Prawo » Prawo administracyjne
Zamglona przejrzystość władzy [1] Autor tekstu: Witold Filipowicz
Podstawami
demokratycznego państwa prawnego są, m.in., rzeczywiste możliwości udziału
obywateli w życiu publicznym oraz jasne, przejrzyste reguły postępowania władzy
publicznej. Tworzone akty prawne mają te reguły ustanawiać, a obywatel musi
mieć realną możliwość kontrolowania, jak w praktyce wygląda realizacja
tych reguł.
Przejrzystości,
uczciwości, rzetelności służyć mają całe pakiety ustaw i rozporządzeń, w tym, m.in., prawo zamówień publicznych, ustawa o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne, dostępie do informacji publicznej, o służbie cywilnej.
Szczególne znaczenie w tym pakiecie ustaw o rzetelności i przejrzystości życia publicznego zdają się
mieć takie akty prawne, jak ustawa o służbie cywilnej i o dostępie do
informacji publicznej.
Pierwsza ma gwarantować
przejrzyste reguły konstruowania aparatu administracyjnego państwa — ściślej
administracji rządowej. Przepisy o sposobie zatrudniania mają przede wszystkim
ustalać obsadę stanowisk wszystkich szczebli w trybie konkurencyjnym. Z założenia
więc stanowiska mają obejmować najlepsi kandydaci, którzy ubiegają się o nie w konkretnym postępowaniu.
Taki system ma zapewniać
jednocześnie profesjonalizm najwyższej klasy oraz eliminowanie przejawów
kumoterstwa i nepotyzmu. To z kolei powinno się przekładać na sposoby i jakość
podejmowanych decyzji i wykonywanych zadań, na każdym szczeblu, zgodnie z przejrzystymi i bezstronnymi regułami postępowania funkcjonariusza publicznego — członka korpusu służby cywilnej. Zawsze zgodnych z interesem państwa,
odpornych na jakiekolwiek naciski, nie ulegając układom nieformalnych powiązań.
Ustawa o dostępie do
informacji publicznej ma zapewniać obywatelom udział w życiu publicznym, dając
społeczeństwu prawo i możliwości, często niestety tylko teoretycznie,
monitorowania poczynań funkcjonariuszy publicznych poprzez żądanie wyjaśnień
motywów poszczególnych działań czy wydanych decyzji. Również daje ustawa
prawo wglądu do dokumentów urzędowych, o ile nie są zastrzeżone klauzulami
niejawności czy też w inny sposób nie są chronione prawnie.
Zgodnie z konstytucyjną
zasadą zaufania do władzy publicznej, każdy funkcjonariusz publiczny ma obowiązek, w sposób jasny, precyzyjny i niebudzący wątpliwości potrafić w każdym
czasie wyjaśnić motywy i cele podejmowanych przez siebie działań dotyczących
życia publicznego.
Jedną z podstaw
rzetelnego i bezstronnego postępowania w systemie służby cywilnej RP jest
zasada stabilności i trwałości zatrudnienia. Niezależnie od zmian
politycznych, a w szczególności ochrona przed indywidualnymi, prywatnymi
zakusami przełożonych czy wewnętrznymi układami powiązań grup wspólnych
interesów. Dotyczy to szczególnie wyższych stanowisk w administracji rządowej,
na których zapadają decyzje, mogące mieć wpływ na jakiś obszar
funkcjonowania państwa.
Jasne na pierwszy rzut
oka przepisy ustawy o służbie cywilnej, przy ich bardziej wnikliwej analizie,
nie zawsze zachowują tę jasność. Obraz jeszcze bardziej mętnieje, gdy
podejmuje się próby precyzyjnego ustalania sposobów stosowania tych przepisów w praktyce. Zupełnie już mrocznieje obraz wówczas, gdy ujawniają się
zdarzenia takiego rodzaju, że ich umiejscowienie w jakiejś konkretnej normie
prawnej zdaje się być zadaniem dość ryzykownym.
