Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.443.821 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Bezmyślni nigdy nie popełniają błędów w myśleniu."
 Filozofia » Etyka

Czy człowiek jest z natury zły? [1]
Autor tekstu:

"Vitiis nemo sine nascitur"? [ 1 ]

Gdy pytamy o prawdziwość bądź fałszywość jakiejś tezy, dopuszczamy do głosu logikę. Na gruncie klasycznych rachunków logicznych dane stwierdzenie może być albo prawdziwe, albo fałszywe. Innych możliwości nie ma. Kwestia prawdziwości zdania wymusza ścisłą analizę pojęciową jego składników. Nie wolno nam przyjąć arbitralnie, że wiemy, co znaczą lub oznaczają wyrażenia składowe, ponieważ dla różnych użytkowników języka te same pojęcia mogą znaczyć lub oznaczać zupełnie co innego. Stawiając wyraźne pytanie: „prawda czy fałsz?", przyjmujemy pewien naukowy paradygmat. Po pierwsze oczekujemy, że zdanie jest rzeczywiście albo prawdziwe, albo fałszywe. Po drugie żądamy możliwości intersubiektywnej sprawdzalności pewnych rozstrzygnięć. Po trzecie wreszcie, chcemy, aby rozstrzygnięcia miały walor powszechny — były rozumiane i przyjmowane przez wszystkich. Czy takich rozstrzygnięć można dostarczyć, jeśli chodzi o tezę „Człowiek jest z natury zły"? Według mnie nie jest to możliwe. Moje stanowisko postaram się uzasadnić. Dla ułatwienia poniższych rozważań oznaczam zdanie „Człowiek jest z natury zły" jako Z0.

1) Zacznę od krótkiej analizy nazwy „człowiek". Historycznie biorąc, problematyczny się zdaje jej zakres. Krzysztof Gajewski [ 2 ] wskazuje, że współczesne pojęcie człowieka jest pojęciem stosunkowo młodym. "W rozwoju ludzkiej myśli dość niedawno zdano sobie sprawę, że można mówić człowiek, czyli ujmować jednym słowem tak wiele różniących się jednostek i grup społecznych. Dawniej — w czasach starożytnych, czy w średniowieczu — używano raczej takich określeń jak arystokrata, chłop, mąż, niewiasta, dziecko. (...) Kim innym zupełnie w dawnych czasach był arystokrata, a kim innym chłop, kim innym kobieta, kim innym mężczyzna, a jeszcze innego rodzaju istotą było dziecko [ 3 ]". Nazwa człowiek jest więc nazwą ogólną, a jej wypracowanie wymagało głębokich przemian mentalnych w naszym kręgu kulturowym. Powyższe uwagi nie są uwagami jedynie językowymi. Za używaniem nazw „arystokrata", „niewiasta" czy „niewolnik" w konkretnych przypadkach szły konkretne działania — można krótko powiedzieć, że różnie postrzegano i różnie traktowano arystokratę, niewiastę i niewolnika. W konsekwencji różny był status moralny jednostki w zależności od pochodzenia, płci, etc. W Starożytności (nawet już za czasów Demokracji Ateńskiej) zdanie Z0 musiałoby zostać zastąpione przez inne: „Arystokrata jest z natury zły", „Niewolnik jest z natury zły", etc. Obecna praktyka językowa wskazuje, że nazwy „człowiek" używamy (w naszym kręgu kulturowym) w odniesieniu zarówno do arystokraty, kobiety, dziecka, jak i do niewolnika. Wciąż zdarzają się oczywiście wyjątki, za jeden z nich można uznać rasizm. Możliwe, że rasista nie uwzględniałby na przykład w swoich analizach jednostek o innym kolorze skóry.

Współcześnie ekstensja nazwy ogólnej „człowiek" wciąż nie jest oczywista. Nauki szczegółowe również nie dostarczają ostatecznych rozstrzygnięć. O ile nie mamy bowiem problemu z rozstrzyganiem przypadków pewnych (Sokrates jest człowiekiem, szympans nie jest człowiekiem), o tyle wciąż istnieje pewien zakres nieostrości. Nie wiemy na przykład, co począć z ludzkim płodem. Między innymi stąd bierze się spór o aborcję. Nie potrafimy również ustalić, czy do zakresu nazwy człowiek należy ktoś, kto spoczywa w stanie śmierci klinicznej, a także ktoś, kto jest psychicznie upośledzony (zwłaszcza, że w tym ostatnim wypadku różny może być stopień upośledzenia).

