|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Biologia » Biologia molekularna
Genocenetryzm: między biologią, filozofią i kulturą [3] Autor tekstu: C. Żekanowski i P. Łuków, Cezary Żekanowski, Paweł Łuków
Tożsamość genu
Gromadzenie nowych danych o mechanizmach wewnątrzkomórkowych i roli DNA w tych procesach powoduje niejasności
dotyczące granic pojęcia genu. Obecnie termin gen jest używany i definiowany na różne sposoby i może odnosić
się do wielu różnych struktur, zjawisk i procesów wyróżnianych zależnie
od celów badawczych. Niejasność w kwestii granic tego, co można poprawnie
nazwać genem nie musi być przeszkodą w badaniach i w wymianie informacji pomiędzy
biologami. Pojęcie można rozumieć na różne sposoby, pod warunkiem, że jego
użytkownicy mają jasność, jakim znaczeniem się posługują. Pewna nieokreśloność
znaczeniowa może mieć nawet wartość heurystyczną, umożliwiając porównywanie
różnych kontekstów eksperymentalnych, a w konsekwencji badania nowych
zjawisk. Brak jasności w sprawie definicji tak kluczowych pojęć jak „gen"
może jednak prowadzić do nieporozumień w wymianie opinii na skalę wykraczającą
poza wybraną instytucję badawczą, a także do różnic w rozumieniu całości
wiedzy biologicznej i konsekwencji praktycznych odkryć biologicznych. Z punktu
widzenia społecznej nośności pojęcia genu zagrożenie to jest tym poważniejsze,
że wiedza o „złych" genach niejednokrotnie wpływa na życiowe decyzje
jednostek. Tradycyjna definicja
genetyczna mówi o dziedzicznym elemencie fenotypu, niezależnie od tego w jaki
sposób informacja niezbędna dla jego powstania jest kodowana. Gen może być
na przykład odcinkiem chromosomu powiązanym z cechą fenotypową. Klasyczna
definicja molekularna określa gen jako odcinek DNA kodujący polipeptyd [ 1 ]. Węższa od niej jest definicja molekularna, która zakłada jedność struktury i funkcji oraz bezpośrednią zależność informacyjną pomiędzy DNA i polipeptydem. Według definicji molekularnej gen to odcinek DNA wraz z bliskimi
sekwencjami regulatorowymi (promotor, sekwencja 3' końca), co pozwala określić
gen jako „jednostkę transkrypcji", czy "segment genomu odpowiedzialnego
za wytworzenie funkcjonalnego produktu (polipeptydu lub RNA)".
W świetle nowych odkryć
biologii molekularnej, wskazujących na istnienie złożonych współzależnych i wzajemnie warunkujących się procesów związanych z powstawaniem
polipeptydu, nawet ta zmodyfikowana definicja klasyczna staje się niewystarczająca.
Przede wszystkim statyczna i prosta zależność pomiędzy sekwencją DNA a sekwencją polipeptydu jest uproszczeniem. Wskazuje na to szereg zjawisk, w rodzaju nakładających się genów, istnienia alternatywnych promotorów, odległych
sekwencji wzmacniających i wyciszających, alternatywnego składania transkryptów i poliadenylacji, rekombinacji somatycznej, redagowania mRNA, nieprawidłowego
korygowania transkryptów, funkcjonalnego znaczenia ncRNA, alternatywnego fałdowania
białek czy złożonych procesów regulacji epigenetycznej [ 2 ]. Nie jest także prawdą, że większość informacji genetycznej ulega ekspresji w postaci białek (przynajmniej w organizmach wyższych) — wydaje się, że
jest wręcz odwrotnie. Pomiędzy genem a funkcją mają miejsce niezwykle złożone
procesy, które tylko w części zależą od innych genów.
Definicja genu powinna
obejmować przynajmniej cały zespół transkrypcyjny (transcrption cluster), definiowany jako miejsce genomu, wytwarzające z tej samej nici DNA jeden lub więcej zbliżonych transkryptów (wraz z elementami cis-aktywnymi). Wspomniany region może kodować jedno lub więcej
białek i/lub jeden lub więcej funkcjonalnych RNA. Rozbudowana definicja
molekularna nie obejmuje np. zjawiska nakładających się transkryptów, które
kodować mogą różne produkty, czy zjawiska tworzenia różnych mRNA w wyniku
trans-splicingu (wspólnego składania różnych mRNA). Nie jest też jasne czy
ta definicja obejmuje np. nakładające się transkrypty antysensowne, które
mogą uczestniczyć we wzajemnej regulacji w układzie cis, a które należy uznać za części tego samego genu według
definicji molekularnej [ 3 ]. Nie jest oczywiste czy ncRNA mogą wchodzić w zakres definicji genu, którego aktywność regulują. Współczesna definicja molekularna zawiera pewne
podstawowe określenie genu, a jednocześnie dopuszcza dużą zmienność w rozumieniu tego terminu.
Wspomniane fakty pokazują,
że w organizmach wyższych informacja genetyczna kodowana jest w wysoce
skomplikowany sposób, a jej odczytywanie nie jest jedno-jednoznaczne. Słowo gen
wskazuje ponadto nie tylko na sekwencję DNA, lecz również na istnienie zależności
przyczynowej pomiędzy fragmentem DNA a sekwencją zjawisk prowadzących do powstania białka bądź
funkcjonalnego RNA.
Dotychczasowe próby określenia
pojęcia genu, włączając w to przedstawioną powyżej rozbudowaną koncepcję
molekularną, koncentrowały się na sekwencji kwasu nukleinowego, zaangażowanej
przyczynowo w syntezę polipeptydu bądź funkcjonalnego RNA. Pojęcia te można
określić wspólnym mianem: pojęcia genu
jako DNA (DNA centered gene concept). Wprowadzane do definicji odniesienia
do różnych funkcjonalnie istotnych czynników, dotyczą tu zawsze fragmentów
DNA, niezbędnych do syntezy polipeptydu lub funkcjonalnego RNA [ 4 ].
Pojęcie "genu jako DNA"
opiera się na przekonaniu, że sekwencje DNA są czymś bardziej realnym,
bardziej znaczącym przyczynowo i ważniejszym dla syntezy polipeptydu, niż
inne czynniki przyczynowe. Geny w tej koncepcji uznawane są za najistotniejszy
czynnik wyjaśniający w biologii, ze względu na zdolność przyczynowego
warunkowania rozwoju, powodowania zaburzeń funkcji (choroby) czy określania
zmian populacji w czasie (ewolucja) [ 5 ].
Geny uznawane są za źródło informacji regulującej
powstawanie cechy, podczas gdy innym przyczynom przyznaje się rolę podrzędnych
czynników materialnych [ 6 ].
Informacja, którą dostarczają geny jest uznawana za ważniejszą, zasadniczo
niezmienną i bardziej niezależną od kontekstu, w porównaniu z innymi
czynnikami. Innymi słowy sekwencja genu określa plastyczność cechy,
pojedynczą „normę reakcji" produktu genowego w różnych warunkach
otoczenia [ 7 ].
