Nauka » Biologia » Antropologia » Nauki o zachowaniu i mózgu » Psychologia i życie
Mity i fakty o szybkim czytaniu Autor tekstu: Zbigniew Karapuda
Czy naprawdę można nauczyć się szybkiego czytania?
Zajmuję się szybkim czytaniem od paru lat, najpierw jako intensywny kursant
(w wielu szkołach), a obecnie trener szybkiego czytania. Moje doświadczenia w tej dziedzinie są pozbawione „hura-optymizmu", ale też niezmiernie
intrygujące. Książka, którą piszę na ten temat, mam nadzieję, przybliży
choć trochę fakty i rozwieje mity narosłe wokół szybkiego czytania. Zająłem się tym tematem, aby obalić mit szybkiego czytania. Pierwsze lata
studiów na psychologii mają to do siebie, że po wykładach z psychometrii,
statystyki i metodologii badań uzbrajają nas w pewien sceptycyzm do sądów
potocznych i wyzwalają chęć weryfikacji wszelkich obiegowych poglądów. Zanim się jednak coś obali, należałoby najpierw poznać to dogłębnie.
Zacząłem od książek dostępnych na polskim rynku, głównie poradników typu
„szybkie czytanie w weekend". Wszystkie podchodzą do tematu w ten sam sposób, a podobne są jak dwie krople wody — wyraźne kopie leciwej już książki T.
Buzana. Drugi etap to odwiedzanie różnych szkół szybkiego czytania. To dopiero była
zabawa! Co za truizmy i banały ludzie tam opowiadają! Typu „wykorzystujemy
7% mózgu", tak jakby ktoś wiedział ile to jest 100%. Albo „amerykańscy
naukowcy odkryli"… A konkretnie, co? Kto? Kiedy? Jak to zbadał i gdzie
opublikował? Naiwność takich przekazów znakomicie argumentował prof.
Maruszewski w artykule z numeru styczniowego „Charakterów" z 2005 roku. Tylko jedno było w tym zaskakujące — niektórym ludziom naprawdę udawało się czytać o wiele
szybciej niż na początku. Podkreślam: niektórym! Dzisiaj myślę, że źle zadałem pytanie. Nie chodzi o to, czy, lecz JAK?
Jak nauczyć się szybciej czytać? Oto jest pytanie godne badań! Zacznijmy jednak od podstawowego pytania, czym jest czytanie? Potocznie myśli
się, że czytanie to zrozumienie i zapamiętanie tego, co się przeczytało. Więc
jeśli nie zapamiętałem lub nie zrozumiałem, to nie czytałem? Ale robiąc też najprostszy test na szybkość czytania i zadając później
dziesięć pytań, stwierdzamy, że rzadko się zdarza, aby ktoś odpowiedział na więcej niż
pięć z nich (modalna — najczęściej spotykany wynik). Osoby, które to bulwersuje i nie wierzą, zapraszam na test (winne
tu subiektywne odczucie zrozumienia). Czy ja mogę swobodnie czytać po hiszpańsku? Oczywiście, że mogę czytać,
tylko nic nie będę rozumiał. Nie znam hiszpańskiego. Brak mi wiedzy, co
uniemożliwia zrozumienie. A zapamiętywanie bez zrozumienia jest trudne. Jest wiele czynników, które warunkują zrozumienie i zapamiętywanie,
dlatego wydaje się oczywiste, że czytanie to nie to samo co rozumienie i zapamiętywanie. To czego właściwie uczy się na kursie szybkiego czytania? Otóż przede wszystkim szybszego rozkodowywania liter, szybszego
przetwarzania informacji zawartej w bodźcu. Trzeba pamiętać, że każde słowo
można spostrzegać jako bodziec fizyczny. Najpierw następuje tylko proces
rozpoznawania poszczególnych liter, potem, przy pewnym wyćwiczeniu, całych słów,
szczególnie tych często używanych. Ale to tylko technika, natomiast istota
kryje się w semantycznym znaczeniu słowa. A rozkodowanie tego słowa w znaczeniu semantycznym wymaga nie tylko fizycznego procesu, lecz również wielu
innych czynników umożliwiających zrozumienie, np. znajomości znaczenia słowa
(wiedza, kompetencja) i pewnej znajomości kontekstu, co wiąże się najczęściej z poziomem inteligencji i oczytaniem. Zbyt mała pamięć krótkotrwała
[ 1 ]
lub niemożność skupienia
uwagi jest
bardzo często przyczyną niezrozumienia tekstów napisanych rozbudowanymi
zdaniami zależnymi. W takim przypadku uzyskanie realnych i mierzalnych sukcesów w poprawie zrozumienia tekstu jest dość łatwe. Wystarczy trochę potrenować.
Trzeba tylko wiedzieć, co ćwiczyć i jak ćwiczyć. Dlatego uważam, że taką
działalnością powinni zajmować się przeszkoleni psychologowie.
