|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Ekonomia, gospodarka, biznes
Oszczędzać, ale jak? Autor tekstu: Wojciech Rudny
Zdecydowana większość z nas
żyje od pierwszego do pierwszego, nic nie oszczędzając. Jak tu oszczędzać,
kiedy wciąż brakuję nam pieniędzy, a nasze zarobki ledwie pokrywają comiesięczne
zobowiązania? Zadajemy sobie to pytanie, gdy słyszymy lub czytamy tu i ówdzie,
iż powinniśmy oszczędzać, że tylko dzięki oszczędnościom możemy być
finansowo niezależni. Mnie także przez bardzo długi
okres czasu wydawało się, że oszczędzanie przy niezbyt zasobnym portfelu to
jakaś pomyłka. Wpływy na moje osobiste konto bankowe nie były na tyle pokaźne,
aby móc oszczędzać — tak myślałem. Spróbowałem jednak pójść za radą
tych, którzy osiągnęli finansową niezależność, cóż bowiem miałem do
stracenia. Wkrótce okazało się, że oszczędzanie jest możliwe nawet przy
niewielkich dochodach (spowodowanych sporymi kosztami, często nie
przewidzianymi wydatkami i comiesięcznymi rachunkami do zapłacenia).
Paradoksalnie — jest nawet łatwiejsze przy mniejszych dochodach niż przy większych
(vide: „Prawo Parkinsona")! Wyobraźmy sobie, że zarabiamy 2000
zł i jesteśmy w stanie zaoszczędzić 10 procent tej kwoty, tj. 200 zł. Gdybyśmy
jednak zarabiali 20 000 zł, zdecydowanie znacznie trudniej byłoby nam zaoszczędzić
2000 zł, czyli 10% naszych wyższych dochodów. Dzieje się tak, ponieważ im
wyższa jest suma zarabianych pieniędzy, tym większy w niej udział mają
„procenty". Większość z nas uczy się gospodarować pieniędzmi w dzieciństwie, w domu rodzinnym.
Niestety nie zawsze polskie rodziny kształtują dobre nawyki finansowe swoich
pociech, tj. sprzyjające budowaniu finansowej niezależności. „Życie na
kreskę" i rozrzutność charakteryzuje sporą część naszego społeczeństwa,
niewiele różniącego się pod tym względem od innych, współczesnych i nastawionych na konsumpcję społeczeństw zachodnich. Spory w niej udział ma
tzw. konsumpcja naśladowcza, nie wynikająca z rzeczywistych potrzeb, ale ze
względów prestiżowych wg staropolskiego, ale i nadal aktualnego: "zastaw
się a postaw się".
Jak
zauważył Aleksander Kisil: „około połowa Polaków podaje w sondażach, że nie jest w stanie odłożyć żadnych oszczędności. Jedni dlatego, że za dużo wydają
na bieżącą konsumpcję, inni zaś za mało zarabiają" [ 1 ]. Tymczasem "bez trudu można oszczędzać każdego miesiąca
10% swoich dochodów, bez trudu także można wszystkie pieniądze wydać.
