|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Neuronauka
Popędy, emocje, wolna wola [1] Autor tekstu: Bernard Korzeniewski
Tekst niniejszy stanowi jeden z rozdziałów książki
Autora: Od neuronu do (samo)świadomości, która ukaże się w
marcu b.r. W Racjonaliście, dzięki uprzejmości wydawnictwa Prószyński i
S-ka. Spis treści całej książki: Oś przewodnia
1. Funkcjonowanie neuronu
2. Budowa i funkcja mózgu
3. Ogólna struktura sieci neuronalnej
4. Popędy, emocje, wolna wola
5. Natura obiektów mentalnych
6. Powstanie i istota (samo)świadomości
7. Sztuczna inteligencja
8. Ograniczenia poznawcze człowieka *
Do czego tak naprawdę służy, z biologicznego punktu widzenia, mózg,
lub — szerzej — układ nerwowy? Oczywiście, tak jak w przypadku wszystkich
narządów i funkcji organizmów żywych, odpowiedź jest jedna — chodzi o maksymalizację szans na przeżycie i pozostawienie potomstwa. Jedyną
„celowość" czy „sensowność" narzuca organizmom
biologicznym dobór naturalny — to pod dyktat tego podstawowego mechanizmu
ewolucji odbywa się wartościowanie rozmaitych przystosowań, to on stanowi
bezapelacyjny punkt odniesienia dla oceny sprawności radzenia sobie przez
poszczególne ustroje żywe w ich środowisku. Funkcją mózgu danego organizmu
jest wywołanie takiego behawioru tego organizmu, aby zaspokoić oczekiwania
jego samolubnych genów, czyli dążność do powielenia się w możliwie dużej
liczbie kopii. [ 1 ]
W jaki sposób geny potrafią wymusić takie funkcjonowanie mózgu?
Przecież u człowieka i wyższych zwierząt
ogromna część szczegółowego schematu połączeń synaptycznych w mózgu nie
jest wrodzona, lecz zostaje nabyta podczas rozwoju osobniczego, w miarę uczenia
się i gromadzenia doświadczeń. Co więc powoduje, iż sieć neuronalna w trakcie rozwoju osobniczego rozwija się w biologicznie „poprawnym", a nie
całkowicie przypadkowym kierunku? Odpowiedź na to pytanie brzmi: wrodzone popędy
(wyrażające się w postaci pewnych mechanizmów neurofizjologicznych) oraz
obecny w mózgu system nagrody/kary. To one gwarantują, iż formowane struktury
asocjacyjne wytworzą w mózgu możliwie najbardziej adekwatny do rzeczywistości
(co tu oznacza: najbardziej sprawny instrumentalnie) obraz świata zewnętrznego
oraz system reakcji behawioralnych prowadzących do przeżycia, zdobycia pożywienia
oraz sukcesu reprodukcyjnego.
Główny cel każdego zespołu genów — powielić się w możliwie dużej
liczbie kopii — jest zbyt ogólny i abstrakcyjny jako wiodąca dyrektywa dla
rozwoju sieci neuronalnej w mózgu podczas rozwoju osobniczego. Dlatego też cel
ten został (w trakcie biologicznej ewolucji mózgu) podzielony na szereg „podcelów",
do których możemy zaliczyć: (i) uniknięcie zagłady (np. zabicia przez
drapieżniki), (ii) zdobycie pożywienia, (iii) odnalezienie partnera płciowego i doprowadzenie do rozrodu, (iv) poznanie zarówno szczegółowych cech
otoczenia, w którym dany osobnik żyje, jak i ogólnych cech i reguł rządzących
światem zewnętrznym (jest to przydatne przy realizowaniu pozostałych podcelów),
(v) zapewnienie potomstwu opieki, pożywienia i odpowiedniej nauki, (vi) uniknięcie
chorób i zranień, obniżających kondycję zwierzęcia, i tak dalej. Za
realizację tych podcelów przez mózg (a więc, wcześniej, za kontrolę
wykształcenia w trakcie rozwoju osobniczego odpowiednich wzorców połączeń
synaptycznych) odpowiedzialne są poszczególne (szeroko rozumiane) popędy,
odpowiednio: popęd samozachowawczy, zaspokojenia głodu, płciowy, poznawczy,
instynkt rodzicielski, skłonność do unikania chorób i zranień… Oczywiście,
powyższa lista popędów nie jest pełna, granice pomiędzy nimi nie są
idealnie ostre, a więc same popędy zostały wyróżnione w sposób nieco
arbitralny. Szczególne miejsce zajmuje tu popęd poznawczy, którego głównym
celem zdaje się być realizacja pozostałych popędów (oczywiście u zwierząt; u człowieka został on w dużej mierze wysublimowany jako „czysta"
ciekawość świata, zainteresowania naukowe, filozofia itd.), a który jest
istotny dla naszych rozważań, dlatego też jeszcze do niego niejednokrotnie
powrócę.