Przekonanie o dominującej
roli DNA opiera się na dwu twierdzeniach, powtarzanych nie tylko w popularnych
mediach, lecz i w podręcznikach akademickich. Pierwsze głosi, że DNA jest
zdolne do samopowielania, drugie, że
DNA kieruje syntezą białek. Jednak
oba te twierdzenia są fałszywe, z czego zdaje sobie sprawę każdy biolog. DNA
nie jest zdolny do powielania bez obecności skomplikowanej maszynerii białkowej,
prowadzącej cały proces replikacji. W istocie ma miejsce tylko kopiowanie obu
nici istniejącego w komórce DNA przez skomplikowany kompleks białkowy. Błędy
powstające w trakcie kopiowania są poprawiane przez wspomnianą maszynerię
białkową. DNA jest cząsteczką bierną biochemicznie, niezdolną do
prowadzenia reakcji powstawania białka. DNA określa jedynie liniową sekwencję
aminokwasów nowo powstającego białka, lecz synteza ta następuje w wyniku
działania skomplikowanego systemu białkowego. Polipeptyd nie jest jednak równoznaczny z funkcjonalnym białkiem, gdyż musi zostać w różny sposób przekształcony, w procesach które w części zależą od otoczenia komórkowego. Zatem gen (tu:
DNA) nie jest „nadrzędną, autonomiczną cząsteczką", lecz raczej
zintegrowanym z całością komórki magazynem informacji o sekwencji aminokwasów
nowych białek. Informacja ta uruchamiana jest i realizowana w skomplikowanych
procesach prowadzonych przez białka, w uorganizowanej przestrzeni cytoplazmy [ 8 ].
Informacja niezbędna do powstania białka może mieć także naturę
architektoniczną, przenoszoną przez kształty i struktury cząsteczek,
macierzy cytoplazmatycznej, organelli komórkowych, a w przypadku np. roślin
także ściany komórkowej [ 9 ].
Wielokrotnie pojawiały się
głosy biochemików, cytologów czy embriologów, że odpowiedz o pytanie o istotę życia nie jest tak prosta, jak chciał Francis Crick, kiedy 50 lat
temu, po zaproponowaniu struktury DNA zakrzyknął „Odkryliśmy tajemnicę życia"
[ 10 ].
Obecnie istnieje szereg wskazówek, pozwalających oszacować złożoność komórki,
postęp teoretyczny i praktyczny wymaga jednak ponownego zdefiniowania takich
podstawowych pojęć jak: gen, jednostka funkcjonalna, genom, szlak biochemiczny
czy moduł funkcjonalny. Jasne definicje tych pojęć pozwolą nie tylko lepiej
zrozumieć rzeczywistość, ale też ustalić, które z poznawanych procesów i całości są rzeczywiste, a które są jedynie konstrukcjami naszego umysłu.
Jak przedstawiono wyżej kod genetyczny jest regułą łączącą kodony w DNA, z konkretnymi aminokwasami w polipeptydzie. Gdy mówi się o kodzie genetycznym,
zwłaszcza w dyskursie publicznym, często domyślnie przyjmuje się perspektywę
„instrukcji" i „programu". Idea kodu genetycznego wpływa przede
wszystkim na rozróżnienie między genetycznymi i pozagenetycznymi czynnikami
przyczynowymi. Uznaje się wówczas, że wyróżnione ze wszystkich szlaków
przyczynowych wiodących do powstawania cech czy rozwoju organizmu, są tylko te
szlaki, które obejmują ekspresję zapisu genetycznego. Taka interpretacja nie
ma jednak uzasadnienia ani teoretycznego, ani doświadczalnego. Można powiedzieć,
że geny określają sekwencje aminokwasową konkretnych polipeptydów, lecz nie
kodują one złożonych cech organizmu. Nawet struktura przestrzenna poszczególnych
białek nie jest „kodowana" przez DNA, gdyż wymaga istnienia wielu
przyczynowych oddziaływań na poziomie komórki i organizmu. Bez wątpienia
geny, poprzez fakt określania sekwencji aminokwasów polipeptydu uczestniczą
przyczynowo w procesie powstawania cech.
„Kodowanie" (wytwarzanie polipeptydu) jest
jednak częścią szerszych zjawisk i procesów leżących u podstaw np. różnicowania
organizmu czy powstawania zdolności mowy, zatem stosowanie terminologii
semantycznej nie więc uzasadnione. Kod genetyczny jest więc regułą
przyczynowej specyficzności, a nie regułą interpretacji, reprezentacją czy
instrukcją. Godfrey-Smith zwraca uwagę, że nie
zaprzecza znaczeniu kodu genetycznego, lecz wskazuje, że właściwie rozumiany
jest częścią molekularnych procesów komórkowych. Wraz z utworzeniem
liniowej sekwencji aminokwasów białka kończy się rola kodu genetycznego.
Idea kodu genetycznego nie przyczyniła się do powstania szerokich
teoretycznych koncepcji, zmierzających do zrozumienia zjawisk rozwoju i ewolucji. Wręcz przeciwnie, spowodowała błędne rozróżnienie pomiędzy
cechami kodowanymi przez geny (istotnymi ewolucyjnie) i nie kodowanymi przez
geny (nieistotnymi w ewolucji). Kod genetyczny nie jest dobrą podstawą do
analizy różnic między cechami dziedzicznymi, a nabytymi [ 11 ].
Godfrey-Smith przeprowadził bardzo interesujący
eksperyment myślowy, wskazujący, że można wyobrazić sobie świat, niewiele
różny od rzeczywistego, w którym nie istnieje kod genetyczny (w ścisłym,
nie semantycznym, znaczeniu) [ 12 ]. Otóż przyjmuje on (podobnie jak czynili to np. Astbury czy Delbruck przed
odkryciem struktury DNA), że materialnym podłożem genu są cząsteczki białkowe, a ich powielanie polega na rozprostowaniu struktury przestrzennej i dobudowaniu
za pośrednictwem „cząsteczek łącznikowych" identycznej cząsteczki
polipeptydu. W takim systemie nie istniałby kod genetyczny. Gen nie zawierałby
żadnej reprezentacji polipeptydu, byłby po prostu wzorcową próbką, matrycą.
Dalsze elementy łańcuchów przyczynowych, regulacji aktywności takich genów,
dalsze etapy powstawania cech, różnicowania, dziedziczenia, czy ewolucji, byłyby
jednak analogiczne jak w świecie rzeczywistym. Geny takie mogłyby również
uczestniczyć w „programach genowych" oraz „programach rozwojowych",
oddziaływać z otoczeniem, będąc jednocześnie ukryte w jądrze komórkowym.
Niemniej, dziedziczenie „białkowych genów" polegałoby nie na
przekazywaniu informacji, lecz na przekazywaniu matrycy.
Eksperyment ten wskazuje, że
determinizm genetyczny jest w dużej mierze (choć nie wyłącznie) wynikiem semantycznej
interpretacji procesów dziedziczenia i powstawania cech. Ponadto, jak pisze
James Shapiro: „Istnieje wiele różnych kodów genetycznych, poza podstawowym
kodem trójkowym, oznaczającym aminokwasy. Inne rodzaje kodów określają
wiele różnych funkcji genomu, takich jak replikacja, transkrypcja,
rekombinacja, upakowanie DNA i organizacja chromatyny, lokalizacja chromosomów,
ich parowanie w mejozie oraz rozdział [do komórek potomnych] [ 13 ]." najdłuższym, ontologicznie rzeczywistą podjednostką wydaje się tylko kodon.
