|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Historia powszechna
Napoleon a Kościół Autor tekstu: Dawid Ropuszyński
Relacje
Napoleona z Kościołem były stale burzliwe. Nie dlatego, że był zagorzałym
ateistą gotowym walczyć z klerem, a z bardzo prozaicznego powodu. Kościół
stanowił dla Napoleona konkurencję we władzy, a na konkurencję w tej
dziedzinie Napoleon nie mógł sobie pozwolić. Zresztą jak żaden inny świecki
władca. Napoleon postępował jednak z Kościołem katolickim w sposób, na jaki
na przestrzeni dziejów niewielu mogło sobie pozwolić. Odnosił sukcesy, ale i porażki — pokazał jednak, że Kościół katolicki nie jest wszechmocny,
mimo że powołuje się na wszechmocnego protektora.
PRÓBA UJARZMIENIA KOŚCIOŁA
Pierwsze próby ujarzmienia Kościoła nie przyniosły oczekiwanych
rezultatów. Wprowadzona konstytucja cywilna kleru i tzw. „religia republikańska",
będąca kultem dekadowym i teofilantropijnym okazały się porażką
Dyrektoriatu, gdyż społeczeństwo francuskie było zbyt przyzwyczajone do
dotychczasowych form religijnych z kultem i kapłanami na czele. Konstytucja ta
miała pozwolić na jednoczesne przeprowadzenie reform w państwie i Kościele,
jednakże spowodowała ona konflikt między Kościołem a rewolucjonistami, gdyż
ten pierwszy opowiadał się za interesami monarchii, podczas, gdy rewolucjoniści
podjęli kroki mające na celu wprowadzenie rozdziału Kościoła i państwa.
Zbyt późno wprowadzony rozdział spowodował, że sytuacja Kościoła we
Francji wydawała się beznadziejna. Księża popierający konstytucję stracili
wynagrodzenia wypłacane przez budżet państwa, a także oficjalne poparcie.
Kler był podzielony na tych, popierających konstytucję oraz tzw. „niezaprzysiężonych".
Państwo skonfiskowało i sprzedało budynki kościelne, ludzie w stolicy i miastach stawali się areligijni, choć na prowincji „religia republikańska"
nie przyjęła się, gdyż przyzwyczajenie ludzi do zewnętrznych przejawów
religijności, jak śpiewy czy bicie w dzwony było zbyt mocno zakorzenione. Wieś
skorzystała jednak na „religii republikańskiej", gdyż nie musiała płacić
dziesięciny, a także w pewien sposób wyzwoliła się z pewnych obyczajowych
zahamowań. Niemniej, również protestantyzm uległ, jak można to nazwać,
dechrystianizacji, która spowodowała brak pastorów, zubożenie oraz głębokie
podziały w Kościele protestanckim.
Napoleon zdawał się początkowo nie mieć ukształtowanego stosunku do
religii. Wiedział jednak, że spokój polityczny nie może się obejść we
Francji bez spokoju religijnego. Katolicy nie zareagowali w szczególny sposób
na jego zamach stanu, choć zamiary Napoleona — pierwszego konsula — nie były
im znane. Napoleon miał jednak w tej sytuacji tylko dwa rozwiązania. Pierwszym
było nieinterweniowanie i zezwolenie na rozwój ruchu religijnego w zgodzie z prawem rozdzielającym państwo i Kościół. Drugim wyjściem było zawarcie
ugody z przywódcami katolików i kroczenie w glorii tego, który zawarł swego
rodzaju pokój. Na tym polu również doszło do podziału. Napoleon zdecydował
się na drugie rozwiązanie, gdyż było ono dla niego korzystniejsze z kilku
powodów. Napoleon widział konieczność negocjacji z papieżem w sprawach jego
zwierzchności nad Kościołem we Francji, czy zwrotu, bądź odszkodowań za
skonfiskowane mienie. Ponadto Napoleonowi zależało na tym, by katolicy,
podobnie jak gallikanie, odwrócili się od Burbonów. Rzeczą ostatnią, lecz
najważniejszą była, podobnie jak w przypadku Trzeciej Rzeszy, legitymizacja
nowego porządku. Dlatego też, ze względu na polityczne i publiczne bezpieczeństwo,
Napoleon skłaniał się ku negocjacjom z papiestwem.
