|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Mafia – Przegląd Historyczny [1] Autor tekstu: Andrzej S. Przepieździecki
Odcinek pierwszy — O czasach, które były przed mafią
Według ocen archeologicznych najstarszym miastem
Starego Świata było Jerycho. Skupienie ludzi na małej przestrzeni, przeważnie
otoczonej murami, powodowało konieczność
wprowadzenia wielu regulacji prawnych, które dla ludności wiejskiej nie
były tak potrzebne. Tam gdzie istnieją nakazy i zakazy zawsze znajdzie się
wielu ludzi, którzy te normy starają się przekraczać dla własnej korzyści. W mieście zarówno ci którzy te normy przekraczają jak i ci, którzy stają się
ich ofiarami, a także ci którzy mają
pilnować przestrzegania prawa, pozostają w bezpośredniej bliskości. To zagęszczenie stwarza szczególny klimat. W średniowieczu w miastach Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego mówiono:
Powietrze miejskie czyni wolnym. Jednak z tego co dzisiaj wiemy, względy
religijne, zawodowe i organizacyjne ogromnie krępowały życie ówczesnych
mieszczuchów.
Ponieważ tych, którzy chcieli sobie ułatwić
trudne życie własne, drobnym uszczerbkiem dobra cudzego, było zawsze wielu,
zaś zbyt duża ich ilość powodowała zagrożenie
dla wszystkich, więc powstały bractwa złodziejskie tak romantycznie opisywane
przez Wiktora Hugo. Rzeczywistość była o wiele bardziej prozaiczna. Zanim
jeszcze Gerard Albert Philip zaczął z ogromnym sukcesem podrywać na ekranie
we śnie i na jawie Piękności Nocy, to studiował prawo. Na temat bractw złodziejskich
Francji przedrewolucyjnej pisał w akademickim periodyku CDP-Confre'rie
E'tudiant Paris 1943 Nr 7 s. 16 co następuje:
...także monarchia Burbonów
cechowała się zakłamaniem we wszystkich swoich legalnych i nielegalnych
instytucjach. Oto na przykład aby rozpocząć „legalną" karierę złodziejską w Paryżu czy w Marsylii, należało zdać złodziejski egzamin przed komisją
tego szacownego bractwa. Oficjalnie celem egzaminu było dopuszczanie do zawodu
jedynie w pełni uzdolnionych i przygotowanych specjalistów. Faktycznie
mechanizm przyjmowania był dwojaki. Po pierwsze, tak jak w dzisiejszej
palestrze paryskiej adwokatem może zostać tylko ten kto ma w rodzie wysoko
postawionych w tym mieście adwokatów lub prokuratorów, tak samo było z dopuszczeniem do wykonywania zawodu złodziejskiego nowego adepta. Po drugie
jedynym uzasadnieniem łożenia pieniędzy na aparat ścigania jest istnienie
przestępczości, zaś policja musi się wykazywać sukcesami w swojej pracy.
Aby to zapewnić bez ryzyka dla uprzywilejowanych członków bractwa przyjmowano
wielu nieudaczników i wystawiano ich policji.
Tyle późniejszy
Fanfan Tulipan.
Te
bractwa złodziejskie obejmujące pierwotnie, to jest do końca XVIII wieku, wyłącznie
doliniarzy [ 1 ], krawców [ 2 ] i tycerów [ 3 ] w dalszym swoim rozwoju wytworzyły organizacje przestępcze, czyli bezpośrednie
poprzedniczki zorganizowanej przestępczości (mafii).
Dawno, dawno temu, zanim jeszcze w pierwszym
kraju starego świata, czyli na Sycylii, zaczęła działać zorganizowana przestępczość,
to jest mafia, we wszystkich większych miastach wszystkich państw europejskich
światem przestępczym rządziły przestępcze organizacje. Organizacje te w przeciwieństwie do mafii nie prowadziły działalności kryminalnej ani też
nie zajmowały się w wolnych chwilach wzajemnym mordowaniem. Organizacje przestępcze
stanowiły po prostu władzę administracyjną świata przestępczego.
Organizacje te oprócz władzy administracyjnej, która była najważniejszą
ich funkcją, sprawowały w świecie przestępczym władzę porządkową i sądowniczą.
Ponieważ ich działalność sądownicza, kończąca się ewidentnymi
morderstwami, była ze wszystkich rodzajów działalności najbardziej
spektakularna — i dlatego dla wielu ludzi dintojra to po prostu sąd złodziejski.
Faktycznie władza sądownicza i jej sprawowanie to tylko jedna z wielu funkcji dintojry. Sama nazwa pochodzi
od słów (hebr.) din — sąd i tora — prawo.
