|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Mafia: Tysiąc Organizacji (2) Autor tekstu: Andrzej S. Przepieździecki
Do
dnia dzisiejszego nikt lepiej nie ujął pojęcia mafia i mafioso niż doktor
nauk medycznych G. Pitre' [ 1 ], dlatego wiernie przytaczam jego słowa:
Mafioso, mimo, że swoim
brutalnym działaniem łamie prawo
jest „czcigodnym obywatelem" w swojej społeczności (ja powiedziałbym
raczej w swojej subspołeczności, bo ta populacja jego „klientów" rzadko
obejmuje całe miasteczko, częściej jedną przedmiejską dzielnicę) egzystując w niej legalnie a nie tak jak pospolity przestępca w nienormalnych warunkach stałego prześladowania. Główną gwarancją jego
rangi społecznej jest to, że mafioso swoimi działaniami zaspokaja nie tylko
swoje interesy lecz także interesy swoich „krajanów" odgrywając w wielu
sprawach rolę „wielkiego pośrednika". Ta pozycja jest ciągle umacniana
kontaktami z grupami panującymi i władzą państwową drogą częstego świadczenia
usług na ich rzecz. Tyle Pitre'.
Te mądre i niezwykle trafne oceny i konstrukcji organizacyjnej, i schematów
działań mafii leżą od dziewięćdziesięciu
lat na zakurzonych pułkach bibliotek publicznych i policyjnych we Włoszech i nikt ich nie czyta. Nie czyta z prostej przyczyny. O wiele wygodniej dla mafiosów,
dla aparatu ścigania jak i dla jurnalistów pozostawać przy błędnym określeniu
mafii jako scentralizowanej ogólno-społeczno-wyspowej organizacji przestępczej,
czyli definicji autorstwa Gualtiero.
A dlaczego wygodniej? Egzemplum Pruszków. Tam istniały
dwie silne organizacje przestępcze nie posiadające żołnierzy [ 2 ]. Więc
korzystały one z trzeciej organizacji ochroniarsko-konwojenckiej złożonej ze
specjalnego rodzaju goryli, to jest takich, którzy w razie jakiejkolwiek trudności z ochranianym przez nich transportem, naprzód strzelali tym ludziom stwarzającym
trudności w kolano a następnie dopiero pytali o co chodzi. Kiedy policja się
zainteresowała Pruszkowem, to naprzód bossowie tych organizacji wybyli do ciepłych
krajów a następnie policja zaczęła aresztować tych którzy pozostali, zaś
komunikat o zaaresztowaniu pierwszego, drugiego, trzeciego i następnych głównych
szefów mafii pruszkowskiej brzmi lepiej niż zaaresztowanie członka
jednej z wielu organizacji przestępczych. Co prawda ten rozpęd miał
swoje wady. W książce Ferenc'a Molnar'a
pt. „Chłopcy z placu broni" opisywana jest taka armia która składała
się z wielu marszałków, generałów, pułkowników i tylko jednego
szeregowca. Licząc na palcach (rąk i nóg) ilość zaaresztowanych głównych
szefów mafii pruszkowskiej, można przypuszczać, że miała ona podobny skład
szarż.
Wróćmy jednak do Sycylii pierwszych kilkunastu lat
dwudziestego wieku.
Kontakt, nawet niezwykle konspiracyjny, zwykłego kryminalisty z przedstawicielami władzy to jawny przykład korupcji. Jeśli
burmistrz, naczelnik policji czy inny dygnitarz w małym
miasteczku przyjmuje powszechnie szanowanego człowieka, który
przychodzi oficjalnie, a na dodatek przychodzi
nie we własnej
sprawie, lecz żeby się wstawić w sprawie jakiegoś biedaka, to sprawa z pozoru jest całkiem czysta. Natomiast to, że ten burmistrz rok temu uzyskał
np. teren pod budowę willi dla swojej córki za cenę trawy rosnącej na tej
posesji, to tego nikt nie wie a nawet jeśli wie, to stosuje się do „zasady
wspólnictwa" — po włosku — complice, a po sycylijsku — omerta. Właśnie
ta forma działania mafioso, metoda oparta na czynieniu uprzejmości ludziom
wysoko stojącym w hierarchii miejscowej władzy, tak bardzo różni działanie
rzeczywiste mafii od jej obrazu w kinie i książkach sensacyjnych o mafijnej
tematyce, gdzie ci mafiosi większość czasu spędzają na strzelaniu do ludzi
na odległość, której nie powstydziłby się snajper z lupary [ 3 ] o zasięgu dwudziestu metrów.