Kolejny problem, jaki się wiąże w naszym wypadku z nazwą „człowiek", to problem z zakresu semiotyki logicznej. Supozycja, w jakiej występuje nazwa „człowiek" w zdaniu Z0 jest nieokreślona. Zwykło się traktować takie nieokreślenie jako wadliwość semantyczną. Mamy cztery możliwości. (1) Jeżeli nazwa „człowiek" występuje w supozycji zwykłej, to odnosi się ona do jakiegoś człowieka, jakichś ludzi. (2) Jeżeli występuje w supozycji formalnej, to mówiąc „człowiek" mamy na myśli cały gatunek. (3) Jeżeli w supozycji materialnej, to desygnatem wyrażenia „człowiek" jest sama nazwa. (4) Jeżeli zaś w supozycji uniwersalnej (personalnej), to desygnatem wyrażenia „człowiek" jest typowy przedstawiciel gatunku. W naszym wypadku nie wiadomo, czy pytanie dotyczy konkretnego człowieka (1), czy całego gatunku (2) czy może typowego przedstawiciela gatunku (4) [ 4 ]. Pewnym rozwiązaniem formalnym jest kwantyfikacja. Trudności znikają bowiem, jeżeli dokonać następującej precyzacji zdania Z0: "Ten człowiek jest z natury (swej) zły" lub "Każdy człowiek jest z natury zły" lub "Typowy człowiek jest z natury zły".

Formalna korekta poprawia sytuację, ale nie rozwiązuje ostatecznie problemu. Kwantyfikacja ma sens, gdy ściśle zdefiniowane jest uniwersum. My natomiast nie znamy kryterium wyodrębnienia interesującego nas uniwersum (patrz: wcześniejsze rozważania). Nie potrafimy wyliczyć wszystkich i tylko cech konstytutywnych dla nazwy „człowiek". Jeżeli nawet udałoby się zdefiniować uniwersum, pojawiłyby się kolejne problemy. W przypadku (4) nie wiedzielibyśmy na przykład, ze względu na jaką cechę należy dokonywać typizacji (wykształcenie? wrażliwość? kolor skóry? — w zależności od arbitralnego przecież wyboru doszlibyśmy do wniosku, że „typowy człowiek" znaczy tyle, co „człowiek niewykształcony" lub „człowiek o niskiej wrażliwości" lub „Azjata").

2) Przejdę do drugiej części moich rozważań, czyli do analizy pojęcia „natura". To, że różnie rozumiano pojęcie natury w ciągu wieków, jest konstatacją dość banalną. Ponieważ brak tu miejsca na szczegółowe prześledzenie kariery tego pojęcia (zob. więcej: str. 2715), do źródeł historycznych będę sięgał tylko okazjonalnie. Najważniejsze wydaje się, że można w różny sposób rozumieć wyrażenie „natura", gdy mowa o człowieku, w szczególności w przypadku zdania Z0.

Znaczenie słowa „natura" było różne i w dużej mierze wyznaczone przez kontekst, w jakim go używano. Rudiger Safranski [ 5 ] wskazuje na dwa początki rozważań o naturze w naszym kręgu kulturowym. Pierwszy jest związany z tradycją chrześcijańską: „Historia grzechu pierworodnego bada naturę człowieka i odkrywa, że nie jest on czymś ustalonym, jak mechanicznie działająca przyroda. Jest wolny, może wybierać, może też pobłądzić w wyborze". Drugie źródło to myśl antyczna. Według Platona człowiek musi poznać własną naturę, aby wiedzieć, co jest dla niej dobre. To poznanie nie może być poznaniem czysto empirycznym człowieka (jak później chciał Arystoteles), ale rozeznaniem własnych możliwości. „To czy, ktoś działa dobrze czy źle, jest kwestią dostatecznej lub niedostatecznej wiedzy. Nikt, powiada Sokrates, nie pragnie dobrowolnie i rozmyślnie zła, nikczemności" [ 6 ]. Można powiedzieć, że ślepą naturę musi okiełznać rozum. Ten sposób myślenia o naturze ludzkiej wejdzie już na trwałe do myśli Zachodniej.

Inaczej zagadnienie natury postawiono w Nowożytności. Od czasu baconowskich rozważań nad idolami, które według tego filozofa człowiek może i powinien przezwyciężyć właśnie po to, by poznać swoją naturę, temat ten będzie się pojawiał często, tak w tytułach licznych prac jak i w samych tekstach. Nowożytność, głęboko zainteresowana historią ludzkości, pytanie o naturę postawiła następująco: "jaki był człowiek w stanie naturalnym? Jaki był człowiek pierwotny?". Stan natury był dla Tomasza Hobbesa stanem wojny wszystkich ze wszystkimi, w którym „jedyną podstawą stosunków między ludźmi jest ich własna korzyść stosownie do ich naturalnych predyspozycji" [ 7 ]. Stan naturalny może zostać przełamany przez umowę społeczną. Nieco inny obraz stanu naturalnego znajdujemy u Locke’a: panuje wówczas „pełna wolność i równość"; taki stan może być jednak „stanem pokoju, gdyż jednostki nie zawsze odrzucają prawo natury" [ 8 ].

