, że podpisanie konkordatu będzie korzystne dla pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Tylko nieliczni (co dziesiąty ankietowany) deklarują odmienny pogląd. Oznacza to, że społeczeństwo polskie jest wolne od obaw, że podpisanie konkordatu zaszkodzi wizerunkowi naszego kraju w świecie, przyczyni się do uznania Polski za państwo wyznaniowe czy zbyt sklerykalizowane.
Czy podpisanie konkordatu będzie dla pozycji Polski w świecie:IV '94 | X '95 | |
Korzystne | 28% | 35% |
Bez znaczenia | 25% | 28% |
Niekorzystne | 11% | 11% |
trudno powiedzieć | 36% | 26% |
Opinie o znaczeniu konkordatu dla prestiżu Polski na arenie międzynarodowej w największym stopniu różnicują poglądy polityczne badanych (V Cramera = 0.25) oraz ich przynależność społeczno-zawodowa (V Cramera = 0.16). Ponad połowa zdeklarowanych zwolenników prawicy (53%) dostrzega w ratyfikacji konkordatu podniesienie prestiżu Polski w świecie. Dla największej części sympatyków centrum (35%) i lewicy (43%) nie będzie to miało żadnego wpływu na pozycję Polski.
Najwięcej obaw wykazują respondenci o poglądach lewicowych: co czwarty z nich (25%) sądzi, że konkordat niekorzystnie odbije się na międzynarodowym wizerunku Polski.
Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też: Społeczeństwo o Konkordacie Środowiska opiniotwórcze o Konkordacie |
Wyślij mailem.. |
Wersja do druku PDF MS Word |
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ] Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator) | ||