W celu pokazania dobrej woli zdecydowano, że niesprzedane budynki kościelne
zostaną oddane obywatelom gmin, których własność stanowiły na początku
roku 1794 (roku II według ówcześnie obowiązującego we Francji kalendarza). W międzyczasie konklawe wybrało nowego papieża — Piusa VII. Udane zwycięstwo
podczas kampanii włoskiej umocniło Napoleona i pozwoliło mu na
przeprowadzenie negocjacji w sposób przez siebie wybrany.
DROGA DO KONKORADATU
Jednakże ani Bonaparte, ani papież nie prowadzili negocjacji osobiście.
Ze strony Kościoła uczestniczył w nich arcybiskup Koryntu Spina, a ze strony
Francji — Bernie — dawny komisarz armii wandejskiej, który zaprowadził tam
spokój religijny. Niestety, Talleyrand, najskuteczniejszy dyplomata francuski
nie mógł negocjować z wysłannikiem papieża, gdyż był żonatym biskupem.
Rozmowy toczono spokojnie, aż do rozpoczęcia dyskusji na temat odwołania
biskupów. W przypadku biskupów konstytucyjnych ich usunięcie mogło się odbyć
bez problemu, jednak problemy mogły pojawić się przy odwoływaniu biskupów
mianowanych dawniej, którym papież nakazał podanie się do dymisji. Ponadto
Pius VII chciał, by katolicyzm ogłoszony został religią państwową lub, w ramach ustępstw, religią panującą we Francji. Dylemat francuskiego
negocjatora był o tyle duży, że opinia publiczna nie zamierzała tolerować
powrotu do starego porządku. Problematyczna, jak zwykle w przypadkach
negocjacji z Kościołem, okazała się także sprawa majątku kościelnego
skonfiskowanego podczas rewolucji, który został sprzedany jako dobro
Rewolucji. Papiestwo nie zamierzało żądać zwrotu majątku, lecz upierało się,
by straty zostały zrekompensowane. Napoleon natomiast przyjął taktykę, która
uczyniła z kleru swego rodzaju urzędników francuskich. Mianowicie wolał wypłacać
im pensje z budżetu. Również pod względem ekonomicznym zabieg ten okazał się
tańszy niż zwrot całości sumy za zarekwirowane dobra kościelne. W miarę upływu
czasu coraz bardziej Napoleonowi zdawał się być potrzebny konkordat z Kościołem
katolickim.
KONKORDAT
Co prawda
pierwsza wersja została odrzucona na skutek interwencji Talleyranda, lecz
kolejne również nie były przyjmowany przez jedną lub drugą stronę. Pod groźbą
zajęcia Rzymu Pius VII wysłał swego posła — sekretarza Consalviego -
do Bonapartego, ten zauważył, że i treść tego konkordatu,
podobnie jak poprzednich, nie zawiera zapisów wynegocjowanych w drodze rokowań.
Pociągnęło to za sobą protesty, a nawet groźbę zerwania rokowań. Napoleon
niecierpliwił się coraz bardziej i podyktował dziewiątą już wersję
dokumentu, która jednak została odrzucona przez Consalviego. Ostateczną
wersja konkordatu, zwanego wtedy konwencją, zawierała zapis uznający religię
rzymskokatolicką za religię większości Francuzów. Ponadto do konsultacji
pozostała kwestia podziału diecezjalnego. Zamysł Napoleona o podporządkowaniu
biskupów również znalazł odzwierciedlenie, gdyż pierwszy konsul mianował
biskupów wyświęcanych następnie przez papieża według prawa kanonicznego.
Zarówno biskupi, jak i proboszczowie mieli obowiązek złożenia przysięgi na
wierność rządowi Francji. Państwo płaciło im pensje, a kościoły mogły
korzystać z zapisywanych im funduszy. Papież podpisał konkordat, prosząc
jednocześnie dawnych biskupów o złożenie dymisji. Część nie podporządkowała
się życzeniu papieża i utworzyła tzw. mały Kościół, który jednak nie
znalazł zbyt wielu zwolenników. Na mocy umowy między Francją a Rzymem
ustalono podział administracyjny Kościoła, a także powołano nowych biskupów,
wśród których znaleźli się i konstytucjonaliści i tzw. „oporni". W czasie negocjacji nad konkordatem usiłowano przeszkodzić w zawarciu
porozumienia pomiędzy papiestwem a Francją. Ludwik XVIII wysłał swojego
przedstawiciela do Rzymu w celu zapobieżenia zawarcia umowy między Kurią a Napoleonem, lecz papież odesłał wysłannika królewskiego.