Natomiast terminy „operon", „region kodujący", „ekson", „intron", a nawet „gen" nie oznaczają w sposób konieczny funkcjonalnych jednostek w DNA, lecz stanowią w dużej mierze konstrukcje teoretyczne, umożliwiające
organizowanie badań i stawianie hipotez.
Przykładem teoretycznych
trudności w opisywaniu rzeczywistych zjawisk mogą być np. kontrowersje wokół
"onkogenów. Jednym z deklarowanych celów HUGO było właśnie wyizolowanie
genów odpowiedzialnych za proces onkogenezy, od etapu promocji do powstawania
przerzutów. Spodziewano się, że geny te można będzie opisać, sklasyfikować i powiązać z charakterystycznymi typami nowotworów. Od tego czasu stosunkowo
dobrze poznano wczesne etapy powstawania nowotworów. Scharakteryzowano szereg
onkogenów, lecz żaden z nich nie jest naturalnie czy fizjologicznie wyodrębnioną
całością, podobnie jak całością taką nie jest nowotwór. Nowotwór nie
jest bowiem procesem fizjologicznym, lecz zakłóceniem procesu. O ile normalny proces fizjologiczny można
opisać za pomocą pewnych parametrów mieszczących się w pewnych granicach
zmienności, to procesy zakłócone mogą przyjmować bardzo wiele odmian. „Onkogeny"
to zatem sztuczna konstrukcja biologów i lekarzy, nie mówiąca nic (lub
niewiele) o procesach rozwojowych przebiegających w komórce. Termin ten nie
jest neutralny i nie opisuje rzeczywistości, lecz jest jedynie materializacją
pewnej idei. W pewnym sensie kształtuje jednak dyskusję i hipotezy dotyczące
powstawania nowotworów, także w dyskursie publicznym. Obecnie obserwuje się
przesunięcie zainteresowań badawczych w onkologii, tak że nadzieje wiąże się z poznawaniem zmian wzoru całościowej transkrypcji komórki nowotworowej (co
jest również uproszczeniem) [ 14 ].
Analogiczne problemy dotyczą
np. „genów związanych z rozwojem", genów o działaniu pleiotropowym, genów
szlaków przekazywania sygnałów komórkowych. Na poziomie molekularnym funkcja
produktu genu np. białka, może polegać na wiązaniu się z konkretną
sekwencją DNA. Pleiotropia, zróżnicowanie funkcji, pojawia się jednak
dopiero na wyższych poziomach organizacji wraz z udziałem dodatkowych elementów
(białek, regulacyjnych ncRNA) i procesów, z którymi oddziałuje produkt tej
sekwencji DNA. Na przykład podstawowa funkcja receptora Notch, polegająca na
odbieraniu sygnałów, jest taka sama w różnych rodzajach komórek. Aktywacja
Notch prowadzi do szeregu funkcji, zależnych jednak od obecności innych białek i od fizjologicznego kontekstu komórki. W tej perspektywie sekwencja DNA jest jednym z elementów warunkujących się
wzajemnie łańcuchów przyczynowych.
Informacja genetyczna
Jedną z charakterystycznych
cech determinizmu genetycznego jest obecność całego zestawu pojęć związanych z informacją genetyczną. O DNA mówi się, że jest nośnikiem informacji
genetycznej, która za pośrednictwem transkrypcji, translacji, redagowania itp.
prowadzi do powstawania określonych produktów białkowych, tkanek i organów.
Zgodnie z obowiązującym paradygmatem zarówno czynniki środowiskowe jak i genetyczne są powodem istnienia konkretnej cechy organizmu, jednak tylko geny
„kodują" wspomnianą cechę. Wbrew jednak przyzwyczajeniu genetyków, posługiwanie
się pojęciem informacji zawartej w genach nie jest niekontrowersyjne i nie ma
jasności, jaki rodzaj informacji miałby być zawarty w genach.
W biologii można wskazać
występowanie co najmniej dwóch pojęć informacji: cybernetycznej i intencjonalnej
(czy teleosemantyczne). Zgodnie z rozumieniem cybernetycznym informacja to
cokolwiek, co zmienia stan układu. W tym sensie informacją będzie sygnał
jednego układu przesyłany do innego układu, który reaguje zmianą swego
stanu. Informacja przekazywana jest poprzez kanał łączący nadawcę
informacji (sygnału) z odbiorcą, gdy zmiana stanu odbiorcy jest związana
przyczynowo ze zmianą stanu nadawcy. Informacja w tej koncepcji jest przyczynową
kowariancją lub też systemową zależnością przyczynową. Teoria informacji
wskazuje ponadto, że przypisanie elementom naturalnego systemu przyczynowego
roli źródła bądź kanału przekazywania informacji, zależy od przyczynowej
kowariancji bądź też od obserwatora. Przy zastosowaniu tego pojęcia
informacji, geny należy uznać za jedno ze źródeł informacji, obok środowiska i pozostałych elementów komórki. Informacja jest bowiem cechą całego
systemu (np. komórki), będąc miarą jego uporządkowania.
Korzystanie z tego pojęcia
informacji poza kontekstami cybernetycznymi, w których jest ono synonimem
przyczyny, jest mylące, ponieważ sugeruje świadome procesy lub rodzaj zapisu,
który podlega interpretacji [ 15 ].
Stosowanie do genów tego deterministycznego i systemowego (a więc
anty-redukcjonistycznego) pojęcia informacji nie uprzywilejowuje genów w procesach przyczynowych na poziomie komórki czy organizmu.
Cybernetyczne pojęcie informacji nie pozwala uznać nadrzędności genów w determinowaniu zjawisk na poziomie komórki [ 16 ].
Uznanie bowiem jakichś elementów układów cybernetycznych za wywołujące
określony stan odbiornika wymaga przyjęcia, że „przekaz" informacji
dokonuje się w określonych warunkach zarówno układu nadawczego jak i odbiorczego. Takie warunki występują np. w laboratoriach, gdzie niezmienność
warunków eksperymentu jest jednym z kluczowych wymogów metodologicznych, a jego przestrzeganie rzeczywiście sprawia, że DNA staje się nadrzędną
przyczyną powstania polipeptydu czy efektorowego RNA. W probówce, w układzie in
vitro pominięte lub znacząco ograniczone zostają np. procesy
biochemicznej czy fizjologicznej regulacji transkrypcji i translacji, działające w sposób nieciągły i zależny od otoczenia, wpływające w warunkach
naturalnych przyczynowo na powstawanie produktu (-ów) genu [ 17 ]. Upraszczanie kontekstu in vitro
uzyskuje się utrzymując pewne czynniki na stałym poziomie, manipulując
jednym lub niewielką liczbą pozostałych. Decyzja, które z parametrów
kontrolować jest decyzją pragmatyczną, gdyż korzystne jest ograniczyć
kontekst, w celu badania wewnątrz systemowych czynników przyczynowych. Ujęcie
to ma jednak teoretyczne konsekwencje: poznawanie systemu nie jest przedmiotem
obiektywnego ustalania, lecz zależne staje się od czynników pragmatycznych i decyzji badacza [ 18 ]. Nawet jednak i w tak kontrolowanych warunkach przyczynowość nie jest
zlokalizowana w danym elemencie układu, lecz jest rozproszona w systemie.
Informacja jest cechą całego systemu i miarą jego uporządkowania [ 19 ].
