Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.999 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Im więcej mamy czasu na wykonanie jakiejś pracy, tym więcej czasu nam ona zabiera."
 Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Historia powszechna » Święta Inkwizycja » Podręcznik Inkwizytora

Podręcznik inkwizytorów - podsumowanie
Autor tekstu:

Odczytanie, z materiałów instruktażowych przeznaczonych dla inkwizytorów, krytyki Kościoła rzymskokatolickiego ze strony tak zwanych heretyków

W oparciu o materiały instruktażowe przeznaczone dla funkcjonariuszy inkwizycji odtworzyć można zarzuty, jakie wyznawcy rozmaitych herezji wysuwali wobec Kościoła rzymskokatolickiego. Ową rekonstrukcję należy jednak traktować dość krytycznie, gdyż trudno jest zakładać, by poglądy tak zwanych heretyków opisane przez ich zajadłych oponentów i prześladowców były rozpatrzone i przedstawione obiektywnie, zwłaszcza kiedy zwrócimy uwagę na to, z jaką jadowitą pasją autorzy inkwizycyjnych instrukcji relacjonują owe nieprawomyślne poglądy. Rekonstrukcja owej krytyki może jednak służyć jako punkt odniesienia przy porównywaniu różnych relacji i źródeł.

I tak na przykład wedle relacji brata Dawida waldensi zarzucali klerowi katolickiemu chciwość i wyzyskiwanie laików, niemoralne prowadzenie się, brak należytej wiedzy teologicznej oraz nieumiejętne komunikowanie się ze świeckimi. Zarzuty te brat Dawid wprawdzie potwierdza, tym niemniej mówi on, iż pewne niedoskonałości ze strony rzymskokatolickiego duchowieństwa niczym nie uzasadniają heretyckich działań waldensów wymierzonych w Kościół. Co więcej owe niedociągnięcia są o wiele mniejszym złem i grzechem niż heretycka działalność waldensów.

Oczywiście waldensi również krytykowali kler rzymskokatolicki za głoszenie nieprawdziwy poglądów teologicznych oraz za szykanowanie i prześladowanie ich ruchu religijnego. W przypadku tym brat Dawid uważa owe prześladowania za uzasadnione przeciwdziałanie ze strony Kościoła oraz bardzo ostro atakuje waldensów za podważanie rzymskokatolickich prawd wiary.

Relacja o socjotechnikach stosowanych do zdobywania nowych wiernych

W przypadku socjotechniki służącej pozyskiwaniu nowych wyznawców wyróżnić można trzy etapy. Na początku heretycy starali się zdobywać ludzką przychylność i udawali bardzo pobożnych i zacnych, twierdząc, że wierzą we wszystko, co Kościół rzymskokatolicki do wierzenia podaje. Po zdobyciu zaufania i przychylności potencjalnych wyznawców przystępowali heretycy do drugiego etapu, mówiąc przy tym o pewnych różnicach pomiędzy ich poglądami oraz doktryną Kościoła rzymskokatolickiego. Po upewnieniu się co do osoby potencjalnego wyznawcy przystępowali oni do trzeciego etapu, czyli pełnego przedstawienia swojej doktryny.

Jak wynika z relacji autorów dzieł o tematyce inkwizytorskiej, heretycy bardzo chętnie krytykowali kler rzymskokatolicki oraz innych do tego zachęcali. Jest to znana socjotechnika służąca rozbijaniu określonej grupy społecznej polegająca na krytyce przywódców. Technika ta z kolei służyła wspomaganiu opisanej powyżej techniki werbunkowej, przecież łatwiej jest werbować członków grupy zdezintegrowanej niż spójnej. Poza tym wspólne krytykowanie określonych osób jest istotnym elementem w nawiązaniu dłuższej rozmowy, jakże koniecznej dla dalszego werbunku.