Inaczej niż w Rzymie nowy konkordat nie spodobał się francuskim
władzom, gdyż, choć Rada Stanu z wielkim trudem zaakceptowała umowę,
Trybunat drwił z tekstu umowy, a Ciało Prawodawcze wybrało ateistę na swego
przewodniczącego. Również armia nie pochwalała, delikatnie mówiąc, umowy
francusko-papieskiej. Bonaparte nie omieszkał wykorzystać sytuacji i rozkazał
ministrowi do spraw wyznań opracowanie Artykułów Organicznych, które w zasadniczy sposób zmieniały postanowienia konkordatu. Artykuły zakazywały
Kurii Rzymskiej ogłoszenia jakiejkolwiek bulli, a także przysłania legata
papieskiego bez uprzedniej zgody rządu
francuskiego. Zabroniono także zwoływania synodów bez zezwolenia Paryża.
Ponadto we wszystkich seminariach duchownych miano nauczać tzw. deklaracji
gallikańskiej z 1682 roku. Artykuły nakazywały księżom ubieranie się na
sposób francuski, a ten sam katechizm miał obowiązywać we wszystkich kościołach.
Dla uniknięcia oskarżeń o prześladowania tylko jednego Kościoła i podkreślenia,
że katolicyzm przestał być religią państwową minister spraw wewnętrznych przygotował Artykuły Organiczne obejmujące kościoły
protestanckie i na ich skutek również pastorzy byli opłacani przez państwo
francuskie.
PAPIEŻ UWIĘZIONY
Artykuły Organiczne wywołały rzecz jasna konflikt z papiestwem. Mimo,
że społeczeństwo nie zareagowało na nie w żaden oczywisty sposób, notable
mieli za złe Napoleonowi niepowodzenie konkordatu z Kościołem katolickim.
Niemniej jednak nikt nie mógł przewidzieć, czy konflikt z Rzymem nie zirytuje w końcu społeczeństwa, a ostatecznym przejawem zdenerwowania będzie wojna
domowa. Nie wiedziano również, jak zareaguje papież. Czy na przykład nie
zakwestionuje sprzedaży skonfiskowanego Kurii Rzymskiej majątku. Papież co
prawda protestował, lecz jego działania nie spotkały się z odzewem kleru
francuskiego.
Podczas
konfliktu z Bonapartem Kościół katolicki ograniczał swą działalność
polegającą między innymi na prowadzeniu akt stanu cywilnego, pomocy ubogim.
Okazało się, że nawet tak błaha w porównaniu z innymi kwestia jak podział
diecezjalny rodziła problemy. Kościół nie mógł odzyskać miejsc kultu ze
względu na niechęć właścicieli, wiele probostw było nie obsadzonych, gdyż
młodzi ludzie nie garnęli się do seminariów. Również i zakony przeżywały
kryzys, gdyż Napoleon rozwiązywał wszystkie nie zatwierdzone zgromadzenia
zakonne poza misyjnymi oraz żeńskimi zakonami niezbędnymi w służbie zdrowia i oświacie. W tym przypadku Napoleon chciał ich użyć jako przeciwwagi dla
angielskich wpływów. Kościół katolicki czuł się osłabiony również
nadzorem, jaki miało państwo nad jego działalnością. Katechizm zawierał
deklarację wierności, miłości i szacunku wobec cesarza, a także nakazywał
oddawanie części dochodu na rzecz obrony Francji i czynną służbę wojskową.
Zarządzenia, listy pasterskie czy zalecenia kościelne zawierały peany na cześć
Napoleona, a armię Bonapartego porównywano czasem do „armii niebiańskiej".
Preludium do
apogeum konfliktu na linii Napoleon-Pius VII było zajęcie przez Bonapartego
Ankony, co zostało uznane przez papieża za pogwałcenie suwerenności
papieskiej. Czarę goryczy dopełniało powoli również zamknięcie papieskich
portów przed towarami z Anglii podczas blokady kontynentalnej.