Dopiero po przyjęciu
intencjonalnej (semantycznej) koncepcji informacji, wprowadzającej
intencjonalność informacji biologicznej przez zrównanie znaczenia z funkcją,
nadawaną w procesie selekcji naturalnej (informacja teleosemantyczna) staje się
możliwa nadrzędność przyczynowa genu. Jest to najpopularniejszy sposób
„naturalizacji intencjonalności" [ 20 ].
Celem genetycznej informacji teleosemantycznej, nadrzędnej do innych przyczyn, jest
więc wywołanie określonego skutku, który jest wyselekcjonowany w procesie
ewolucji ze względu na fitness organizmu. Geny w tej koncepcji zawierają informację będącą nie tylko
rezultatem powiązania z fenotypem, lecz wynikiem faktu, że funkcją genu jest wytworzenie
konkretnego, wyselekcjonowanego fenotypu [ 21 ]. Takie rozumienie informacji jest zgodne z rozumieniem
potocznym (semantycznym) tego słowa i implikuje, że geny odmiennie od innych
czynników przyczynowych zawierają instrukcję
potrzebną do wywołania zamierzonego efektu. Stosowanie języka informacyjnego
umożliwia następnie przeciwstawienie przyczyn genowych i środowiskowych. Geny
są zatem intencjonalnie nakierowane na efekt, „kodują" konkretną cechę i ich funkcją
jest powodowanie pojawienia się cechy. Paradygmat neodarwinowski jest więc
dodatkowym powodem koncentrowania uwagi na DNA i zawężania liczby czynników
sprawczych procesów rozwojowych organizmu. Takie ujęcie pozwala — jak
twierdzą jego zwolennicy — zapewnić względna niezmienność informacji, i uniezależnić ją od zmian parametrów kanału przekazywania informacji, czyli
całej maszynerii komórkowej i środowiska [ 22 ].
Informacja teleosemantyczna
nie musi być jednak powiązana koniecznie i wyłącznie z przyczynami
genetycznymi. Hipoteza rozszerzonego
replikatora [ 23 ] przyznaje równą rolę zarówno genetycznym, jak i niegenetycznym czynnikom uczestniczącym przyczynowo w rozwoju organizmu. W koncepcji tej zwraca się uwagę na epigenetyczny (w
sensie szerokim) system dziedziczenia, definiowany jako dowolny mechanizm
biologiczny, nie związany z DNA, zapewniający międzypokoleniową ciągłość
(podobieństwo) organizmów [ 24 ].
Mechanizmy dziedziczenia
genetycznego zapewniają międzypokoleniową stabilność czynników
genetycznych, które działają tak samo w pokoleniu rodzicielskim i potomnym.
Podobnie czynniki niegenetyczne zapewniają międzypokoleniowe podobieństwo,
powodując stabilność czynników niegenetycznych (rozwojowych, środowiskowych i in.) [ 25 ].
Różne zjawiska i cechy
organizmów mają niewątpliwe wyjaśnienia ewolucyjne, co oznacza że posiadają
wyselekcjonowaną funkcję biologiczną i że tym samym — zgodnie z koncepcją
informacji teleosemantycznej — zawierają informację.
W biologii molekularnej
terminem „modyfikacja epigenetyczna" określa się np. metylację DNA czy
modyfikacje białek związanych z DNA, wpływają na aktywność genów [ 26 ]. Zmiany te mogą być przekazywane międzypokoleniowo, w odróżnieniu od specyficznym względem płci wzorów metylacji DNA, pozwalającym na wygaszanie
aktywność kopii genu lub chromosomu, pochodzącego od jednego z rodziców.
Tego typu modyfikacje epigenetyczne są usuwane zasadniczo każdorazowo podczas
tworzenia gamet, i tworzone od nowa po zapłodnieniu. Natomiast zmiany związane
np. z metylacją sekwencji ruchomych DNA, wywodzących się z retrowirusów, i obecnych w dużych ilościach w genomach zwierzęcych, są zmianami stabilnie
przekazywanymi międzypokoleniowo [ 27 ]. Podobne zjawiska wykryto u roślin, drożdży, czy owadów.
Zakres modyfikacji
epigenetycznych DNA i związanych z nim białek pozwala mówić o chromatynie,
czyli złożonym kompleksie DNA z białkami i RNA, tworzącej chromosomy, jako o „matrycy informacji genetycznej" [ 28 ]. Każdy z poziomów organizacji strukturalnej chromatyny może wpływać na
regulację funkcjonowania genomu i być dziedziczony przez komórki potomne. Często
mówi się, że nawet jeśli białka związane z DNA warunkują dziedziczenie
cech, to „ostatecznie" informacja dziedziczna zawarta jest w DNA, jako że
określa on strukturę wspomnianych białek. Jednak zapomina się, że w przypadku wielu rodzajów epigenetycznego dziedziczenia, zależy ono od kompleksów
makrocząsteczkowych, mogących występować w wielu alternatywnych stanach. DNA
określa strukturę aminokwasową, lecz nie określa funkcjonalnych stanów
wspomnianych białek i kompleksów, które mogą być stabilne przez pokolenia.
Zatem za ostateczne źródło dziedziczonej informacji można uznać strukturę
chromatyny, a nie sam DNA.
Od wspomnianych modyfikacji
epigenetycznych, można odróżnić dziedziczne zmiany nie związane z materiałem
genetycznym („dziedziczenie paragenetyczne", „niekonwencjonalne systemy
genetyczne"). Dotyczą one tak różnych zjawisk jak np. dziedziczenie procesów
hierarchicznego składania elementów struktur komórkowych, dziedziczenie
stabilnych pętli metabolicznych u bakterii, czy informacji przekazywanej w uporządkowaniu przestrzennym komórki i jej poszczególnych elementów składowych
[ 29 ].
Koncentrując uwagę na DNA zapomina się, że komórki potomne otrzymują z komórek
macierzystych szereg elementów, które nie mogą być tworzone de novo, lecz powstają w wyniku powielania istniejących struktur. Przykładem może być ściana komórkowa, błony biologiczne, retikulum
endoplazmatyczne, aparat Golgiego, hydrogenosomy, mitochondria, cytoszkielet,
przedziały komórkowe, gradienty cytoplazmatyczne, centromery. Elementy składowe
wspomnianych struktur komórkowych (np. białka) syntetyzowane są w wyniku
ekspresji konkretnych genów. Ekspresja genów nie wystarcza jednak do
utworzenia wielu struktur subkomórkowych, które powstają jedynie w obecności
trójwymiarowej „matrycy", czyli struktury już istniejącej w komórce
macierzystej. „Matryce" te pełnią rolę analogiczną do jednej z nici podwójnej
helisy DNA [ 30 ].
Złożonych procesów powstawania mitochondriów, białkowo-lipidowej struktury
błon biologicznych czy ściany komórkowej roślin, nie
można wytłumaczyć analizując jedynie sekwencje genów zaangażowanych w tworzenie elementów budulcowych tych struktur [ 31 ].
Na przykład w komórkach eukariotycznych nowo syntezowane białka
błonowe wprowadzane są najpierw do błon retikulum endoplazmatycznego (ER).