Inną socjotechniką służącą do rozbijania spoistości grup społecznych jest atakowanie oficjalnych poglądów (wierzeń) określonej grupy. Relacje autorów podręczników dla inkwizytorów świadczą o tym, iż heretycy bardzo często i chętnie techniką tą się posługiwali. Technika ta staje się skuteczniejsza, jeżeli atakowane poglądy są równocześnie ośmieszane. I ten fortel nie był heretykom obcy.

Syndrom inkwizytora

Syndromem inkwizytora można nazwać pewnego rodzaju postawę. W pewnym aspekcie jest ona dość podobna do manii prześladowczej oraz teorii spisku. Postawa ta opiera się na przekonaniu, iż na świecie istnieje powszechny spisek sił zła. Owe siły zła, ich wpływ oraz ich zwolennicy są wszechobecni. Jeżeli ktoś czyni coś złego, to dzieje się to na skutek czyjejś rady lub wpływu. W zasadzie jednostka ludzka nie może sama przez się i w oderwaniu od innych bytów wymyślić nic złego ani też popaść w kontakt z siłami zła. Jeżeli natchnienie ku złu nie pochodziło od innych ludzi, to z całą pewnością było ono podszeptem sił nieczystych.

Jednym z centralnych punktów owej postawy jest głębokie przekonanie, iż jednostka ludzka (n.p. prostaczek) nie jest w stanie samemu popaść w zgubną sferę wpływów zła. Jeśli zaś coś takiego się wydarzyło, to należy zawsze szukać tych, którzy owego nieszczęśnika sprowadzili na manowce. Innym charakterystycznym punktem tej postawy jest nieustanna czujność i podejrzliwość, przecież siły zła nie śpią. Postawa taka potrafiła doprowadzić inkwizytora do wysnucia niezwykle fantastycznych wniosków i podejrzeń.

Syndrom inkwizytora może charakteryzować nie tylko funkcjonariuszy owej kościelnej instytucji, lecz może on także cechować osoby związane z innymi epokami i organizacjami (n.p. jakobin z okresu Wielkiej Rewolucji Francuskiej, czekista, bolszewicki aktywista partyjny et cetera). Czasami osoby tego rodzaju tak głęboko były pogrążone w patologii owej postawy, iż funkcjonariusze inkwizycji są w porównaniu z nimi „niewinnymi barankami".

Postawa ta może być również częścią czyjegoś zachowania w życiu prywatnym. Może ona charakteryzować zbyt podejrzliwego rodzica, nauczyciela, pastora, rabina czy też policjanta. Również uciążliwość tej postawy może mieć różny zasięg poczynając od zwykłego przedobrzenia a kończąc na poważnej patologii dnia codziennego.

Należy tutaj również podkreślić, iż nie każda czujność czy też podejrzliwość musi być od razu patologią. Pewna zdrowa doza czujność i podejrzliwości jest niezbędnym elementem osobowości, który gwarantuje jednostce właściwe funkcjonowanie w ramach społeczeństwa. Zaprzeczeniem tej cechy jest naiwność, która może mieć również swoją formę patologiczną i być równie uciążliwa jak syndrom inkwizytora.

Uwagi końcowe.

Inkwizycja była postrzegana przez represjonowanych i szykanowanych innowierców jako zorganizowane prześladowanie ze strony zinstytucjonalizowanego Kościoła. Winą za ten stan rzeczy obarczano równocześnie kościelny establishment, poszczególnych inkwizytorów, urzędników kościelnych oraz osoby świeckie wspierające działania inkwizycji, jak i również wszystkich, którzy informowali inkwizytorów o domniemanych lub rzeczywistych przypadkach herezji czy też innej działalności wymierzonej w doktrynalną i organizacyjną jedność Kościoła rzymskokatolickiego.