Popędy to wrodzone mechanizmy neurofizjologiczne wraz z leżącymi u ich
podstawy odpowiednimi strukturami neuronalnymi, które stanowią punkt
odniesienia zarówno dla poczynań zwierzęcia, jak i dla rozwoju
odpowiedzialnych za behawior struktur asocjacyjnych w jego mózgu. Popęd
zaspokajania głodu jest „usatysfakcjonowany" wówczas, gdy receptor
stężenia glukozy we krwi rejestruje jej wysoki poziom, a odpowiednie receptory
mechaniczne w ściankach żołądka wyczuwają nacisk spowodowany obecnością
pokarmu. Usatysfakcjonowanie owo oznacza odpowiednie pobudzenie obwodów
neuronalnych związanych z tym popędem, o czym następnie jest informowany...
ale o tym za chwilę. Popęd samozachowawczy nie jest zaspokojony w obliczu
bezpośredniej bliskości drapieżnika — wtedy w stan alarmu postawione są
funkcjonalne ośrodki w mózgu związane z tym popędem. Zaspokojenie popędu płciowego
wiąże się oczywiście z odbyciem aktu płciowego, a zaspokojenie „popędu"
unikania chorób i zranień polega na unikaniu sytuacji, w których może dojść
do infekcji jakimś pasożytem, zatrucia toksycznym pokarmem (np. trującymi roślinami)
lub po prostu do zranienia. Popęd poznawczy wiąże się ze spontaniczną
aktywnością mózgu ukierunkowaną na tworzenie nowych zapisów pamięciowych,
czyli rozbudowę systemu struktur asocjacyjnych. Aby go rozładować, potrzebne
jest nagromadzenie dziennej porcji nowych doświadczeń, przy tym owa porcja
jest względnie największa w młodym wieku, kiedy procesy uczenia się zachodzą
najszybciej (stąd między innymi bierze się skłonność do zabaw). Jak już
wspomniałem, zaspokojenie (lub brak zaspokojenia) każdego z popędów na
poziomie neurofizjologicznym znajduje odbicie w aktywacji (wrodzonej)
funkcjonalnej struktury połączeń (lub braku owej aktywacji) w sieci
neuronalnej leżącej u podstawy danego popędu. O tym, czy dany popęd został
zaspokojony, czy też nie, informują oczywiście (po ich uprzednim
przetworzeniu) dane zmysłowe pochodzące od receptorów.