Proces ten zachodzi równocześnie z translacją, a białkowy kompleks kierujący
syntezą polipeptydu uczestniczy jednocześnie w ich integracji z błoną. W tym
samym czasie powstające białka błonowe ulegają szeregu modyfikacjom
chemicznym (np. glikozylacji, tworzeniu wiązań disiarczkowych), wycinaniu określonych
sekwencji sygnalnych oraz fałdowaniu. Miejsca w obrębie ER, które obejmują
całą tą skomplikowaną maszynerię białkową określa się mianem translokonów
[ 32 ].
Dużą rolę w funkcjonowaniu translokonów odgrywają także lipidy błonowe,
wpływające m.in. przyjmowanie właściwej topologii przez domeny transbłonowe
oraz fałdowanie białek błonowych. W przypadku badania biogenezy błon
biologicznych czy poszczególnych białek błonowych należy zatem zwracać uwagę
nie tylko na białka, lecz również na ich naturalne środowisko w błonach,
określane m.in. przez lipidy.
Nieco mniej tylko skomplikowany przebieg ma analogiczny proces
powstawania białek błonowych u bakterii [ 33 ].
Bez wątpienia struktura DNA zawiera podstawowy zapis, niezbędny do
utworzenia w trakcie procesów transkrypcji i translacji elementów budulcowych
struktur wyższego rzędu. Jednak nawet w przypadku białek cytoplazmatycznych,
sekwencja DNA nie wyznacza w sposób jednoznaczny trzeciorzędowej struktury
kodowanego białka. W przypadku większości białek sekwencja aminokwasów
posiada więcej niż jedną stabilną termodynamicznie konformację. Przyjęcie
fizjologicznie właściwej, zależy m.in. od białek pomocniczych (czaperonów)
oraz fizjologiczno-biochemicznego składu cytoplazmy. Podobnie na wyższym
poziomie organizacji elementy funkcjonalne (białka, RNA) są składnikami
skomplikowanych struktur i sieci, których cechy strukturalne oraz parametry w konkretnych warunkach nie są zależne bezpośrednio od DNA, tak jak zjawiska
chemiczne nie są jedynie fizyką stosowaną. Na przykład poszczególne enzymy w roztworze mogą wykazywać niski poziom aktywności katalitycznej. Te same
enzymy, tworzące wieloskładnikowy, stabilny, trójwymiarowy układ wykazują
wysokie aktywności i sprzężoną aktywność przekształcającą w sposób
stopniowy cząsteczkę substratu. Podobnie komórki wątroby wydzielają enzymy
trawienne z jednego końca komórki. W stanach chorobowych cecha polarności
zanika, wraz z dezorganizacją międzykomórkowej macierzy organizującej tkankę.
Skomplikowane układy wyższego
rzędu (błony biologiczne, wieloskładnikowe kompleksy białkowe) mogą
powstawać i funkcjonować zasadniczo jedynie w kontekście komórkowym, obejmującym
także procesy oscylacyjne, mechanizmy tworzenia form, czy dynamikę chaotyczną
[ 34 ].
Pojęcie „informacji genetycznej" w biologii molekularnej wydaje się zatem bardziej
metaforą, niż koncepcją teoretyczną, i z takim zastrzeżeniem będziemy
dalej go stosować [ 35 ]. Natomiast ściśle rzecz biorąc sekwencja DNA odpowiada jedynie pierwszorzędowej
strukturze polipeptydu. Mówienie o informacji poza tym obszarem jest metaforą,
opisującą związki przyczynowe i statystyczne korelacje [ 36 ].
Mówiąc ściśle w przypadku DNA informacja
pojawia się np. w trakcie procesu replikacji DNA lub procesu transkrypcji, gdy
kompleksy białkowe rozplatają podwójną helisę i rozpoznają układ
nukleotydów. Procesy te nie mają charakteru celowego, przyczynowo-skutkowego, a informacyjny, wiążący konkretne struktury i funkcje [ 37 ].
Sekwencja DNA jest znacząca jedynie w kontekście
komórki lub układu eksperymentalnego, zawierającego niezbędne składniki
komórkowe umożliwiające powstawanie określonych produktów białkowych. Ścisła i cykliczna zależność pomiędzy strukturą DNA, a strukturą komórki (i wyższych
poziomów organizacji fizjologicznej), bierze swój początek z procesów
ewolucyjnych, w których kształtowała się minimalna całość, zdolna
do rozwoju i zmienności osobniczej, będącej podstawą filogenezy.
Zmiany
epigenetyczne rozumiane jeszcze szerzej, jako oddziaływania pomiędzy tkankami, a otoczeniem fizycznym, czy pomiędzy metabolizmem komórek, a otoczeniem
fizykochemicznym uznawane są w niektórych nie-neodarwinowskich koncepcjach
ewolucji za źródło nowych cech [ 38 ]. Na przykład w koncepcji Newmana i Mullera fizyczny charakter agregatów komórek,
oddziaływania międzytkankowe, czy wpływ czynników zewnętrznych ustalają
pierwotne matryce rozwojowe w trakcie ewolucji planu budowy ciała i organów,
które dopiero wtórnie ulegają „genetycznej rutynizacji". Czynniki
epigenetyczne są jednak nadal — w różnym stopniu — czynnikami determinującymi
rozwój współczesnych organizmów .
Udział dziedziczenia niegenetycznego w ewolucji wymaga podjęcia systematycznych badań, w których odrzucone zostanie wstępne założenie, że jedynym mechanizmem
odpowiedzialnym za powstawanie fenotypów międzypokoleniowo stabi
czynniki genetyczne. W celu rozróżnienia, które z czynników są genetyczne, a które pozagenetyczne, konieczne będzie podjęcie badań ujmujących zjawiska
ewolucyjne w świetle osobniczych mechanizmów rozwojowych czy zmienności
powodowanej środowiskowo. Ponieważ zmienność typów środowiskowych może być
wynikiem uczenia (np. wzorce zachowań), możliwe jest wprowadzanie zmian
adaptacyjnych [ 39 ]. Wydaje się również, że zmienność niegentyczna może odgrywać rolę w międzypokoleniowej zmienności pomiędzy grupami organizmów (selekcja grupowa) [ 40 ].
Zrównywanie sekwencji DNA z informacją genetyczną (rozumianą jako synonim informacji dziedzicznej) jest
jednak nadal uznawane za najzupełniej poprawną metaforę. A nawet więcej, za
bezwzględną prawdę: „Pogląd, że genom jest księgą, nie jest ściśle mówiąc,
nawet metaforą. Jest literalną prawdą. (...) Łańcuch DNA jest informacją,
wiadomością zapisaną w chemicznym kodzie (...) w sposób który może być
przez nas zrozumiany" [ 41 ]. Analogiczne stwierdzenia znajdują się w wielu podręcznikach akademickich [ 42 ].
Jednak jeśli nawet przyjmiemy, że genom jest księgą
życia, to księga ta zawiera niesłychanie wiele luk i fragmentów zrozumiałych
jedynie w kontekście całego organizmu i jego środowiska. „Brakująca
informacja" znajduje się poza genomem, podobnie jak funkcje nie są
„zapisane" w DNA. Można metaforycznie powiedzieć, stosując pojęcia
E.T.Halla, że genom posługuje się „językiem wysokiego kontekstu" [ 43 ]. Perspektywa DNA jako „kodu życia" odsuwa na drugi plan złożone
oddziaływania pomiędzy DNA, a komórkowym środowiskiem w którym
przechowywany jest i wyrażany zapis zawarty w DNA [ 44 ].
