|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Islam » Krytyka religii
Dziesięć przykazań według Ayaan Hirsi Ali [1] Autor tekstu: oprac. Arjan Visser
Tłumaczenie: Ilona Vijn-Boska
Trzy lata temu nikt nie słyszał w Holandii o Ayaan Hirsi Ali z Somalii. W tej chwili każdy wie, kim ona jest. Jest muzułmanką, która
niemiłosiernie krytykuje
islam. Jest znaną kobietą-politykiem, członkiem Sejmu i ma status
kontrowersyjnej gwiazdy, przez niektórych kochanej a przez
innych nienawidzonej. Ayaan
Hirsi Ali urodziła się w 13 listopada 1969 w Mogadiszu, stolicy
Somalii, we Wschodniej Afryce. Jej ojciec, dr Hirsi Magan
przeciwstawił się dyktatorowi Mohamedowi Siad Barre i musiał uciekać z kraju. Jego rodzina — żona i dwie córki: Ayaan i Haweya — podążyły
razem z nim. Hirsi Ali dojrzewała w najbardziej islamistycznych
krajach: Kenii, Etiopii, Arabii Saudyjskiej. Szkołę, M.G. Secondary
School w Nairobi (Kenia), ukończyła w 1987 r. W Holandii, w której
jest od 1991 roku, skończyła
Wyższą Szkołę Socjologii.
Papież
Jan Paweł II zajmuje pierwsze trzy miejsca na liście bestsellerów
włoskiej gazety La Stampa, a jako czwarta jest Ayaan Hirsi Ali ze
swoją książką „Non Sottomessa", zawierającej wybór esejów a także scenariusz do filmu „Submisja". Według
wydawnictwa Augustus prawa autorskie do jej książki są sprzedane
również amerykańskiemu wydawnictwu Free Press. W tym miesiącu jej
książka ukaże się w Niemczech i we Francji.
1. Nie będziesz miał bogów innych oprócz mnie.
„Moja
wiara była wiarą strachu. Strachu przed błędami. Strachu, że Allach
będzie zagniewany. Strachu przed pójściem do piekła. Trwogą przed
płomieniami, trwogą przed ogniem. Allach był władcą, obecnym
zawsze i wszędzie,
gotowym zabrać mojego
ojca i wrzucić go do więzienia. Takie były moje relacje z Allachem:
tak długo jak zostawiał mnie w spokoju, tak długo byłam zadowolona. O tak, modliłam się, aby mama przestała mnie bić, lecz tak jak inne
dzieci pewnego dnia pojmują, ze Święty Mikołaj nie istnieje, tak ja
pojęłam, że nie muszę od niego
(Boga) za dużo oczekiwać. Chyba
jestem z natury ateistką, tylko trochę trwało, zanim mogłam
zrozumieć swoje przekonania. Może to zabrzmi arogancko, ale
uważam, że większość ludzi, którzy się nazywają wierzącymi, są w rzeczywistości ateistami.
Unikają oni pytania, czy rzeczywiście wierzą w Boga i gubią się w wywodach na temat wiary. Powinniśmy przeprowadzić w Holandii dyskusję na temat: skąd się bierze moralność, od
ludzi czy może dostaliśmy ją od Boga? Musimy
zacząć od analizy
przemówień premiera Jana Petera Balkenende. On zawsze
mówi o biblijnych wartościach i normach, nigdy o rzeczach,
które Bóg polecił nam robić i na co nam pozwolił. Balkenende -
naukowiec, człowiek, który musiał nauczyć się porzucać pewne dogmaty
by dojść do pełnej
prawdy wierzy, że Ziemia została stworzona w ciągu 6 dni? Że Ewa
została stworzona z żebra Adama? To niemożliwe. Naukowcy nie mogą w to wierzyć, jestem
przekonana, ze Balkeende nie jest chrześcijaninem."
2. Nie uczynisz sobie posągu, ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie
wysoko, albo na ziemi nisko, lub w wodzie poniżej ziemi.
„Pierwszym
przykazaniem Mahomet chce zamknąć
zdrowy rozsadek, a drugim podporządkować sobie piękną i i
romantyczną stronę stronę człowieczeństwa. To oburzające, że tylu
ludzi zostaje pozbawionych sztuki. W tym znaczeniu islam jest
przeżytkiem kulturowym, skamieniałym i niezmiennym. Wszystko już
napisano w Koranie i niczego nie można tam dodać. Osobiście uważam
nauki Mahometa za przestarzałe, ale ponieważ jako polityk nie chcę
zaczynać debaty z ludźmi,
którzy mogliby mi zarzucić, że ich nazwałam niedorozwiniętymi — cofam
to stwierdzenie. Właściwie to powinnam oględnie stwierdzić: uważam
islam — poddanie się woli Allacha — za anachroniczny punkt
wyjścia, lecz to nie oznacza, że wyznawców tej religii uważam za
niedorozwiniętych.