Owe pretensje ze strony samych pokrzywdzonych mogą zostać przyjęte przez historyków inkwizycji jako względnie miarodajny osąd wydarzeń. W zasadzie w podobny sposób oceniano i osądzano krzywdy oraz przestępstwa popełnione przez inne instytucje i wspólnoty. Podobne kryteria są w zasadzie przyjmowane przez historyków i teologów w służbie Kościoła rzymskokatolickiego, kiedy oceniają i osądzają oni przestępstwa, zło lub inne krzywdy popełnione przez inne instytucje, ruchy lub wspólnoty (n.p. komunizm, działania Wielkiej Rewolucji Francuskiej wymierzone w Kościół rzymskokatolicki et cetera).

Wedle tych kryteriów bardzo liczni dostojnicy oraz naukowcy kościelni nie oceniają wszelako problematyki inkwizycyjnej. Potępiają oni zło, nie potępiając jednakże sprawcy, a wręcz przeciwnie mówią oni, iż ci, którzy są sprawcami nadużyć inkwizycji, działali przecież w dobrej wierze, w związku z czym nie można ich o to obwiniać. Również po stronie zinstytucjonalizowanego Kościoła nie dopatrują się oni zbiorowej winy, mówiąc, iż nadużycia te powstały na skutek ludzkiej słabości, a nie niewydolności Kościoła jako instytucji. Przecież Kościół jako sakrament zbawienia i instytucja kierowany jest przez Ducha św., a Jego w żadnym wypadku nie można oskarżyć o niewydolność czy też niedopilnowanie.

Należy jednak tutaj zaznaczyć , iż rzymskokatolicki establishment kościelny nie jest jedyną grupą, która stosuje inne kryteria dla osądu działań innych ludzi, inne zaś dla oceny własnych akcji i pociągnięć. Jest to typowo ludzka przypadłość, której podlegają wszyscy ludzie i społeczności.

W oczach pokrzywdzonych inkwizycja była również demoniczną i niszczycielską siłą [ 78 ]. Ofiary prześladowań bardzo często uważały, iż inkwizycja była dziełem Szatana a inkwizytorzy jego sługami. Inkwizytorów oskarżano o sadystyczne i perwersyjne skłonności. Inkwizycja była dla nich diaboliczną siłą nienawiści i zniszczenia, której wszechobecności dopatrywali się oni w krajach rzymskokatolickich. Taki obraz inkwizycji nie jest jednak zgodny z prawdą. Inkwizycja nie była czymś jednolitym, a wręcz przeciwnie była ona zróżnicowana lokalnie. W zasadzie metody inkwizycyjne nie były bardziej brutalne i okrutne od innych współczesnych działań. Bywali inkwizytorzy, którzy rzeczywiście wyróżniali się okrucieństwem, a nawet mogli przejawiać różne perwersje. Na ogół byli to jednak ludzie wykształceni i pełni ascetycznego samozaparcia.

Inkwizycja była pierwszą policją polityczną w dziejach Europy. Zwalczanie własnych oponentów należy w gruncie rzeczy do głównych przypadłości ludzkiej natury. W sprzyjających warunkach społecznych, politycznych, prawnych i ekonomicznych było to tylko kwestią czasu, aż ktoś zorganizuje własną policję polityczną. Można by nawet pokusić się o sformułowanie prawa mówiącego, iż w sprzyjających ku temu warunkach ośrodki władzy organizują instytucjonalną formę ochrony własnych interesów. Jedynym, co może zadziwiać w przypadku powołania i funkcjonowania inkwizycji, jest fakt, iż instytucja ta została powołana przez religię, która głosi miłość bliźniego oraz wyrzeczenie się pychy tego świata, przez religię, która naucza, iż pobyt człowieka na ziemi jest okresem pielgrzymowania do Królestwa Niebieskiego. Wedle założeń tej religii zło należy zwyciężać dobrem. Jednakże, jak uczy nas jednak historia religii i dziejów powszechnych, wyznawanie religii głoszącej dobro i wystrzeganie się grzechu, wcale nie gwarantuje tego, iż wyznawcy tejże religii nie popełnią zła. Wyznawanie religii samo przez się przecież nie powoduje uświęcenia i udoskonalenia. Dla osiągnięcia tego wymagany jest bowiem wewnętrzny wysiłek oraz praca nad własnymi wadami, nie wspominając o ciągłym odwoływaniu się do źródeł i podstaw określonej religii. Historia inkwizycji i katolicyzmu jest tego wyraźnym przykładem.