W połowie wrześnie
2004 roku na stronach internetowych Super-Nowej ukazała się notatka tej treści:
Balicki
zwalnia Minister
zdrowia Marek Balicki robi porządki na swoim podwórku. Właśnie zwolnił
dyrektora generalnego w swoim resorcie. Dlaczego? Minister Balicki twierdzi, że
bezpośrednim powodem wręczenia wypowiedzenia było „niepodejmowanie działań
koniecznych do sprawnego funkcjonowania ministerstwa". Innego zdania jest
zwolniony dyrektor. -
Po otrzymaniu wypowiedzenia poprosiłem o konkretne uzasadnienie tej decyzji,
jednak jej nie otrzymałem. Na dobrą sprawę nie wiem dlaczego straciłem posadę — twierdzi Sławomir Waszczyński. Nieoficjalnie
twierdzi się, że Waszczyński stracił posadę, ponieważ był kojarzony z poprzednim premierem, Leszkiem Millerem. Rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia
zaprzecza jednak jakoby to była przyczyna roszady kadrowej. Rzeczywistych powodów
zdymisjonowania Waszczyńskiego nie zna nawet Jan Pastwa, szef służby cywilnej
rządu. Marek Balicki w uzasadnieniu odwołania swojego dyrektora podał Pastwie
„brak możliwości dalszej współpracy". Powyższa informacja
wydawała się co najmniej nieprawdopodobna. Jednak ze wzglądu na wagę
opisywanego zdarzenia, mającego wymowę niemal zamachu na jedną z zasad
ustrojowych państwa, można było podejrzewać, że mamy do czynienia z pomówieniem
członka Rady Ministrów.
Próby nawiązania
kontaktu z Redakcją, celem wyjaśnienia tej zagadkowej treści notatki, spełzły
na niczym. Od szeregu miesięcy strona internetowa Super-Nowej jest „w
przebudowie", natomiast listy na adres poczty elektronicznej wracają
uporczywie z komunikatem typu „adresat nieznany".
Należało więc sięgnąć
do innego źródła, a mianowicie do rzekomego sprawcy tej rewelacji. Po kilku
tygodniach nadeszła odpowiedź z biura senatorskiego, kierująca pytającego do
obecnego dyrektora generalnego Ministerstwa Zdrowia. Wyjaśnienie uzyskane z tego źródła zdawało się całkowicie przeczyć informacji prasowej:
"(...)
Pan Sławomir Waszczyński nie był przez Ministra Zdrowia Pana Marka Balickiego
oddelegowany do pracy w innym urzędzie, nie został też odwołany ze
stanowiska przez Ministra Zdrowia. Nadmieniam, iż przepisy prawa nie przewidują
takiego trybu. Pan
Sławomir Waszczyński został przeniesiony służbowo z Ministerstwa Zdrowia — w trybie art. 53 ustawy z dnia 18 grudnia 1998r. o służbie cywilnej (Dz. U. z 1999r. Nr 49, poz. 483 z późn. zm.) do pracy w innym urzędzie.(...)"
[ 1 ] Zestawiając obydwie
treści wydawało się, że wzajemnie sobie one przeczą. Takie wątpliwości
ponownie zostały przesłane do urzędu. Wraz z sugestywną uwagą, czy w związku z najwyraźniej nieprawdziwą informacją prasową zamierza ktoś podjąć jakieś
działania w stosunku do Redakcji bądź też autora tekstu.
Odpowiedź na wskazane
rozbieżności w jednym zdaniu rozwiała wątpliwości ciekawskiego dyletanta,
ale też — jak to dyletanta — wprawiła w lekkie osłupienie:
"(...)
uprzejmie informuję, iż informacje o których mowa nie wykluczają się i są zgodne ze stanem faktycznym.(...)" [ 2 ] Są różne szkoły
filozofii, socjologii czy organizacji i zarządzania, gdzie ściera się wiele
poglądów, często ze sobą sprzecznych. Zdawać by się mogło, że jednak
zasady logiki mają bardziej sztywne ramy toku rozumowania. Ale widać jest to
pogląd błędny i lepiej pozostawić odbiorcy ocenę zgodności logicznych dwóch
opisów jednego zdarzenia.
Warto więc się skupić
na stronie prawnej opisanych zdarzeń, co wymaga przytoczenia treści powołanego
przepisu art. 53 ustawy o służbie cywilnej:
ust.
1. — Przeniesienie członka korpusu służby cywilnej do innego urzędu, także w innej miejscowości, na jego wniosek lub za jego zgodą, może nastąpić w każdym
czasie, jeżeli nie narusza to interesu służby cywilnej. ust.