1 2 3 4 5 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] K. Waters — Genes made molecular. Philosophy of Science 61, 163-185 (1994). Wg Watersa kontekst badawczy dookreśla definicję genu w konkretnym przypadku. Krytycy tej koncepcji zwracają uwagę, że tworzy ona jedynie werbalne ramy dla „genów" o różnej strukturze, funkcji i znaczeniu teoretyczny. [ 2 ] Jeśli chodzi o alternatywne fałdowanie por. np.: V.R. Lingappa, D.T. Rutkowski, R.S. Hegde, O.A. Andersen — Conformational control through translocation regulation: a new view of secretory and membrane protein folding. BioEssays 24, 741-748 (2002) [ 3 ] Skomplikowanie elementów regulacyjnych może być jednak także przyczyną radykalnego ograniczenia zakresu definicji, tak by termin gen oznaczał jedynie fragment sekwencji DNA kodujący polipeptyd. Por. C.D. Epp — Definition of a gene. Nature 389, 537 (1997). Wydaje się, że problemy z zakresem definicji molekularnej mają swe podłoże zarówno w technicznych trudnościach uchwycenia złożoności procesu ekspresji genów, jak i w paradygmacie statycznego przekazu informacji od DNA do białka. [ 4 ] P. Portin — The concept of the gene: a short history and present
status. Quart Rev Biol 68: 173-223 (1993) [ 5 ] S. Oyama- The ontogeny of information. Durham, Duke Univ Press (2000) [ 6 ] Jedno, scentralizowane źródło, jak w strukturze organizacji przemysłowej. Rozwój organizmu choć niesłychanie skomplikowany, to jednak globalna koordynacja może być rezultatem istnienia współdziałających i współkształtujących się reguł o zasięgu lokalnym. [ 7 ] R. Falk — Can the norm of reaction save the gene concept? (w:) Thinking about evolution: historical, philosophical and political perspectives (red:) R. Singh, C. Krimbas, D.B. Paul, J. Beatty Cambridge University Press 2001, str. 119-140 [ 9 ] G. Albrecht-Buehler, „In defense of 'nonmolecular' cell biology", International Review of Cytology 120,191-241 (1990); M. Mameli, „Nongenetic selection and nongenetic inheritance", British Journal of the Philosophy of Sciences 55, 35-71 (2004); J. Sapp, Beyond the Gene. Cytoplasmic Inheritance and the Struggle for Authority in Genetics, Oxford University Press 1987; P.Wojtaszek, „Genes and plant cell wall: a difficult relationship", Biological Reviews of the Cambridge Philosophical Society 75, 437-475 (2000) [ 10 ] por: Watson JD — Podwójna spirala. Wiedza Powszechna 1975 (wyd. ang. 1968). „Sekret życia" pojawia się także w liście do M. Delbrucka, w którym JD Watson opisuje strukturę DNA (por. H.Judson The eight day of creation: makers of the revolution in biology. Simon & Shuster 1979 str. 639). Podobnie, choć ze spokojną pewnością, pisał w 1970 r. Jaques Monod: „Sekret życia? Jest on w zasadniczej części, jeśli nie w detalach, już poznany. (...) moim zdaniem nie została do odkrycia żadna prawidłowość." (por: H. Judson dz. cyt. str. 216). Trudno w tym miejscu nie przywołać podobnych stwierdzeń Ernsta Haeckla z „Zagadek wszechświata", z 1899 r. [ 11 ] P. Godfrey-Smith — On the theoretical role of „genetic code". Philosophy of Science 67, 26-44 (2000). Por. też: F. Cowie — What's within?Oxford Univ Press, 1999 [ 12 ] P. Godfrey-Smith — On the theoretical role of „genetic code". Philosophy of Science 67, 26-44 (2000) [ 13 ] J. Shapiro — Genome system architecture and natural engineering in evolution. Str. 23-35 (w:) L.H. Caporale (red.) Molecular strategies in biological evolution. Annals of the New York Academy of Sciences 870. Chromatyna to materiał budulcowy chromosomów. Jest wysoce uorganizowanym połaczeniem DNA z wieloma białkami. "Struktura chromatyny jest czymś więcej niż sposobem na upakowanie DNA: jest strukturą dynamiczną. Komórki wykorzystują i manipulują chromatyną w celu regulacji genów, organizacji genomu i utrzymania jego integralności. Gdy wykryte zostaną zaburzenia w strukturze DNA włączają się różnorodne (białkowe) mechanizmy naprawcze oddziałujące z białkami chromatyny (...)
powodują przemodelowanie struktury chromatyny i naprawę DNA. Najnowsze badania mają na celu określenie roli białek chromatyny w naprawie DNA (...)." cyt. za: R. D.Wuebbles and P. L. Jones — DNA repair in a chromatin
environment CMLS Cellular and Molecular Life Sciences 61 (2004) 2148-2153 [ 14 ] Techniki genomiki funkcjonalnej pozwalają obserwować profile ekspresji genów w odpowiedzi na bodźce środowiskowe, czy ich zmiany w stanach chorobowych. Zróżnicowanie ekspresji genów pomiędzy ludźmi może mieć związek ze zwiększoną podatnością lub odpowiedzią na leczenie w przypadku chorób serca. Poziomy transkrypcji nie przekładają się jednak w prosty sposób na dostępność i aktywność białek w komórce. Po zsyntezowaniu białka są specyficznie przycinane, modyfikowane chemicznie, oddziałują z innymi czynnikami komórkowymi, są aktywnie transportowane i ulegają rozpadowi w zależności od stanu fizjologicznego. Profile ekspresji stanowią pewnego rodzaju łącznik, między stabilnym genomem, a zmiennym proteomem (ogółem białek komórkowych). Wraz z coraz większą liczbą danych staje się możliwe modelowanie komputerowe sieci regulacyjnych w których uczestniczą sieci genowe, szlaki sygnałowe i metaboliczne oraz zależności fizjologiczne w obrębie organizmu. Por: D. Noble — Biological Computation. w: Encyclopedia of Life Sciences. Nature Publishing Group, London
2002. [ 15 ] Można przypuszczać, że powodem wprowadzenia języka informacji do genetyki, było to ostatnie. Posłużenie się pojęciem informacji zakodowanej w genach wydawało się zapewne intuicyjne w czasach, gdy powstała cybernetyka (w 1948 r. Shannon publikuje teorię informacji). Odkrywcy struktury DNA Watson i Crick byli pod wpływem wspomnianej teorii za pośrednictwem Schrodingera, który w książce What is Life pisze m.in. o „kodzie życia". „Nazywając strukturę włókien chromosomowych zakodowanym scenariuszem, mam na myśli że wszechwiedzący demon Laplace’a, dla którego nie byłby tajemnicą żaden związek przyczynowy, potrafiłby na podstawie tej struktury przewidzieć czy w odpowiednich warunkach z jaja powstanie czarny kogut, czy dropiata kura, mucha czy kukurydza (...)