Dzieło brata Dawida z Augsburga jest przykładem materiału instruktażowego napisanego przez „politycznego policjanta" swojego rodzaju. W porównaniu z podręcznikami napisami przez innych inkwizytorów (Bernardus Guidonis, Nicolaus Eimericus) jest to również tak zwana relacja „z pierwszej ręki". Traktat naszego autora jest stosunkowo nieznacznie nasycony zagadnieniami jurystycznymi, w związku z czym jest on względnie dostępny dla współczesnego czytelnika, nie jest on również „zniekształcony" przez różnego rodzaju działania kompilatorskie. Jeżeli zaś idzie o stronę jurystyczną oraz opracowanie metodologiczne, jest oczywiście znacznie mniej dopracowany niż dzieła Bernarda Gui i Mikołaja Eymerika. Te dwie ostatnie pozycje przesycone są prawnymi szczegółami oraz napisane są językiem długich i pokrętnych wywodów. Zawierają one mnóstwo długich zdań wielokrotnie złożonych. Z tych też powodów w zasadzie mogą być czytane z pełnym zrozumieniem jedynie przez historyków specjalizujących się w tej dziedzinie.

Ze względu na swoją względną przejrzystość i wolność od wpływów kompilacyjnych dzieło brata Dawida jest cennym przykładem, który pozwala się przyjrzeć powstawaniu metody pracy inkwizytora. Jako takie może ono zostać porównane z policyjnymi i prokuratorskimi materiałami instruktażowymi pochodzącymi z innych epok. Z całą pewnością instrukcje tego typu mają wiele cech wspólnych. Może to stać się owocnym polem badawczym dla historyka prawa lub kultury.

Wnioski uzyskane w wyniku badań nad dziejami inkwizycji powinny stanowić przestrogę przed uciekaniem się do określonych metod represji policyjnej i prawnej. Przedstawiciele gatunku homo sapiens recens powinni pamiętać, iż fenomen inkwizycji jest pewnego rodzaju stałą procesów dziejowych, w związku z czym w sprzyjających warunkach zjawisko to może na nowo się pojawić w różnych miejscach i okresach historii. To, iż inkwizycja i inkwizytorstwo przeszłości zostały opisane i potępione, nie oznacza wcale, iż nie odrodzą się one pewnego dnia w innym lub tym samym miejscu, pod inną lub podobną formą. Jedynie zdrowy rozsądek i czujność podmiotów uczestniczących w procesach społecznych, politycznych i dziejowych może temu zapobiec.


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Zagadnienie "czarnej legendy" inkwizycji
Bibliografia

 Dodaj komentarz do strony..   


 Przypisy:
[ 78 ] Przykładem takiego portretowania inkwizycji może być napisane po łacinie dzieło Hiszpana Reginalda Montanusa (po hiszpańsku González Montano, po łac. Reginaldus Gonsalvius Montanus) zatytułowane „Inquisitionis artes detectae". Był on zbiegłą ofiarą inkwizycji. Relacja jego, mająca w poważnym stopniu charakter demaskatorski (co jest zresztą zrozumiałe, jeżeli weźmie się pod uwagę osobiste doświadczenia autora) została opublikowana w Heidelbergu w 1567. Znalazła ona wielki oddźwięk propagandowy w krajach protestanckich. Pod jej wpływem pozostawało wielu historyków, publicystów oraz literatów.

« Podręcznik Inkwizytora   (Publikacja: 07-01-2004 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Adam Marek Bryszkowski
Wybitny lingwista; zajmuje się historią inkwizycji.   Więcej informacji o autorze
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 17  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Nowy koszmar
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3174 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365