Zupełnie oryginalny i nowy obraz natury proponuje J. J. Rousseau. W „Rozprawie o naukach i sztukach" [ 9 ] filozof przedstawia człowieka w stanie natury, człowieka, którego cechuje prostota, szczerość, brak obłudy i zakłamania. Osobowości tej przeciwstawia Rousseau człowieka „ukulturalnionego", człowieka w stanie historycznym: obłudnego, zakłamanego, próżnego i sztucznego. Można powiedzieć, że pierwsza charakterystyka jest charakterystyką — jeśli posłużyć się językiem egzystencjalistów - egzystencji autentycznej, druga zaś — egzystencji nieautentycznej. Nauki i sztuki pełnią u Rousseau rolę pudru, który zakrywa wszystko, co pierwotne, spontaniczne, naturalne. W innym dziele [ 10 ] Rousseau powie już otwarcie, że człowiek jest z natury dobry. Co więcej, człowiek w stanie natury był istotą wolną, ale żyjącą zgodnie z porządkiem naturalnym. Naturalna równość wszystkich ludzi znikała stopniowo wraz z rozwojem kultury.

Historyczna analiza pokazuje, że istnieją co najmniej dwa sposoby użycia wyrażenia „natura", a kryterium rozróżnienia to odniesienie czasowe. Tradycja helleńsko-chrześcijańska przeciwstawia „naturę" - „rozumowi", „wolności", „kulturze", „duchowi", etc. (zob. str. 3413) Drugie rozumienie z kolei odsyła do czasów, kiedy nie istniała (rzekomo) żadna kultura i żadna cywilizacja, a więc do czasów, kiedy „naturze" nie można było niczego przeciwstawić, bowiem człowiek po prostu był. Powyższe rozróżnienie jest rozróżnieniem dokonanym na gruncie pragmatyki języka.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Problem Zła
Droga wojownika

 Zobacz komentarze (12)..   


 Przypisy:
[ 1 ] "Nikt nie rodzi się bez winy" — Horacy, „Satyry I", 3, 68, cytowane za: Immanuel Kant, "Religia w obrębie samego rozumu", Znak, Kraków, 1993, str. 54.
[ 2 ] Krzysztof Gajewski, „Kim jest człowiek, kto jest człowiekiem", w: „Pytanie o człowieka. Prace z II edycji Ogólnopolskiego Konkursu Filozoficznego", Wydział Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2003, str. 39 i nast.
[ 3 ] Ciekawych wniosków na temat dziecka i dzieciństwa może dostarczyć np. lektura książki Philippe Aries „Miejsce dla dzieciństwa". Aries pisze: „Nie uważano, tak jak my dzisiaj powszechnie uważamy, że w dziecku zawarta jest już cała ludzka osoba".
[ 4 ] Wykluczam możliwość (3), bowiem przy założeniu supozycji materialnej wyrażenia „człowiek" (et ceteris paribus) zdanie Z0 jest pozbawione sensu.
[ 5 ] Rudiger Safranski, „Zło. Dramat wolności", Czytelnik, Warszawa 1999, str. 24 i nast.
[ 6 ] Ibidem, str. 31.
[ 7 ] "Atlas filozofii", Prószyński i S-ka, Warszawa 1999, str. 117.
[ 8 ] Ibidem, str. 121.
[ 9 ] Rousseau, „Rozprawa o naukach i sztukach", w: „Trzy rozprawy z filozofii społecznej", PWN, Warszawa, 1956.
[ 10 ] Rousseau, „Rozprawa o pochodzeniu i podstawach nierówności", w: „Trzy rozprawy z filozofii społecznej", PWN, Warszawa, 1956.

« Etyka   (Publikacja: 10-06-2004 Ostatnia zmiana: 11-03-2011)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Marcin Orliński
Ur. 1980. Poeta, krytyk literacki. Doktorant w Instytucie Badań Literackich PAN. Absolwent filozofii na Uniwersytecie Warszawskim. Laureat wielu ogólnopolskich nagród literackich. Stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w dziedzinie literatury. Wydał tomy wierszy Mumu humu (Kraków 2006), Parada drezyn (Łódź 2010) oraz Drzazgi i śmiech (Poznań 2010). Publikował m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Tygodniku Powszechnym”, „Przekroju”, „Twórczości”, „Odrze”, „Akcencie”, „Kresach”, „Toposie” czy „Bez dogmatu”, a także w kilku wydawnictwach zwartych. Mieszka i pracuje w Warszawie.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 6  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Świętuję, ale bez Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3438 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365