2. — Przeniesienia, o którym mowa w ust. 1, dokonuje dyrektor generalny urzędu, w którym członek korpusu służby cywilnej ma być zatrudniony, w porozumieniu z dyrektorem generalnym urzędu, w którym dotychczas jest zatrudniony. Przysłowie powiada:
diabeł tkwi w szczegółach. Analizując opisywane zdarzenie wraz z treścią
przepisu art. 53 usc, te szczegóły zaczynają nabierać coraz płynniejszych
kształtów. Należy bowiem pamiętać, iż rzecz dotyczy stanowiska dyrektora
generalnego. Przepisy dotyczące zmian na wyższych stanowiskach w służbie
cywilnej znajdują się w art. 52 usc. Ale dotyczą one urzędników
mianowanych, co powinno oznaczać, iż ówczesny dyrektor generalny nim nie był,
skoro wskazany został przepis art. 53.
Dwie możliwości
wskazane w powołanym przepisie powinny zatem wyznaczać którąś z dwóch możliwych
ścieżek postępowania:
— ścieżka A: dyrektor
generalny urzędu występuje sam do siebie z wnioskiem o przeniesienie, wyraża
sobie zgodę, porozumiewa się z generalnym z innego urzędu, tenże porozumiewa
się zwrotnie z tak zgodnym z samym sobą dyrektorem generalnym, planującym
swoje przeniesienie i w efekcie dyrektor generalny, ten zgodny ze sobą samym,
zabiera teczkę i się przenosi;
— ścieżka B: ktoś występuje z wnioskiem o przeniesienie dyrektora generalnego do innego urzędu, na co
dyrektor generalny wyraża zgodę, a dyrektor generalny innego urzędu
porozumiewa się z dyrektorem przenoszonym, a ten akceptuje porozumienie i też
się przenosi. Pytanie: kto w tej sytuacji wystąpił z wnioskiem i dlaczego?
Powołanie art. 53 usc
wskazuje, że konkurs na stanowisko dyrektora generalnego w MZ wygrał kandydat
spoza grupy urzędników służby cywilnej, a zatem należy zwrócić się do
przepisów art. 144 ust. 2 usc: "Z
osobami nie będącymi urzędnikami służby cywilnej ubiegającymi się o stanowisko, o którym mowa w art. 41 ust. 1 pkt 1, umowę o pracę zawiera
Prezes Rady Ministrów".
Wynikać stąd powinno,
że to Prezes RM po prostu wypowiedział umowę o pracę i wystąpił z wnioskiem o przeniesienie do innego urzędu, a dyrektor generalny wyraził na to
zgodę. Nikt inny, zgodnie z przepisami, nie ma upoważnienia do rozwiązania
umowy. W tej konkretnej sytuacji również brak jest przepisu precyzyjnie
regulującego procedurę przeniesienia do pracy w innym urzędzie dyrektora
generalnego, który nie posiada statusu urzędnika mianowanego, a jednocześnie
sprawuje swoją funkcję. Tu wracamy do punktu wyjścia — został odwołany
czy nie? Według informacji prasowej, w której zawarta jest m.in. wypowiedź
samego zainteresowanego — tak. Według informacji obecnego dyrektora
generalnego — nie.
Chyba że mamy do
czynienia z forma żonglerki semantycznej, iż odwołanie to nie to samo, co
pozbawienie stanowiska w wyniku rozwiązania umowy, choć w treści notatki wyraźnie
jest mowa o odwołaniu. To zresztą będzie przedmiotem dalszych ustaleń.
Niemniej fakt pozostaje faktem, że najwyższe stanowisko urzędnicze w administracji rządowej może być potraktowane niczym praca sezonowa, co
niewiele ma wspólnego z profesjonalizmem, rzetelnością i bezstronnością w wykonywaniu zadań państwa.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Pismo
dyrektora generalnego Ministerstwa Zdrowia — MZ-BKM-120-556-1/IM/05 z dnia
12.07.2005 r. [ 2 ] Pismo
dyrektora generalnego Ministerstwa Zdrowia — MZ-BKM-120-556-2/IM/05 z dnia
17.08.2005 r. « Prawo administracyjne (Publikacja: 02-09-2005 )
Witold FilipowiczAbsolwent Uniwersytetu Warszawskiego, magister administracji, studium podyplomowe integracji europejskiej. Wieloletni pracownik administracji rządowej szczebla centralnego, w tym na stanowiskach kierowniczych, specjalista z zakresu zamówień publicznych i funkcjonowania administracji. Autor szeregu publikacji, m.in. w "Dziś", Komentarze", "Forum Akademickie", "Obywatel" oraz na wielu serwisach internetowych publicystyki niezależnej, autor raportu "Służba cywilna III RP: zapomniany obszar", prezentowanego i opublikowanego na stronach Fundacji Batorego w Programie Przeciw Korupcji. Liczba tekstów na portalu: 21 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Przekrzywiona opaska Temidy | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4336 |