Poszczególne „neuronalne struktury popędowe" informują o swoim pobudzeniu lub jego braku centralny „czynnik wartościujący" w mózgu — system nagrody/kary [ 2 ] (ang. reward system)
[ 3 ]. Działa on, jak sama nazwa wskazuje, na zasadzie kija i marchewki, powstaje
jednak zasadnicze pytanie, co jest owym osłem, którego zachowaniem kij i marchewka miałyby sterować. Odpowiedź wydaje się (moim zdaniem) prosta:
analogię zachowania się osła stanowi tu tworzenie takich a nie innych
struktur asocjacyjnych. Termin „struktury asocjacyjne" wzbogaca się
tutaj o jeszcze jedno znaczenie, albowiem system nagrody/kary wzmacnia
(dodatkowo udrażnia, kanalizuje), poprzez wzrost wag odpowiednich połączeń
synaptycznych (obniżenie ich progu pobudliwości), te struktury asocjacyjne, których
tworzenie lub uaktywnienie koincydowało w czasie (lub sytuacyjnie) z zaspokojeniem jakiegoś popędu (popędów), osłabia zaś (blokuje), obniżając
wagi połączeń synaptycznych, struktury asocjacyjne, których
utworzenie/uaktywnienie zostało skojarzone z brakiem zaspokojenia któregoś z popędów. Nie ma w tym, moim zdaniem, nic tajemniczego. Po prostu system
nagrody/kary, którego rozgałęzienia (aksony) sięgają do wszystkich części
kory mózgowej, wysyła (poprzez odpowiednie neurony/synapsy) sygnały pobudzające
do struktur asocjacyjnych, które chce utrwalić, natomiast (przez inne
neurony/synapsy) sygnały hamujące do struktur, które mają być osłabione
lub całkiem wyeliminowane (możliwe zresztą, że sygnały pobudzania/hamowania
wysyłane są do całej kory mózgowej, ale reagują na nie jedynie te struktury
asocjacyjne, które właśnie były uaktywnione). To także system nagrody/kary
decyduje o tym, które tymczasowe, „próbne" struktury asocjacyjne w krótkotrwałej pamięci operacyjnej zostaną przesłane do pamięci długotrwałej i w niej utrwalone.
System nagrody/kary uczestniczy w tworzeniu, usuwaniu i modyfikacji
struktur asocjacyjnych przede wszystkim w decyzyjnej części mózgu (kory mózgowej),
ale także w jego części sensorycznej i motorycznej. Posłużmy się kilkoma
przykładami. Małe dziecko, realizując popęd poznawczy, próbuje chwytać
rozmaite przedmioty lub chodzić. Te, początkowo zupełnie przypadkowe,
kombinacje skurczów mięśni, które uwieńczone zostają sukcesem, są
„nagradzane" poprzez utrwalanie (wzmacnianie) odpowiadających im
struktur asocjacyjnych. W mózgu ptaka owadożernego, po kilkakrotnym zatruciu
się owego pechowego ptaka wskutek zjedzenia osobnika jakiegoś
charakterystycznie ubarwionego gatunku owada, „popęd" unikania chorób i zranień drastycznie osłabi strukturę asocjacyjną „kojarzącą" te
owady z czymś jadalnym i uruchamiającą przez to odpowiedni behawior. Młode
zwierzę doznaje chęci ucieczki przed każdym poruszającym się obiektem i dopiero obserwacja matki może „nauczyć" odpowiednie struktury
asocjacyjne w jego mózgu, których obiektów naprawdę należy się obawiać.
Oczywiście w miarę rozwoju sieci neuronalnej, np. u dorastającego ssaka,
„nagradzane" są i „karane" coraz bardziej złożone
struktury asocjacyjne, odpowiedzialne za odpowiednie rozpoznawanie i rozumienie
coraz to bardziej skomplikowanych obiektów rzeczywistego świata i rządzących
nimi praw oraz za coraz bardziej złożone repertuary zachowań. W sieci
neuronalnej drapieżnika będą na przykład utrwalane takie strategie polowania
(obejmujące m.in. rozpoznanie właściwej ofiary, sposób podkradania się do
niej, ocenę odległości, wybór pomiędzy skokiem i pościgiem), które zostaną
skojarzone z sukcesem w poprzednich próbach polowania. Generalnie rzecz ujmując,
nauka odbywa się tutaj metodą prób i błędów (dodatkowym mechanizmem może
być naśladowanie innych osobników tego samego gatunku). Trochę jest to
podobne do „uczenia się" sztucznych sieci neuronalnych, gdzie ma
miejsce tak zwana wsteczna propagacja błędu, korygująca wagi poszczególnych
połączeń, wzmacniając je lub osłabiając w zależności od tego, jak daleka
była dana reakcja układu od reakcji oczekiwanej, tak aby ostatecznie „na
wyjściu" otrzymać możliwie bliską pożądanej reakcję na bodziec
„na wejściu". W mózgu odbywa się to oczywiście w sposób o wiele
bardziej skomplikowany.
