|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Teoria poznania
Racjonalność jako konsekwencja Autor tekstu: Marcin Orliński
Racjonalizm (jako nazwa metody filozoficznej przeciwstawianej najczęściej empiryzmowi)
i racjonalność to słowa niejednoznaczne i wyjątkowo obciążone bagażem
historycznym. Pomysłów na to, co jest racjonalne, a co nie jest, było być może
tyle, ilu w ciągu wieków spierających się ze sobą filozofów. Potoczne pojęcie
racjonalności jest obciążone nieostrością. Słowa o temacie racjo-
mają swoje etymologiczne źródło w łacińskim ratio, które oznacza
nie tylko rozum, ale także metodę, osąd, rachunek [ 1 ].
Wydaje się, że kiedy mowa o racjonalnym myśleniu, chodzi właśnie o jakąś
specyficzną metodę rozumowania. Metoda racjonalna, mająca swe źródła w filozofii starożytnej, a oparta na rachunkach logicznych [ 2 ],
rościła sobie zwykle pretensje do niezawodności. Miała gwarantować pewność, a więc spełniać jeden z postulatów metafizycznych, współcześnie
realizowany najskuteczniej przez nauki szczegółowe. Na czym polega owa metoda?
Ano właśnie na przeprowadzaniu pewnego rachunku.
Odkrycie [ 3 ]
logiki stanowiło istotny, jeśli nie najistotniejszy zwrot w myśleniu człowieka.
Rozumowanie oparte na logice prowadzi zawsze do identycznych wniosków, niezależnie
od tego, kto je przeprowadza i w jakich warunkach. Oto przykład. Załóżmy, że
prawdziwe jest zdanie Z: „Iksiński jest siostrzeńcem Igrekowskiego".
Stosując prosty rachunek logiczny możemy stwierdzić, że prawdziwe jest również
zdanie „Igrekowski nie jest jedynakiem", a fałszywe „Igrekowski jest
dziadkiem Iksińskiego". Nie możemy natomiast nic orzec o wartości logicznej
na przykład zdania „Iksiński kocha Igrekowskiego", bo zdanie to nie wynika w żaden sposób ze zdania Z. Jeden z podstawowych problemów ze stosowaniem rachunków logicznych we wnioskowaniach
polega na tym, że wywiedzione zdania nie wnoszą żadnej nowej wiedzy. To, że
Igrekowski nie jest jedynakiem i to, że nie jest dziadkiem Iksińskiego zawiera
się treściowo już w zdaniu Z. Wskazując kolejne prawdziwe zdania w oparciu o zdanie Z nie powiększamy naszej wiedzy, a jedynie w inny sposób wypowiadamy
to, co już nam niejako wiadomo. Cała wiedza uzyskana w taki sposób zwie się
wiedzą analityczną [ 4 ],
gdyż jest wywiedziona jedynie za pomocą rozumowania, bez potrzeby weryfikacji
empirycznej (przy istotnym jednak założeniu, że jakieś zdanie, w tym wypadku
zdanie Z, jest prawdziwe). Przykładem zdania analitycznego jest zdanie:
„Każdy siostrzeniec jest synem czyjejś siostry". Zdanie to jest zawsze
prawdziwe, jednakże jego prawdziwość jest zagwarantowana tylko i wyłącznie
przez język. Istnieje też wiedza syntetyczna, która jest wiedzą nową w stosunku do tego, co było wiadome dotychczas. Sądem syntetycznym [ 5 ]jest na przykład zdanie Z, którego prawdziwość jest ustalana w oparciu o doświadczenie. Takim sądem będzie też zdanie „Iksiński kocha
Igrekowskiego", bo ustalenie jego wartości logicznej jest możliwe tylko w konfrontacji z rzeczywistością. Warto zwrócić uwagę, że nie istnieje żaden
logiczny, a więc racjonalny związek pomiędzy tym ostatnim zdaniem a zdaniem Z.