." E. Schroedinger — Czym jest życie. Prószyński, Warszawa 1998, str. 33-34. Gubi się tu zasadnicza kwestia: geny są bowiem tylko matrycami do syntezy białka, a wiedza o wspomnianych cechach jest możliwa tylko w oparciu o uprzednią znajomość wymienionych organizmów. Oczywiście intuicyjnie informacja rozumiana jest jako źródło porządku, cecha zawarta w pierwszym elemencie z szeregu uporządkowanych zdarzeń. [ 16 ] Informacja jest systemową zależnością sygnału od źródła, i jest tworzona przez warunki jego przekazywania (kanał przekazu). Wg teorii informacji rola źródła i kanału może zostać zamieniona, a samo rozróżnienie jest nadawane przez obserwatora. Na przykład słuchanie płyty testowej formy Chesky Records w odtwarzaczu CD firmy Arcam pozwala utrzymać stałe lub zmienne w określony sposób parametry transmisji, tak że staje się możliwe odczytanie stanu kanału przekazującego sygnał i określenie dlaczego Pierwsza Partita Jana Sebastiana Bacha nie brzmi tak, jak powinna w tym odtwarzaczu. Podobnie w przypadku procesów rozwojowych, każda zmienna która wpływa na rozwój układu jest źródłem informacji rozwojowej (przyczynowej). [ 17 ] Geny (w znaczeniu: DNA) można badać stosunkowo prostymi i dającymi się zautomatyzować technikami biologii molekularnej. Białka są już trudniejszym obiektem badawczym. Kontekst komórkowy, procesy rozwoju i różnicowania w daleko mniejszym stopniu poddaje się analizie badawczej. Zważywszy ogromne fundusze przeznaczane na badania genetyczne, sytuacja nierównowagi w technicznym zaawansowaniu ponadgenomowych dziedzin biologii jest jeszcze bardziej zrozumiała. Biologia molekularna jest ponadto dziedziną, w której — w porównaniu np. z ekologią — wyniki doświadczeń uzyskuje się szybko, a pole badawcze zawarte jest w probówce. Zjawisko teoretycznego upraszczania genetyki na przykładzie badań nad orzęskami (Paramecium) przedstawił John Preer Por.: J.R. Preer Jr — Whatever happened to Paramecium
genetics? Genetics 145, 217-225 (1997). W latach 1945-1965 genetyka tego organizmu święciła triumfy, a wszystkie podręczniki uniwersyteckie zawierały rozdziały lub sekcje opisujące różnorodne aspekty genetyki tego pierwotniaka. Obecnie w przeważającej większości podręczników uniwersyteckich nie znajdują się nawet drobne wzmianki o Paramecium. W uznanym podręczniku uniwersyteckim "Genes V" Lewina, znajduje się jeden (błędny) odnośnik do Paramecium, a inne pierwotniaki znajdują jedynie miejsce w kontekście uniwersalnego kodu genetycznego. [ 19 ] R.D. Gray — Selfish genes or developmental systems? (w) Thinking about evolution: historical, philosophical and political perspectives. (wyd) R.S. Singh, C.B. Krimbas i in. Cambridge Univ Press 2001 zob. też P.E. Griffith, R.D. Gray — Developmental systems and evolutionary explanation.(w:) The philosophy of biology. (red:) D.L. Hull, M. Ruse. Oxford Univ Press 1994, str. 117-145 [ 20 ] P. Godfrey-Smith- Genes do not Encode Information for Phenotypic Traits, (w:) C. Hitchcock C (red.), Contemporary Debates in the Philosophy of Science. Oxford: Blackwell, 2004 str. 275-289 oraz P.E. Griffiths — Genetic information: a metaphor in search of a theory. Philosophy of Science 68, 394-412 (2001). Por. też teksty dostępne na stronach: http://philsci-archive.pitt.edu/ [ 21 ] J. Maynard-Smith (2000) The concept of information in biology. Philosophy of Science 67, 177-194 (2000). Jednak informację teleosemantyczną można umieścić w szeregu przyczyn zjawisk rozwojowych i można ją przypisać każdemu dziedzicznemu systemowi, wyselekcjonowanemu w trakcie ewolucji. [ 22 ] U organizmów rozmnażających się płciowo genetyczna stabilność dziedziczna dotyczy genów, a nie kombinacji genów, które w trakcie mejozy zostają rozbite. [ 23 ] K. Sterelny, M. Dickison — The extended replicator. Biology and Philosphy 11, 377-403 (1996) [ 24 ] Sterelny K — Niche construction, developmental systems, and the extended replicator. w: S. Oyama, P.E. Griffiths, R.D. Gray (red.) Cycles of contingency, MIT Press (2001); K. Sterelny — „The genetic program" Program: a commentary on Maynard-Smith on information in biology. Philisophy of Science 67, 195-201 (2004). P.E. Griffith, R.D. Gray — Replicator II: judgement day. Biology and Philosophy 12, 471-492 (1997). E. Jablonka, E. Szathmary — The evolution of information storage and heredity. Trends in Ecology and Evolevolution 10, 206-211 (1995). Jablonka dz cyt. 2001 [ 25 ] M. Mameli — Nongenetic selection and nongenetic inheritance. British Journal of the Philosophy of Sciences 55, 35-71 (2004) [ 26 ] Michel Morange zwraca uwagę, że biologowie molekularni i genetycy stosują termin „epigenetyczny" w bardzo wąskim zakresie znaczeniowym, ograniczonym zasadniczo do metylacji DNA i modyfikacji białek chromatyny. Powodem jest jak sądzi Morange trudność z włączeniem w ramy obowiązującego paradygmatu i zintegrowaniu zjawisk tak różnych, jak wpływ czynników transkrypcyjnych, struktur chromatyny, terytoriów jądrowych i in. Stąd wycinkowe i fragmentaryczne prace, koncentrujące się na udziale np. pojedynczego czynnika transkrypcyjnego. Por: M. Morange — Relation between genetics and epigenetics. Annals of the New York Academy of Sciences 981, 50-60 (2002) [ 27 ] H.D. Morgan, H.G. Southerland, D.I. Martin, E. Whitelaw — Epigenetic inheritance at the agoutilocus in the mouse. Nature Genetics 23, 314-318 (1999) [ 28 ] Por. szeroki przegląd dziedziczenia epigenetycznego w artykule G. Cavalli — Chomatin as a eucaryotic template of genetic information. Current Opinion in Cell Biology 14, 269-278 (2002) oraz Mameli 2004 dz cyt. [ 29 ] J.R. Preer — Nonconventional genetic systems. Perspectives in Biology and Medicine 36, 395-419 (1993); J.M. Cummings — Cytoplasmic inheritance andits implications for animal biotechnology. Theriogenology 55, 1381-1399 (2001); Ingber dz cyt.; M.G.Roth — Inheriting the Golgi. Cell 99, 559-562 (1999); M.P.Yaffe — The Machinery of Mitochondrial Inheritance and Behavior," Science 283, 1493-1497 (1999) [ 30 ] Najlepiej zbadanym przykładem dziedziczenia cytoplazmatycznego, jest dziedziczenie wzorów struktur powierzchniowych u orzęsków, których badanie rozpoczął w połowie XX w. Vance Tartar. Problem jest oczywiście szerszy i dotyczy morfogenezy form. Inaczej jednak niż w przypadku dziedziczenia genetycznego, nie istnieje jednostkowy „czynnik tworzący strukturę", a raczej skomplikowana hierarchia różnych mechanizmów tworzących formy, co znakomicie utrudnia badania, zwłaszcza w ramach istniejącego systemu grantowego. Por. np. J. Frankel — Genes and structural patterns in ciliates: Vance Tartar and the „cellular architects" Developmental Genetics 