Trudno jednoznacznie zidentyfikować cały system nagrody/kary w obrębie
mózgu. Powszechnie jest on kojarzony (a przynajmniej jego część
„nagrodowa") z tak zwanym układem dopaminergicznym, to jest rozgałęzioną
po całym mózgu siecią neuronów, których aksony uwalniają neurotransmiter
zwany dopaminą. Wiadomo, iż dopamina uwalniana jest w warunkach zaspokojenia
popędów (zaspokojenia głodu, dokonania aktu płciowego, usunięcia zagrożenia
lub bodźca stresogennego); u człowieka towarzyszą temu pozytywne przeżycia
(o czym za chwilę). Narkotyki powodujące wzmożone wydzielanie dopaminy, na
przykład amfetamina, wywołują odczucia ekstatyczne, natomiast niedobór
dopaminy prowadzi do depresji. Nie jest do końca jasne, czy układ
dopaminergiczny wyczerpuje wszystkie funkcje tego, co skłonni bylibyśmy nazwać
systemem nagrody/kary. W mózgu szczura istnieje na przykład obszar, który
czasem nazywany bywa „ośrodkiem przyjemności", kiedy bowiem umieścimy w nim elektrody, a włącznik prądu podłączymy do pedału umieszczonego w klatce, to szczur ów przestanie być zainteresowany jedzeniem, seksem i w ogóle
jakąkolwiek aktywnością, lecz będzie bez przerwy naciskał wspomniany pedał,
aż w końcu zdechnie z głodu. Po prostu, wprowadzając szczurowi elektrody w „ośrodek przyjemności", stworzyliśmy mu niezmiernie potężny
„sztuczny popęd", którego zaspokajanie znacznie silniej stymulowało
pozytywnie układ nagrody/kary niż zaspokajanie jakiegokolwiek innego popędu,
co spowodowało niebywałe wprost wzmocnienie struktury asocjacyjnej wydającej
dyrektywę „naciskaj pedał bez względu na wszystko". U człowieka
znaleziono (poprzez drażnienie elektrodami różnych części mózgu i pytanie
pacjenta o doznawane wrażenia) pewien odpowiednik „ośrodka przyjemności" w tzw. przegrodzie (część kory mózgowej), natomiast „ośrodek przykrości"
utożsamiany jest czasem z tzw. ciałem migdałowatym, chociaż tu dowody są
mniej jednoznaczne. Myślę, iż na obecnym etapie wiedzy bezpieczniej jest
powiedzieć, że — chociaż wykryto już pewne aspekty systemu nagrody/kary -
wiele szczegółów pozostało jeszcze do wyjaśnienia.
Zaspokojenie/niezaspokojenie popędów pobudza (pozytywnie lub
negatywnie) nie tylko układ nagrody/kary. Takie sytuacje jak zagrożenie lub,
przeciwnie, pościg za ofiarą, aktywują układ noradrenergiczny (związany z neurotransmiterem noradrenaliną), zwany też systemem energii mózgu. O ile
system dopaminergiczny udrażniał selektywnie tylko „korzystne"
struktury asocjacyjne, to system noradrenergiczny uaktywnia niespecyficznie większość
mózgu, dodając (w bardzo wielu neuronach) do sygnałów sumowanych u nasady
aksonu dodatkowy sygnał pobudzający (patrz: rozdział 2), przez co generalnie
przyspiesza pracę mózgu oraz jego szybkość reagowania na konkretną sytuację.
Stymulacja układu noradrenergicznego powoduje wzrost pobudzenia, uwagi,
podniecenia, napięcia, natomiast jego dezaktywacja prowadzi do spadku napięcia,
ospałości, rozleniwienia. Jest chyba jasne, iż, generalnie rzecz biorąc,
system noradrenergiczny włączany jest w przypadku braku zaspokojenia popędu(ów), a wyłączany w przypadku ich zaspokojenia (chociaż nie jest to takie proste,
np. chroniczny brak zaspokojenia jakiegoś popędu może prowadzić do depresji,
stanu zdecydowanie „niskoenergetycznego"). Trzecim systemem, którego
akcja nakłada się na działanie dwóch pozostałych, jest system serotoninowy,
odpowiedzialny za ogólną kontrolę nastroju. Systemy noradrenergiczny i serotoninowy biorą także udział w regulacji cyklu snu i czuwania.