Rzeczywisty
mafioso w swoich działaniach będzie stosował głównie dobrowolne, miłe i przyjacielskie uzależnienie osób od których cokolwiek lub
wiele zależy. Jeśli to nie pomoże to będzie starał się wyjaśnić,
że niespełnienie jego prośby przyniesie obu stronom straty, a spełnienie
jest działaniem zupełnie bezpiecznym. Dopiero gdy wszystkie te środki
zawiodą a osoba z którą się pertraktuje zajmuje wysokie stanowisko, to się
stosuje metody łagodnej perswazji na przykład w formie spalenia domku
letniskowego tej tak upartej miejscowej szyszki. Tylko w ostateczności i w
stosunku do osób zajmujących nie najwyższe stanowiska, a broń Boże
karabinierów, stosuje się rozwiązanie przy użyciu lupary.
Istotą sycylijskiej mafii, do końca
Drugiej Wojny Światowej, było coś innego niż działania gangsterskie Nowego
Świata. Mafia to sposób życia,
który prostym ludziom sycylijskiej prowincji zapewnia efektywne działanie w ich codziennym zdobywaniu środków do życia stanowiąc równocześnie jedyny
dostępny dla tych prostych ludzi sposób obrony własnych interesów zagrożonych z dowolnego kierunku: władzy państwowej, przedstawicieli lokalnej policji lub
właściciela ziemi dzierżawionej przez ubogiego rolnika. Fakt przypisywania
zupełnie innej semantyki słowu mafia przez organa władzy państwowej, a szczególnie sądowniczej, niż to jest rozumiane przez ludność Sycylii
pozwala na celowe dla oskarżonych o przestępstwa mafijne, gmatwanie sprawy.
Sycylijski pisarz Leonardo Sciascia posiadający immunitet deputowanego do
parlamentu Wyspy zainicjował bezpieczny sposób
uzyskiwania informacji od najbardziej niebezpiecznych mafiosów. Otóż
status prawny Włoch pozwalał na tymczasowe internowanie szczególnie
niebezpiecznych mafiosów. Obóz-więzienie dla tych ludzi honoru, przeciwko którym
nie sposób było zebrać wystarczających dowodów do postawienia ich przed sądem,
znajdował się na wyspie Linosa. Tam pojechał Sciascia i przeprowadził
wywiad. Kiedy już wywiad przeprowadził, albo sam się zorientował, albo został
poinformowany, że immunitet deputowanego chroni przed działaniem władz państwowych
ale nie chroni przed zemstą mafii, więc z tego wywiadu Sciascia opublikował
raczej nie za dużo. W jego ślady poszedł, tym razem
anonimowy dziennikarz włoskiego czasopisma . Ten ostatni opublikował
ciekawe wypowiedzi na temat mafii uzyskane od lokatorów przymusowego, choć
czasowego pensjonatu na wyspie Linosa. Przetaczam je dosłownie za L'Europeo
1975 Nr 5 (152) s. 6 i 9:
-
Zanim to
słowo (mafia) zrodziło się w fantazji dziennikarzy, nikt nigdy o czymś takim nie słyszał.
-
Moim zdaniem jest to typowy sposób życia na Sycylii zupełnie nie pojęty
dla tych z kontynentu.
-
Jest to szacunek, jaki się
żywi w stosunku do ludzi godnych uznania.
-
Pytasz o rzecz o której nic
nie wiem a żyję na Wyspie już 27 lat.
-
Mafia to opieka nad ludźmi, których nie stać na to żeby
sami zadbali o siebie i swoje rodziny. Gdyby nie mafia to musiałbym korzystać z miejsca przed kościołem (żebrać).
-
(mafia) To jest to co nie jest potrzebne bogatym, a ja jestem biedny.
A oto dialog przed Antymafijną Senacką Komisją
Śledczą w roku 1970. Przesłuchuje
senator Girolamo Li Causi:
-
Czy należy pan do mafii?