Nietrudno jest zarabiać dużo pieniędzy, nietrudno również zarabiać ich mało"
— twierdzi niemiecki specjalista finansowy i propagator racjonalnego
gospodarowania pieniędzmi Bodo Schäfer. "Różnica polegająca na
tym, które z tych rzeczy rzeczywiście robimy, tkwi w naszych przekonaniach" [ 2 ]- dodaje. A jakie są
przekonania większości z nas? Oczywiście, pieniądze są po to, by je wydawać — twierdzą niemal wszyscy. Zgoda, tylko że często wydajemy ich więcej niż
zarabiamy, a to dzięki takim wynalazkom jak choćby osobisty rachunek
odnawialny czy karta kredytowa. Dlatego tak trudno jest nam zrozumieć takich
ludzi jak choćby skromny miliarder Warren Buffett, który od końca lat
50 ciągle mieszka w tym samym, starym domu (nb. jego dom stoi tuż przy
wielopasmowej autostradzie, a w oknach ciągle migają żółte światła
ostrzegawcze), nie kupił sobie samochodu, by móc zainwestować więcej pieniędzy
na giełdzie, a i dziś nie posiada luksusowych „zabawek" typowych dla majętnych
Amerykanów, takich np. jak choćby jacht, pomimo że jest najbogatszym po
Gatesie człowiekiem Ameryki. Zapytany czy odwiedzał domy innych bogatych ludzi i czy widział ich luksusy, odparł: „Mieszkam wygodniej niż oni. Po co
komu dom z 50 sypialniami? Nie mam jachtu? Moi przyjaciele mają i w każdej
chwili mogę ich odwiedzić, gdy przyjdzie mi na to ochota"
[ 3 ]. Chociaż Buffetta stać na to, by jego aktywa kupowały mu luksusy, niemniej
woli je wykorzystać do ich dalszego pomnażania. To, czy nam się podoba taka
postawa, czy też nie — to rzecz gustu i wskazanych wcześniej przez Schäfera -
przekonań. Jedno jest pewne — nikt nie odbierze Buffettowi tytułu jednego z najbogatszych ludzi na naszej planecie.
Płać najpierw sobie! Wielu
ludzi finansowego sukcesu powołuje się na bestseller George’a Clasona
pt. "Najbogatszy człowiek Babilonu". Książka ta liczy sobie niemal
osiemdziesiąt lat, ale nadal sprzedaje się bardzo dobrze (ostatnio została
przetłumaczona i wydana w języku polskim). Clason opowiada o finansowych
zmaganiach starożytnych mieszkańców Babilonu w taki sposób jakby to byli współcześnie
żyjący ludzie. To z książki tej pochodzi żelazne prawo oszczędzania, które
brzmi — „płać najpierw sobie". Najskuteczniejszą bowiem
metodą oszczędzania jest odłożenie z tego co zarobimy określoną
kwotę lub procent dochodów (najczęściej 10%) zanim wypełnimy wszystkie
nasze zobowiązania finansowe (notabene wg badań Thomasa Stanleya i Williama Danko przeciętny amerykański milioner płaci sobie 15% swoich dochodów). A więc zanim zapłacimy wszystkim dookoła, najpierw płacimy sobie. O zasadzie
tej mówią wszyscy ludzie sukcesu (cytowany wcześniej Bodo Schäfer wg wskazań
swojego mentora odkładał 50 % swoich dochodów!), a jej przyswojenie sobie
jest niezbędnym warunkiem do osiągnięcia finansowej niezależności. Kiedy
postępujemy inaczej, tzn. najpierw płacimy wszystkim innym, tylko nie sobie,
najprawdopodobniej nie będziemy w stanie zaoszczędzić choćby najmniejszej
kwoty. Dlatego też nasze oszczędności w ogóle nie rosną.
Colin Sisson (trener rozwoju osobistego) w książce pt. „Twoje prawo do
bogactwa", potwierdzając słuszność idei płacenia najpierw sobie, swoim
czytelnikom i uczestnikom kursów radzi założyć kilka typów kont oszczędnościowych
przeznaczonych na różne cele (np. cele specjalne, inwestycje, podatki itd.).
Zaleca, aby na początek wpłacać od 10 do 20 procent swoich dochodów
podzielonych na poszczególne konta. Na początku nie stanowi to wielkich kwot,
ale po pewnym czasie — jak zapewnia — „odkryjesz, że korzyści z takiego
oszczędzania są pokaźne" [ 4 ].
Natomiast
Robert Kiyosaki autor bestsellerowych książek o finansach i finansowej
edukacji w swej pierwszej pracy (napisanej wraz z Sharon Lechter) pt. „Bogaty
Ojciec, Biedny Ojciec" stwierdza, że także profesjonaliści zajmujący się
finansami w ogóle nie potrafią oszczędzać, ale robią to, co robią masy,
tzn. "płacą sobie na końcu. Najpierw płacą wszystkim innym" [ 5 ].