Wróćmy jednak do systemu nagrody/kary. Dochodzimy teraz do bardzo
istotnego punktu naszych rozważań. Otóż psychicznym korelatem
pozytywnego/negatywnego pobudzenia systemu nagrody/kary, wywołanego
zaspokojeniem/niezaspokojeniem popędów oraz związanego z tym wzmocnienia/osłabienia
odpowiednich struktur asocjacyjnych (np. poprzez uaktywnienie układu
dopaminergicznego i wydzielanie dopaminy) jest subiektywne odczucie przyjemności/przykrości.
Czytelnik mógł się już tego domyślić, gdy kilka akapitów wyżej mówiłem o ośrodkach przyjemności i przykrości. Z drugiej strony sądzę, że o ośrodku
przyjemności/przykrości można w sposób dosłowny mówić jedynie u istot, które
obdarzone są (samo)świadomością, a więc, co za tym idzie, subiektywnymi
stanami psychicznymi. Trudno zawyrokować, czy człowiek jest jedyną istotą na
Ziemi posiadającą świadomość, ale z pewnością posiada ją rozwiniętą w sposób niewspółmierny do innych zwierząt.
Jedna z podstawowych zasad psychologii głosi, iż ludzie są umotywowani
do działań, które skutkują pozytywnymi (przyjemnymi) odczuciami, unikają zaś
działań, które kojarzą im się z negatywnymi (przykrymi) odczuciami. Zatem
system nagrody/kary to odziedziczony po nieświadomych przodkach zwierzęcych
mechanizm motywacyjny, którego działalność została zaadoptowana przez
subiektywną sferę psychiczną jako przyjemność/przykrość. Pierwotnie zatem
oś przyjemność-przykrość odzwierciedlała i dokładnie pokrywała się z wyznaczoną przez dobór naturalny osią przystosowanie-nieprzystosowanie (do
warunków środowiskowych). Czy jednak do dzisiaj osie te w każdym przypadku
pokrywają się i wskazują w tym samym kierunku?
Otóż moim zdaniem — zdecydowanie nie. Uważam, iż w rozwiniętych społeczeństwach
ludzkich nastąpiło daleko idące rozejście się tych osi. W takich społeczeństwach,
ze względu na cywilizacyjnie osiągnięty dobrobyt i brak bezpośredniej
konieczności „walki o byt", dobór naturalny uległ znacznemu osłabieniu
lub został zgoła wyłączony (pomijając trywialne przypadki mutacji
letalnych), a w nie zagospodarowaną przez niego przestrzeń zachowań wszedł
dobór kulturowy oraz (właśnie!) zachcianki „ośrodka przyjemności",
który, wyzwolony spod bezpośredniego nadzoru ewolucji biologicznej, dąży już
przede wszystkim do dogodzenia samemu sobie, często zresztą w sposób
niezmiernie upośredniony (a więc mieści się tu zarówno bachiczne
rozpasanie, jak religijna asceza i takie „uwznioślenie" popędu
poznawczego, by stał się on celem samym w sobie, jak to ma miejsce w czystej
nauce). Co więcej, po wyłonieniu się psychicznego i kulturowego poziomu
rzeczywistości, oś przyjemność-przykrość niejednokrotnie stawała w ewidentnej opozycji do osi przystosowanie-nieprzystosowanie (dążyła do celów
sprzecznych z tą ostatnią), przełamując w ten sposób, przynajmniej częściowo,
bezwzględny dyktat genów nad naszym zachowaniem. Ów zgrzyt na linii
natura-kultura i psychika wynika z faktu, że poziom kulturowy, podobnie jak
poziom psychiczny, wszedł w posiadanie swoich własnych, arbitralnych celów i praw, a także mechanizmów potrzebnych do ich realizacji, nieobecnych na
poziomie biologicznym.
Aby przełożyć te abstrakcyjne rozważania na konkrety, podam kilka
przykładów. Pustelnik nie przekazuje dalej swoich genów ani w żaden sposób
nie pomaga w tym krewnym. To samo dotyczy kapłana, naukowca czy artysty,
rezygnujących z posiadania potomstwa w imię celów „wyższych".
Ratując przed utopieniem się osobę z nami niespokrewnioną (a już zwłaszcza
reprezentanta innej rasy), który to czyn wydaje się oczywisty z punktu
widzenia etyki, wspieramy geny swojego potencjalnego konkurenta w walce o byt
(rywalizacji o ograniczone zasoby środowiska) oraz często narażamy własne życie.
