|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Historia filozofii » Filozofia nowożytna
Kantowska metafora człowieka urobionego z drzewa rosochatego [2] Autor tekstu: Weronika Kosińska
Skłonność do
zła to pewne złe ukierunkowanie naszej woli, które przekształca, w pewien
sposób korumpuje, nasz wybór działania. I tak zamiast kierować się
imperatywem kategorycznym, obok prawa moralnego człowiek przyjmuje do swoich
maksym prawo miłości własnej. Kant wiąże skłonność do zła wyłącznie z moralną władzą woli, z czego wyciąga kilka wniosków. Po pierwsze,
stwierdza, że "nic nie jest moralnie złe,
tylko nasz własny czyn". [ 15 ] Zatem skoro skłonność do zła jest naszym własnym przewinieniem i nie możemy
winić za nią natury, można nazwać ją radykalnym wrodzonym złem w ludzkiej
naturze. Kant obarcza człowieka odpowiedzialnością nie tylko za zło
wrodzone, ale także za moralną przemianę, jaką człowiek powinien zrealizować.
Podobne myśli filozof wykłada także w dziele "Przypuszczalny
początek ludzkiej historii"
[ 16 ],
gdzie zadowolenie z Opatrzności nazywa rzeczą najważniejszej wagi. Mimo, że
Opatrzność nie wyznaczyła człowiekowi łatwej ścieżki, wręcz przeciwnie,
na jego drodze ustawiła wiele przeszkód, to z drugiej strony dała człowiekowi
szansę na bycie cnotliwym, mężnym, przy jednoczesnej pamięci o ludzkiej
winie, która to jest jedyną przyczyną całego zła. Podstawy
wspomnianego zła nie wolno według Kanta umieszczać w zmysłowości człowieka i związanych z nią upodobaniach. A to dlatego, że zmysłowość nie tylko nie
jest dziełem człowieka, ale raczej stwarza ona okazję do dobrego czynu, do
przezwyciężenia siebie. A zatem skłonność do zła dotyczy moralności, jako
że zawarta jest w istocie postępującej w sposób wolny. Drugim wykluczonym
przez Kanta źródłem skłonności do zła jest zepsucie moralnie-prawodawczego
rozumu, jako że nie do pomyślenia jest, aby ten zdołał pozbawić się
szacunku dla prawa i odrzucić związaną z tym powinność. Prawo moralne
narzuca się człowiekowi nieodparcie, a to za sprawa tkwiącej w nim moralnej
predyspozycji. Oznacza to, że oprócz skłonności do zła, w człowieku
istnieje także zalążek dobra. Kant uważa, że rozwijałby się on bez
przeszkód, gdyby nie „haniebna skaza naszego gatunku" — radykalne zło
natury ludzkiej. Sytuacja człowieka nie jest wszak beznadziejna — bowiem Kant
przy grzesznym sercu człowieka dostrzega także jego dobra wolę, która daje
mu możliwość poprawy i powrotu do dobra. Zatem także w Kantowskiej filozofii
religii dostrzec można nawiązania do „rosochatego drzewa człowieczeństwa",
które uwidacznia się w przedstawieniu człowieka jako posiadającego w sobie
ambiwalentne zadatki. Jednym z filozofów, który przywołuje Kantowską metaforę, jest Max Scheler. W jednym
ze swoich pism z antropologii filozoficznej pt. "Człowiek i historia"
[ 17 ],
opisuje on pięć koncepcji człowieka. Pierwsza z nich mówi o człowieku w kontekście mitu stworzenia i według Schelera jest ona ideą wiary religijnej,
nie zaś tworem filozofii — zaś sam mit o stworzeniu nazwany jest „barwną
eschatologią". Scheler nie przyznaje tej religijnej antropologii żadnego
znaczenia dla filozofii czy nauki, choć z drugiej strony dostrzega pewien
istotny fakt, a mianowicie, że mit stworzenia jest w ludziach bardzo głęboko
zakorzeniony i ma swoją niewątpliwą potęgę. Mit o upadku
pierwszych ludzi, o grzechu, jaki odtąd dźwigamy, zasiewa lęk nie tylko w ludziach wierzących, ale we wszystkich. Według Schelera, to właśnie ten lęk,
zrodzony z mitu o stworzeniu, ma na myśli Kant pisząc, że człowiek został
zrobiony z drzewa zbyt pokrzywionego, ażeby coś prostego można było z niego
wyciąć. Sam Scheler widzi potrzebę oswobodzenia człowieka nie od upadku i winy, które dla niego są tylko mitem, lecz właśnie z owego lęku. Scheler różni
się od Kanta tym, że ten ostatni nie odmawia człowiekowi winy i wielokrotnie
powtarza, że człowiek powinien o swej winie pamiętać i samodoskonalić się.