Dziś trudno już ewidentnie określić kompletny
zakres działań dintojry. Na pewno w zakres tych działań wchodziły systemy
asekuracyjne. W pierwszym rzędzie tak zwana „pecyna", czyli pomoc
materialna dla rodzin tych kryminalistów, którzy właśnie odsiadywali karę.
Druga forma asekuracji nazywała się w zaborze austriackim „co łaska, ale
nie za mało" a w pruskim i rosyjskim „nasz bank". Rzecz polegała na tym,
że z każdego „skoku" "człowiek" oddawał część „pożytku" władzom
dintojry na gorsze czasy. Władza dintojry obejmowała wszelkie specjalizacje
kryminalne, z nielicznymi wyjątkami, a więc podlegał jej zarówno parjas tego
świata, czyli tycer będący pomocnikiem doliniarza albo krawca, poprzez
specjalistów hawirowych, czyli złodziei mieszkaniowych a także włamywaczy, aż
do kasiarzy włącznie. Także paserzy podlegali władzy dintoiry, ale łącznie z rzemieślnikami legalnie działającymi, a oprócz tego wykonującymi usługi
głównie dla majstrów hawirowych i kasiarzy, płacili oni „dolę" od usługi na rzecz
dintoiry nie
podlegając jej organizacyjnie.
Oprócz specjalizacji typowo kryminalnych władzy
dintojry podlegali także ludzie parający się działalnością legalną. Tu
należałoby wymienić prostytucję i żebractwo. Nazwa dintojra używana była w krajach habsburskich i Rosji Carskiej. W Prusach ta sama organizacja nosiła
nazwę Herren Ferein czyli „związek panów", a we Włoszech mówiło się o
Autorita Nostra czyli „naszej władzy".
Jak
precyzyjnie działała ta nielegalna administracja terenem miast niech świadczy
zdarzenie opowiedziane memu ojcu przez lwowskiego adwokata.
— ...powiedz
mi Waldek czy ta dintojra rzeczywiście kontroluje cały świat przestępczy.
-
Nie wiem czy cały, ale kontroluje i to bardzo precyzyjnie.
Opowiem ci taki fakt. Było to pół roku temu, jeszcze w lecie
czy na wiosnę. Byłem umówiony tutaj w kancelarii z bardzo ważnym klientem.
Śpieszyłem się, aby zdążyć na spotkanie, bo w sądzie sprawa się przeciągnęła i miałem niewiele czasu. Szedłem szybko Sykstuską i co chwilę patrzyłem na
zegarek. Następnie chowałem cebulę do kieszonki i szedłem dalej. Do
kancelarii dotarłem przed wyznaczonym terminem, ale kiedy chciałem spojrzeć
na zegarek okazało się, że już go nie mam. Ten ważny klient w ogóle nie
przyszedł. Następnym klientem był znany mi od lat doliniarz, czyli niższej
rangi kieszonkowiec, który nie osiągnął jeszcze perfekcji predysponującej
do tytułu „krawiec". Kiedy ten złodziejaszek wszedł, całą złość wyładowałem
na nim. Opieprzałem go chyba z dziesięć minut za kradzież mojego zegarka, z którą ten człowiek nie miał nic wspólnego. On grzecznie słuchał a kiedy
skończyłem zapytał: „Panie mecenasie a którędy pan szedł do domu?".
„Jak to którędy, szedłem Sykstuską". „A po której stronie?".
Zdenerwował mnie tymi pytaniami, ale powiedziałem mu, po której. „A kiedy
ostatnio widział pan swojego sikora?". „Dwie przecznice stąd, ale co to ma
do rzeczy?". Facet nie odpowiedział i wyszedł. Po około trzech godzinach wrócił i oddał mi zegarek. „Ja pana mecenasa bardzo przepraszam za te pytania, które
pana zdenerwowały, ale teren podzielony jest między wielu naszych ludzi. Musiałem
wiedzieć, po której stronie ulicy i w którym miejscu panu ten zegarek zginął,
bo inaczej nie trafiłbym do właściwego człowieka".
Mój
tato pomyślał sobie, że gdyby organizacja państwowa była tak precyzyjna jak
złodziejska to i ludziom i władzy byłoby o wiele lżej na tym świecie.
-
Waldek. Powiedz mi jeszcze jedną rzecz. Słyszałem, że dintojra
wywiera swoją zemstę na tych ludziach, którzy w jakiś sposób krzywdzą
policję.
-
Tak, to prawda — odpowiedział mecenas.
-
No dobrze, ale czym to jest podyktowane?
