Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.411.808 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Chcę przedłożyć czytelnikowi do życzliwego rozważenia doktrynę, która, jak się obawiam, może się wydać niesłychanie paradoksalna i wywrotowa. Według tej doktryny jest rzeczą niepożądaną wierzyć jakiemuś twierdzeniu, gdy nie ma żadnej podstawy do przypuszczenia, że jest ono prawdziwe."
 Filozofia » Historia filozofii » Filozofia nowożytna

Metafizyka moralności Kanta [1]
Autor tekstu:

„Człowiek jest jednocześnie rzeczą samą w sobie i zmysłowym przedmiotem. Jako rzecz sama w sobie jest wolny i racjonalny, kieruje się prawem moralnym i dowolnie kształtuje swój charakter. Jako zmysłowe, cielesne zjawisko, podlega prawom przyrody i wszelkim fizycznym przyczynom, które na niego oddziaływują."

Immanuel Kant przez większość ludzi jest postrzegany jako „guru" filozofii. Pogląd ten zazwyczaj opiera się na kilku mglistych pojęciach, historiach o skrajnym zdziwaczeniu „samotnika z Królewca" oraz bliżej nieokreślonej trudności w zrozumieniu myśli tegoż filozofa. Po części każdy z tych sądów jest prawdziwy — jak podaje Tatarkiewicz: "Wytworzyła się opinia, że Kant — jakkolwiek wielkie było dokonane przezeń dzieło naukowe — osobiście był nudnym pedantem, ujemnym typem niemieckiego bakałarza, nie widzącego nic poza swoją specjalnością".Jednakże takie postawienie sprawy do niczego nie prowadzi, a tymczasem znajomość podstaw filozofii Kanta jest wyróżnikiem ludzi inteligentnych — wszak nie bez podstaw uważany jest on za swoisty „kamień milowy" w historii myśli filozoficznej. Moim zadaniem będzie krótka charakterystyka jednej z dziedzin filozofii, w której myśliciel ten, zasłużył sobie na nieśmiertelną sławę — etyki.

Kant wyłożył swoje poglądy etyczne w trzech dziełach: „Uzasadnienie metafizyki moralności" (wyd. 1785), „Krytyka praktycznego rozumu" (wyd. 1788) oraz „Metafizyka moralności" (wyd. 1789). Roman Ingarden, który napisał wstęp do polskiego wydania „Uzasadnienia metafizyki moralności", pisze: "Pierwsze [Uzasadnienie...] traktuje o najwyższej zasadzie moralności i rozwija bardzo doniosłe pojęcie państwa celów, które Kant w następnych dziełach pominął. [...] Jako podstawowa praca z zakresu etyki Kantowskiej zasługiwało pierwsze z wymienionych dzieł przede wszystkim na to, żeby przyswoić je naszej literaturze filozoficznej".

Rzeczywiście treść tej niewielkiej książeczki jest prawdziwym rajem dla filozofów. Faktem jest, iż Kant nie ułatwia zadania ani czytelnikowi, ani tłumaczowi. Jego styl jest dość zawiły, zdania wielokrotnie złożone, a używana terminologia znacząco różni się od powszechnie przyjętej. Jednakże po lekturze człowiek staje się kimś zupełnie innym. Wszystko co do tej pory uważał za podstawę dla swoich działań oraz wyborów moralnych, staje się mało istotne, niekiedy puste, a niemalże zawsze podlega głębokiej rewizji.

Starając się w miarę jasno formułować myśli w tym krótkim opracowaniu, niejednokrotnie posługuję się licznymi przykładami „z życia", które mają na celu dokładne przedstawienie opisywanych zagadnień. Czytelnicy, którzy są dość dobrze obeznani z filozofią, a także nawykli do czytania dzieł etycznych muszą mi wybaczyć pewne uproszczenia.

Uzasadnienie metafizyki moralności — wstęp

Na początku rozważań nad etyką Kanta należy wyjaśnić kilka pojęć. Filozof ten podzielił sądy w pewien charakterystyczny sposób. Mianowicie wyróżnił sądy a priori oraz a posteriori. Sądy a priori mają tę właściwość, iż są całkowicie niezależne od doświadczenia (w przeciwieństwie do sądów a posteriori, które mają charakter empiryczny), a przeto ich źródłem jest rozum.

Obok tego podziału występuje też inny — na sądy analityczne i syntetyczne. Sądy analityczne to takie, w których sens orzeczenia zawiera się w podmiocie. Natomiast sądy syntetyczne to takie, które stoją w przeciwieństwie do analitycznych, a przeto sens ich orzeczenia nie zawiera się w podmiocie. Po przeczytaniu powyższych zdań można dojść do wniosku, że filozofia to naprawdę trudna nauka. Jednakże wystarczą proste przykłady by temu zaprzeczyć.