To coś innego. Oni mogą się
jeszcze rozwinąć."
3. Nie będziesz wzywał imienia Pana Boga twego do czczych rzeczy, gdyż Pan
nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do czczych
rzeczy.
„Za
obrazę proroka Mahometa grozi kara śmierci — słyszał prorok od samego
Boga, tak często jak otrzymywał wiadomości które mu były przydatne.
Przeczytaj to samo w Koranie: zabrał on Zayneb, żonę swojego ucznia
mówiąc, że to wola Allacha. Jeszcze gorzej: zakochał
się w Aishy, dziewięcioletniej córce swojego najlepszego przyjaciela.
Jej ojciec prosił: "Poczekaj, ona dorośnie", ale Mahomet
nie chciał tak długo czekać. Wiec co się wydarzyło? Dostał wiadomość
od Allacha, że Aisha musi się oddać Mahometowi — to jest jawna nauka
proroka: jest dozwolone zabrać dziecko najlepszego twego przyjaciela.
Mahomet, według norm Zachodu, jest perwersyjny. Tyran. Jest on
przeciwnikiem wolności słowa. Jeżeli nie zrobisz tego, co on chce, to
skończysz źle. Trzeba
pomyśleć o tych możnowładcach z Bliskiego Wschodu takich jak:
Bin Laden, Chomeini, Saddam Husain. Czy należy się dziwić, że mamy Saddama
Hussaina? Mahomet jest jego przykładem — przykładem
dla wszystkich muzułmańskich mężczyzn. Czy to dziwne,
że tak wielu z nich jest brutalnych? Może ktoś się przestraszy, że to
mówię, ale ten ktoś zapomniał prawdopodobnie, skąd pochodzę. Byłam
muzułmanką i wiem, o czym mówię. To straszne, ze mieszkając w demokratycznym kraju, gdzie panuje prawo wolności
poglądów mamy jeszcze do czynienia z pośmiertnym szantażem proroka Mahometa. W Holandii wolno panu Aboutaleb czytać Koran i myśleć:
Mahomet jest fantastyczny. Ja zaś mogę uważać: Mahomet jest
nikczemnikiem. Według niego kobiety muszą przebywać w domu, zasłaniać twarz, nie mogą wykonywać wszystkich prac, nie mają
tych samych praw spadkowych i mogą być ukamienowane, gdy popełnią
cudzołóstwo i to jest inna prawda, tak rożna od tej pokazywanej
całemu światu dzięki saudyjskiemu finansowaniu, którą chcę
przedstawić. Rozumiem,
że kobiety, które nazywają
teraz siebie muzułmankami, nie będą mnie rozumiały, ale
pewnego dnia ich oczy otworzą się
. Musimy wykorzystać wszystkie dostępne kanały socjalne — rodzinę, oświatę, media — do tego, by muzułmanki stały się
samodzielne i finansowo
niezależne. Wymaga to upływu wielu lat, lecz pewnego dnia zrozumieją
one tak jak ja zrozumiałam: „nie chcę żyć tak, jak moja
matka"."
4. Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracował, aby
wykonać swoją prace a siódmego dnia podczas szabatu nie wolno ci
wykonywać żadnej pracy.
„W
momentach zapracowania myślę: muszą dojść do siebie. Chcę wtedy być
tylko sama. W piżamie chodzić po domu i czytać książki. Leniuchuję -
właściwie do tego się to sprowadza. W pewnym okresie potrafiłam trzy
dni z rzędu leniuchować, lecz przez ostatnie miesiące nie miałam na
coś takiego czasu. Myślę, ze niedziela, taka jaka jest proponowana
przez chrześcijan, może mi się tylko przydać."
5. Czcij ojca i matkę swą.
„Allach
mówi: będziesz posłuszny przede wszystkim mnie, potem twojemu
prorokowi Mahometowi a potem ojcu i matce. We wszystkim masz ich
słuchać oprócz jednego: wtedy gdy ci powiedzą, że masz przestać
wierzyć w Allacha. Długo czekałam, żeby otwarcie powiedzieć o moim
zerwaniu z islamem, bojąc się konsekwencji a mianowicie utraty kontaktów z rodziną. Robiłam to tak długo — by
wilk był syty i owca cała — jak długo potrafiłam. Wszystko, co ja
robię, piszę i mówię, nie zrobiłabym, jeżeli pozostawałabym w rozdarciu. Między mną a moja rodziną
jest miejsce dla wielkiego, pustego Boga, moja rodzina nie chce mnie
więcej widzieć. Tak perswazyjna potrafi być religia, wkrada się ona w intymne relacje i zmusza rodziców do wyboru między dziećmi a Bogiem."