Racjonalne
myślenie (zgodnie z omawianym sensem pojęcia racjonalności) można
zatem, jak sądzę, nazwać myśleniem konsekwencyjnym. Jeżeli przyjmuję pewne
przesłanki w języku naturalnym, to mój sposób myślenia będzie tym bardziej
racjonalny, im trafniejsze wnioski uda mi się sformułować. Konkluzja, o ile
przesłanki są poprawne, będzie zaskakująca: czysta racjonalność w obrębie
rozumu nie daje żadnej nowej wiedzy.
Jednoznaczność
wnioskowań, której żądał od wieków racjonalizm, jest zapewniona w językach
sztucznych, a więc systemach całkowicie sformalizowanych. Oczywiście nawet i w tak ścisłych, jak by się mogło zdawać, dziedzinach jak logika nie trudno o spory, choćby w kwestii ontologicznej interpretacji podstawowych pojęć:
kwantyfikatora egzystencjalnego, uniwersum czy spójników logicznych. Ścisłość
rachunku jest zapewniona przez pierwszeństwo syntaksy przed semantyką,
czyli — ujmując rzecz potocznie — zapisu przed sensem. W językach
naturalnych trudno o taką ścisłość. Znak języka naturalnego nie posiada ściśle
ustalonego sensu, do którego odnosiłby z chirurgiczną precyzją. Wyrażenia języka
naturalnego są obarczone wieloznacznością, nieostrością, a także wieloma
innymi (skądinąd koniecznymi) „wadliwościami", a ich znaczenie
konstytuuje się w rzeczywistym użyciu. Problem częściowo rozwiązuje definicja.
Stąd też imperatyw definiowania pewnych pojęć w naukach szczegółowych. Bez
definicji, które (jak zresztą wskazuje nazwa) ograniczają zakres, nie
byłoby pewności, że wnioskowania są poprawne, a całość wiedzy spójna. Ów
postulat dotyczy również nauk humanistycznych. Niektóre kluczowe pojęcia
muszą być zdefiniowane w sposób ścisły, inaczej bardzo łatwo podważyć
sens wypowiedzi, której stanowią część.
Język naturalny
nie jest nigdy wolny również od zastanych znaczeń i odniesień. Gotowe
struktury często samoistnie narzucają czytelnikowi pewne interpretacje, być
może nawet i takie, których autor nie zamierzał. Poza tym słowa są uwikłane
aksjologicznie. Gdy powiadam „Przecież to jest nienaukowe!", deklaruję nieświadomie
pewne preferencje aksjologiczne, a mianowicie: to, co naukowe, jest dobre
(odpowiednie, pożyteczne, etc.). Współcześnie wielu językoznawców i filozofów języka uważa, że nieścisłość jest nieusuwalna z języka
naturalnego. Przykładem może być Quine’a teza o braku radykalnego tłumaczenia
czy semantyczny model języka proponowany przez kognitywistów, w którym
podstawowe jednostki sensu to metafory.
Racjonalizm
epistemologiczny sprzeciwia się przyjmowaniu jakichkolwiek dogmatów oraz
postuluje niezależność wiedzy od wiary i uczuć. Żąda wiedzy obiektywnej i intersubiektywnie sprawdzalnej. W omówionym na początku tekstu przykładzie założyliśmy
zdanie Z jako prawdziwe. Racjonalistą jestem wówczas, gdy głosząc zdanie Z,
potrafię podać metodę weryfikacji tego zdania i gdy dowolna osoba może
samodzielnie sprawdzić, że rzeczywiście jest tak, jak głosi zdanie Z. Jeżeli
natomiast przyjmę to zdanie jako prawdziwe tylko na podstawie swojego snu,
widzenia czy objawienia, z którego wnioskuję, że Iksiński jest siostrzeńcem
Igrekowskiego, wówczas żadna osoba niebędąca mną nie może sprawdzić, czy
zdanie Z jest prawdziwe. Ba, ja sam nie mogę go „sprawdzić", w tym sensie,
że nie mogę ponownie przekonać się z całą pewnością o jego
prawdziwości.