Kiyosaki przyznaje, że sam nieraz miał okresy, kiedy jego dochód był o wiele
mniejszy od rachunków do zapłacenia. "Ciągle jednak najpierw płaciłem
sobie — pisze autor „Bogatego Ojca…": Mój księgowy i osoba
prowadząca księgi rachunkowe krzyczeli w panice: „Zamierzają się dobrać
do ciebie", „Urząd podatkowy wsadzi cię do więzienia", „Zrujnujesz
swoją wiarygodność kredytową", „Wyłączą prąd". Ja wciąż płaciłem
sobie. Dlaczego? Ponieważ to jest to, czego dotyczy historia „Najbogatszy człowiek
Babilonu". Potęga zdyscyplinowania i potęga hartu ducha. Innym określeniem
tego jest: odwaga. Większość ludzi pozwala na to, aby świat popychał ich
to tu, to tam, jak uczył tego bogaty ojciec (...). Pojawia się komornik i mówi:
„Płać, bo inaczej…". Płacimy więc, ale nie płacimy sobie. (...) Gdy
od czasu do czasu mam braki finansowe, wciąż najpierw płacę sobie. Pozwalam
kredytodawcom i administracji rządowej krzyczeć na mnie. Lubię, gdy stają się
nieustępliwi. Dlaczego? Ponieważ ci ludzie wyświadczają mi przysługę.
Inspirują mnie do akcji i generowania większej ilości pieniędzy. Tak więc
najpierw płacę sobie, potem inwestuję pieniądze i pozwalam kredytodawcom
krzyczeć".
Metoda
płacenia najpierw sobie stoi z pewnością w jawnej sprzeczności z przyzwyczajeniami wielu polskich rodzin, które wolą od ust sobie odjąć, ale
najpierw rachunki wszystkie zapłacić. I w głowach im się nie mieści, że
można postępować zupełnie inaczej! Ale kończy się na tym, że tak
na dobrą sprawę prawie nikt w Polsce nie oszczędza i mało kto zmusza do działania
szare komórki w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, jak wygenerować dodatkowe
pieniądze? Tylko banki i SKOK-i mają ręce pełne roboty. Bo przecież łatwiej
jest wziąć kredyt konsumpcyjny niż samemu cokolwiek zarobić ponad to, co wypłaci
pracodawca lub państwo. Dlatego — pozwolę sobie tutaj na małą dygresję — mitem jest stwierdzenie, że Polacy w swojej masie, to wybitnie przedsiębiorczy
ludzie. Być może, ale tylko w jednym zakresie: poszukiwania lepiej płatnej
pracy (co jeszcze nikogo nie uczyniło naprawdę bogatym), najlepiej na
Zachodzie, ale to wcale nie dowodzi, że Polacy to naród wyjątkowo przedsiębiorczy
czy niebywale finansowo zdolny i inteligentny. Niestety z pokolenia na pokolenie
pokutuje u nas przekonanie, że zamożnymi
może nas uczynić praca za pieniądze, najlepiej u obcych, „na
saksach". Co jest oczywiście fałszywym założeniem, przekonaniem biednych,
ciężko pracujących ludzi (a kto im biedniejszy czyż nie ciężej pracuje?),
którzy w dodatku wydają wszystko, co tylko zarobią.
Zasada 72
Oszczędzanie to najbezpieczniejsza strategia inwestycyjna, niewiążąca
się praktycznie z żadnym ryzykiem. Samo jednak oszczędzanie, przy niewielkim
oprocentowaniu, jest mało zachęcające, dopiero procent składany i związana z nim „zasada 72", czyni je naprawdę atrakcyjnym. Dlatego nie mówimy tutaj o pieniądzach trzymanych w skarpecie czy skarbonce, ale o tych, które wpłacamy
na lokacyjne konto bankowe z odsetkami składanymi.