13, 181-186 (1992), J. Frankel — Pattern formation: ciliate studies and models. Oxford Univ Press 1989 oraz D.L. Nanney — Heredity without genes: ciliate exploration of clonal heredity. Trends in Genetics 1, 295-298 (1985). Frankel sugeruje istnienie globalnego systemu kontrolnego, niezależnego od jądra, określającego struktury powierzchni komórek orzęsków. Wbrew pozorom czynniki genetyczne np. hierarchie genów homeotycznych nie tłumaczą w pełni zjawiska powstawania form. Genetyka molekularna dostarcza jedynie molekularnych korelatów dla złożonych mechanizmów rozwojowych, jednak ich nie zastępuje. Por: S.A. Newman — The fall and rise of systems biology. GeneWatch 16 (4), 2003 http://www.gene-watch.org/genewatch/articles/16-4newman.html.; oraz J.Beisson and T.M.Sonneborn — Cytoplasmatic inheritance of the organization of the cell cortex in Paramecium aurelia. Procedings of the National Academy of Sciences USA 53, 275-282 (1965) [ 31 ] P. Wojtaszek — Genes and plant cell walls: a difficult relationship. Biological Reviews of the Cambridge Philosophical Society 75:437-475 (2000); M.B. Sheahan, R.J.Rose, D.W.McCurdy — Organelle inheritance in plant cell division: the actin cytoskelton is required for unbiased inheritance of chloroplasts, mitochondria and endoplasmic reticultu in dividing protoplasts. The Plant Journal 37, 379-390 (2004) [ 32 ] N.N. Adler, A.E. Johnson — Cotranslational membrane protein biogenesis at the endoplasmic reticulum. The Journal of Biological Chemistry 279: 22787-22790 (2004); J.F. Menetret i wsp — Architecture of the ribosome-channel complex derived from native membranes. Journal of Molecular Biolology 348: 445-57 (2005) [ 33 ] A. van Dalen, B. de Kruijff — The role of lipids in membrane insertion and translocation of bacterial proteins. Biochemica et Biophisica Acta 1694, 97-109 (2004) [ 34 ] G.B. Mueller, S.A. Newman (wyd.) Origination of organismal form. MIT Press 2003 [ 35 ] S. Sarkar — Biological information. A sceptical look at some central dogmas of molecular biology. (w:) The philosophy and history of moleular biology: new perscpctives. (ed.) S. Sarkar. Kluwe Acad Publ, Dordrecht, 1996 [ 36 ] P.E. Griffiths 2001 dz cyt. [ 37 ] A. Chmielecki, Między mózgiem a świadomością. Wyd. IFiS Warszawa 2001. Str. 40-51. Idąc w przeciwnym kierunku, biologowie molekularni zbudowali substytut embriologii, przypisując genom zdolności opisywane metaforami programu, instruktora, informacji kierującej, a zatem rozszerzając definicję genu z elementu dziedziczonego między pokoleniami, na element określający rozwój ontogenetyczny cechy. Wpierw stworzono teoretyczną rolę genu (cechy teleologiczne), a następnie „program genetyczny", który dostarczył wyjaśnienia w jaki sposób geny mogą wykonywać nałożone na nich zadania. [ 38 ] S.A. Newman, G.B. Muller — Epigenetic mechanisms of character origination. Journal of Experimental Zoology Part B. Molecular Devevelopment and Evolution 288, 304-317 (2000) [ 39 ] K. Immelmann — Ecological significance of imprinting and early learning. Annual Review of Ecology and Systematics 6, 15-37 (1975) [ 40 ] R. Boyd, P. Richerson — Solving the Puzzle of Human Cooperation. (w:) S. Levinson (red.), Evolution and Culture. MIT Press, Cambridge MA, 2002 [ 41 ] M. Ridley — Genome: the autobiography of a species in 23 chapters. Harper and Collins 1999 str 7 i 13 [ 42 ] Jak zauważa Mario Bunge: „Należy być ostrożnym w stosowaniu wielce nadużywanego pojęcia informacji. Język informacji przenikający całą biologię molekularną i biologię właściwą ma charakter metaforyczny. Kiedyś był to język heurystycznie bardzo nośny, dziś jednak stanowi jedynie przeszkodę, gdyż wytwarza fałszywe wrażenie, że wszystko jest jasne kiedy się twierdzi na przykład, że każda cząsteczka RNA koduje jedno bądź kilka białek, lub że rozwój polega po prostu na ekspresji instrukcji zapisanych w genach." M.Bunge — The mind-body problem. Pergamon Press, Oxford. Str. 14 cyt. za: A. Chmielecki — Między mózgiem a świadomością. Wyd. IFiS Warszawa 2001. Podobnie pisze Sahotra Sarkar: „nie istnieje ścisła, techniczna definicja "informacji" w biologii molekularnej. Pojęcie to jest jedynie metaforą, udającą koncepcję teoretyczną, (...) co prowadzi do błędnego obrazu możliwych wyjaśnień w ramach biologii molekularnej". Metafora informacyjna sugeruje, że wyjaśnianie w biologii molekularnej przebiega od sekwencji do funkcji i procesu rozwojowego w którym uczestniczy gen i jego produkt. Znaczenie rozwojowe genu wyprowadzane jest z sekwencji DNA. W tej strategii dynamika rozwojowa jest raczej przeszkodą badawczą. Strategia przeciwna wymaga badania procesu rozwojowego, w którym uczestniczy produkt genu, i dopiero na tej podstawie badaniu sekwencji DNA genu. S. Sarkar — Biological information: a sceptical look at some central dogmas of molecular biology. (w:) S. Sarkar — The philosophy and history of molecular biology: new perspectives. Kluwer Acad Publ 183: 187-232 (1996) [ 43 ] E.T. Hall — Poza kulturą. PWN 1984 str. 146 i n. [ 44 ] D. G. Feitelson, M. Treinin -
The blueprint for
life? Computer 35, 46-52 (2002) oraz T. Sgouros Jr — Figure and
ground. Translating the genome. Sgouros przedstawia metaforę obrazu złożonego z „rysunku i tła", jako oddającą dobrze zależności między DNA a szeroko pojętym otoczeniem. "Rysunek określa tło, a tło rysunek. Nie ma sensu mówić o jednym elemencie obrazu, poza kontekstem określanym przez drugi element, a w udanym obrazie zależności pomiędzy oboma tworzą łącznie efekt końcowy." « Biologia molekularna (Publikacja: 15-06-2005 Ostatnia zmiana: 30-01-2011)
Cezary ŻekanowskiDoktor habilitowany, biolog molekularny, docent w Instytucie Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej PAN oraz Międzynarodowym Instytucie Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie. Zajmuje się molekularnym podłożem chorób neurozwyrodnieniowych (m.in. chorobą Alzheimera, otępieniem czołowo-skroniowym) oraz diagnostyką molekularną. |
Paweł Łuków Doktor, adiunkt w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, autor publikacji poświęconych filozofii moralnej I. Kanta i bioetyce. Jego główne prace to książki: "Wolność i autorytet rozumu. Racjonalność w filozofii moralnej Kanta" (1997) oraz "Granice zgody: autonomia zasad i dobro pacjenta" (2005). | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4191 |
|