W
tym miejscu może pojawić się problem, który trapił np. neopozytywistów z Koła Wiedeńskiego. Skoro cała wiedza składa się ze zdań empirycznych oraz
ze zdań, które wynikają ze zdań empirycznych, to co należy począć ze
zdaniami, które należą do nauki, a które jednak nigdy nie zostały lub nie
zostaną zweryfikowane. Mam tu na myśli zdania typu: „Wszystkie zwierzęta,
które mają serce, mają również nerkę" czy „Materia składa się cząstek".
Pierwsze zdanie jest sądem indukcyjnym, opartym na wielu prawdziwych sądach
jednostkowych, jednakże nikt nigdy nie sprawdził i nie sprawdzi, czy opisana
cecha dotyczy wszystkich zwierząt posiadających serce. Drugie zdanie również
nie jest zdaniem empirycznym. Cząstki elementarne są bowiem bytami
postulowanymi (teoretycznymi) i jedynie przyjęcie ich istnienia wyjaśnia
wyniki pewnych eksperymentów. Wniosek będzie następujący: wiedza naukowa nie
musi być wiedzą opartą jedynie na doświadczeniu lub z doświadczenia wynikającą.
Czy
jednak indukcja (lub też generalizacja) jest sama w sobie nieracjonalna? To
zależy oczywiście od problemu i od danych wyjściowych. Myślenie indukcyjne w pewnych sytuacjach jest dopuszczone, w innych — wprost przeciwnie. Wolno mi
powiedzieć: „Wszystkie przedmioty na Ziemi podlegają przyciąganiu
grawitacyjnemu, które ona wytwarza", mimo że nie miałem do czynienia ze
wszystkimi przedmiotami istniejącymi na Ziemi. Z kolei zdania „Wszyscy
alkoholicy to złodzieje" nie wolno mi przyjąć jako prawdziwego nawet w wypadku, gdybym zbadał wszystkich alkoholików, którzy żyją na Ziemi, i każdy
okazałby się złodziejem. To, czy można dokonywać pewnych uproszczeń lub
generalizacji zależy od rozmaitych okoliczności, a przede wszystkim od
dotychczasowej wiedzy o świecie stanowiącej bezcenny kontekst dla
rozpatrywanego problemu. Racjonalny namysł, sięgający do takich dziedzin jak
psychologia czy biologia, prowadzi bowiem do wniosku, że nie ma żadnej
istotnej (przyczynowej) więzi pomiędzy uzależnieniem od alkoholu a złodziejstwem.
Konsekwencyjny,
jeśli wolno mi skonstruować takie słowo, sens racjonalności realizuje się
nie tylko w ludzkim myśleniu, ale także w działaniu. Jedną z podstawowych
zasad rozwoju Cywilizacji Zachodu jest zasada celowości, która rozbija
wszelkie działanie na dwa kroki: (1) założenie określonego celu, oraz (2)
jego realizację. Sztandarowym przykładem może być tutaj Państwo
Platona. Choć idee myśliciela greckiego mogą się wydawać absurdalne [ 6 ],
to bez wątpienia stanowią one dobry przykład realizacji zasady celowości.
Cel: stworzyć państwo uporządkowane, w którym każdy obywatel ma swoje
miejsce. Realizacja: podział na kasty, wspólność żon, eliminowanie
jednostek niedołężnych. Nie trzeba chyba dodawać, że podobne,
kon-sekwencyjne rozumowanie przeprowadzał przywódca Trzeciej Rzeszy, który próbował
możliwie najpełniej zrealizować powzięty plan eksterminacji Żydów. W tym
sensie racjonalny jest również fundamentalizm religijny praktykowany obecnie
przez terrorystów-samobójców. Jak widać, pojęcie racjonalności może być
niebezpieczne. Z racji swego instrumentalnego, formalnego charakteru, bardzo łatwo
traci bowiem kontakt ze wszelką aksjologią i empirią.