Oddanie tego procesu osobom o niewielkiej wiedzy rozczarowuje wielu uczniów i nie przynosi efektów. Następnie owocuje to sądami, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistą możliwością nauki szybkiego czytania czy też poprawy
zrozumienia tekstu. Najciekawszym i najmniej wyjaśnionym elementem nauki szybkiego czytania jest
pozbycie się wokalizacji. Większość z nas uczyła się czytać w sposób
nieco mało ekonomiczny, bo literę, którą widzimy, zamieniamy na głoskę.
Czyli z kodu „wizualnego" przechodzimy na „werbalny" i dopiero łączymy
je w słowa, już jako głoski. Ten proces po wyuczeniu zachodzi dość szybko i dlatego nie zdajemy sobie z tego sprawy. Mimo że widzimy, to najczęściej nie
wiemy, co jest napisane, dopóki sobie tego po cichu nie wyartykułujemy. A jak
to robią osoby zupełnie głuche? Oczywiście nie jest to tak proste, jak tu przedstawiam, gdyż osoby głuche,
mimo iż nigdy żadnej litery nie słyszały, tworzą własny kod (nie wiem, czy
można go nazwać werbalnym). Czy zatem możemy rozumieć tekst nie wokalizując go? Do niedawna uważano, że nie, gdyż mowa jest specyficznym narzędziem myślenia. A zatem jak myśli małe dziecko, które nie zna jeszcze mowy? Czy wobec tego myśli? Jeśli wrócimy na grunt badań psychologicznych, to zapewne szybko sobie
przypomnimy, że nawet inteligencja może być werbalna i niewerbalna, np.
przestrzenna, muzyczna czy kinestetyczna. Czy tu również używamy kodu
werbalnego, aby dokonać procesu myślowego? Temat jest zbyt obszerny, aby w krótkim felietonie choćby dotknąć istoty
sprawy. Mimo krytycznego spojrzenia, uzyskuję empiryczne dowody w testach na
przyśpieszenie czytania. Testy te mierzą rzeczywistą liczbę przeczytanych słów w jednej minucie, a nie ekstrapolują, tak jak to się dzieje przy mistrzostwach w szybkim czytaniu, na podstawie przeczytania dwóch stron w sekundę. Przyśpieszenie to osiąga najczęściej poziom trzy lub czterokrotny, a rzadko dziesięciokrotny (zdarza się to u dzieci). Oczywiście przy
jednoczesnym zachowaniu lub wręcz wzroście współczynnika zrozumienia
badanego pytaniami (o dziwo, duża rzetelność pomiaru). Jednak przy testach tego
rodzaju dalej nie wiem, co właściwie się zmienia,
co miałoby powodować szybsze i bardziej zrozumiałe czytanie. Postuluję dokładne
przebadanie elementów składających się na ogólny efekt, takich jak:
podzielność uwagi, wzrost pamięci krótkotrwałej, rozszerzenie słownictwa
czy wzrost inteligencji płynnej. Dzięki pomocy doktora Błażeja Szymury, robię to
za pomocą baterii testów:
- LPT kwestionariusz
pobudzenia
- Test inteligencji Revena
(parzyste i nieparzyste itemy w teście i reteście)
- Test inteligencji werbalnej
Horna (parzyste i nieparzyste itemy w teście i reteście)
- Test pamięci roboczej Turbo
Sternberg (test i retest)
- Test uwagi podzielnej DIVA
(test i retest)
- Test uwagi peryferycznej
Mikołajczyka (test i retest)
Już dziś widzę wyraźny przyrost inteligencji płynnej w reteście RAVENA,
ale wyniki będą bardziej wiarygodne, kiedy próba badana będzie
zawierała ponad 100 osób. Oczywiście nie zaniedbuję też badań porównawczych
na grupie kontrolnej.
Tak więc zacząłem od szukania dowodów, że szybkie czytanie to artefakt.
Wciągnęło mnie i widzę, że badań wystarczy na doktorat. A co najważniejsze,
codziennie widzę zadowolone buzie dzieci, które dokonują niebywałe postępy. Proszę sobie wyobrazić dziewięcioletnią dziewczynkę, która
przychodzi do mnie z szybkością czytania 35 słów na minutę i niewielkim
zrozumieniem, a po dwóch miesiącach już jest na poziomie 470 słów na minutę i poprawnie odpowiada na 16 pytań z 20, w bardzo trudnym teście przeznaczonym
dla studentów. Czuję się jak szaman, ale szaman dobry i pomocny. Bo tak naprawdę nie wiem, co powoduje tę zmianę. Może tylko moje
przekonanie, że nie ma dzieci niezdolnych, są tylko niezdolni nauczyciele,
jest tak sugestywne i działa. Najważniejsze, aby Ona w to naprawdę uwierzyła,
że jest zdolna, inteligentna i twórcza. Jeśli tylko będzie chciała, to
wszystkiego może się nauczyć. I najczęściej chce!
Przypisy: [ 1 ] STM — ta część pamięci, która bierze udział w bezpośrednim przetwarzaniu informacji w danej chwili « Psychologia i życie (Publikacja: 28-02-2006 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4617 |