Kolejne przykłady to wolny seks uprawiany w celach innych niż prokreacyjne (środki
antykoncepcyjne zajmują czołowe miejsce na „czarnej liście" wrogów
doboru naturalnego), alkohol, narkotyki, nieograniczone uciechy kulinarne i palenie tytoniu. Z biologicznego punktu widzenia przynoszą one same szkody:
przede wszystkim bezsensowną alokację energii, lecz także choroby weneryczne,
AIDS, otyłość, marskość wątroby, uzależnienie, zawały serca i nowotwory
(by wymienić tylko niektóre). Wszystkie przytoczone przykłady łączy
natomiast jedno: bezpośrednie lub bardziej upośrednione stymulowanie „ośrodka
przyjemności" (czyli systemu nagrody) w mózgu (jeśli jest ono bardziej
pośrednie, zawoalowane, jak w przypadku ascety, naukowca czy artysty, mówimy o „wyższych", uwznioślonych motywacjach ludzkich). Nikt natomiast nie
przekona mnie, iż czynności te w jakiś sposób „kalkulują się"
doborowi naturalnemu. Zresztą zachowania niezgodne z doborem naturalnym nie
ograniczają się wyłącznie do człowieka: nawet słonie i małpy upijają się
napotkanym przypadkowo sfermentowanym sokiem owoców, ponieważ stymuluje to ich
ośrodek przyjemności (z punktu widzenia ewolucji ma więc tu niewątpliwie
miejsce pobudzenie systemu nagrody „niezgodne z jego przeznaczeniem").
To, co w tym przypadku zdarza się sporadycznie i jako takie umyka doborowi
naturalnemu, stanowi immanentną składową ludzkich społeczeństw (mówię tu o działalności sprzecznej z interesami ewolucji biologicznej w ogóle, a nie
tylko o spożywaniu alkoholu), w których dobór naturalny został bardzo osłabiony
przez „bufor cywilizacyjny", a które, notabene,
stają się przez to coraz bardziej obciążone genetycznie, więc ten stan
zapewne nie jest stabilny i nie będzie trwał wiecznie.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] W istocie uważam (i omawiam to zagadnienie w książce Trzy
ewolucje), iż podmiotem ewolucji nie są „gołe" geny, jak proponuje Dawkins, lecz układy samopowielające się, złożone — w najprostszym przypadku — z kwasów nukleinowych i białek. Ponieważ jednak ewolucja biologiczna nie jest głównym tematem tej książki, będę tu używał powszechnie znanej metafory „samolubnego genu". [ 2 ] O ile wiem, powszechnie używa się termin „system nagrody", ale moim zdaniem nazwa „system nagrody/kary" jest bardziej adekwatna, o czym za chwilę. [ 3 ] Aktywowane lub hamowane są także systemy odpowiedzialne za ogólny poziom aktywności mózgu oraz nastrój. « Neuronauka (Publikacja: 23-02-2005 Ostatnia zmiana: 26-07-2005)
Bernard KorzeniewskiBiolog - biofizyk, profesor, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagielońskiego (Wydział Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii). Zajmuje się biologią teoretyczną - m.in. komputerowym modelowaniem oddychania w mitochondriach. Twórca cybernetycznej definicji życia, łączącej paradygmaty biologii, cybernetyki i teorii informacji. Interesuje się także genezą i istotą świadomości oraz samoświadomości. Jest laureatem Nagrody Prezesa Rady Ministrów za habilitację oraz stypendystą Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej. Jako "visiting professor" gościł na uniwersytetach w Cambridge, Bordeaux, Kyoto, Halle. Autor książek: "Absolut - odniesienie urojone" (Kraków 1994); "Metabolizm" (Rzeszów 195); "Powstanie i ewolucja życia" (Rzeszów 1996); "Trzy ewolucje: Wszechświata, życia, świadomości" (Kraków 1998); "Od neuronu do (samo)świadomości" (Warszawa 2005), From neurons to self-consciousness: How the brain generates the mind (Prometheus Books, New York, 2011). Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 41 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Istota życia i (samo)świadomości – rysy wspólne | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 3955 |
|