Z
tego, a także z innych powodów, w dwudziestym wieku głoszono kryzys
racjonalnej filozofii (jako pierwsi czynili to egzystencjaliści po drugiej
wojnie światowej). Aby uniknąć nieporozumień etycznych (a także
lingwistycznych), trzeba być może zrewidować treść pojęcia racjonalności,
na przykład poprzez wprowadzenie możliwości modyfikacji zbioru przesłanek. Wówczas
racjonalność jest niejako zwrócona ku sobie samej i zdolna się transformować, a racjonalny, działający umysł nie abstrahuje od aksjologicznego i poznawczego kontekstu swej pracy. Wszelkie swoje działania poddaje rewizji,
jest gotów zmieniać założenia, modyfikować przesłanki w zależności od
nowych aspektów, które wyłaniają się w toku rozmyślań lub już na etapie
działania.
Kon-sekwencyjność rozumowań i działań będzie wówczas
bardziej złożona. Nie ograniczy się do prostego wyznaczenia celu i podjęcia
jego realizacji. Ruch konsekwencji będzie ruchem nie tylko w obrębie rozumującego
umysłu (jak chciałby zapewne Kartezjusz). Rozumowanie, samo w sobie
kon-sekwencyjne, jest skazane na pojawianie się nowych (z jego punktu widzenia)
racji czy argumentów, które same mają kon-sekwencyjną genezę, a które
stanowią dlań konieczny i nieusuwalny kontekst. Takie ujęcie nie przeczy
tradycyjnemu pojęciu racjonalności, a wręcz wydaje się jego dopełnieniem.
Rachunek, który jest przeprowadzany przez rozumujący umysł, jest po prostu
bogatszy: zawiera więcej zmiennych i składa się z większej ilości działań
niż tradycyjny rachunek celu.
Przypisy: [ 2 ] Sprawa nie jest oczywista,
ponieważ rachunek zdań został stworzony dopiero przez Arystotelesa. Wielu
filozofów za ideał racjonalisty uznaje natomiast Sokratesa. Działalność
tego ostatniego polegała przede wszystkim na nieustannej krytyce zastanych
porządków i poszukiwaniu wiedzy ogólnej. Fakt, że logikę sformalizował
dopiero Arystoteles, nie oznacza jednak, że Sokrates nie myślał i nie mówił w sposób logiczny. [ 3 ] Spór o to, czy logikę się
odkrywa czy wynajduje stanowi jeden z tradycyjnych problemów
filozofii (przede wszystkim filozofii matematyki). [ 4 ] Korzystam z pewnej
modyfikacji podziału zdań zaproponowanego przez Kanta. Odsyłam tutaj do
następujących dzieł tegoż: Krytyka czystego rozumu oraz Prolegomena
do wszelkiej przyszłej metafizyki, która będzie mogła wystąpić jako
nauka. [ 5 ] Obok podziału na zdania
analityczne i syntetyczne, Kant proponuje podział na zdania a priori
(przed doświadczeniem) i zdania a posteriori (zdania empiryczne).
Fundamentalne pytanie postawione przez autora Krytyki... brzmiało:
czy istnieją zdania syntetyczne a priori? [ 6 ] K. R. Popper twierdził wręcz,
że Platon żąda państwa totalitarnego. Chyba nie do końca można się
zgodzić z taką krytyką — zakłada ona bowiem, że Platon dysponował
taką wiedzą o totalitaryzmie, jaką my dysponujemy dzisiaj. Por. K. R. Popper, Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie. « Teoria poznania (Publikacja: 02-09-2005 )
Marcin OrlińskiUr. 1980. Poeta, krytyk literacki. Doktorant w Instytucie Badań Literackich PAN. Absolwent filozofii na Uniwersytecie Warszawskim. Laureat wielu ogólnopolskich nagród literackich. Stypendysta Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w dziedzinie literatury. Wydał tomy wierszy Mumu humu (Kraków 2006), Parada drezyn (Łódź 2010) oraz Drzazgi i śmiech (Poznań 2010). Publikował m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Tygodniku Powszechnym”, „Przekroju”, „Twórczości”, „Odrze”, „Akcencie”, „Kresach”, „Toposie” czy „Bez dogmatu”, a także w kilku wydawnictwach zwartych. Mieszka i pracuje w Warszawie. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 6 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Świętuję, ale bez Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4341 |
|