Jako przykład sądu analitycznego posłuży nam twierdzenie: „Wszystkie samochody to maszyny". Istotą takiego sądu jest to, iż by określić ich prawdziwość, nie trzeba odwoływać się do doświadczenia. „Od zawsze" przecież wiemy, że samochód to maszyna i nie musimy tego za każdym razem sprawdzać. Natomiast przykładem sądu syntetycznego byłoby zdanie: „Wszystkie samochody to sprawne maszyny". Tutaj problem jest już bardziej skomplikowany — nikt nie zaprzeczy, że samochody to maszyny, jednakże czy sprawne? W tym wypadku należałoby przeprowadzić pomiary, badania i sondaże by jednoznacznie móc to stwierdzić (oczywiście wynik znamy z góry).

Patrząc na powyższe akapity można podrapać się po głowie i stwierdzić, że sądy a priori i a posteriori to niemalże to samo co sądy analityczne i syntetyczne. Na „chłopski rozum" wszystko powinno się zgadzać! Rzeczywiście według „codziennej logiki" nie ma tu różnicy. Jednakże Kant (mimo, iż był synem siodlarza i raczej nie bujał w obłokach) poszedł w swej filozofii trochę inną drogą.

Z dokonanych dychotomicznych podziałów „złożył" trzy rodzaje sądów. Analityczne a priori (sądy analityczne są zawsze a priori, gdyż do zanalizowania zdania nie potrzeba odwoływać się do doświadczenia, wystarczy sprawny rozum), syntetyczne a posteriori (to też wydaje się jasne — wszak i tu i tu trzeba odwołać się do doświadczenia), a także syntetyczne a priori. Właśnie te ostatnie sprawiają ludziom najwięcej problemów, gdyż kłócą się z „chłopskim rozumem", którego używamy codziennie.

By zrozumieć myśl Kanta w dziedzinie sądów syntetycznych a priori, należy trochę poszerzyć definicję samych sądów a priori. Sam autor pisał o nich w ten sposób (podaję za Tatarkiewiczem): "Sądy a priori, jako niezależne od doświadczenia, mogą mieć źródło tylko w samym umyśle. Cechami zaś, po których dają się poznać, są konieczność i powszechność. Doświadczenie poucza bowiem, że coś jest takie, a nie inne, ale nigdy, że inne być nie może. Jeśli więc znajdzie się twierdzenie, które w myśli występuje jako konieczne, to jest ono sądem a priori. Następnie, doświadczenie nie daje sądom nigdy właściwej i ścisłej powszechności, lecz tylko przypuszczalną i względną… Jeśli więc jakiś sąd pomyślany jest jako ściśle powszechny, tzn. jeśli nie dopuszcza się wyjątku, to nie jest wyprowadzony z doświadczenia, lecz jest ważny a priori".

Powyższy cytat da się doskonale przedstawić na przykładach. W przypadku „konieczności" sądów — widzimy od, że trawa jest zielona. Jednakże nie możemy z całą pewnością stwierdzić, iż nigdy nie będzie mogła być czerwona. Sam fakt oglądania trawy w kolorze zielonym, nie daje nam prawa do twierdzenia, że nie może być czerwona. Na tym właśnie zasadza się idea „konieczności" — sądy oparte na doświadczeniu, czyli a posteriori, nie mogą być konieczne.

„Powszechność" jest na podanym przykładzie bardzo podobna do „konieczności". Oglądając zieloną trawę w danym miejscu, nie mamy pojęcia o tym, jaki kolor ma trawa znajdująca się sto metrów dalej. Natomiast z całą pewnością wiemy, że 2+2 niezależnie od miejsca we wszechświecie będzie się równało 4. To, że wynik będzie wynosił cztery zawdzięczamy rozumowi, więc sąd ten ma charakter a priori.

Mam nadzieję, że powyższe wywody trochę rozjaśniły poruszone zagadnienie. Teraz można bez obaw „wziąć się" za sądy syntetyczne a priori. Według Kanta, to właśnie one są fundamentem wiedzy. Sądy analityczne istnieją i mają się dobrze, jednakże można je przyrównać tylko do „stwierdzenia faktów". By je zrozumieć, musimy tylko znać składowe takiego sądu. „Wszystkie samochody są maszynami" — znamy dokładne znaczenie wyrazów, składających się na ten sąd, ale ich połączenie nie zwiększa w jakikolwiek sposób naszej wiedzy o nich, albo o świecie. Natomiast sądy a posteriori zwiększają naszą wiedzę (przeprowadzamy badania, dociekamy u źródeł), jednak nie jest to wiedza pewna i powszechna (nie jesteśmy w stanie zbadać wszystkich istniejących samochodów). Dla Kanta z samej definicji wiedzy wynikało, że musi być pewna i powszechna. Dlatego też stworzył dodatkowy rodzaj sądu — syntetyczny a priori.