-
Widzisz na całym świecie, z wyjątkiem Anglii, policję uważa się za
zbiorowisko baranów. Otóż ta opinia, jak zresztą wiele innych stereotypów,
jest zupełnie błędna. Na pewno jest tam sporo tumanów, ale tak jest przecież w każdym środowisku. Wróćmy jednak do twego pytania. Jeśli ktoś należący
do środowiska kryminalnego zabije policjanta to cała policja w danym mieście
zaczyna ostro szykanować całe to towarzystwo. Właściwie trudno nawet nazwać
to szykanami. Oni po prostu pewnego dnia zaczynają skutecznie tępić
kryminalistów.
Bolek
się zastanowił a następnie zapytał:
-
Rozumiem, że jest to rodzaj
zemsty, ale nie rozumiem, dlaczego ci policjanci nie robią tego zanim coś się
któremuś z nich stanie.
-
Przecież gdyby tak postępowali na co dzień, to łatwo mogliby
zlikwidować całe kryminalne podziemie, a istnienie kryminalistów jest jedynym
uzasadnieniem utrzymywania przez społeczeństwo policji kryminalnej. Zresztą są
jeszcze inne powody.
-
Jakie?
-
Widzisz policja nigdy nie likwiduje w stu procentach konkretnego
kryminalnego środowiska, ponieważ nowe środowisko będzie się ogniskować
wokół tych pozostawionych na wolności bandziorów czy złodziei a jest o wiele lepiej mieć przeciwnika znanego niż nieznanego.
Tak to przed dawnymi laty
zorganizowane było środowisko kryminalne. Reguły były święte i nienaruszalne, a dzięki temu do krwawych porachunków wśród zawodowych
kryminalistów dochodziło rzadko. Były one raczej domeną chuliganów, pijaków i młodocianych latorośli, które w ten sposób chciały zademonstrować swoją
dorosłość i siłę. Cały czas
omawiamy organizacje, które parały się administrowaniem świata kryminalnego
nie uczestnicząc (jako organizacje) w kryminalnej działalności.
Pierwszym krajem w którym rozwinęła się
zorganizowana przestępczość były południowe Włochy, a głównie „Isola",
(wyspa) czyli Sycylia. Wczesnych form z których rozwinęła się mafia należy
szukać na biednej włoskiej prowincji a nie na jej obecnie głównym terenie
działań czyli w wielkich miastach Włoch i USA.
Już na temat samej etymologii tego słowa można by
napisać całą monografię. Monografię zjawiska nieistniejącego oficjalnie do
niedawna, bo na przykład do roku 1868 w żadnym słowniku włoskim takiego słowa
nie uświadczysz. Pierwszym słownikiem włosko-sycylijskim w którym figuruje
słowo mafia jest Nuovo Vocabolario
Siciliano-Italiano Alessandro Traina Casa editrice ASP
Palermo s.435. Słowo mafia bywa wyprowadzane od arabskich słów ma-afir — nazwa plemienia, mu’afah — bezpieczeństwo, marfa — kryjówka,
tajemnica. Bardziej nowoczesne wersje, a jest ich wiele, to na przykład z okresu Nieszporów Sycylijskich [ 4 ]: Morte Alla Francja, Italia Anela.
Za narodziny mafii w obecnym zrozumieniu przyjmuje się rok lądowania
Garibaldiego w Marsali (południowa Sycylia) latem 1860 roku. W pięć lat później o istnieniu mafii dowiedział się trochę przymusowo rząd włoski.
Komisarz z miejscowości Carini donosi szefowi policji w Palermo w raporcie z 10.08.1865 roku o istnieniu organizacji przestępczej o nazwie mafia.
No temu prowincjuszowi można taką informację darować, ale że szef policji w Palermo, Filippo Antonio Gualtiero, jest na tyle naiwny, że pisze o tym raport do
rządu w Rzymie, to już skrajny debilizm. No i już władza nie może powiedzieć,
że nie wie. Jak już nawet rząd wie, to dziennikarze też mogą eksploatować
tak atrakcyjny temat. Wspólnymi siłami gazet rzymskich i neapolitańskich
powstaje obraz JEDNOLITEJ organizacji przestępczej, która terroryzuje całą
Wyspę.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Doliniarz — kieszonkowiec. [ 2 ] Krawiec -najwyższej klasy
kieszonkowiec. [ 3 ] Tycer — pomocnik krawca przejmujący fant, lub pracujący ze szparadą — zasłoną np. torbą,
gazetą. [ 4 ] Nieszpory
sycylijskie — wybuch powstania w 1282 r. i masakra Francuzów w Palermo. « Historia (Publikacja: 21-12-2003 Ostatnia zmiana: 20-02-2004)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3151 |
|