Jednak obydwaj filozofowie zdają się odrzucać dziedziczność zła moralnego
od pierwszych rodziców. Kantowska
metafora pojawia się również w jednym z esejów Isaiaha Berlina, pt. "Idee
polityczne XX wieku". [ 18 ] Berlin wypowiada tam dość liberalne zasady polityczne, chwali sceptycyzm i akceptuje pozytywną rolę ambiwalencji. Sugeruje więcej tolerancji i dopuszcza
pewną ludzką nieefektywność (odmawiając wszelkim rozwiązaniom bezbłędności i ostateczności). Przedkłada on nawet i jałową rozmowę nad najbardziej
trafny, narzucony schemat. Pisze on: "każda
sytuacja wymaga właściwego sobie postępowania, ponieważ — jak zauważył
Kant — z pokrzywionego drzewa człowieczeństwa nic prostego nie da się
wyciosać". [ 19 ]Do ilustracji czego służy
Kantowska metafora, użyta przez Isaiaha
Berlina? Być może chciał on pokazać to, że człowiek jako istota niedoskonała i naznaczona brakami, z jednej strony potrzebuje pana i wychowania, z drugiej
strony jednak nie powinna poddać się zupełnie jakimś ogólnym zasadom i wyznaczonym z góry schematom postępowania. Człowiek powinien w miarę możliwości
decydować sam i spoglądać na siebie jak na indywidualny i tak naprawdę
niezbadany przypadek. Berlin uważa, że kategorie problemów, które można
rozwiązać za pomocą takiego czy innego systemu wychowawczego bądź
organizacyjnego, nie są kluczowymi zagadnieniami ludzkiego życia. "Życie
nie polega tylko na zwalczaniu zła. Żyje się celami pozytywnymi,
indywidualnymi i zbiorowymi, które są nader różnorodne, trudne do
przewidzenia a nieraz wzajemnie sprzeczne" [ 20 ]- pisze. Zdaniem Berlina to właśnie przejęcie się tymi niewspółmiernymi
celami sprawia, że "jednostkom i narodom zdarzają się najlepsze chwile ich życia". [ 21 ] Podsumowując,
jeszcze raz chciałabym zwrócić uwagę na fakt, jak bardzo pojemną i inspirującą
okazuje się Kantowska metafora człowieka zrobionego z drzewa rosochatego. Można
odnieść ją nie tylko do źródłowego pisma, w którym się pojawia, lecz także
do innych dzieł Kanta oraz innych jego myśli. W swej ogólności naświetla
ona człowieka z wielu stron jednocześnie. Ujęcie człowieka w metaforze o drzewie rosochatym jest na tyle trafne, że także następcy Kanta nie przechodzą
wobec niego obojętnie; przywołując tę metaforę i nadając jej coraz
to nowsze interpretacje. * Bibliografia:
-
Immanuel Kant, "Idee do ujęcia
historii powszechnej w aspekcie światowym", tłum. I. Krońska,[w]: T. Kroński, „Kant", Wyd. Wiedza Powszechna, Warszawa 1966
-
Immanuel Kant, "O obecności
złego pryncypium obok dobrego albo o radykalnym złu w ludzkiej naturze"
[w]: Religia w obrębie samego rozumu,
tłum. A. Bobko, Wyd. Znak, 1993
-
Immanuel Kant, "O
pedagogice", tłum. D. Sztobryn, Łódź, 1999
-
Immanuel Kant, "Przypuszczalny
początek ludzkiej historii", [w]: Przypuszczalny początek ludzkiej
historii i inne pisma historiozoficzne, tłum. M. Żelazny, Wyd. Comer, Toruń,
1995
-
Isaiah Berlin, "Idee
polityczne XX wieku" tłum. H. Bartoszewicz, [w]: Dwie koncepcje wolności,
wybór J. Jedlicki, Warszawa 1991
-
Max Scheler, "Człowiek i historia" [w]: Pisma z antropologii filozoficznej i teorii wiedzy, tłum.
A. Węgrzecki, Wyd. PWN, 1987
1 2
Przypisy: [ 16 ] Immanuel Kant, "Przypuszczalny
początek ludzkiej historii", [w]: Przypuszczalny początek ludzkiej
historii i inne pisma historiozoficzne, tłum. M. Żelazny, Wyd. Comer, Toruń,
1995. [ 17 ] Max Scheler, "Człowiek i historia" [w]: Pisma z antropologii filozoficznej i teorii wiedzy, tłum.
A. Węgrzecki, Wyd. PWN, 1987. [ 18 ] Isaiah
Berlin, "Idee polityczne XX wieku" tłum. H. Bartoszewicz, [w]: Dwie
koncepcje wolności, wybór J. Jedlicki, Warszawa 1991. « Filozofia nowożytna (Publikacja: 04-10-2005 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4382 |
|