„Często o nich myślę.
Tęsknię bardzo.
Ale też potrafię teraz lepiej, kiedy już nie wierzę, zapanować nad
moimi wyrzutami sumienia, bo wiem, że moje nieposłuszeństwo nie
będzie okupione piekłem. To, co mnie zasmuca, to poczucie, że jest to
niepotrzebne, bo dlaczego oni nie
mogli mnie zaakceptować taką,
jaka jestem. Tak bardzo bym chciała, żeby ojciec był obecny na moim
zaprzysiężeniu w Sejmie. Chciałabym, aby mnie przytulił i pieścił jak
dawniej. To się już nigdy nie stanie. Mogę wysłać mojej matce
pieniądze, ale nie dotrą do niej. Tak bardzo chciałabym się
dowiedzieć co się z nią
dzieje, lecz nie odważę się zadzwonić. Ona wybrała Allacha, nie
mnie."
„'Moja
matka jest silną kobietą z własną wolą. Ona chciałaby, aby wszystko
toczyło się według jej życzenia, inaczej tłucze i bije. U nas w domu
zawsze wszystko było potłuczone. Matka była zimna, niedostępna i perfekcyjna. Kiedy w szkole na dziesięć pytań odpowiadałam dobrze na
dziewięć, jedynym jej
pytaniem było, dlaczego nie odpowiedziałam na to jedno. Bałam się
jej, ale też ją podziwiałam. Zawsze miała dla nas czas, choć
wszystko musiała robić sama
. Mój ojciec, wtedy kiedy poznał matkę, był najważniejszym
człowiekiem w Somalii. Było to krótko po uzyskaniu niepodległości.
Był 24 godziny na dobę zajęty polityką, tworzeniem parlamentu i wszystkiego od nowa. Kiedy demokratyczny ruch zamarł i ojciec został uwięziony, matka była bardzo lojalna. Odwiedzała go
codziennie i przynosiła mu jedzenie. Za to w trudnych momentach jej
życia, kiedy bardzo go potrzebowała, to on ją zawodził. I tak się to
powtarzało. My musiałyśmy podążać za ojcem do
innych krajów, tam gdzie ona — dumna córka przedniego prawnika — nie
potrafiła się porozumieć, bo nie znała języka. Tam, gdzie musiała
wychodzić z domu na zakupy, chociaż Allach polecał jej siedzieć w domu. Rozumiem, dlaczego ciągle
była taka zagniewana. To
jest nieuczciwe porównanie, lecz ja bardziej tęsknię za ojcem niż za
matką. On był kochany, tulił nas i bawił
się z nami. Mówił, że jestem piękna i mądra. Zawsze mnie
chwalił. Jak mój ojciec był w domu, to byłam szczęśliwa. Ale on
często odchodził bez
pożegnania. Kiedyś powiedział: "Wrócę za tydzień", ale
pojawił się dopiero po
10 latach. I jednak… tak, może ta strata kontaktu z moim ojcem to
najwyższa cena, którą mam zapłacić. Chciałabym go odwiedzić, ale
wiem, że on zatrzaśnie przede mną drzwi,
bo chce żyć w złudzeniu, że jestem psychicznie chora. Mimo to i tak
bym go odwiedziła raz jeszcze i jeszcze … Jestem realistką i wiem, że za każdym razem
zatrzaskiwałby drzwi przede mną. Jako idealistka mam jednak nadzieję,
że kiedyś otworzy przede mną drzwi."
6. Nie będziesz zabijał.
"Niektórzy
religijni szaleńcy zabiliby
mnie, ponieważ stałam się ateistką i ponieważ mordując mnie
mieliby nadzieję dostać się do nieba. Sądzę jednak, że przede
wszystkim stanowię zagrożenie dla muzułmanów, którzy boją
się, że uda mi się zmienić opinię ludności
holenderskiej i niektóre dofinansowania etniczne
zostaną cofnięte a muzułmańskie szkoły — zamknięte. Nie mylą się, za
mną stoi dużo muzułmanów, którzy boja się oficjalnie wystąpić. Kiedy
już to zrobią, kiedy rzeczy zostaną zmienione i prawa ustanowione,
nie będzie więcej powodu, aby mnie zabijać. Dla mnie to kwestia
przeczekania. Jak długo potrzebuję ochrony? Niedługo jeszcze. To
dotyczy nie tylko mnie. Islam i sposób, w jaki ludzie lub partie
stają w obronie nauki Mahometa, jest międzynarodowym problemem,
zanotowanym w raportach ONZ. (...)
1 2 Dalej..
« Krytyka religii (Publikacja: 14-05-2005 Ostatnia zmiana: 16-12-2010)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4137 |
|