Odpowiada
przestępca Sciortino oskarżony o sześć morderstw:
— Wydaje mi się, że pan senator ma błędne i fantastyczne
pojęcie o mafii.
— No to niech mi pan wytłumaczy co to jest ta
mafia.
-
Mafia to tak jak Bóg.
Istnieje dlatego tylko, że my wierzymy że istnieje.
— A więc chce pan powiedzieć, że mafia w ogóle nie istnieje. Czy tak?
-
Jak jeden człowiek pomaga drugiemu, to się mówi mafia a pan senator mówi
mafia to zbrodniarze. Więc o jaką mafię chodzi?
Tyle
relacji. A jaka jest prawda? Moim zdaniem prawda nie leży po środku, jak to się
często mówi, lecz są dwie prawdy. Mówimy tutaj o mafii włoskiej z okresu po drugiej wojnie światowej, co wyraźnie należy
podkreślić, bo charakter włoskiej mafii ulegał w następnych latach
zasadniczym zmianom zarówno na Sycylii jak i we Włoszech kontynentalnych zaś w USA już wówczas charakter i formy działania włoskiej mafii były całkiem
inne niż w Starym Kraju.
Wróćmy
do Sycylii lat 1945 -1975.
W
tamtych czasach na Sycylii szerokie masy biedoty wiejskiej i prawie wszyscy
przedstawiciele średniej klasy małych miasteczek korzystali z „opieki
mafii".
Na
wsi ta opieka polegała na tym, że mafioso załatwiał na prośbę rolnika jego
sprawę ku jego uciesze, a następnie ten ubogi rolnik latami rewanżował się
oddając część swoich zarobków swemu dobroczyńcy. Wdzięczność tego
biedaka była tak duża a obawa przed skutkami braku wyrazów wdzięczności tak
wielka, że do użycia jakichkolwiek środków wymuszających tę wdzięczność
dochodziło niezwykle rzadko. Trochę inna była sytuacja w małym i średnim
miasteczku. Tutaj zarówno właściciel sklepiku jak i posiadacz warsztatu
rzemieślniczego aby egzystować musiał wykazywać należne uszanowanie
powszechnie szanowanemu człowiekowi. Najlepszym środkiem służącym do
wykazywania tego uszanowania stanowił wynalazek Fenicjan oraz darmowe usługi sklepu czy warsztatu
na rzecz patrona. Była to tak zwana mezztenca [ 4 ]. Ta forma działania
mafii to najmniej przestępcza działalność, jednak niewątpliwie przestępcza.
Upływały lata, do mafii napływali młodzi
ludzie, a te młode pokolenia cechowały się tymi samymi cechami jakimi
charakteryzują się młodzi ludzie na całym świecie we wszystkich warstwach
społecznych od czasów Abrahama i jego niesfornych synów, to jest odwagą,
ryzykanctwem, brakiem poszanowania dla starych ludzi i starych praw. Tutaj
postawienie konkretnej cezury między tradycyjną mafią a jej nową formą jest
niemożliwe, tym bardziej, że ta nowa forma stanowiła syntezę tradycyjnej
mafii wyżej opisanej z bandytyzmem
wszelkiego autoramentu plus powiązania z siłami politycznymi. Właściwie te
powiązania istniały jeszcze w czasach B. Mussoliniego. Jednak były to powiązania
nielicznych najwyżej stojących szefów cosci [ 5 ] rzymskiej z najwyższymi
członkami Rady Faszystowskiej, które zakończyły się wykończeniem najwyższego
dostojnika policji na Wyspie. [ 6 ]
Przypisy: [ 1 ] G. Pitre' — Fattorino la Sera 1981 Nr 13 s 4. [ 2 ] Żołnierz — najniższa ranga w mafii — ochroniarz; pistolet
(wykonawca wyroków). [ 3 ] Lupara — obrzynek przeważnie z dubeltówki. [ 4 ] Mezztenca — południowa opieka;
mezzogiorno — południe; assistenca — opieka. [ 5 ] Cosca — rodzina a po sycylijsku roślina mająca jeden korzeń i wiele
liści. [ 6 ] Mori — z polecenia duce walczył z mafią aż do
swej dymisji wymuszonej przez klientów mafii. « Historia (Publikacja: 28-12-2003 Ostatnia zmiana: 20-02-2004)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3155 |
|