W 1808 roku
Napoleon rozkazał wojskom francuskim wkroczyć do Państwa Kościelnego, co równało
się jednoczesnemu zajęciu Rzymu i późniejszą jego aneksję. Przyłączono
tym samym Państwo Kościelne do Francji. Reakcja papieża była natychmiastowa — ekskomunikował on Napoleona. Bonaparte nie wyraził specjalnego zmartwienia
tym faktem, lecz wezwał papieża do zrzeczenia się władzy doczesnej. Gdy ten
odmówił, Napoleon rozkazał wywieźć Piusa VII siłą z Rzymu do Savony.
Aresztowanie papieża raczej zaskoczyło Francuzów niż poruszyło, a podobną
reakcję wywołało zajęcie Rzymu. Jedynie monarchistycznie nastawiona młodzież
katolicka próbowała nadać rozgłos papieskiej bulli, w której zawarto
ekskomunikę Napoleona.
W międzyczasie
zwołał w Paryżu kolegium kardynalskie. Napoleon nie docenił jednak papieża
jako przeciwnika, gdyż ten — pozornie występujący jako więzień -
wykorzystał zapis konkordatu dający mu prawo inwestytury kanonicznej i odmówił
mianowania biskupów wskazanych przez Bonapartego. Napoleon i tak dopiął
swego, gdyż, na jego polecenie, kapituła przyznała jego kandydatom tytuły
wikarego kapitulnego.
W swym sporze
Napoleon potrzebował pomocy Kościoła gallikańskiego, jednak komisja
episkopatu zaproponowała jedynie zwołanie synodu, co było dla Napoleona nie
do zaakceptowania. Problemy pojawiły się także przy okazji rozwodu Napoleona,
gdyż, mimo pozytywnego dlań orzeczenia, biskupi katoliccy nie przybyli na
ponowny ślub kościelny Bonapartego z Marią Ludwiką, za co zostali zesłani
na prowincję. Bonaparte jednak w końcu zgodził się na zwołanie synodu, który,
wbrew jego oczekiwaniom, nie okazał się zbyt pomocny, ani uległy, gdyż kler
Francji był przerażony i rozwścieczony ingerowaniem przez państwo w sprawy
Kościoła katolickiego. Decyzja komisji synodu, która miała zbadać sprawę
mianowania biskupów, a mówiąca o tym, że synod nie jest kompetentny, całkowicie
wyprowadziła z równowagi Bonapartego. Rozkazał on rozwiązać obrady i uwięzić
głównych swoich oponentów. Napoleonowi wydawało się, że wywrze silną
presję w celu przekazania prawa do mianowania biskupów metropolitom w przypadku odmowy papieża, na co synod nie chciał się zgodzić. Jednakże
zastraszeni członkowie synodu w końcu zgodził się na jego propozycję.
Napoleon wznowił obrady synodu i wysłał do papieża delegację w celu
uzyskania jego zgody. Pius VII wydał zgodę na ustalenia synodu, lecz forma
zgody nie przypadła do gustu Bonapartemu i ten postanowił sprowadzić papieża
do siebie. Napoleon chciał, by papież ustąpił i chciał w tym celu posłużyć
się kampanią rosyjską, którą, jak mu się wydawało, wygra. Jednak wojska
francuskie musiały wycofać się z Rosji i Napoleon potrzebował ugody z papieżem.
Wymusił na Piusie VII tzw. „konkordat z Fontainebleau", który regulował
kwestie mianowania biskupów.
Napoleon
poczuł gorycz przegranej w walce z papieżem i kazał odwieźć uprowadzonego
Piusa VII do Rzymu. Władza świecka nie górowała już na kościelną, ale w rezultacie sporów na linii cesarstwo-papiestwo okazało się, że i ta druga
nie stoi ponad państwem jak do tej pory. Prestiżowa porażka Napoleona nie
oznaczała jednak przegrania wojny z Kościołem katolickim, gdyż większość
pomysłów cesarza na funkcjonowanie struktur kościelnych w „jego" Francji
została zrealizowana.
« Historia powszechna (Publikacja: 10-06-2004 )
Dawid Ropuszyński Publikował m.in. w: Dziś, Fakty i Mity, Forum Klubowe. Brał udział w Światowym Kongresie Humanistycznym w Noordwijkerhout i w Światowej Konferencji Int'l Humanist and Ethical Youth Organisation w Utrechcie. Działacz społeczny, członek Polskiego Stowarzyszenia Wolnomyślicieli. Nauczyciel języka angielskiego. Liczba tekstów na portalu: 21 Pokaż inne teksty autora Poprzedni tekst autora: Morderstwo za Spiżową Bramą? | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3437 |
|