Właśnie na takich sądach opierał swe twierdzenia moralne. Uważał, że muszą one być syntetyczne (realnie istnieją, dają się zbadać), a także a priori (muszą być powszechne i konieczne, by obowiązywać jako prawo moralne). Co prawda znalazł się tu w skrajnej opozycji wobec panujących wówczas ideologii, ale właśnie dzięki temu dziś jego nazwisko znajduje się w każdej encyklopedii.

Uważny czytelnik mógłby w tym miejscu postawić pytanie: po co te wszystkie podziały? Przecież i bez nich pewnie dałoby się tę etykę zrozumieć. Jednakże znajomość tych podstaw jest konieczna, aby zrozumieć to, co Kant chciał tak naprawdę przedstawić. On sam ujmował to następująco: "Ponieważ zamierzenie moje dotyczy tutaj właściwie etyki, przeto ograniczam przedłożone pytanie tylko do tego: czy istnieje mniemanie, iż jest ze wszech miar rzeczą konieczną opracować raz czystą filozofię moralną, oczyszczoną zupełnie ze wszystkiego, co jest tylko empiryczne i należy do antropologii; że bowiem taka istnieć musi, to samo przez się jasno wynika z powszechnej idei obowiązku i praw moralnych." Kant nie pytał bezpośrednio o „dobro człowieka", ale o podstawowe zasady, których ślady można znaleźć w każdym z ludzkich wyborów. Dlatego też podzielił odpowiednio sądy i określił jakimi sądami są twierdzenia moralne.

Zagadnienie dobrej woli

Jakiekolwiek przedstawienie etyki Kantowskiej nie może się obyć bez pierwszych zdań z „Uzasadnienia metafizyki moralności". Przy pisaniu tegoż artykułu posługiwałem się czterema opracowaniami dotyczącymi Kanta — w każdym z nich ten cytat występował. By tradycji stało się zadość podaję go w całości:

"Nigdzie w świecie, ani nawet w ogóle poza jego obrębem, niepodobna sobie pomyśleć żadnej rzeczy, którą bez ograniczenia można by uważać za dobrą, oprócz jedynie dobrej woli."

Dobra wola jest fundamentem etyki, którą Kant głosił przez całe życie. Pogląd ten wynika z prób połączenia w jedność postulatów starożytnych - etyki Platona i epikurejczyków. Platon twierdził, że dobro istnieje obiektywnie i należy je oceniać właśnie poprzez obiektywne kryteria. Kant odrzuca taką opcję, gdyż uważał, że pominięcie motywów ludzkich czynów było karygodnym błędem. Odrzuca również pogląd epikurejczyków, który za główny motyw ludzkiego postępowania przyjmował dążenie do przyjemności.

Kant wybrał z tych dwóch przeciwstawnych prądów niektóre poglądy i w oparciu o nie, stworzył swój system. Z niego właśnie wyrastają zacytowane powyżej słowa. Myśliciel trafnie stwierdza, iż nawet najwspanialsze dary ducha i ciała mogą być zarówno dobre jak i złe. Oto przykład: jestem młody, piękny, bogaty i popularny. Czy te atrybuty są dobre? Kant odpowie, że nie. Mogę bowiem wykorzystać je w dwójnasób — być może założę fundację wspomagającą biednych, wystąpię w paru kampaniach społecznych w TV nie biorąc za to pieniędzy, albo też zarządzę zbiórkę na zbożny cel wśród swoich Równie Bogatych I Przystojnych Znajomych. Z pewnością będzie to dobre wykorzystanie moich zalet. Mogę też jednak używać ich do niezbyt zbożnych celów (każdy wpisze sobie w to miejsce to, co uważa za wybitnie złe).


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Mój Kant
Na początku była moralność...

 Zobacz komentarze (6)..   


« Filozofia nowożytna   (Publikacja: 28-07-2002 Ostatnia zmiana: 07-02-2005)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Michał Piotrowski
Student politologii Uniwersytetu Warszawskiego; brał udział w olimpiadzie filozoficznej, finalista ogólnopolskiej Olimpiady Wiedzy o UE; pochodzi z Leszna Wielkopolskiego. Członek Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów.

 Liczba tekstów na portalu: 19  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Impeachment na przykładzie prezydenta Litwy - Rolandasa Paksasa
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1567 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365