Co
jednak oznacza zasada 72 i odsetki składane? W przybliżeniu zasada ta mówi,
ile czasu musi upłynąć, by nasze pieniądze podwoiły swoją wartość przy
danej stopie procentowej. W tym celu trzeba podzielić 72 przez wartość stopy
procentowej. Na przykład przy 4-procentowej stopie dana suma pieniędzy będzie
się podwajać co osiemnaście lat (72:4=18), natomiast przy stopie
12-procentowej — co sześć lat (72:12=6). Natomiast procent składany
nazywany też odsetkami składanymi — to nic innego jak geometryczny
wzrost wartości inwestycji, powstający dzięki reinwestowaniu na bieżąco
wszystkich zysków, osiąganych z tej inwestycji jeszcze przed jej zakończeniem;
tym większy, im wyższa roczna stopa zwrotu (dochodowość danej inwestycji) i im dłuższy horyzont czasowy.
Przykład:
Marek
(29 lat) postanawia wpłacić na swoje konto emerytalne (lokacyjne) kwotę w wysokości 1000 zł i nie wypłacać tych pieniędzy aż do osiągnięcia wieku
emerytalnego (65 lat). Zobaczmy, ile otrzyma pieniędzy — przy założeniu, że
dożyje wieku emerytalnego — po 36 latach.
|
przy 4% |
|
przy 12% |
wiek |
suma na koncie |
wiek |
suma na koncie |
29 |
1000 zł |
29 |
1000 zł |
47 |
2000 zł |
35 |
2000 zł |
65 |
4000 zł |
41 |
4000 zł |
|
|
47 |
8000 zł |
|
|
53 |
16000 zł |
|
|
59 |
32000 zł |
|
|
65 |
64000 zł |
Na przykładzie
tym widzimy, jak duże znaczenie ma oprocentowanie naszego konta — od nas
niestety niezależne. Niemniej nawet przy niskim oprocentowaniu pieniądze
pracują dla nas przez lata, by wypracować w końcu określony, tj. dający się
matematycznie obliczyć zysk. Nie bez powodu odsetki składane uznawane są "za
jeden z wielkich cudów historii człowieka i ekonomii. Albert Einstein uznał
je za najpotężniejszą siłę sprawczą w naszym społeczeństwie" (Brian
Tracy).Są one potężną siłą
generującą dobrobyt, którą niemal każdy z nas może z powodzeniem
wykorzystać i ujarzmić w swoim dobrze pojętym interesie. Chodzi tylko o to,
by finansowa niezależność w dalekiej przyszłości miała dla nas
przynajmniej nieco wyższą wartość niż przyjemności chwili obecnej. Coś za
coś — samodyscyplina i wyrzeczenia (w większości przypadków nie są one aż
tak wielkie) w imię lepszej, spokojnej starości — inaczej po prostu się nie
da. Ktoś oczywiście może zapytać: a po co komu pieniądze i finansowa
niezależność na starość? Odpowiedź jest prosta: choćby po to, by stać
nas było na zasłużony wypoczynek i najlepszą z możliwych, tj. płatną
opiekę lekarską.
Przypisy: [ 1 ] "Finanse rodzinne. Jak
tworzyć i realizować finansowe plany rodziny", Warszawa 2000, s. 15. [ 2 ] Bodo Schäfer „Droga do
finansowej wolności. Pierwszego miliona nie musisz kraść!", Łódź
2001. [ 3 ] Wywiad z Dominikiem Lawsonem, Sunday Telegraph, 11.05.03. [ 4 ] Colin P. Sisson „Twoje
prawo do bogactwa. Praktyczny poradnik tworzenia bogactwa i spełniania
marzeń", 2000, s. 100. [ 5 ] Robert
Kiyosaki, Sharon
Lechter „Bogaty Ojciec, Biedny Ojciec", IPE Bydgoszcz 2000, 20001,2002,
s. 192. « Ekonomia, gospodarka, biznes (Publikacja: 06-08-2005 Ostatnia zmiana: 02-09-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4306 |
|